Plyn chłodniczy

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.
Zagladając ostatnio pod maskę zauważyłem ze mam niski poziom płynu chłodniczego. Jest tam resztka płynu w kolorze ciemno-różowym. W domu m jedną buteleczkę Borygo Nowy. Czy bez obaw mogę dolać to borygo do reszty tamtego płynu?
  
 
Cytat:
2013-05-03 13:51:19, mnichex pisze:
Witam. Zagladając ostatnio pod maskę zauważyłem ze mam niski poziom płynu chłodniczego. Jest tam resztka płynu w kolorze ciemno-różowym. W domu m jedną buteleczkę Borygo Nowy. Czy bez obaw mogę dolać to borygo do reszty tamtego płynu?


Spoko.
  
 
Ja mieszałem chyba wszystkie kolory i nigdy nie miałem problemów Najczęściej lałem Borygo z Orlenu.

Pozdr.
  
 
Dzięki za odpowiedzi
Rozwiało to moje wątpliwości, ponieważ o tym borygo słyszałem wiele mitów, że pod żadnym pozorem nie można mieszać tego różowego. A jednak można wlałem 2 godziny temu i sprawuje się dobrze.
  
 
glikol jest słodki, posmakuj. To jak nie da się zmieszać glikol z glikolem? Podobnie Reno lansuje do ich silników tylko olej Elf. To niby na innym klops z jazdy?
  
 
Mnichex, dolewanie dolewaniem, tylko czy wiesz dlaczego Ci ucieka...
  
 
Uciekło przez niecały rok trochę mniej niż litr.
Więc nie uważam, żeby to było dużo, to chyba normalne jest
Wiem, że trochę napisałem wyolbrzymiając tą pustkę, ale nie było tragedii.
  
 
Hmm, normalnie to nic nie powinno uciekać.
  
 
Cytat:
2013-05-03 13:51:19, mnichex pisze:
Witam. Zagladając ostatnio pod maskę zauważyłem ze mam niski poziom płynu chłodniczego. Jest tam resztka płynu w kolorze ciemno-różowym. W domu m jedną buteleczkę Borygo Nowy. Czy bez obaw mogę dolać to borygo do reszty tamtego płynu?



Jak Ci zabraknie na trasie to możesz się bez obaw odlać do zbiorniczka i też będzie spoko.

PEPSI też jest OK - byle co może być, byle było mokre
  
 
Tony Halik zalewał w trasie piwem!
A tak na luzie to kup srebrny proszek do chłodnic na stacji benzynowej i dosyp połowę opakowania-fiolki.Można go rozbełtać w butli z płynem ,którym uzupełniasz ubytek.Jak nie poskutkuje to dosypiesz resztę.U mnie pozwoliło to zlikwidować "pocenie" na złączach rurek a wcześniej ograniczyło kapanie z okolic pompy płynu-wody.
Dokręcanie ścisków na złączach rurek jest nie skuteczne.Wewnątrz przewodów tworzy się osad .Jest on częściowo skrystalizowany .Jednak są w nim "kanaliki" , którymi wydostaje się płyn.Polecam w takich przypadkach obciąć miejsce łączenia ,wyczyścić potrzebny odcinek i zaprawić na nowo-z nowym zaciskiem.Efekt gwarantowany.
  
 
Cytat:
2013-05-26 00:38:44, gafcio pisze:
A tak na luzie to kup srebrny proszek do chłodnic na stacji benzynowej i dosyp połowę opakowania-fiolki.Można go rozbełtać w butli z płynem ,którym uzupełniasz ubytek...................



Wcześniej już o tym pisałem - widać nie wszyscy cztyali ze zrozumieniem;

jak dolałem do układu jakiegoś "syfu" do uszczelniania, to prawie zdało egzamin bo prawie przestało lecieć ...ale po pół roku ten syf wszedł w reakcję z aluminium i chłodnica przestała przewodzić (chłodzić) ..non stop gotowała się woda. Trzeba było wymienić chłodnicę na nową i płukać blok. (wcześniej wymiana cieknącej pompy) No i prawie udało się naprawić bo woda po wymianie przestała się gotować ale ogrzewanie do samego końca nie było tak skuteczne jak przed wlaniem tego syfu.

Więc tego typu wynalazków nie polecam bo to jest tylko półśrodek...



  
 
U mnie taki wynalazek zapchał nagrzewnicę. Nie warto się tym bawić.