[Rover] [Uszczelka głowicy] - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam! Nadszedł czas na wymianę uszczelki pod głowicą w moim "karusku" z 1,4 16V ROVER.(po przejechaniu 194 tys. kilometrów). Czy ktoś mógłby mi poradzić jaką uszczelkę kupić. W hurtowni oglądałem dwa rodzaje. Jedna tradycyjna (papierowa) firmy AJUST za 37zł?! . Druga cała wykonana z metalu za 150zł belgijskiej firmy PAYEN + w komplecie dwie tulejki. Proszę o radę od bardziej doświadczonych klubowiczów. To moja "pierwsza" uszczelka, a w poniedziałek chciałem odstawić sprzęt do servisu. Z góry dziękuję.
  
 
Na takie żeczy kasy sie nie żałuje. Pozatym sam odpowiadasz sobie na pytanie pisząc: jedna papierowa druga metalowa. Wiadomo zakłada sie to co lepsze!

-----------------
--- Biały ---
ten zły admin
  
 
A jaka jest montowana fabrycznie?
  
 
Cytat:
2005-07-23 16:52:33, bialy16V pisze:
A jaka jest montowana fabrycznie?


Odp: metalowa.
  
 
Wyżalę się tu.
Otóż "stówa" stwierdziła że jednak straci szczelność w tym newralgicznym miejscu.
Objawy - na zimnym silniku znika płyn (początkowo wystarczało odkręcenei korka - aby szczątkowe ciśnienie nei pozostawało w układzie). Obecnie płyn znika chętniej. Dodatkowo ziwększyła sie ilość glutów odolejowych w zbiorniczku wyrównawczym. Po rozgrzaniu silnika wszysko wraca do normy. W zwiazku z tym mam takie przemyślenia.
Skoro na ciepłym silnik jest szczelny to czy nie wystarczyłoby poluzować a potem dokręcić głowicy? Po kilku latach eksploatacji łączenie się rozluźnia. Nawet wspominał o tym prof Szczeciński w swojej sławnej ksiązce. epres napisał poniżej że dokładnei po 360 stopniach śruby sie poluzowały. Jak sie przykręca 2x180 to na początku 20Nm też sie troche wkręci - jakieś 30st podejrzewam. To mozę byc potwierdzenie że połączenei sie luzuje.
Dodatkowo metalowa uszczelka nie zużywa się tak jak tekruropodobna, czy azbestowa. Można ją użyć po raz drugi. Aby nie zniszczyć ścieżek siliconowych nie bede jej odkręcał do końca ani zdejmował głowicy.
Cechą silnika rovera jest "plastrowa konstrukcja" Aluminiowe elementy rozszerzaja się bardziej niż stalowe śruby. Po rozgrzaniu silnik uzyskuje sztywnosć. Ale to działa i w drugą stronę - po ochłodzeniu (np do -20stC) aluminium kurczy sie bardziej niz stal i silnik się moze rozszczelnić (jeśli powyższe połączenie juz sie eksploatacyjnie poluzowało). To właśnie zaobserwowałem po mrozach.
Dlatego chcę spuścić płyn z układu, wystawić samochód na dwór niech troche sie ostudzi (wystarczy mi 30 stopni ponizej temp pokojowej czyli jakieś -10), wtedy poluzowanie śrub i ponowne dokręcenie 20Nm/180st/180st. Załozę sie że śruby dokręcą się 1/8-1/4 obrotu dalej. Roboty jest niewiele - trzeba zdjac tylko czapkę z głowicy i już mamy dostęp do śrub. Do stracenia mam niewiele. Najwyżej nie pomoze. Gwintów nie powinienem urwać - nie bede dokręcał momentem tylko zwykłym cylkem.
Niebawem przystąpię do operacji
Prosze o uwagi jak ktoś ma.


[ wiadomość edytowana przez: OLO dnia 2006-01-29 02:14:59 ]
  
 
uszczelka pod głowice w roverku to niezły wydatek miałem ten problem 2 razy ,nie jestem mechanikiem ale z doswidczenia wiem że po pierwszym zdjeciu głowicy to już nie ten sam silnik , zaczynają sie kolejne problemy i co za tym idzie kolejne wydatki .Proponuje sprzedawać jak najszybciej bo budrzecik może niewytrzymć cisnienia jak głowica. Jeżdzi sie polonezem a płaci jak za mercedesa.Ja sprzedałem ten wybryk motoryzacji i kupiłem sobie 1,6 gsi jestem o wiele bardziej zadowolony i portwelik mam bardziej pełny. Pozdrawiam.
  
 
Bez przesady. Jeśli sie go nie przegrzeje to szlag go nie trafi. To tylko silnik. A robić i tak go bede robił sam.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
za komplet gratów potrzebnych podczas wymiany uszczelki pod głowicę ( uszczelki + śruby) + planowanie głowicy wyszło ok 780 zł.
  
 
W moim silniku remont głowicy wyniósł ok. 550 zł.
Podzespoły.
Szpilki - 215 zł
Uszczelka pod głowicę - 80 zł.
Uszczelka kolektora s. - 15 zł.
Uszczelka kolektora w. - 25 zł.
Uszczelka "portek" - 10 zł.
Uszczelka pokrywy saworów - 70 zł
Planowanie - 60 zł.
Olej Mobil 5l - 50 zł
Petrygo - 30 zł.

Częsci to oryginały.

Oczywiście nie liczę robocizny, z racji tego że sam robiłem.


Silnik Rovera należy skręcać bardzo dokładnie.
Wszystkie śruby należy dokręcać odpowiednim momentem.
Na przemycie po padniętej uszczelce proponuje Mobil 1, bo go nie szkoda. Następnie należy zalać, najlepiej Valvoline MaxLife 5l - 117 zł.

  
 
Co do pomyslu OLO to ja bym nie ryzykowal. Jezeli juz to kup nowe szpilki i dokrec odpowiednim momentem w temp. pokojowej. Nie wieadomo co sie stanie w lecie po Twoim zabiegu. Naprezenia moga byc za duze. Toz to 30 stopni roznicy.
  
 
Cytat:
2006-01-30 09:37:49, Senn_PTK pisze:
Co do pomyslu OLO to ja bym nie ryzykowal.


Za późno!
Wczoraj spuściłem płyn (żeby go nei korciło przelatywać gdzie nie trzeba, odkręciłem pokrywę zaworów i naprzód.
Sruby odkręciłem w 2 etapach 2x180st. Po Drugim (czyli już po 360st) wszystkie puściły (jak u erpes-a). Od razu przykręcilem śruby 10Nm - najbardziej balem sie o calosc sciezek siliconowych. Wystawiłem go na dwór. Jako że obecne "mrozy" prawie zachęcają do kąpieli w jeziorach miał moze temp około 0 - więc nie miało to większego znaczenia. Mogłem nawet to odpuścić.
Potem nastąpiło dokręcenie 20Nm, 180 st i 180 st. Z tego co pamiętam to śruby wkręciły się głebiej o ok 3/4 obrotu. - Przy skoku 1.25mm daje to około 1mm. Wchodzi tu zapewne przyciśnięcie uszczelki jak i ew odkształcenia śrub.
Potem zalanie układu wodą ze środkiem czyszczęcym, jazda próbna. Rozgrzał sie dość szybko, przy różnych sposobach obciazenai i chłodzenia (właczona.wył dmuchawa, went chłodnicy, szybka jazda na 200 obr i wolna na 6000) - wskazówka osylowala między 90 a 95 stopni.
Po ostudzeniu płukanie, zalanie płynem. Rano uzupełnienei do kreski max, zakręcenie zbiorniczka i ... niech sie dzieje co chce!
Już rozgrzanego zostawilem go pod pracą z zakręconym korkiem. Ostatnio skutkowałoby to niemożliwością odpalenia (mokre świece pewnie). Na większych mrozach poluzowanie korka nie wystarczało.
A dziś odpalił o dotknięcia. Płynu nie ubyło. Czyli jak narazie kuracja przynisosła skutek. Jeśli sie cos spierniczy to dam znać.

Podsumowanie:
Jak widać silnik rover-a jest poddawany niezłym naprężeniom zmiennym w zalezności od jego temperatury. Jako ze w każdej ksiązce piszą że z jej wzrostem zwiększa siesztywnosć układu to w drugą stronę też to działa. I potwierdza to przeciekanie i podciąganie płynu (wywalanie oleju do ukłądu) w mroźne dni. Po rozgrzaniu wszytskie objawy ustępowały. Dlatego biorąc pod uwagę że po dłuższym czasie eksploatacji rozluźnia się połączenei silnik-głowica (a przy roverze i jego plastrach zdaje sie szybciej) postanowiłem je poprawic. Bałem się dociągać śruby na chama - - ryzyko ukręcenia, uszkodzenia gwintu w aluminium. Ale zwykłe dociąganie 20/180/180 mu nie moze zaszkodzić.
Robota - najdłużej trwaja operqcje z płynem - spuszczenie, nalanie, odpowietrzenie. Ten pierdolony silnik obala wszystkie teorie na temat naczyć połączonych!
Z ciekawości można sobie zaznaczyć położenie śrub przed i po. U mie odkręciły sie po 1 obrocie, przykręcenie różniło się o 3/4 obrotu - to moze świadczyć o rozluźnieniu się łączenia.
Koszt - po wykorzystaniu starej uszczelki pod pokrywę (odrobinka siliconu) - praktycznie zerowy. Wcześniej kupiłem sobie kpl nasadek torx - przy współczesnych samochodach na pewno sie przydadzą. Topex profi line - jakość podobno przyzwoita a cena około 35zł za kpl.
Po robocie - silnik wykonał 3 cykle rozgrzewanie-chłodzenie - nie zauważyłem zadnych nawet niepokojących objawów - wszystko działa jak należy. Właściwie w takiej sytuacji wymienai sie uszczelkę, szlifuje gładź głowicy, rozbiera ja, możliwe ze zakłada nowe śruby. Patrząc z tej strony moja metoda wygląda na kowalstwo, ale moze mieć korzystny stosunek cena,robota/skuteczność.
Jest to nowatorskie rozwiązanie jeśli chodzi o podejście do puszczającej roverowskiej uszczelki, więc jak każdy prototyp będzie testowane i obserwowane. Dlatego nie moge go z ręką na sercu polecić, ale wyniki są obiecujące.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
cd mojej teorii - jeśli uszczelka puszcza na zimno - można sie pokusić o dociąganie. świadczy to o nienajgorszym stanie silnika. Jeśli sie zapowietrza w czasie pracy - to gorzej. Wydaje mi sie że jeśli 1.4 zostanie mocno przegrzane to szlag go trafia- jest zbyt delikatnie zbudowany. To nie np. silnik forda z żeliwnym blokiem i żeliwna głowicą. I stąd opinia o tym ze to dobry silnik do pierwszego razu. Niby racja - jeśli przy tym pierwszym wskazówka odwiedzi kilka razy czerwone pole.
W przypadku pistacji - i tak nie masz wiele do stracenia. Można spróbować. Też nie wiadomo kto ją robił, jak sie na tym znał i w efekcie co zrobił.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Witam, temat oleju i uszczelki pod glowica byl juz poruszany wielokrotnie aleee, nigdzie nie doczytalem czy przedostawanie sie plyny do oleju to tylko wina uszczelki pod glowica czy jest jeszcze inna mozliwosc??
Pozdrawiam
  
 
Napisze jeszcze jedna rzecz, zdjalem juz glowice i po uszczelce nie widac zeby cos sie z nia dzialo niedobrego, ale olej mleko i co ciekawe na jednej szpilce i w tym kanale jest czarny nalot, skad sie wzial?
  
 
Wygląda mi to na pęknięty blok.

-----------------
--- Biały ---
ten zły admin
  
 
ratujcie.wymienilem w swoim poldku 1,4 uszczelke pod glowica,bo uciakal plyl chlodniczy.poniewaz glowica byla z wzerami zostala splanowana o az 0,3 mm.silnik zostal skrecony fachowo,zmontowany jak fabrycznie.chodzi normalnie,tylko cos tak jakby przy 3-3,5 tys obrotow silnika [bez obciazenia]zaczyna byc slychac tak jak by panewki.co moze byc to za przyczyna.przed uszczelka nic a po wymianie jest slychac.silnik chodzi normalnie.od nowosci jezdzone na mobil 1 polsyntetyk,wymieniany na czas,przebieg nie jest maly,ma 235tys km.silnik nigdy nie byl rozbierany.to byl ten pierwszy raz.po wymianie uszczelki i planowaniou na pewno nie jest mocniejszy.chodzi rowno tylko te panewki.nie wiem co robic,na tulejach walkach rozrzadu i szklankach nie ma najmniejszego zuzycia!!!!.czy moze by przejsc na mineralny olej,albo dolac moto doctor?prosze doradzcie,bo kupilem roverka i nie wiem czy sie nim naciesze.
  
 
Rover seryjnie jest mocno doprężonym silnikiem. 0.3mm to można splanować głowicę w OHV ale nie tutaj.
W/g mądrej książki wysokość głowicy podczas naprawy moze się zmniejszyć o 0.2mm. Jeśli skrzywienie jest większe glowica nie nadaje sie do naprawy.
Mam wrażenie że za mocno doprężyłeś silnik i odzywa Ci się spalanie stukowe. Jeśli masz jakiegoś gaźnikowego polda to możesz coś takiego zasymulować. Przy mocno przyśpieszonym zaplonie słychać wyraźne stukanie w silniku - szczególnie przy jego mocnym obciażeniu.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
o kurde.czyli co mam teraz zrobic.co go moze odratowac.gestszy olej?,zmniejszyc mu dawke gazu?napewno jest jakies wyjscie.narobilem sie przy nim jak dziki wół.
  
 
Spalanie stukowe występuje jeśli wybuch mieszanki następuje przed GMP tłoka i gwałtownie hamuje układ korbowy.
Sprawia to głównie doprężenie silnika lub za wczesny zapłon.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Wyjsciem bedzie wymiana głowicy. Dałeś ciała.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."