Łada 2107 1.3 "87 - "Kremówka" - Strona 8

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Przyszły pdf-ki z obliczeniami.

Koszty wstępnej naprawy wg PZU:
1987 zł (zredukowany koszt naprawy)

Wartość rynkowa pojazdu (na dzień wyceny, do dnia szkody) - 750 zł
Wartość pojazdu po nastąpieniu szkody - 140 zł.




  
 
to popros ich o info gdzie mozna kupic porządną Ladę z zarysowanym bokiem za 14 pln. Bo jak tak to ja biorę 10 szt w pakiecie.

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986
  
 
Nie pierdziel się z nimi. Poinformuj ich, że bierzesz własnego rzeczoznawcze, który zrobi już inna wycenę. Załatw sobie papier, że to pojazd historyczny i ma wartość historyczną.
  
 
jak ja miałem dzwonka i mi dawali 700 to odwołałem się i dali mi drugie tyle ,
pisz papier - nigdzie za 600 złotych nie naprawisz auta - sam lakier tyle kosztuje o robociźnie nie wspominając
  
 
Właśnie wróciłem z garażu od Wojtka. Właściwie to ledwo co dotoczyłem się na zapasowej stalówce. Chujnia z grzybnią. Jutro napiszę co się stało. Na 90% nie przyjadę Ładą na zlot. Będę jutro kombinować transport zastępczy. Może znajomy mnie ogarnie i razem pojawimy się w sobotę.

Generalnie bardzo lubię naszą markę ale czasami mam ochotę zepchnąć moje auto z przepaści i całkowicie o nim zapomnieć.

Dlaczego, kurwa, akurat teraz ??? Niecałe dwa dni przez zlotem...
  
 
Bo nie dbamy o mechanike? Tylko wizual. Nie pierdziel, tylko naprawiaj, bo chyba nigdy nie zobaczę twojego wózka.
  
 
Nie mędrkuj tylko przeczytaj to co napiszę dalej.

Siedzieliśmy wczoraj bite 6 godzin, właśnie nad mechaniką żeby móc bezpiecznie przyjechać na zlot. Niestety, przy zmianie klocków od strony pasażera okazało się, że piasta jest do wyrzucenia, trzyma koło na dwóch szpilkach, trzecia musiała się zwichrować wcześniej, prawie nie trzyma, czwartą przekręciłem wczoraj ja.



Dupa blada, nigdzie chyba tak szybko piasty nie dostanę a niespecjalnie uśmiecha mi się jechać pół Polski na dwóch pewnych nakrętkach.


Jestem w kropce.
  
 
Demontujesz piastę, jedziesz na warsztat i gwintujesz na 14 mm. Śruby na 14 mm kupisz w każdym motoryzacyjnym. Proste i skuteczne rozwiązanie.
  
 
Szoko ma rację! Roboty przy tym nie jest duzo, wystarczy dobre wiertlo, wiertarka stołowa, gwintownik nie zwykly m14 tylko o mniejszym skoku, pol godzinki i problem z bani.
  
 
Widzę, że nie jestem jedyny, który ma problem z piastą...
  
 
Zrobił?
  
 
Czy to Twoja Ładzinka stała w piątek wieczorem przy alei Legionów w Łomży?
  
 
Zrobił?

Jeszcze nie.

Czy to Twoja Ładzinka stała w piątek wieczorem przy alei Legionów w Łomży?

Tak, moja. Widziałem was. Wpisałem się w twoim temacie.
  
 
Zawsze wszytko robisz tak po woli? Ileż to roboty zrobić gwinty. Zaraz przyjdzie zima i dupa blada. Chłopie, do roboty.
  
 
Normalnie jakbym ojca słyszał. Czy ja ciebie poganiam ?

A zapytam się jako czysty teoretyk w tych sprawach - czy te szpilki grubsze na gwincie przejdą mi przez moją Fiatowską alufelgę ? Może lepiej kupić piastę i nie kombinować.
  
 
teraz emde jak juz masz czas, bo po zlocie tylko miłe wspomnienia zostały to załatw sobie inna piastę, nie koniecznie nową i nie rób druta ale faktem jest ża Szokolad ma rację
  
 
Wczoraj skończyliśmy remont w mieszkaniu, dzisiaj kupuję/zamawiam piastę. I zaczynam już powoli ogarniać auto na Węgry. Mam nadzieję, że nic poważnego nam nie wyskoczy tym razem.
  
 
I nowe łożyska + uszczelniacz + smar. No i raczej nowe śruby.
  
 
Kompletowanie części:



Do tego uszczelniacz i odpowiedni smar.

Zna ktoś jakiś dobry patent na demontaż starej i szybszy montaż nowej piasty. ? Prosta ale czasochłonna robota.
  
 
A śruby masz nowe? Bo stare na pewno mają skopany gwint. Wymiana łożysk zajmuje więcej czasu, a wymiana piasty , już szybciej się nie da.