Nawierzchnia uszkadza opony: Okuniew/Sulejówek w stronę Wawy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

Dzisiaj tj. 12 kwietnia ok. godziny 21.00 wracałem do Wawy. Za miejscowością Okuniew (w okolicach Sulejówka) na trasie do Warszawy spostrzegłem co pewien czas samochody stojące na poboczu i właścicieli zmieniających koła.

Zastanowiło mnie dlaczego samochodów jest tak wiele. Okazało się, że w którymś miejscu nawierzchnia uszkadza opony...

Ja zatrzymałem się niewiele dalej z dwoma flakami. Nie chcę się rozpisywać ale do domu dotarłem po północy. A opony są rozdarte po bokach i wulkanizator nie był w stanie ich naprawić.

Proszę o kontakt - może ktoś z Was lub Waszych znajomych jechał wtedy tą trasą i również go to spotkało. W ilości siła - będę żądał zwrotu kosztów opon.



  
 
Wezwałeś niebieskich?
Porobiłeś foty?
  
 
Tak, policję wezwałem. Pomagali mi zmienić jedno koło
Fotek od razu nie zrobiłem bo ciemno, deszcz. Ale policja widziała auto, spisała mnie i sporzadziła notatki.

Dzwoniłem do zarządu dróg (Wołomin - Nowy Dwór). Okazuje sie, że sprawa jest szeroko znana i jak mnie poinformowano: "kierownictwo pojechało dzisiaj szukać miejsca".
Dotałem również na maila formularz szkody do wypelnienia.

Zakupiłem dzisiaj dwie opony. Uszkodzone zachowałem jako dowód.
  
 
No to trzymam kciuki, żebyś dostał odszkodowanie

Pozdr.
  
 
Cytat:
2012-04-13 16:23:44, Ravpraca pisze:
Zakupiłem dzisiaj dwie opony. Uszkodzone zachowałem jako dowód.



Paragon/FV zakupu tez trzymaj. Jak byli niebiescy, to sprawa do ogarnięcia - kwestia czasu. U mnie od 01.04 trwało aż do zmiany na zimowe.
  
 
dziwna sytuacja, jak to czytałem to wyobrażenie miałem jak z jakiegoś filmu

Wszyscy stoją na poboczu i zmieniają opony i każdy się dziwi co jest grane

No nic chętnie bym zobaczył ten odcinek drogi.
  
 
pyrekcb - Chciałbym Cię podpytać w jaki sposób udało Ci się zamknąć sprawę odszkodowania?

Już widzę, że łatwo to nie będzie. Zarząd dróg właśnie poinformował telefonicznie: "to go nie dotyczy" choć wiedzą, że coś na tej drodze było nie tak. Sprawę spychają na wykonawcę remontu drogi.

Wypełniony formularz szkody jak i wszystkie potrzebne dokumenty (faktury, kserokopie dokumentów, zdjęcia) wysłałem do zarządu dróg listem poleconym.

Pozdrawiam i dziękuję,
R
  
 
Cytat:
2012-04-18 10:16:52, Ravpraca pisze:
pyrekcb - Chciałbym Cię podpytać w jaki sposób udało Ci się zamknąć sprawę odszkodowania?



U mnie było o tyle prościej, że nie bylo remontu, tylko dziura. Wezwałem niebieskich, spisali notatkę, porobiłem fotki i wysłałem całość do ZDMu. Ci odesłali mnie do urzędu dzielnicy, bo droga nie była pod ich jurysdykcją. Dzielnica skierowała mnie do swojego ubezpieczyciela, ale z kolei okazało się, że szkoda za mała (w sensie kwoty) i polisa tego nie obejmuje. Koniec końców kasę przelał urząd dzielnicy, ale trzeba mieć odrobinę zaparcia i drążyć temat, bo wyraźnie działają "na zmęczenie".
  
 
Cytat:
2012-04-18 10:16:52, Ravpraca pisze:
... Zarząd dróg właśnie poinformował telefonicznie: "to go nie dotyczy" choć wiedzą, że coś na tej drodze było nie tak. Sprawę spychają na wykonawcę remontu drogi...

Jeżeli droga należy do nich to oni powinni wypłacić odszkodowanie, a to że wykonawca spartaczył to jest ich wewnętrzna sprawa. W końcu ktoś ten remont odebrał.
  
 
Cytat:
2012-04-18 16:00:16, robert_or3 pisze:
Jeżeli droga należy do nich to oni powinni wypłacić odszkodowanie, a to że wykonawca spartaczył to jest ich wewnętrzna sprawa. W końcu ktoś ten remont odebrał.



Napisałem wyżej, że droga była remontowana w chwili mojego uszkodzenia tak więc odbioru pewnie nie było. Zarząd dróg tłumaczy mi się, że na czas remontu drogę "przekazuje" wykonawcy i tylko (ich zdaniem) wykonawca odpowiada za szkody.
  
 
Pewnie zrobili coś takiego.
  
 
Robert - to nie ten rodzaj "remontu".
Na odcinku którym jechałem było tzw. frezowanie/zdzieranie nawierzchni.
  
 
Znam ten odcinek drogi bo codziennie jeżdżę po niej do pracy.
W tym czasie FAKtycznie frezowali i robione były prace na drodze. Prace zaczynały się już w Michałowie i kończyły aż w Sulejówku.
Teraz zrób tak:
1) pismo ze zgłoszeniem szkody do zarządu dróg ( na dziennik lub potwierdzeniem odbioru), wraz z danymi świadków, wskazaniem że była policja i jest notatka, ewentualnie zdjęcia, dokładny opis sytuacji, gdzie to było, co zostało uszkodzone, warunki na drodze, warunki pogodowe, jak duży był ruch, twoją prędkość itd. jak masz rachunki z usunięcia szkody to także dołącz-ksero (na stronie głównej Wojewódzkiego Zarządu podana jest siedziba, która odpowiada z dany odcinek i tam masz złożyć wniosek)
2)jeżeli na czas remontu przekazali drogę we władanie innej firmie, to otrzymasz pismo, że ze względu na przekazanie drogi na czas remontu innej firmie oni nie odpowiadają za szkody. Powołają się na pismo przekazania drogi. Powinni wskazać podmiot któremu przekazali drogę na ten czas.
3) nie jestem pewien, ale sprawę powinni przekazać do firmy wykonującej remont, a ona do swojego ubezpieczyciela.Jeżeli tak sie nie stanie to musisz sam o to zadbać. Prawdopodobnie nie przekażą żadnych informacji, które dołączyłeś w pierwszym piśmie.

4) firma, a właściwie jej ubezpieczyciel powinien umówić się na oględziny szkody. Nie wyrzucaj uszkodzonych elementów.
Jak likwidator szkody przyjedzie do Ciebie to spisz sobie jego dane.
Powinien pozostawić pismo ( albo dostaniesz je od ubezpieczyciela), w którym stwierdza przyjęcie szkody do likwidacji.


Powyższe pisze na podstawie własnych doświadczeń, bo na tej samej drodze, tyle że koło Dobrego rozwaliłem 13.03 2012 oponę i felgę. Była policja, miałem świadka/ów, ma zdjęcia drogi, mam dowód poniesionej szkody. U mnie sprawa w toku.
Sądzę że w Twoim przypadku było podobnie jak u mnie, masa bitumiczna w postaci dość sporych brył cięła opony jak żyletka. Nie ma ratunku jak najedziesz, zwłaszcza krawędzią opony. Ja uratowałem przód u siebie, ale tyłu nie dałem rady, prędkość 40 km/h.
Trochę to zagmatwane, ale pamiętaj że to ty musisz udowodnić szkodę!!!!!!!!! To jest Twój obowiązek.
  
 
Asterix - dziękuję za odpowiedź.

Jest tak jak napisałeś w p.3. Zgłosił się do nas przedstawiciel ubezpieczyciela Uniqa i poprosił o przesłanie tych samych dokumentów (faktury i zdjęcia opon) które poszły do zarządu dróg.
Na szczeście zrobiłem akurat skany tych faktur.
Oczywiście, nie dostałem jak do tej pory żadnej informacji (choć prosiłem) z zarządu dróg.
  
 
Witam,

Proszę o poradę bo temat niestety zatrzymał się w miejscu.

Firma Uniqa ubezpieczająca Zarząd Dróg przesłała decyzję o odmowie odszkodowania argumentując, iż droga została przekazana podwykonawcy i to od niego powinienem dochodzić odszkodowania.

Drogę remontowała firma Drotech. Wszystkie dokumenty zostały przekazane tej firmie juz miesiąc temu i nietety temat umarł.
Dzwoniłem wiele razy do tej firmy i ciagle to samo: "Pani prezes sie tym zajmuje prosze z nią rozmawiac. Pani prezes teraz nie ma".
Pisałem równiez maile ale niestety ciągle brak jakiejkolwiek odpowiedzi. Nikt również (tak jak obiecali) do nas nie zadzwonił.

Proszę o podpowiedź co mogę zrobić. Jak rozmawiać z ta firmą?
Czy kontaktowac się ponownie z zarządem dróg? Bo w sumie nie rozumiem dlaczego to ja mam dochodzic odszkodowania od jakiejś prywatnej firmy.

Z góry bardzo dziękuję,
R.



[ wiadomość edytowana przez: Ravpraca dnia 2012-08-31 09:22:43 ]
  
 
Jak się domyślam próbowałes umówić sie z prezesową na rozmowę o konkretnej godzinie. Proponuję zadzwonić do nich jeszcze raz i zaproponować spotkanie w sądzie.