Kiedy odpalać na gazie a kiedy na benzynie????

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Mam takie pytanie bo spotkałem się z wieloma opiniami. Kiedy można samochód odpalać na gazie a kiedy na benzynie?Jaki wpływ może mieć odpalanie auta na gazie podczas mrozu lub chociaż niskiej temperatury?? Z odpowiedzi z góry wielkie dzięki!!
  
 
Przy niskich temperaturach twój układ chłodzenia jest zimny więc nie ogrzewa instalacji lpg, pojawiają się kryształki lodu, potem lecą sobie do cylindrów...
Ja mam automat więc odpalam na benie, jak się podgrzeje trochę to obroty na 2200 i załącza się gaz. Jak jest zimny to się nieprzełączy. W lecie zapalam i 2-3 sek na benzynie i potem gaz.
Pozdr
  
 
Nic dodać,nic ująć
  
 
Zimą,jak nie masz ogrzewanego garazu,lub auto stoi sporo czasu pod chmurką,to warto odpalic na benzynie.
Ja mam ogrzewany garaz,cały czas odpalam na gazie i narazie jest wsio ok
Auto jak postoi pod szkołą w dzien,to odpalic na gazie moge nawet przy -20,ale jesli jest taka temperatura to przełączam na benz,przejezdzam ok 1 km i na gazik.
pzdr
  
 
Cytat:
2003-12-23 09:20:32, elvizz13 pisze:
Przy niskich temperaturach twój układ chłodzenia jest zimny więc nie ogrzewa instalacji lpg, pojawiają się kryształki lodu, potem lecą sobie do cylindrów...
Pozdr


Hahahaha.... no jaaaa nie moge... kryształki... a czego ?? cukru ??
no nie ... ale fajne bajki opowiadacie. Kto Wam takich bzdur naopowiadał ??
Zadne kryształki. Odpalanie na LPG w zimie - o ile szkodliwe dla samej instalacji - szybsze zużycie membram gumowych które są twarde od mrozu, a muszą pracować by dawkować LPG, to dla silnika jest mniej szkodliwe niz zapalanie silnika na paliwie - które to płynne - spływa po kolektorze do cylindrów i zmywa film olejowy (rozrzadza olej w cylindrze) co pogarsza smarowanie gładzi i szybsze zużycie pierscieni i cylindrów. LPG jest w fazie gazowej !! Tu nie ma jakichś kryształków, sopelków, stalaktytów, stalagmitów. Po prostu GAZ !! n
Ubawaiłem sie swietnie. Zapodajcie jakis dowcip jeszcze.
  
 
Cytat:

Ubawaiłem sie swietnie. Zapodajcie jakis dowcip jeszcze.



A moze dlatego
Cytat:
obecny mój silnik wyzionął ducha - popękały pierscienie i uszkodziło cylindry. Jestem bez samochodu.



  
 
nie akurat nie dlatego winę ponoszą akurat pierscienie made by garaż stryja w hongkongu Starły sie po 12 tys i wyglądają jak żyletki. Okazało sie ze były podróbką PRIMY Łódź sprzedawane przez siec sklepów motoryzacyjnych AD.
Co ciekawe kumpel składał silnik tez na pierscieniach (niby PRIMA) zakupionych u nich i po 10 tys stało sie dokładnie to samo, z tą różnicą, ze nie pękły i nie porysowały gładzi. Po zakupie i wymianie pierscieni na GOETZE - zrobił juz 30 tysiecy - a silnik jak nóweczka. Ja nie miałem tego szczęścia - jak rozebrałem silnik bo zorientowałem sie ze cos nie tak - to juz było za późno. Jeden z pierscieni olejowych był juz tak cienki ze pękł i porysował gładź.
Ale to nie czas i nie miejsce by pisac o tym.
  
 
Pytanie do Ramzes II:
Jeśli nie ma kryształków, sopelków itp. (ogólnie nie ma co zamarznąć) w gazie to wytłumacz nam proces "zamarzania reduktora".
  
 
Cytat:
2003-12-30 09:39:26, Maykel pisze:
Pytanie do Ramzes II:
Jeśli nie ma kryształków, sopelków itp. (ogólnie nie ma co zamarznąć) w gazie to wytłumacz nam proces "zamarzania reduktora".


Gaz jak wiadomo w butli jest pod duzym cisnieniem i jest w postaci płynnej. Rozpręzajac sie - a następuje to w parowniku - pobiera ciepło z otoczenia, samemu schładzajac sie dosć drastycznie. Wiec jezeli jest bardzo duży mróz (np. -20) zapalenie na LPG i przykatowanie silnika powoduje wzrost zapotrzebowania na LPG i wiekszy wypływ go z parownika - wiec rozprężanie z duzego cisnienia z butli do cisnienia atmosferycznego. Ta reakcja fizyczna potrzebuje duzo ciepła - jezeli go nie ma obniża dodatkowo temp. płynu do np. -35 stopni - a tu juz jest problem- płyn zaczyna zamarzac i tworzą sie zatory. Inaczej sytuacja wyglada jak mamy zapowietrzony lub zalany wodą - która zamarza ponizej 0 stopni. wówczas niewielki pęcherz powietrza spowoduje zamarzniecie płynu i zamrozenie parownika. Prawa fizyki sie kłaniają panowie.
  
 
Witam
Z tego co wiem, a informował mnie o tym mechanior, który zakładał mi już dwie instalki, dwie kolejne wśród znajomych, i wiele innych zapewne bo jak widać po samochodach prosperuje nieźle...
Auto odpalać powinno się na benzynie i rozgrzewać silnik do minimum 35 stopni celsjusza. Co zdrowe jest przede wszystkim dla samego silnika. Zetknąłem się z ludźmi którzy żyłują do granic możliwości i odpalają autko na gazie, jednak uważam to już za szczyt skąpstwa i pomimo mojej wielkiej "miłości" do gazu to słowa
Cytat:
Odpalanie na LPG w zimie - o ile szkodliwe dla samej instalacji - szybsze zużycie membram gumowych które są twarde od mrozu, a muszą pracować by dawkować LPG, to dla silnika jest mniej szkodliwe niz zapalanie silnika na paliwie - które to płynne - spływa po kolektorze do cylindrów i zmywa film olejowy (rozrzadza olej w cylindrze) co pogarsza smarowanie gładzi i szybsze zużycie pierscieni i cylindrów.



śmieszą mnie co najmniej....więc jak to miliony użytkowników plus konstruktorzy robia sobie źle bo odpalają swe auta na benzynie....która im szkodzi...
Jestem za używaniem LPG, co jest dla mnie objawem ekonomicznego podejścia do auta i kłócić się mogę z ludźmi mówiącymi że gaz jest tylko do zapalniczek, ale na takie słowa kogoś kto ma gaz też nie potrafię być obojętny...
PZDR Vincent
  
 
Z mojej strony. Odpalam do -5 st na gazie. Z jednej strony lenistwó (gaźnik) z drugiej intalacja pozwalająca na to. Ale na benzynie jeżdżę minimum 100 km miesięcznie, około 10% przebiegu. Bo wszystkie nasze silniki jako podstawowego paliwa używają benzyny. I tego nie oszukamy.
  
 
powiem tak jak mój znajomy gaziarz auto zostało stworzone aby pracować na benie a LPG jest paliwem alternatywnym. Także powinno się odpalać na benzynce rozgrzać autko i dopiero wtedy przełączać na LPG, a odpalanie na LPG w zimie to już jest przesadna oszczędność. Ktos tam coś pisał o zamarzaniu to niech sobie weźmie odświeżacz do powietrza i przez kilka sekund pryska nim na ręke z odległości 2 centymetrów i zobaczy dlaczego parownik potrafi się oblodzić.
  
 
To ja pozwolę sobie wkleić tekst mojego klubowego kolegi który przytoczył argumenty za odpalaniem na LPG

Otóż jak kolegom zapewne wiadomo paliwo dostające się do cylindra silnika powinno byc w jak najwyższym stopniu odparowane i wymieszane z powietrzem w pewnych ściśle określonych proporcjach (14,7:1 w ujęciu wagowym) w celu jego niezawodnego zapalenia przez iskrę i jak najdokładniejszego spalenia. Wiadomym zapewne jest również że w celu odparowania paliwa płynnego (benzyny) potrzeba dostarczyć określonej ilości ciepła. Otóż tak sie składa, że w trakcie ekspolatacji silnika podczas każdego rozruchu na zimno a zwłaszcza w chłodniejszych porach roku wspomniane odparowanie jest niewystarczające. Skutkiem tego do cylindrów silnika dostaje sie zbyt uboga mieszanka uniemożliwiając pewny rozruch bądź silnika wogóle nie można uruchomić. Przedziwdziała się temu niekorzystnemu (dla eksploatacji) zjawisku poprzez wzbogacenie mieszanki, dawniej było to tzw ssanie w gaźnikach, a współcześnie układy wtryskowe realizują to poprzez podanie wiekszej dawki paliwa (wtryskiwacze rozruchowe też już są w odwrocie). Jakie są konkretnie skutki zatosowania tej metody dla silnika? Otóż dosyć dotkliwe. Paliwo które nie odparowało osiada na ściankach układu dolotowego i dostaje się w postaci ciekłej do cylindrów skutecznie rozrzedzając olej lub wręcz zmywając go ze ścianek cylindrów. Powoduje to pracę pierścieni bez dostatecznego smarowania w warunkach zwiększonego tarcia a co za tym idzie i przyspieszonego zużycia powierzchni tuleji cylindrowej. Jest dowiedzione naukowo, że każdy zimny rozruch silnika powoduje zużycie jego elementów odpowiadające pracy silnika - nagrzanego do temp. nominalnej - przez 5-6 godzin! Do tego dochodzi zjawisko rozrzedania przez niespalone paliwo oleju silnikowego co powoduje spadek jego własności smarnych. Jak to się ma do rozruchu na paliwie gazowym-o ile jest on w ogóle możliwy-tzn temp. raczej powyżej 0 st C i brak technicznych przeszkód. Otóż LPG dostaje się do cylindrów już postaci gotowej mieszaniny z powietrzem (zakładamy prawidłowy dobór miksera do auta z uwzględnieniem nie jego wpływu na cenę finalnej instalacji lecz przede wszystkim na techniczną strony zagadnienia-czyli wymagania silnika-wbrew pozorom nie jest to takie oczywiste dla instalatorów i klientów) o prawidłowych proporcjach raczej nie tak silnie (jak w przypadku benzyny) zależnych od temperatury czyli, że spełnia ona warunek zapalności. Nie ma również możliwości ponownego wytrącania fazy ciekłej z takiej mieszanki czyli nie zachodzi ryzyko zmywania filmu olejowego ze ścianek cylindra a więc elementy silnika narażone na przyśpieszone zużycie podczas tzw zimnego rozruchu są bezpieczne. Ponad to praca tak uruchomionego silnika jest równomierniejsza, silnik chętniej zwieksza obroty-ale nie ma co przesadzać, lepiej poczekać aż się rozgrzeje (smarownie) co też na ogół przebiega na gazie szybciej niż na bezynie. Reasumując uważam, że potencjalne korzyści związane z uruchamianiem silnika na zimno na gazie są chyba na tyle istotne, że warto je brać pod uwagę w bilansie ewentulanych zysków i strat zwłaszcza, że zjawisko wypalania zaworów na gazie nie jest tak znowu powszechne. Osobiście eksploatowałem DF (silnik 115c076-fiatowski) z instalacją gazową Lovato i mikserem dwupalnikowym otworkowym, który umożliwiał rozruch nawet w ujemnych temperaturach (rzędu minus 2-4 st C) przez około 5 lat, przejeżdżając w tym okresie około 50 tys km. Głowica nie posiadała utwardzonych gniazd zaworowych. Samochód ten sprzedałem ale mam nadal kontakt z obecnym włascicielem i wiem, że nie miał on do tej pory żadnych kłopotów z zaworami i gniazdami. Pomimo przebiegu około 160 kkm silnik nadal jest w dobrym stanie co dodatkowo przemawia za zasilaniem gazowym jako korzystnie wpływającym na żywotność silnika.

predki
  
 
EEE... GDA ... ale ja sie i tak na tym nie znam podobnie jak kolega predki
  
 
Cytat:
2003-12-31 13:53:52, Ramzes_II pisze:
EEE... GDA ... ale ja sie i tak na tym nie znam podobnie jak kolega predki



mów co chcesz ja i tak już wyrobiłem sobie nowy nawyk odpalania na LPG - ten tekst mnie naprawde przekonał - tym bardziej biorąc pod uwagę mój stan silnika
  
 
U mnie dzisiaj na termometrze -11' i odpał na lpg za pierwszym cyknięciem. Mam wrażenie, że zapaliła lżej jak przy -2 do -5'.
  
 
Moj zawsze lepiej w zimie zapalal. Moze to kwestia tego ze jak jest mroz to jest "sucho" a jak wiadmomo poldek nie lubi wilgoci.

Wracajac do tematu ja zawsze odpalalem na gazie czy zima czy lato i jednyny minus jaki z tego wynikal to wymiana plywaka w gazniku co mniejwiecej pol roku bo sie przecieral od pracy na "sucho"

pozdr
  
 
A ja mam chyba w Samarce taki pływak, co się nie przeciera, bo jest z jakiegoś tworzywa; natomiast w poprzedniej miałem taki z jakby pianki.
Ale u kumpla w poldku przerabialiśmy utopienie pijaka, znaczy pływaka .
  
 
a mi dosc czesto strzela jak chce odpalać na gazie jest na to jakies lekarstwo? zaznaczam sie moje auto nie ma przewodów WN, tylko ma cewki bezpośrdnio na świecach
  
 
No to sprawdziłbym rezystancię uzwojeń wtórnych tych cewek