OT : Posmiej sie !! - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Pewna kobieta wpadła na pomysł żeby kupić mężowi na urodziny zwierzątko.Udała się w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki były niestety dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta się sprzedawcy:
- Macie tu jakieś tańsze zwierzaki?
- Z tańszych mamy tylko żabę po 50 zł.
- 50 zł za żabę?! Dalczego tak drogo?
- Bo ta żaba to ,proszę pani, jest całkiem wyjątkowa. Ona potrafi świetnie robić laskę! Kobieta nie zastanwiając się długo kupiła żabę, licząc że ta ją wyręczy w tej nieprzyjemnej dla niej czynność. Gdy nadszedł dzień urodzin kobieta wręczyła żabę mężowi i powiedziała mu o jej niesamowitych zdolnościach. Facet był nieco sceptyczny ale postanowił swój prezent wypróbować jeszcze tego samego wieczora. Grubo po północy żonę obudziły
dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Wstała i poszła sprawdzić co tam się dzieje. Gdy weszła do kuchni zobaczyła męża i żabę przeglądających książkę kucharską. Wokół nich porozstawiane
były przeróżne garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytała:
- Dlaczego studiujecie książkę kucharską o tej godzinie?
- Jak tylko żaba nauczy się gotować, wylatujesz.
  
 
PROWO

To piosenka zespolu

MLEKO - POEMAT O SIKANIU

Zespol jest u mnie w firmie ktora zajmuje sie menagerka zespolow muzycznych i promowaniem ich...
  
 
Oups...
Chyba nie naruszyłem nieświadomie czyichś praw? Jak tak, to upraszam o zmiłowanie
Wyrwałem to z mojej poczty.
  
 
W pewnej parafi ksiądz postanowił podreperować kiepski budżet parafialny. Pomyślał, że dobry interes zrobi na Piśmie Świętym. Wydrukował setki egzemplarzy i oprawił w skórzane okładki. Następnie co niedzielę zachęcał z ambony wiernych do zakupu biblii. Okazało się, że po 4 tygodnioach nie sprzedał ani sztuki. Z pomocą przyszedł mu jąkaty organista:
Aaa moooże ja ja ja byyyym spró... spróbował??
Ksiądz powątpiewał, że jeżeli on nie sprzedał żadnego egzemplarza przez miesiąc to organista też nic nie sprzeda. Ale co tam. Organista wziął 10 egzemplarzy. Wieczorem przybiega do księdza:
To to to ja ja ja bym bym wziął jeeeeeeszcze ze 100.
Zdziwony ksiądz dał mu 100 egzemplarzy.
Nazajutrz organista przyjeżdża wózkiem:
Teeeeraz we we we wezmę cały wó wó wózek.
Ksiądz zdumiał się jeszcze bardziej.
Następnego dnia wpada organista:
Po po poprooooszę resztę na na nakładu!
Ksiądz nie wytrzymał i pyta:
Jak ty to robisz!? Ja przez miesiąc nie sprzedałem ani jednej a ty w ciągu kilku dni cały nakład?
A to to to prooooste. Pukam do do do drzwi i pyyyyytam - Ku ku kuuuupujecie czy czy czy mam czyyyyytać?
  
 
  
 
People in other countries sometimes go out of their way to communicate with their English-speaking tourists. Here is a list of signs seen around the world.

Cocktail lounge, Norway:
LADIES ARE REQUESTED NOT TO HAVE CHILDREN IN THE BAR.

At a Budapest zoo:
PLEASE DO NOT FEED THE ANIMALS. IF YOU HAVE ANY SUITABLE FOOD, GIVE IT TO THE GUARD ON DUTY.

Doctors office, Rome:
SPECIALIST IN WOMEN AND OTHER DISEASES.

Hotel, Acapulco:
THE MANAGER HAS PERSONALLY PASSED ALL THE WATER SERVED HERE.

Information booklet about using a hotel air conditioner, Japan:
COOLES AND HEATES: IF YOU WANT CONDITION OF WARM AIR IN YOUR ROOM, PLEASE CONTROL YOURSELF.

Car rental brochure, Tokyo:
WHEN PASSENGER OF FOOT HEAVE IN SIGHT, TOOTLE THE HORN. TRUMPET HIM MELODIOUSLY AT FIRST, BUT IF HE STILL OBSTACLES YOUR PASSAGE THEN TOOTLE HIM WITH VIGOUR.

Sign in men's rest room in Japan:
TO STOP LEAK TURN COCK TO THE RIGHT

In a Nairobi restaurant:
CUSTOMERS WHO FIND OUR WAITRESSES RUDE OUGHT TO SEE THE MANAGER.

On the grounds of a private school:
NO TRESPASSING WITHOUT PERMISSION.

On an Athi River highway:
TAKE NOTICE: WHEN THIS SIGN IS UNDER WATER, THIS ROAD IS IMPASSABLE.

On a poster at Kencom:
ARE YOU AN ADULT THAT CANNOT READ? IF SO, WE CAN HELP.

In a City restaurant:
OPEN SEVEN DAYS A WEEK, AND WEEKENDS TOO.

One of the Mathare buildings:
MENTAL HEALTH PREVENTION CENTRE.

A sign seen on an automatic restroom hand dryer:
DO NOT ACTIVATE WITH WET HANDS.

In a Pumwani maternity ward:
NO CHILDREN ALLOWED.

In a cemetery
PERSONS ARE PROHIBITED FROM PICKING FLOWERS FROM ANY BUT THEIR OWN GRAVES.

Sign in Japanese public bath:
FOREIGN GUESTS ARE REQUESTED NOT TO PULL COCK IN TUB.

Tokyo hotel's rules and regulations:
GUESTS ARE REQUESTED NOT TO SMOKE OR DO OTHER DISGUSTING BEHAVIOURS IN BED.

On the menu of a Swiss restaurant:
OUR WINES LEAVE YOU NOTHING TO HOPE FOR.

In a Tokyo bar:
SPECIAL COCKTAILS FOR THE LADIES WITH NUTS.

In a Bangkok temple:
IT IS FORBIDDEN TO ENTER A WOMAN EVEN A FOREIGNER IF DRESSED AS A MAN.

Hotel room notice, Chiang-Mai, Thailand:
PLEASE DO NOT BRING SOLICITORS INTO YOUR ROOM.

Hotel brochure, Italy:
THIS HOTEL IS RENOWNED FOR ITS PEACE AND SOLITUDE. IN FACT, CROWDS FROM ALL OVER THE WORLD FLOCK HERE TO ENJOY ITS SOLITUDE.

Hotel lobby, Bucharest:
THE LIFT IS BEING FIXED FOR THE NEXT DAY. DURING THAT TIME WE REGRET THAT YOU WILL BE UNBEARABLE.

Hotel elevator, Paris:
PLEASE LEAVE YOUR VALUES AT THE FRONT DESK.

Hotel, Yugoslavia:
THE FLATTENING OF UNDERWEAR WITH PLEASURE IS THE JOB OF THE CHAMBERMAID.

Hotel, Japan:
YOU ARE INVITED TO TAKE ADVANTAGE OF THE CHAMBERMAID.

In the lobby of a Moscow hotel across from a Russian Orthodox
monastery: YOU ARE WELCOME TO VISIT THE CEMETERY WHERE FAMOUS RUSSIAN AND SOVIET COMPOSERS, ARTISTS, AND WRITERS ARE BURIED DAILY EXCEPT THURSDAY.

Hotel catering to skiers, Austria:
NOT TO PERAMBULATE THE CORRIDORS IN THE HOURS OF REPOSE IN THE BOOTS OF ASCENSION.

Taken from a menu, Poland:
SALAD A FIRM'S OWN MAKE; LIMPID RED BEET SOUP WITH CHEESY DUMPLINGS IN THE FORM OF A FINGER; ROASTED DUCK LET LOOSE; BEEF RASHERS BEATEN IN THE COUNTRY PEOPLE'S FASHION.

Supermarket, Hong Kong:
FOR YOUR CONVENIENCE, WE RECOMMEND COURTEOUS, EFFICIENT SELF-SERVICE.

From the "Soviet Weekly":
THERE WILL BE A MOSCOW EXHIBITION OF ARTS BY 15,000 SOVIET REPUBLIC PAINTERS AND SCULPTORS. THESE WERE EXECUTED OVER THE PAST TWO YEARS.

In an East African newspaper:
A NEW SWIMMING POOL IS RAPIDLY TAKING SHAPE SINCE THE CONTRACTORS HAVE THROWN IN THE BULK OF THEIR WORKERS.

Hotel, Vienna:
IN CASE OF FIRE, DO YOUR UTMOST TO ALARM THE HOTEL PORTER.

A sign posted in Germany's Black Forest:
IT IS STRICTLY FORBIDDEN ON OUR BLACK FOREST CAMPING SITE THAT PEOPLE OF DIFFERENT SEX, FOR INSTANCE, MEN AND WOMEN, LIVE TOGETHER IN ONE TENT UNLESS THEY ARE MARRIED WITH EACH OTHER FOR THIS PURPOSE.

Hotel, Zurich:
BECAUSE OF THE IMPROPRIETY OF ENTERTAINING GUESTS OF THE OPPOSITE SEX IN THE BEDROOM, IT IS SUGGESTED THAT THE LOBBY BE USED FOR THIS PURPOSE.

An advertisement by a Hong Kong dentist:
TEETH EXTRACTED BY THE LATEST METHODISTS.

A laundry in Rome:
LADIES, LEAVE YOUR CLOTHES HERE AND SPEND THE AFTERNOON HAVING A GOOD TIME.

Tourist agency, Czechoslovakia:
TAKE ONE OF OUR HORSE-DRIVEN CITY TOURS. WE GUARANTEE NO MISCARRIAGES.

Advertisement for donkey rides, Thailand:
WOULD YOU LIKE TO RIDE ON YOUR OWN ASS?

The box of a clockwork toy made in Hong Kong:
GUARANTEED TO WORK THROUGHOUT ITS USEFUL LIFE.

In a Swiss mountain inn:
SPECIAL TODAY - NO ICE-CREAM.

Airline ticket office, Copenhagen:
WE TAKE YOUR BAGS AND SEND THEM IN ALL DIRECTIONS.

On the door of a Moscow hotel room:
IF THIS IS YOUR FIRST VISIT TO THE USSR, YOU ARE WELCOME TO IT.
  
 
Sport extremalny:

  
 
garaż blisko domu Tu

[ wiadomość edytowana przez: Res dnia 2003-09-12 13:17:57 ]
  
 
Uno, dues, tres,
po ulicy idzie dres;
un, deux, trois,
IQ w okolicach dna;
one, two, three,
a niechże go ścisną drzwi;
einz, zwei, drei,
dresa dość ma cały kraj;
raz, dwa, trzy,
mogłyby go zwinąć psy.

**********************

Jakis czas temu kilkoro gosci wybralo się na szkolenie z nocnej wspinaczki w górach. Wyglądało to tak, że ekipa kilkunastu gości wybrała się gdzieś w okolice morskiego oka celem wspinania się po górach. No ale jak to w każdym sporcie szef ekipy wyciągnął flaszkę i zaproponował co by się po jednym napili, żeby im się ta ściana (pionowa generalnie) troszeczkę położyła.
Tak też uczynili. Ponieważ metoda ta zaczęła funkcjonować, panowie wyciągnęli następne flaszki i kładli tą ścianę jeszcze bardziej. Skończyło się po paru godzinach na kompletnej ubojni.
Rano się budzą jeszcze wszyscy kompletnie nagrzmoceni i okazuje się, że nie mogą się doliczyć organizatora tego całego nocnego wspinania. Ponieważ nie mogli go namierzyć ktoś doczłapał się do schroniska przy morskim oku i wezwał GOPR.
I teraz opowiadanie goprowców:
"Zapierniczamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu a tam przed nami idzie facet na czworakach, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną."

*************************

Pewien rolnik mial duzy problem gdyz jego swinie nie chcialy jesc.
Udal sie do weterynarza a ten poradzil mu aby je
wszystkie"przelecial".
Rolnik niewiele myslac wrócil do domu noca zapakowal swinie na ZUKA
i dolasu.... Tam zrobil co mu weterynarz zalecil i wrócil do domu. Na
drugi dzien - patrzy - a swinie dalej nic nie zra.
No to pojechal do weterynarza - ten mu na to:
- "Przelecial pan je w dzien czy noca?"
- "W nocy" - odpowiedzial rolnik
- "A to nie powiedzialem ze trzeba to zrobic w dzien ?"
Rolnik wrócil do domu - ponownie zapakowal swinie do ZUKA i dolasu....
Zmeczony wrócil do domu i polozyl sie spac. Noca budzi go zona:
- "Ziutek!"
- "Co?"
- "Swinie....."
- "Żrą?" ucieszyl sie rolnik
- "NIE! Siedza w ZUKU i trabia!"

****************************

Na sejmowym parkingu zatrzymuje sie samochód. Wychodzi z niego z facet, do którego podchodzi ochroniarz:
- Co pan tu parkuje?! Nie wolno !
- Dlaczego?!
- Tu kurna sejm... ministrowie, politycy, posłowie...
- Nie szkodzi, włączylem alarm.

  
 
Uratuj czyjs swiat !!
  
 
Rodząca kobieta została za późno zabrana do szpitala i poród odebrano w warunkach niemalże polowych - na szpitalnym parkingu. Poród się udał, jednak kobieta, pochlipując, powiedziała stojącej najbliżej pielęgniarce, że nigdy w życiu nie było jeszcze jej tak wstyd. Pielęgniarka, próbując ją pocieszyć, mówi:
- Niech się pani nie martwi, dwa lata temu mieliśmy tu kobietę, która musiała urodzić w szpitalnej windzie.
Na to pacjentka zanosi się jeszcze większym płaczem i mówi:
- To też byłam ja !!!


Sąsiad 1: "Witam nowego sąsiada! Piękny dzień na przeprowadzkę."
Nowy sąsiad: "Owszem. I ludzie tutaj wydają się być przyjaźnie nastawieni."
Sąsiad 1: "Czym się szanowny pan zajmuje?"
Nowy sąsiad: "Jestem profesorem uniwersyteckim, zajmuję się dedukcją przyczynowo-skutkową"
Sąsiad 1: "Dedukcją? Co to takiego?"
Nowy sąsiad: "Wyjaśnię na przykładzie. Widziałem, że ma pan budę. Z tego wnioskuję, że ma pan psa."
Sąsiad 1: "Zgadza się."
Nowy sąsiad: "Fakt, że ma pan psa pozwala mi mniemać, że ma pan rodzinę."
Sąsiad 1: "I znowu pan trafił."
Nowy sąsiad: "Z tego że ma pan rodzinę wnioskuję, że ma pan żonę."
Sąsiad 1: "Dobrze."
Nowy sąsiad: "A ponieważ ma pan żonę, domyślam się, że jest pan heteroseksualistą."
Sąsiad 1: "Yhy."
Nowy sąsiad: "I to jest właśnie dedukcja przyczynowo-skutkowa."
Sąsiad 1: "Super!"
Później, tego samego dnia...
Sąsiad 1: "Hej! Dzisiaj rozmawiałem z moim nowym sąsiadem."
Sąsiad 2: "I co? Sympatyczny facet?"
Sąsiad 1: "Owszem. I ma interesującą pracę"
Sąsiad 2: "Tak? A czym się zajmuje?"
Sąsiad 1: "Jest profesorem od dedukcji przyczynowo-skutkowej na uniwersytecie."
Sąsiad 2: "A co to za licho?"
Sąsiad 1: "Pokażę Ci na przykładzie. Masz budę?"
Sąsiad 2: "Nie."
Sąsiad 1: "To jesteś gejem!"
  
 
Szef do sprzątaczki:
- pani Jadziu, proszę posprzątać windę.
- na każdym piętrze?

*********************************

rozmawia dwóch gejów:
-wiesz mówi jeden . - odnosze wrażenie, że na świecie nie ma heteroseksualnych facetów. Są tylko źle poderwani...

**********************************
W pewnej firmie prezesi postanowili zatrudnić asystentkę zarządu.
oprócz odpowiednich wymagań osobowościowych określili wymogi wizualne:
175 cm wzrostu, długie nogi, ładne piersi itd.
Po rozmowach kwalifikacyjnych pozostała im jedna kandydatka
Zadali jej więc pytanie:
- jakie są pani oczekiwania finansowe?
- 10 tyś złotych miesięcznie
- co ? u nas tyle to zarabia główny księgowy!!!
- to sobie dymajcie księgowego!
  
 
Nauczyciel fizyki stara sie wyjasnic uczniom pojecie ciepla:
-a teraz zacznijcie pocierac reka o reke,i co sie zaczyna dziac?
-zaczynaja sie robic takie czarne kuleczki-odpowiada Jasio

*******************
Poszukujacy pracy dzwoni do biura:
-Dzien dobry,slyszalem,ze poszukujecie nowego ksiegowego?
-Zgadza sie,starego rowniez...
  
 

http://www.faktyimity.pl/paraf16.html

  
 
Włoch wszedł do swojej ulubionej eleganckiej restauracji i
ledwo co usiadł przy stoliku, gdy zauważył piękną kobietę siedzącą
przy stoliku obok, całkiem samą. Zawołał kelnera i zamówił najdroższą
butelke Merlota i kazał dać tej kobiecie- myśląc oczywiście, że ona
zgodzi się być jego. Kelner bierze butelkę i podaje ją kobiecie mówiąc,
że to od tego dżentelmena obok. Kobieta popatrzyła na wino i postanowiła
przesłać notke dżentelmenowi: "Żebym przyjeła tą butelke musisz
mieć:
Mercedesa w garażu, milion dolców w banku i siedem cali w majtkach."

Facet po przeczytaniu notki postanowił odpisać: "Posiadam Ferrari
Testarossa, BMW 850iL, Mercedesa 560SEL w garażu, ponad dwadzieścia
milionów dolarów w banku.
Ale nawet dla tak pięknej kobiety jak ty nie obetne
sobie trzech cali. Oddaj wino!"
  
 
Jak się.....

> On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
> Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
> On: Najpierw weź go do ręki.
> Ona: Ale obłędne
> On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obłędnego. Chwyć go za główkę jedną ręką.
> Ona: Tak? I co dalej?
> On: Tak, a później pociągnij drugą ręką.
> Ona: Ach tak !?
> On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
> Ona: I co teraz?
> On: Teraz possij.
> Ona: No Ty chyba żartujesz???
> On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
> Ona: Obłędne. Naprawdę ludzie tak robią???
> On: Tak.
> Ona: Jesteś pewny?
> On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz.
> Uwierz mi. Possij chwilę.
> Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
> On: No i co ?
> Ona: Słonawy w smaku.
> On: No, to chyba dobre nie?
> Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
> On: Teraz rozsuwasz nóżki.
> Ona: Co, co ty powiedziałeś??
> On: Rozsuwasz nogi.
> Ona: Tak miałeś na myśli?
> On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
> Ona: A, rozumiem.
> On: Właśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
> Ona: Hmmm... Ona: Hmmmmmm
> On: Jak go juz wyciągniesz to wsadzasz go do buzi.
> Ona: Taaak.
> On: Ooo, właśnie tak.
> Ona: A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?.
> On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
> Ona: Spróbuję....Hmm mm.... PYCHAAA... Sam spróbuj
> On: Hmm, no nie głupie.
> Ona: .....
> On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
> Ona: Ooooo?
> On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
> Ona: Hmmmmmmmm
> On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
> Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
> On: Aaa Teraz poszło
> Ona: Taaak, czułam.
> On: I jak? Smaczne było?
> Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
> On: Chcesz więcej?
> Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie
> skomplikowane ???
> On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.
>
  
 
Zgdinoe z bdnanaimai unwriweytsetu w Ponznaiu
porzadek letir w swlioe nie ma zcnezania,
tlyko isntote jset aby peirswza i osatitna letria
blya na odwpoidenim meisjcu. Retsza mzoe byc
posmiazena a i tak ndaal bedize miwolze
ocdztynaie tesktu bez kopoltu.
  
 
  
 
Takiej okazji nie mozna przegapic !!allegro
  
 
Nie każdy wie, ale dzieci mają własne prawa. Ich przestrzeganie jest
bezwzględne, a nie stosowanie się do nich jest karane biciem grzechotką po
głowie. Dziś prezentujemy "Prawo własności" wg "Kodeksu Karnego dla bardzo
nieletnich" pod red. Andrzejka (lat 5)...

§ 1. Jeśli mi się to podoba, to jest moje.
§ 2. Jeśli mam to w ręce, to jest moje.
§ 3. Jeśli mogę Ci to zabrać, to jest moje.
§ 4. Jeśli miałem to już wcześniej, to jest moje.
§ 5. Jeśli to jest moje, to nie może nigdy wyglądać jakby było Twoje.
§ 6. Jeśli coś robię lub buduję, to WSZYSTKIE części są moje.
§ 7. Jeśli to wygląda zupełnie jak moje, to JEST moje.
§ 8. Jeśli pierwszy to zobaczyłem, to jest moje.
§ 9. Jeśli bawisz się czymś i odłożysz to na bok, to automatycznie staje
się moje.
§ 10. Jeśli to jest popsute, to jest Twoje.

Poniższy tekst to przedruk z mocno zniszczonego już skryptu z 1959 roku.
Obecnie Andrzejek jest znanym i "szanowanym" przywódcą partii chłopskiej.
Kodeks, którym dorosły Andrzej się dzisiaj kieruje niewiele różni się od
tego z lat dziecięcych. Są co prawda pewne zmiany dostosowujące go do
życia w polityce, ale zasady mniej więcej te same, choć przyznać trzeba, że
kodeks wzbogacił się o jeden nowy paragraf:

§ 11 Balcerowicz musi odejść !