Wymiana uszczelki pod głowicą

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Jak wynika z wątku o mojej Nivce czeka mnie pierwsza w życi wymiana uszczelki pod głowicą. Najprawdopodobniej zabiorę się za to niestety gdzieś za miesiąc. Teraz urlop i inne sprawy. Nivka będzie musiała poczekać. Trochę mi to nie po drodze, teraz w sobotę miałem jechać na przegląd, no ale....

Jako, że nigdy nie wymieniałem uszczelki mam kilka pytań:
1. Planowanie głowicy. Czy konieczne? Jak sprawdzić czy konieczne? Płyty traserskiej nie mam.
2. Ile czasu zajmie mi ta operacja, zakładając, że nie będę musiał domawiać części? Planuję wymienić dodarkowo hydrauliczne popychacze zaworów, uszczelniacze zaworów.
3. Czy potrzebuję jakichś szególnych narzędzi? Klucz dynamometryczny -to wiem. Coś jeszcze?
4. Jak sprawdzić szczelność zaworów i luz na prowadnicach?
5. Co jeszcze warto zrobić/sprawdzić za jednym zamachem?
6. Jak będę składał wszysko do kupy, to czy można zrobić jakieś "checkpointy", żeby na końcu nie okazało się że zapomniałem wkręcić śrubki nr 1
  
 

po pierwsze warto zaopatrzyć si ew ksiżkę do naprawy swojego silnika.. i tam masz odpowierdzi na wszystkie swoje pytania..
bez tego nie rozumiem ,jak można zrobić to dobrze, bazujac na przypadkowych informacjach z internetu

jeśli rozumiesz rosyjski to prosze:
naprawa silnika w lada niva 21213 i 21214
  
 
Nie, no to to podstawa. Traktowałem jako oczywistość, dlatego nawet nie wspomniałem.

Pytam jednak o praktykę, bo książka książką, ale...
  
 
Poczytałem i rzeczywiście z tą instrukcją chyba nie zginę. Rosyjski znam o tyle o ile ale od czego jest google.

Pozostaje pytanie o planowanie głowicy. Da się to jakoś stwierdzić w garażu, czy jechać od razu do fachowca? Z dugiej strony jak pojadę to "paaanie trzeba planować. Nie ma innej opcji". Pytam, bo kiedyś mi koleś wymieniał uszczelkę w 2107, głowicy nie planował i później nie było najmniejszych problemów.

No i szczelność zaworów. Do głowy przychodzi mi zamknięcie zawora, nalanie benzyny i popatrzenie czy przecieka.
  
 
Nie benzyny, a nafty. Jeżeli choć trochę ucieka, docieranie jeżeli są dobre faski na gniazdach i zaworach. Ja zalecam oględziny u fachowca. Kiedys płanowało się głowicy ręcznie dużym kamieniem slifierskim na płasko, aż nie złapie płaszczyzny.
  
 
Już po urlopie, więc zabrałem się za to. Szło całkiem dobrze do momentu odkręcenia głowicy. 9 śrub puściło, 10-tej zrobił się okrągły łeb. Nie mam pojęcia jak to się stało. Klucz porządny... Może jakoś krzywo chwycił.



Jedyne co mi do głowy przychodzi o nawiercić od góry centralnie tę śrubę najpierw czymś cienkim a później do średnicy śruby. Spowoduje to że łeb śruby odpadnie, zdejmę głowicę i resztę wykręcę.

Proszę o propozycje co z tym zrobić. Spawarki nie mam. Z resztą wydaje mi się średnio bezpiecznie spawanie nowej nakrętki (benzyna, ojej i te sprawy).

  
 
Poszło. Zaraz po tym jak napisałem posta, przypomniałem sobie, że mam taką małą slifierkę/wiertarkę modelarską. Założyłem malutki kamień i z 12 zrobiłem 11. Nabiłęm klucz i pykło. Działam dalej BTW całkiem miękkie te śruby.
  
 
Wszystko rozkręcone. Czekam na części. W międzyczasie wszystko trzeba poczyścić, posprawdzać. I tu pytanie. Oczyściłem głowicę i blok ze starej uszczelki. Jest równo, ale nie świeci się jak psu .... Widać odcisk starej uszczelki. Czy to tak ma być? Czyściłem najpierw bardzo delokatnie nożykiem, później płyn do mycia silnika, benzyna ekstrakcyjna.
  
 
Cytat:
Widać odcisk starej uszczelki. Czy to tak ma być?



Nie oddajesz głowicy do szlifierni na zrównanie?
Nowa uszczelki jak powierzchnia głowicy jest nawet lekko pofalowana może długo nie wytrzymać
A jak oddajesz, to wszystko Ci ładnie oczyści frez
  
 
Porozmawiałem z fachowcem od takich aut i jedno co mi powiedział to to, że jak oddam do planowania to "paaanie, taka krzywa trzeba planować" a w większości przypadków jest to zbędne o ile auto silnik się nie przegrzał.

W związku z tym chcę najpierw to oczyścić i zobaczyć na stole jak to wygląda.

Poza tym pozostaje kwestia oczyszczenia powierzchni bloku.
  
 
Ja już dawno nie robiłem głowicy, ale za dawnych czasów, robiłem planowanie sam, dużym kamieniem szlifierskim. I blok i głowice. Potem klocek z drobnym papierem i na gładko.
  
 
Planowanie powinno się robic (moim zdaniem) koszt nie jest duzy a i przy okazji sprawdzi zawory, szczelność i wtedy dopiero masz pewność że jest git. A powierzchnię bloku to szczota druciana na szlifierkę i ostrożnie ładnie się wyczysci.


[ wiadomość edytowana przez: MILES125 dnia 2014-08-14 12:28:01 ]
  
 

wg. mnie obecnie "modne" jest planowanie głowicy.
jednak prawidłowo, to należy liniałem krawędziowym sprawdzić płaszczyznę i jeśli jest równa to nie ma potrzeby psuć sobie głowicy planowaniem.
  
 
Cytat:
2014-08-14 12:25:59, MILES125 pisze:
Planowanie powinno się robic (moim zdaniem) koszt nie jest duzy a i przy okazji sprawdzi zawory, szczelność i wtedy dopiero masz pewność że jest git. A powierzchnię bloku to szczota druciana na szlifierkę i ostrożnie ładnie się wyczysci. [ wiadomość edytowana przez: MILES125 dnia 2014-08-14 12:28:01 ]



Zawory sprawdziłem tak jak Szoko pisał. Nafta - nic nie wyciekło przez całą noc. Po co w tym grzebać?

Szczotka druciana? Przecież to porysuje blok jak cholera. Wtedy nawet jak splanuje głowicę idealnie to będzie lipa. Przynajmniej tak mi się wydaje...
  
 
No bez przesady z tą szczotką drucianą - porysujesz gładź i wtedy dopiero będziesz miał remont.
  
 
Cytat:
2014-08-14 15:28:28, grzehu pisze:
No bez przesady z tą szczotką drucianą - porysujesz gładź i wtedy dopiero będziesz miał remont.




jak napisałem ostrożnie, delikatnie aby tylko pozostałości po starej uszczelce usunąć, praktykowane kilkanaście razy. Trzeba troszkę umiejętności, i bez przesady, blok jest żeliwny a nie aluminiowy.
  
 
Takie pytanie mam dotyczące szczelności zaworów. Jak sprawdzałwm to robiłem to ze sprężynami. Teraz wszystko rozpiąłem w celu wymiany uszczelniaczy i jest opcja dotarcia zaworów. Ale czy szczelność można sprawdzić bez sprężyn, czy trzeba po wszystkim założyć sprężyny, sprawdzić i jak jest nie halo to rozpinać i od nowa?

Pytanie nr 2: jak zdejmowałem uszczelniacze to ta tulejka co zaciska uszczelniacz na prowadnicy lekko sie powichrowała. Nie to że tragedia, ale idealnie okrągła nie jest. Możn ją użyć czy bezwzględnie nowa?
  
 
Po co docierać zawory, skoro są szczelne. Pytanie, czy dobre są fazki, prowadnice i zawory nie mają luzu? Druga sprawa, czy czpień zawora jest nie wyrobiony. Jeżeli to wszystko jest ok, to zawór powinien trzymać ropę i bez sprężyny.
  
 
Cytat:
2014-08-15 17:24:38, Kamil_H pisze:
Pytanie nr 2: jak zdejmowałem uszczelniacze to ta tulejka co zaciska uszczelniacz na prowadnicy lekko sie powichrowała. Nie to że tragedia, ale idealnie okrągła nie jest. Możn ją użyć czy bezwzględnie nowa?



Co z tym? Mam nadzieję że jutro przyjdą części i zakończę temat.
  
 
Jak byś dal fotkę, było by zdecydowanie łatwiej w tym temacie się wypowiadać, a tak...