Polonez to dobre auto - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2003-08-18 23:07:30, AdS pisze:
...... Reszte wyjaśnił Pagan....



Rzecznik Prasowy FSO Auto Klubu Pan Pagan

Dajcie juz spokoj PLZ

pozdr
  
 
Cytat:
2003-08-18 23:26:35, Mokry pisze:
Cytat:
2003-08-18 22:39:49, pagan pisze:
....walnales kretynski tekst na miare pisma "niedziela"


Kur*a nie moge buechechechche
GDA nie kasuj tego wątku plis



Kurde nie czytałem tego pisemka.... Musi być całkiem odjazdowe.... ma ktos jakis numer ? Pożyczyłbym sobie
  
 
A wracajac do Topika to

Polonez to dobre auto kiedys holowalem Volvo kombi wypchane cementem z przyczepka ktora tez byla wypchana cementem bez problemu

pozdr
  
 
Cytat:
2003-08-18 23:38:08, thaniel pisze:
A wracajac do Topika to

Polonez to dobre auto kiedys holowalem Volvo kombi wypchane cementem z przyczepka ktora tez byla wypchana cementem bez problemu

pozdr



A mi się podobał widok holowanego przez poldka jakiegoś busa (chyba VW) na totalnie rozwalonej drodze (droga gruntowa wiosną!)
SERCE ROŚNIE
  
 
Cytat:
2003-08-18 23:04:30, polonezcaro pisze:

... tu sie nie da rzeczowo rozmawiać.



Myśle że jesteś dla nas niesprawiedliwy... (ja starałem się rzeczowo )
Powiem tak: jeździłem pare lat temu starą tojotą camry, innym razem hondą civic, naprawde mi się fajne tym jeździło, głównie ze względu na silniki, to troche jakby inna historia... tylko że ja nigdy nie "sądziłem żę Polonez jest najleprzy na świecie"... Może stąd całe nieporozumienie... a wątek jest na tyle pomotany że chyba zasługuje na kasacje...
  
 
Cytat:
wystarczy mi, ze po sraniu myje dupe.


Cytat:
wystarcza mi pryszcze na dupie, a ja jak czytam bajke o merolu to mam juz na ryju.



ZŁOTA CZCIONKA
  
 
Pomyslałem sobie, że nie będę tworzył nowego wątku, tylko dopiszę się tutaj.

Pół godzinki temu wracałem do domu z garażu. Jechałem Brembosem (dystans ok. 500m). Ledwo wyjechałem z garażu zobaczyłem radiowóz m-ki Skoda Octavia, który własnie zawracał, ale na mój widok zaprzestał tego manewru i pojechał za mną Przejechaliśmy ok. 5 progów zwalniajacych - Brembos z prędkoscią ok. 30-40km/h (czyli dość wolno jak na to, jakie hocki- klocki potrafię odstawić na tym odcinku), Octavia nieco wolniej.
Ale za zakrętem nie dopadli jak miałem już skręcać na parking (już kierunek właczyłem). Ale spoko - wszak nic złego nie zrobiłem ( o tej porze w mojej okolicy już wszyscy śpią, więc ciężko jest komuś w czymś się narazić). Podchodzi do mnie policjant przedstawia się i prosi o dokumenty. Sięgam do portfela i w tym momencie myśl: K...wa zapomniałem dowodu od Brembosa - będą jaja. No nic, nie daje po sobie nic poznać tylko podaję policmajstrowi prawo jazdy, dowód osobisty i ... dowód rejestracyjny od dwójki. Ten bierze dowód, przegląda, patrzy w ubezpieczenie i mówi: Panie kierowco, nie spożywał Pan w dniu dzisiejszym alkoholu? Ja na to: A skąd, od dziesięciu lat odkąd mam prawko stosuję taką zasadę: jak prowadzę auto, to ani kieliszka do ust. Wówczas przejrzał jeszcze raz dokumenciki i ... oddał mi je mówiąc: Dziękuję, do widzenia.

Morał z tej historii jest następujący:

Nawet jak się ma do domu 500 metrów to po alkoholu lepiej za kólko nie wsiadać, bo licho nie śpi, tylko patroluje ulice.

Niestety wielu kierowców to lekceważy i na większym lub mniejszym gazie wracaja do domów, stanowiąc potencjalne zagrożenie dla innych. Kto był na zlocie, ten wie kogo mam na myśli.

  
 
trzeci morał jest taki, że gliniarzowi można dać dowód od innego auta tej samej marki, a on nawet nie sprawdzi co przegląda
  
 
No zgadza się nie tylko marka ale również kolor samochodu i jego rocznik
  
 
Przez ten post to śnił mi się wczprahj koszmarny sen ( to nie żart!). Śniło mi się, że muszę jeździć mercem bo mojego Poldka gdzieś wcięło. Miałem w tym śnie mnóstwo problemów, musiałem kupować potwornie drogie części zamienne, parkować to auto w ciasnych uliczkach, znowu rozbierać nagrzewnicę (robiłem to w MB ojca) i w ogóle... Naprawdę obudziłem się z ulgą
  
 
Cytat:
2003-08-20 09:08:44, Grzech pisze:
Przez ten post to śnił mi się wczprahj koszmarny sen ( to nie żart!). Śniło mi się, że muszę jeździć mercem bo mojego Poldka gdzieś wcięło. Miałem w tym śnie mnóstwo problemów, musiałem kupować potwornie drogie części zamienne, parkować to auto w ciasnych uliczkach, znowu rozbierać nagrzewnicę (robiłem to w MB ojca) i w ogóle... Naprawdę obudziłem się z ulgą



To musiał być straszny koszmar. Współczuję Ci Grzesiu... ale juz jesteś z nami... nic się nie martw... popatrz za okno - widzisz swojego Poldusia ?... No widzisz ... już lepiej
  
 
Cytat:
2003-08-18 22:39:49, pagan pisze:
bo kazdy ma jakiegos pierdolca i dobrze