Trasa i dzieciaki w trasie...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco


Witam



Pozwoliłem sobie załozyć - może głupawy - ale wydaje mi się że aktualny temat i zapytać ...jak sobie radzicie w trasie jadąc z dzieciakami ???

Sprawa wydwać by się mogła oczywista ale - dla forumowiczów - którzy mają "nadpobudliwe" dzieciaki ...takie oczywiste to to już nie jest...


Dla formalnosci podam, że moje dzieci mają 4 i 2 latka... jak siedzą we fotelikach z tyłu, ...to dłużej niż 30 min spokojnie wysiedzieć nie mogą. Wydzierają się, wrzeszczą, płaczą... dużo by mozna napisać co się dzieje (...).

Fotelików mieliśmy już tyle, że z poszczególnych typów moglibyśmy pisać o nich recenzję. Czyli kwestia wygody lub ich niewygody raczej odpada. Możemy przyjąć, że dzieciaki jeżdżą we fotelikach najwygodniejszych z możliwych. (najdroższy nie zawsze = najbezpieczniejszy) (...).

Jakimś rozwiązaniem jest posadzenie 4-latka z przodu (we foteliku oczywiście) a żona siedzi z 2-latkiem z tyłu. Dzięki takiej kombinacji ...możliwy czas przejazdu wydłuża się do ok. 1,5 godziny.
To i tak jest mało bo odległościowo rzecz ujmując - aby dojechać np. nad morze, potrzebuję jakieś 4,5 - 5 godzin jazdy (albo i więcej bo trzeba będzie robić przerwy).

Kiedyś żona usadowiła się z tyłu obok fotelików - to wysiadła "scierpnięta i pogięta". Tym sposobem ...5 godzin jazdy nad morze w takich warunkach raczej odpada...


Przy okazji wychodzi kwestia przewożenia dziecka na przednim fotelu - mając na wyposażeniu poduszkę powietrzną pasażera... Wyłączyć ją - niewyłączyć...??? Nawet nie wiem czy się da... A jak się da, to czy będzie to "dobrym" rozwiązaniem ???

Natrafiłem niedawno na jakiś artykuł w necie, że miała miejsce taka sytuacja, że w nowym fordzie mondeo ...samoistnie wywaliła poduszka powietrzna i doprowadziła do ciężkich obrażeń 6 letnią córkę właściciela forda. (Podobno sprawa była głosna na całą Polskę...)

Więc takiego scenariusza rzecz jasna chciałbym uniknąć. Nie chodzi mi tutaj o zdarzenie jakie miało miejsce w przypadku posiadacza feralnego forda ...ale podczas jazdy - na trasie rózne rzeczy mogą się wydarzyć...

Samochód o którym tutaj piszę to DU Nubira II. Oprócz poduszek jest też klima.



Jak ktoś ma (miał) podobne "problemy" - to chętnie poznam jak sobie z nimi radzi (radził).








  
 
Mój Młody - jak był mały - zasypiał w aucie niemal jeszcze na osiedlu.
Z Młodą było odwrotnie - wszędzie chciała spać, ale nie w aucie.

Rozwiązanie? Dwa wyjazdy nad morze - w nocy. Dzieciary się tak umęczyły do 23-24tej, że potem chrapały do rana w fotelikach.
  
 
Całkiem ...całkiem konkretne podejście - w nocy zmęczone powinny chcieć spać.

Na trasie trochę będą wq.....ć jełopy z Allegrowymi palnikami, ale da się przeżyć.
Ostatnimi czasy odnoszę wrażenie, że jest ich coraz mniej - pewnie się za nich wzięli...
  
 
może kupić nawigację - nagrać bajki i puścić ?

Przymocować do szyby, albo jakoś między zagłówkami hm?
Nawigacje taniej wychodzą, niż jakieś radia lub TV do zagłówków

Przedłużyć ładowarkę (chyba, że masz z tyłu gniazdo) i śmiało moga oglądać. Dla żony przenośny TV cyfrowy + słuchawki i masz spokój
  
 
Karola też jak była mała to zasypiała od razu w aucie.
Później po prostu trzeba było co godzinę robić przerwę w jeździe.
  
 
mp3 z fasolkami , Kukulską i inne piosenki dla dzieci całą drogę niestety działa tylko przez 200km potem laptop z bajkami czas działania ok 40min
  
 
Dziwne rzeczy wypisujecie.
Ja jakoś nigdy nie miałem większego problemu z dzieciakami w samochodzie.
Należy tylko przestrzegać kilku zasad.
Dłuższą trasę planujemy na noc lub wcześnie rano, tak by dzieciaki maksymalnie spały w aucie.
Zdecydowanie robimy przerwy co 2-3 godz. na odpoczynek, tak by dzieciaki mogły pobiegać na parkingu. Najlepiej jak jest to dłuższa podróż to można zaplanować jakieś dodatkowe zwiedzanie np. ZOO lub wspólne lody...
Zabawiamy je rozmową - musza czuć się potrzebne inaczej same zwracają na siebie uwagę.
Zawsze wozimy dzieciaki przypięte w fotelikach.
Przednią poduszkę należy bezwzględnie dezaktywować na czas przewożenia dzieci w foteliku na przednim siedzeniu tyłem do kierunku jazdy (jeśli przodem - nie robimy tego).
  
 
U mnie coś tam pomaga. Jak jadę sam z synem to wyjmuję zagłówek pasażera i mały ( 3,5 roku ), ogląda sobie drogę.
Jak jadę z dwójką to już śpiewy, darcia, bijatyki i inne akrobacje na tyle samochodu gwarantowane
Najlepiej jak się obrażą na siebie wtedy jest błogi spokój
Ewentualnie jak zmęczone są i śpią


[ wiadomość edytowana przez: Ikarus260 dnia 2012-06-04 13:16:19 ]
  
 
U mnie dzieciaki mogą być w ruchu - normalnie są przypięte, ale mam 5 wolnych miejsc a ich jest trójka. Poza tym żona zawsze do nich przejść. Jakoś do tej pory nie było kłopotu. Odtwarzacza bajek na razie nie posiadamy , klimę mają osobno regulowaną (trzecia strefa).