Sortuj wg daty: rosnąco malejąco |
Góral (M) Loża Szyderców Opel Meriva A Helmond | 2003-11-30 09:43:44 dokładnie, to my mamy się spotkać, a nie nasz autka.
ja zaraz się zbieram i lecę do galerii |
pawel_krakow | 2003-11-30 18:21:26 oooo no to pięknie A kto tam zadaje szyku w kręglach???
Mieliście aparat??? Paweł |
pawel_krakow | 2003-11-30 19:05:38 Fajnie
A co tam jest w tym muzeum???w ogóle - napisz coś więcej Paweł |
janisz ŁADZIARZ 2107 1.5 , 2101 '75 ... Warszawa | 2003-11-30 19:31:31 No fajnie było. Kiedy następny spot?
Macie tu pare klatek z filmu: - fajny wózek - Alpina - to działa??? - wow. ciesze się że tym nie jeżdże - oooooooooo - iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii... - wszystkie!!! - no way - !!! |
pawel_krakow | 2003-11-30 19:33:03 Ztych kilku fotek wychodzi,ze najlepsi wkręglach to Ty i Chio
A jaki to newsy??? Paweł |
krycho MEGA ŁADZIARZ Lada 2107 Warszawa | 2003-11-30 19:43:26 Chlip, chlip
A mnie nie bylo. Musialem wyjechac z Wawy. W ogole mialem robione pierscienie, a facet cos schrzanil i teraz jest do naprawy rozrzad... Kiedy Bedzie nastepny spocik? Ja to mam jakiegos pecha z ta Lada... |
Mateusznia SYMPATYCZNY GOŚĆ takietam... wieś gdzieś (pod Wawą) | 2003-11-30 20:43:08
Jakoś tak dziwnie zawsze to ma być mój obowiązek... Tak więc -> ja jestem zadowolony, było całkiem fajnie Nie spodziewałem się aż takiej frekwencji (10 autek, a osób jeszcze więcej) i to do tego gości spoza stolycy (Gdańsk, Lublin, ... Poznań i... różne takie). Nie pytajcie się mnie kto był, bo... nie mieli ksywek poprzyszywanych do ubrań . W każdym zrazie miałem okazję poznać kilka nowych osób ossobiście (np. Raski, czy inne Szeryfy) . Lewy wystraszył się deszczu i spędził zapewne niedzielę w łóżq... żałuj synu, żałuj... Qrna ten spocik trwał prawie cały dzień, ja niedawno wróciłem... Na początek zbieraliśmy się na parkingu z radością witając kolejnych przyjeżdżających. Były - jak zwykle - oględziny pojazdów i zazdrosne spojrzenia na "konqrencję"; szczególnie jak zajechał nasz klubowy mistrz dbałości o ŁAdę, czyli mój imiennik z Wawy (Stoki). Tym razem jednak Stoki ochlapał sobie auto i nie można było się w nim przejrzeć, a na pobliskiej stacji zabrakło ręczników papierowych... Ale co tam -> zjedliśmy śniadanie na silniq Stokisia . Stoki qpił nową kierownicę. Taką jak moja przywieziona z Krymu (moja kosztowała coś z 50,-, a Stokiego coś ze 170,- Peelenów, ale zdaniem Stokiego moja była gorzej dopracowana i dlatego tańsza... -> cóż może i ma rację, co tam... nie będę doował Kolegi ). Potem był wspólny wyjazd do Muzeum Motoryzacji w Otrębusach. Już sama jazda taką kawalkadą była ciekawym przeżyciem... A na miejscu... zamiast "Rudego 102" powitał nas czołg w barwach Krasnej Armii. Marusi też nie znaleźliśmy, ale na osłodę mogliśmy podziwiać naprawdę niezłe rarytasy. Jest tego naprawdę mnóstwo od rowerów, motocykli, wózków dla dzieci, radioodbiorników itepe poprzez traktory i inne silniki lotnicze, po naprawdę ekstra autka ilustrujące historię motoryzacji. Jakoś tak w pewnym momencie zauważyliśmy, że znajdujemy się po drugiej stronie barierek, ale ta bliskość historii oślepiła nas . Wyobrażaliśmy sobie jak we wspaniałym kabriolecie ZIS (czy jakośtam) wykonanym na zlecenie Stalina w 7 egzemparzach zajeżdżamy szumnie na następny zlot. Jak bujamy się i przeżywamy katusze choroby morskiej w amerykańskim krążowniq szos. Jak posuwamy Dżaguarem Bogusia Lindy czy innej Szapołowskiej. Jak wreszcie znudzeni wsiadamy do jednego z pierwszych samochodów i po 5 km musimy wszystko smarować, coby móc dalej jechać. Nawet deszcz nam nie przeszkodził, on tylko studził nasze emocje . Góral próbował zaciągnąć do Klubu przedstawicieli Muzeum, ale skończyło sie na obietnicy odkupienia naszych autek za jaiś 15-20 lat za okrągłe sumki gwarantujące nam dostatnie życie na starość. Potem był triumfalny powrót do Galerii na obiadek. Byłem pełen podziwu do swojej orientacji przestrzennej i odtworzenia drogi powrotnej (w strnę do Muzeum prowadził Góral)... Tam był bardzo obfity obiad i pogaduchy. A, że Mariusznie nie potrafią i jeść i mówić, więc... zostałem z pełnym talerzem podczas, gdy inni w 99% byli już wypełnieni pokarmem. Następnym punktem programu była gra w kręgle. I tutaj niespodzianka... Oprócz naszego mistrza gracji i sqteczności w tej zbijance qlkowej - pojawili się godni następcy Chio... Wszystkich zadziwili nowicjusze, którzy zawstydzali miejscami starych wyjadaczy. Walka była wyrównana, zaciekła, ale na szczęście zgodna z zasadami fair play. W jednym tylko momencie ktoś chciał mnie wyeliminować poprzez zmiażdżenie kulą nogi, ale obyło się bez spłaszczenia kości śródstopia (i dobrze, bo miałbym kłopoty z doborem butów). Widocznie nie byłem aż tak bardzo niegrzeczny . Zmęczeni wrażeniami pożegnaliśmy się wylewnie (bo nadal padało). Aha -> a Góral się wygadał, że... noooo... noooo... nie będzie powiększał akwarium. A ma do tego radosne powody. Ale o tym w następnym odcinq |
janisz ŁADZIARZ 2107 1.5 , 2101 '75 ... Warszawa | 2003-11-30 20:48:39 Hej wiecie czemu mam problemy z gaśnięciem na gazie? Bo parownik zamarzał! Cały płyn mi przecierz uciekał... Właśnie doszedłem do tego. Ale bez chłodnicy spoko sie da jeżdzić w taką pogodę. Dochodziło do 3/4 zielonego. |
Góral (M) Loża Szyderców Opel Meriva A Helmond | 2003-11-30 20:53:54 Mario, zapomniałeś dodać że Gosia postanowiła rzucić kulą w stronę widzów...
JAnisz, dawaj film... nie wiem jeszcze jak, ale dawaj |
pawel_krakow | 2003-11-30 21:39:16 Heh - relacja - jak sie patrzy
Mariusznia - czekamy na nastepny odcinek bo czyta sie ją jak najlepszą ksiązkę Paweł |
janisz ŁADZIARZ 2107 1.5 , 2101 '75 ... Warszawa | 2003-11-30 21:44:31 O i jak wchodziliśmy do tego muzeum to mineliśmy panienke co gra córkę dr. Bruna w "Na dobre i na złe". |
Remik Łada Samara 2108 Pruszków | 2003-11-30 21:46:31 a mi sie poprostu bezczelnie zaspało ale gdybymn wiedzial ze bedziecie w Otrebusach to bym dołaczyl bo nie mogliscie jechac inaczej niz przez Pruszkow moje kochane miasto i kreglami tez bym porzucał bo kula to bym sie bał |
Góral (M) Loża Szyderców Opel Meriva A Helmond | 2003-11-30 21:46:34 Paweł, tak to zrozumiałem. Że są jakieś próby znormalizowania tej sprawy. |