Po prostu zgasł...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Po pierwsze: piszę tego posta po raz trzeci, poprzednie dwa razy sie nie powiodły bo wcisnąłem niezgrabnie jakiś guzior na klawiaturze i wszystko znikło więc musiałem pisać od nowa.
Do tematu:
Przejechałem ok. 20 km podczas oberwania chmury, lało zdrowo, ale jechało się całkiem dobrze i szybko. Wstawiłem furę do garażu. Po ok. pół godz. wyjechałem z garażu ruszyłem. Wszysyko było ok., już przestało padać, ale po przejechaniu ok. 300 m silnik po prostu zgasł! Próby odpalania kończyły sie tym, że silnik robił kilka obrotów i gasł. Nie pomagało przegazowywanie, pompa paliwa chodziła, paliwa w zbiorniku było dość. Byłem kompletnie załamany zwłaszcza że jechałem na imprezę!
Najciekawsze jest to, że po kilku godzinach gdy wracałem z imprezy silnik jak gdyby nigdy nic odpalił! Co może być przyczyną takiego zachowania? Świece wymienione podczas przeglądu, może przewody WN albo cewka? Dodam jeszcze, że nie mam instalacji gazowej. Nie chce wiecej takich niespodzianek bo fura jest mi niezbędna do pracy! Powiedzcie co o tym sądzicie?
Powiedzcie które zworki mam połączyć żeby odczytać kody błędów (silnik 1..
Pomocy!!!
  
 
Boże nie czaje tego nowego forum, jakaś roześmiana papa pojawiła sie zamiast pojemności mojego silnika więc napiszę slownie: silnik jeden osiem (1.
  
 
Dodam: roześmiana papa w okularach słonecznych. mój silnik to 1.8, zobaczymy co teraz się ukaże. Ciekawe jaka papa ukazałaby mi się gdybym miał inny silnik, np. 2.0?