Fiat 600 / Abarth 1000TC - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nie będę tego oryginalnego motoru ruszał, jeździ dobrze wiec nie dotykam.
  
 
Gdybyś go dotknął z pewnością jeździłby lepiej
  
 
Ile w 600 głowicę można splanować?
Może delkiatnie go dopręzyć ? wtedy odczuwalna będzie poprawa osiągów, bez konsekwencji w żywotności motoru.
  
 
No owszem, trochę można, podobnie jak w 900, ale sądzę że wtedy dużo szybciej poleci dół, który i tak już jest słaby. Otworzę to jedynie w wypadku dużych wycieków oleju (są bardzo niewielkie) albo jak ewentualnie padnie uszczelka pod głowicą. Przecież ja buduję zupełnie inny motor, ten ma starczyć na jakieś dwa sezony, żeby się normalnie przeturlać.
  
 
Fakt masz rację. Rozumiem.
A co takiego budujesz ?
dohc ? 1000 ccm? 16 v
Widziałem w deutchlandii takie cuś na Nordschleife ...
bardzo szybkie.
http://www.curbsideclassic.com/wp-content/uploads/2011/06/CC-140-057-800.jpg
  
 
A Ty czytasz, czy tylko obrazki oglądasz Ja już tu na ten temat swoje wypociny zamieściłem
  
 
Kilka pytań laika:

1. Czy 900 z CC jest pochodną tego 600?

2. Czy chłodnica w komorze silnika daje radę?
- na co dzień (pewnie tak),
- na CA,
- podczas stania w korku w upalne dni.

3. Skąd brane jest powietrze do chłodnicy (domyślam się, że z pod samochodu)?

4. Jak rozwiązane jest ogrzewanie wnętrza? Jest nagrzewnica czy coś jak w maluchu?

5. Czy przy 900 zostawisz chłodnicę w komorze, czy na przód pójdzie (bo Abarth-y to chyba z przodu miały)?
  
 
1. 900 jest w prostej linii rozwinięciem silnika montowanego od lat 50 w 600tce. Ten sam motor wkładali do 127, A112, starej pandy itd...

2. Jeszcze się nie zdarzyło żeby temperatura była wyższa niż 90st, czy to w korku, czy na CA, wszystko łącznie z klapkowym termostatem jest sprawne, motor seryjny wiec nic się nie dzieje.

3. Powietrze jest brane przez szczeliny w pokrywie silnika, następnie jest wciągane przez wiatrak i przelatuje przez chłodnicę w kierunku do przodu auta. Wylatuje dołem, gdzie jest zabudowany termostat regulujący otwarcie klapki. Zimny motor, mało powietrza jest wypuszczane, ciepły - klapka otwarta maksymalnie. Dlatego komora silnika od dołu jest całowicie zabudowana i uszczelniona, żeby całe zaciągane powietrze wylatywało tylko przez chłodnicę.
W pierwszych, słabszych wersjach abartha klapa była była lekko uchylona by zaciągać więcej zimnego powietrza, potem stopniowo wędrowała coraz wyżej, aż do niemal poziomej otwartej pozycji. Po drodze były wersje z dwiema chłodnicami - jedna oryginalna w komorze, druga niska ale szeroka pod zderzakiem z przodu. Ostatnie najmocniejsze wersje miały już tylko dużą chłodnicę z przodu (olejową i wody), otwartą klapę i całkowity brak zabudowy dołu komory silnika. Wtedy mocno grzejący się motor był dodatkowo chłodzony powietrzem przepływającym pod autem - wlatywało dołem, wylatywało otwartą klapą.

4. Ogrzewanie jak w maluchu, ciepłym powietrzem z chłodnicy, nie ma nagrzewnicy. Z tyłu na tunelu środkowym jest wajcha, identycznie jak w maluchu otwiera dopływ powietrza do wnętrza. Po kilku minutach jak motor jest nagrzany (co trwa 10min max) w środku robi się sauna Nagrzewnicę wprowadzili dopiero w następcy 600, czyli Fiacie 850.

5. Chłodnica (połaczona - wody i oleju) będzie z przodu, w spojlerze z włókna:

  
 
Cytat:
2013-05-14 09:04:44, MAD_DOGG pisze:
3. Powietrze jest brane przez szczeliny w pokrywie silnika, następnie jest wciągane przez wiatrak i przelatuje przez chłodnicę w kierunku do przodu auta. Wylatuje dołem, gdzie jest zabudowany termostat regulujący otwarcie klapki. Zimny motor, mało powietrza jest wypuszczane, ciepły - klapka otwarta maksymalnie. Dlatego komora silnika od dołu jest całowicie zabudowana i uszczelniona, żeby całe zaciągane powietrze wylatywało tylko przez chłodnicę.

Hmmm... musiałem przeczytać ze trzy razy, aby zrozumieć o co chodzi, bo na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne. Ale jak piszesz daje radę.

Ciekawe, czy przy seryjnej 900 w komorze malucha też dałoby radę? Nie dowiemy się tego raczej, bo chyba wszystkie 126p900 z chłodnicą z tyłu już wyginęły. Pewnie nikt nie wpadł na pomysł wzorować się na 600, a samemu na tak diabelski pomysł ciężko byłoby wpaść. A Ty pewnie półśrodków nie przewidujesz i nawet w okresie przejściowym 900 z chłodnicą z tyłu u Ciebie nie zobaczymy.

Czy w 850 też tak to było rozwiązane? Do 126p900 używanego na co dzień wydaje się to idealne rozwiązanie. Proste w budowie, tanie i efektywne. Nawet ogrzewania nie trzeba by przerabiać.

Dziękuję za rzeczową odpowiedź.

PS. W seryjnym Bis-e sprawny i niezapowietrzony układ z mikroskopijną chłodniczką też dawał radę. Choć chyba to inaczej rozwiązano.


[ wiadomość edytowana przez: szymon1977 dnia 2013-05-14 17:44:07 ]
  
 
To do tego popisu jeszcze foto, tu komora bez chłodnicy, ta czarna dolna klapka się otwiera by wypuścić gorące powietrze, widoczne cięgno podpięte jest do termostatu umieszczonego w chłodnicy (górna mała klapka to ogrzewanie wnętrza):



A 900 w 600tce z oryginalną chłodnicą od razu się ugotuje, to się nie może udać bo chłodnica jest za mała. Fiat 850 miał takie samo rozwiązanie, miał też większy i mocniejszy motor, ale i szerszą oraz grubszą chłodnicę. Do 900 w 600tce muszą być albo dwie chłodnice (oryginalna + mała przednia) albo sama duża przednia + chłodnica oleju.
Inną rzeczą jest to że oryginalnie w 600 i 850 wentylator jest na pompie wody i chłodzi non stop, zwiększając obroty wraz z obrotami silnika. W maluchu ludzie robili to zwykle na odwrót, wiatrak ciągnął powietrze przez mały wlot i przeciągał przez chłodnicę, która z powody małej ilości miejsca zwykle była po prostu za mała. Tam nie było możliwości powtórzenia rozwiązania z 600/850tki bo trzeba by wsadzić cały zespół napędowy razem ze skrzynią na co nie było miejsca.
  
 
Czyli wychodzi na to, że 126p900 z chłodzeniem na wzór 600 po prostu nie może się udać.
  
 
Dawno nic nie pisałem, ale też prace niewiele posunęły się do przodu. Objechałem w sezonie kilka imprez, nie licząc kłopotów z odpalaniem z powodu źle dobranych świec to całkowicie bezawaryjnie. Okazuje się że na maluchowskich świecach silnik pracuje dużo lepiej niż na oryginalnych F80









Teraz co do budowy. Mam kilka kompletów wahaczy, więc po wybraniu najlepszych i ich rozebraniu powędrowały w kolejności do: piaskowania, spawania i lakierowania proszkowego ze specjalnym podkładem antykorozyjnym. Nie obyło się bez problemów przy rozbiórce, te części mają kilkadziesiąt lat, ale finalnie wszystko na szczęście się udało. Podobnie było z przednimi wahaczami. Wahacze po lakierowaniu wyglądają idealnie, blacha skorodowana była jedynie powierzchniowo.

























Tylne zawieszenie będzie zbudowane z oryginalnych wahaczy oraz piast, tarcz kotwicznych, cylinderków szczęk itd. od 126.



Do tego aluminiowe oryginalne bębny. Z kilku bębnów udało mi się wybrać najmniej zużyte, w których nawet całkiem nieźle zachowały się aluminiowe żebra chłodzące.





Bębny muszę jeszcze zregenerować a stalowe elementy ocynkować. Żeby do wahaczy od 600 zainstalować maluchowskie piasty musiałem przesunąć po 4 otwory na śruby w każdym z nich. Żeby to i przednie tarcze z 850 prawidłowo wyhamowywały auto kupiłem dwuobwodową pompę hamulcową z bocznym mocowaniem. To seryjna pompa zastavowska, ale takie właśnie najczęściej stosuje się w 850/1000TC z tarczowymi hamulcami.



W temacie składania silnika wstrzymuje mnie brak wałka, ale za to udało mi się wyczyścić oryginalną wątpliwej jakości farbę i powierzchniową korozję (mimo że jest on nowy...). Blok pokryłem dwiema warstwami Hammerite. Na zdjęciach jest jeszcze mokry, suchy jest trochę ciemniejszy i gładszy.









Następną z rzeczy jakie udało mi się pozyskać jest zestaw zamach/tarcza/docisk. Po głębszych rozmyśleniach zdecydowałem się na koło z 850, tarczę 160mm z wczesnego 127 oraz docisk z 850 160mm normalnego typu (bez sprężyn spiralnych). Tarcza i docisk to produkt Valeo, powinno więc zapewnić bezawaryjną pracę. Pozostaje zmienić wieniec na ten od 600 koło lekko odchudzić i sprawa przeniesienia napędu rozwiązana.





Ostatnią rzeczą jaką skompletowałem jest licznik, w sumie to będzie najistotniejsza zmiana we wnętrzu i najbardziej się z niej cieszę.

  
 

A liczniki - Bajka - ebay..?
  
 
Tak, koniec końców kupiłem współczesne repliki. Na początku myślałem że zegary przerobię z jakiś innych, mniejsze dziesięciocentymetrowe obudowy nawet zdążyłem kupić ale poległem szukając obudowy na obrotomierz który ma aż 12cm. Za dużo by było z tym roboty a za słaby by był efekt.
  
 
Fajnie Ci idzie, oby tak dalej!!!
Zegary będą robiły robotę