Karpiowy obłęd - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
hehe aż głupio 2,5 roku i 15 postów...wstyd
  
 
Z Ojcem mamy dwie wędzarnie, jedną na działce na Rakowcu a druga na działce pod Siedlcami. Ta w Warszawie to kuchnia gazowa po tjuningu, nawet temperaturę paleniska pokazuje
Na dalszej działce już od 2 lat się zbieramy na postawienie prawdziwej wędzarni a nie takiej "przenośnej". Już zapomnieliśmy jak smakuje woda z solą, barwnikami i innymi syfami. A no dodają jeszcze do tego jakieś mięso podobno.
Oczywiście ilość wędzonego mięsa wzrasta za każdym razem wraz z osobami, które je próbowały.
A pomyśleć, że w Polsce wędliny jeszcze nie są tragiczne. W innych krajach to wpieprzają praktycznie tylko jakiś wyrób "mortadelopodobny".
A propos karpia i ekologów, to generalizując do wszystkiego co się teraz dzieje w tzw. Polsce postępowej a nie jakimś tam ciemnogrodzie, od razu kojarzy mi się z reklamą o haśle "chaos staje się porządkiem".