Wiera 2107 by Broda - Strona 6

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Co myślicie o gaźnikach "zamiennikach" dostepnych W Muninie czy Jacarsie. Są coś warte czy lepiej ich nie kupować?
  
 
Ja stawiam zawsze na oryginał. Nie cuduje.
  
 
Czułem że mi tak napiszesz Zrobie jeszcze jedno podejście do starego gaźnika. Wadim a możesz mi powiedzieć czy w gaźniku główne dysze paliwowe są obie takie same? Czy druga gardziel powinna mieć większą? I czy orientujesz się jakie są fabrycznie dysze przy gaźniku do 1,6 ?
Zastanawiam się czy nie mam coś nie tak z dyszami bo rozebrałem gaźnik, w środku czyściuteńko, poskładałem i dalej jest to samo. Jak dodajesz powolutku gazu to szarpie, dasz gaz w podłogę to idzie ładnie, na ssaniu cały czas idzie w miarę dobrze.
  
 
Nie jestem pewien co do 1.6 ale u mnie w gaźniku jedna dysza jest mniejsza niż druga (na drugiej gardzieli większą) i raz czyszcząc gaźnik zamieniłem je miejscami. Objawy takie ze na wolnych i przy delikatnym (tudzież normalnym) przyspieszaniu zalewał się a przy bucie w podłogę szedł normalnie. Sprawdź czy i u Ciebie nie są zamienione. Jeśli dobrze pamiętam powinny mieć nabite numery oznaczające rozmiar.
  
 
Dzięki, muszę rozebrać jeszcze raz ten gaźnik bo cos mi się zdaję że były tam wkręcone takie same dysze a ja je tylko wyczyściłem. Mam nadzieję że to wina tego
  
 
No i Wiera jeździ Dzięki pomocy Szokolady zamontowałem gaźnik solex z 1,7 i jest super. W porównaniu ze starym 1,3 jest przepaść
Troszkę jeszcze szarpie przy delikatnym dodawaniu gazu na początku, czuć to zwlaszcza na 1 i 2 biegu. Macie pomysł gdzie jeszcze szukać przyczyny? Zapłon?
Jak wcisnę gaz trochę mocniej to nic nie szarpie i idzie jak burza. Gaźnik jest nowy, zapłon elektroniczny od Bartka
  
 
Mieszanka.
  
 
miałem nadzieję że to napiszesz dzisiaj albo jutro skoczę na analizator żeby zobaczyli co i jak
  
 
ZAPŁON.

Przy składzie nie będzie szarpało ..
  
 
Będzie i to jak.
  
 
Szokolada ma rację.

Przypomniały mi się fiatowskie czasy, maluch, polonez
  
 
Wiera dzisiaj po raz kolejny pokazała że jest cudownym samochodem. Odpaliła, ujechała jakies 200 metrów i zgasła. Kręciłem, odpalała, gasła, chodziła, gasła i kapa, w końcu zdechła na dobre. Pomyślałem sobie - pompka, normalna sprawa. Pompuje ręcznie i nie czuc żeby cos szło no więc demontuję ją i rzeczywiście, nie działa. Tak z ciekawości ją rozebrałem, membrany całe, wszystko na pierwszy rzut oka wydaje się być dobre. Wyczyściłem, poskładałem i działa. Zamontowałem do auta i nagle wszystko jest OK. No cud, normalnie cud!

Na wszelki wypadek chyba kupie nową pompkę i wsadzę do bagażnika
  
 
Miałem ten sam problem wymyłem wypucowałem zamontowałem odpaliła zgasła i dupa hehe.
  
 
ostatnio to w ogole mam szczęście do Łady... Dzisiaj urwałem mocowanie Panharda podczas bączków...
  
 
w moście czy w budzie ? bo jak w moście to półbiedy

[ wiadomość edytowana przez: morphio dnia 2016-04-12 22:47:14 ]
  
 
Ile żyje, to a nie razu nie widziałem urwanego panharda w moście. Zawsze to była buda.
  
 
oczywiście urwało się w budzie Widać że było to miejsce juz naprawiane, pojawiło się tam też trochę rdzy, do tego ostatnio dwa razy walnąłem bokiem w krawężnik. Myślałem że tylko felgi skasowałem ale to mocowanie też musiało ucierpieć i w końcu puściło. Teraz to kumpel mi dobrze obspawa i powinno wytrzymać dalsze szaleństwa
A jakie wrażenia z jazdy z urwanym drążkiem!
  
 
Jechałem raz bez drążka. Dziwne uczucie.
  
 
No jak? Tył sobie pływa.

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986
  
 
Nie wiem, jak wygląda jazda z urwanym drążkiem, ale wiem, jak się jedzie z urwanymi obydwoma tylnymi amortyzatorami- huśta jak podczas sztormu
Przy 40 km/h auto jest nie do uprowadzenia