W-wa spot. 30.11.2003 godz, 10.30 galeria BestMall - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
dokładnie, to my mamy się spotkać, a nie nasz autka.
ja zaraz się zbieram i lecę do galerii
  
 
no i po spotkaniu.
było 10 autek i cała masa ludzi.
najpierw było muzeum motoryzacji w Otrębusach, a poterm 2 godziny kręgli. zabawa na sto2. w sumie 7 godzin miłego spędzania czasu w bardzo miłym towarzystwie...

14.12 powtórka.
  
 
oooo no to pięknie A kto tam zadaje szyku w kręglach???
Mieliście aparat???

Paweł
  
 
Zazdroszczę zabawy, niestety nie było mnie
Słowo wyjaśnienia: mój ojczulek ma na imię Andrzej i jakoś się wczoraj pobawiliśmy, nie nadawałem się bardzo na wyjazd...
  
 
Paweł, aparaty cyfrowe były dwa. ZA te fotki odpowiadają Raski i Mario. Analogowo pstrykał jeszcze Stoki. A "kamerował" analogowo chyba JAnisz, o ile pamiętam.

Lewy, tym razem wyjątkowo jesteś rozgrzeszony.
  
 
Fajnie
A co tam jest w tym muzeum???w ogóle - napisz coś więcej
Paweł
  
 
nic nie napiszę, bo tym razem, relacja to obowiązek MAria musimy na niego poczekać.


ale będę mial garść ciekawych newsów, które mogą w przyszłości mieć duży wpływ na klub.
  
 
No fajnie było. Kiedy następny spot?
Macie tu pare klatek z filmu:
- fajny wózek - Alpina

- to działa???

- wow. ciesze się że tym nie jeżdże

- oooooooooo

- iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii...

- wszystkie!!!

- no way

- !!!
  
 
Ztych kilku fotek wychodzi,ze najlepsi wkręglach to Ty i Chio
A jaki to newsy???
Paweł
  
 
Chlip, chlip
A mnie nie bylo. Musialem wyjechac z Wawy.
W ogole mialem robione pierscienie, a facet cos schrzanil i teraz jest do naprawy rozrzad...
Kiedy Bedzie nastepny spocik?
Ja to mam jakiegos pecha z ta Lada...
  
 
no więc właściciel muzeum zgłosił projekt, w którym mowa jest o tym, aby takie kluby jak nasz mogły się w prosty sposób zarejestrować i dostawać niewielkie dotacje z budżetu państwa. Dobrze by było tę sprawę monitorować.

Z fotek nic nie wynika, bo na pierwszym posłałem kulę w kanał

Krychu, żałuj. Zresztą niech każdy żałuje, kto nie był.
A powtórkę możemy zrobić 14 grudnia na spocie międzyklubowym.
  
 
Cytat:
2003-11-30 19:24:31, Góral pisze:
nic nie napiszę, bo tym razem, relacja to obowiązek MAria



Jakoś tak dziwnie zawsze to ma być mój obowiązek...

Tak więc -> ja jestem zadowolony, było całkiem fajnie
Nie spodziewałem się aż takiej frekwencji (10 autek, a osób jeszcze więcej) i to do tego gości spoza stolycy (Gdańsk, Lublin, ... Poznań i... różne takie).
Nie pytajcie się mnie kto był, bo... nie mieli ksywek poprzyszywanych do ubrań . W każdym zrazie miałem okazję poznać kilka nowych osób ossobiście (np. Raski, czy inne Szeryfy) . Lewy wystraszył się deszczu i spędził zapewne niedzielę w łóżq... żałuj synu, żałuj...
Qrna ten spocik trwał prawie cały dzień, ja niedawno wróciłem...
Na początek zbieraliśmy się na parkingu z radością witając kolejnych przyjeżdżających. Były - jak zwykle - oględziny pojazdów i zazdrosne spojrzenia na "konqrencję"; szczególnie jak zajechał nasz klubowy mistrz dbałości o ŁAdę, czyli mój imiennik z Wawy (Stoki). Tym razem jednak Stoki ochlapał sobie auto i nie można było się w nim przejrzeć, a na pobliskiej stacji zabrakło ręczników papierowych... Ale co tam -> zjedliśmy śniadanie na silniq Stokisia . Stoki qpił nową kierownicę. Taką jak moja przywieziona z Krymu (moja kosztowała coś z 50,-, a Stokiego coś ze 170,- Peelenów, ale zdaniem Stokiego moja była gorzej dopracowana i dlatego tańsza... -> cóż może i ma rację, co tam... nie będę doował Kolegi ).
Potem był wspólny wyjazd do Muzeum Motoryzacji w Otrębusach. Już sama jazda taką kawalkadą była ciekawym przeżyciem... A na miejscu... zamiast "Rudego 102" powitał nas czołg w barwach Krasnej Armii. Marusi też nie znaleźliśmy, ale na osłodę mogliśmy podziwiać naprawdę niezłe rarytasy. Jest tego naprawdę mnóstwo od rowerów, motocykli, wózków dla dzieci, radioodbiorników itepe poprzez traktory i inne silniki lotnicze, po naprawdę ekstra autka ilustrujące historię motoryzacji. Jakoś tak w pewnym momencie zauważyliśmy, że znajdujemy się po drugiej stronie barierek, ale ta bliskość historii oślepiła nas . Wyobrażaliśmy sobie jak we wspaniałym kabriolecie ZIS (czy jakośtam) wykonanym na zlecenie Stalina w 7 egzemparzach zajeżdżamy szumnie na następny zlot. Jak bujamy się i przeżywamy katusze choroby morskiej w amerykańskim krążowniq szos. Jak posuwamy Dżaguarem Bogusia Lindy czy innej Szapołowskiej. Jak wreszcie znudzeni wsiadamy do jednego z pierwszych samochodów i po 5 km musimy wszystko smarować, coby móc dalej jechać.
Nawet deszcz nam nie przeszkodził, on tylko studził nasze emocje .
Góral próbował zaciągnąć do Klubu przedstawicieli Muzeum, ale skończyło sie na obietnicy odkupienia naszych autek za jaiś 15-20 lat za okrągłe sumki gwarantujące nam dostatnie życie na starość.
Potem był triumfalny powrót do Galerii na obiadek. Byłem pełen podziwu do swojej orientacji przestrzennej i odtworzenia drogi powrotnej (w strnę do Muzeum prowadził Góral)...
Tam był bardzo obfity obiad i pogaduchy. A, że Mariusznie nie potrafią i jeść i mówić, więc... zostałem z pełnym talerzem podczas, gdy inni w 99% byli już wypełnieni pokarmem.
Następnym punktem programu była gra w kręgle. I tutaj niespodzianka... Oprócz naszego mistrza gracji i sqteczności w tej zbijance qlkowej - pojawili się godni następcy Chio... Wszystkich zadziwili nowicjusze, którzy zawstydzali miejscami starych wyjadaczy. Walka była wyrównana, zaciekła, ale na szczęście zgodna z zasadami fair play. W jednym tylko momencie ktoś chciał mnie wyeliminować poprzez zmiażdżenie kulą nogi, ale obyło się bez spłaszczenia kości śródstopia (i dobrze, bo miałbym kłopoty z doborem butów). Widocznie nie byłem aż tak bardzo niegrzeczny .
Zmęczeni wrażeniami pożegnaliśmy się wylewnie (bo nadal padało).

Aha -> a Góral się wygadał, że... noooo... noooo... nie będzie powiększał akwarium. A ma do tego radosne powody. Ale o tym w następnym odcinq
  
 
Hej wiecie czemu mam problemy z gaśnięciem na gazie? Bo parownik zamarzał! Cały płyn mi przecierz uciekał... Właśnie doszedłem do tego. Ale bez chłodnicy spoko sie da jeżdzić w taką pogodę. Dochodziło do 3/4 zielonego.
  
 
Mario, zapomniałeś dodać że Gosia postanowiła rzucić kulą w stronę widzów...

JAnisz, dawaj film... nie wiem jeszcze jak, ale dawaj
  
 
Heh - relacja - jak sie patrzy
Mariusznia - czekamy na nastepny odcinek bo czyta sie ją jak najlepszą ksiązkę
Paweł
  
 
AAA nie widziałem wczesniej Twojego postu Góral
Znaczy - zgłosił projekt takiej ustawy?
jak na razie formalnosci sa zabójcze - wiem co przezywa Konradp z rallykrakow chcąc zarejestrować klub- horror
Alke jesłi to będzie choć troche mniej skomlikowane - kto wie???
No to mozemy monitorowac - bo jesłi by chodziło o wsparcie typu podpisy to jestem za
Paweł
  
 
O i jak wchodziliśmy do tego muzeum to mineliśmy panienke co gra córkę dr. Bruna w "Na dobre i na złe".
  
 
a mi sie poprostu bezczelnie zaspało ale gdybymn wiedzial ze bedziecie w Otrebusach to bym dołaczyl bo nie mogliscie jechac inaczej niz przez Pruszkow moje kochane miasto i kreglami tez bym porzucał bo kula to bym sie bał
  
 
Paweł, tak to zrozumiałem. Że są jakieś próby znormalizowania tej sprawy.
  
 
Jak pech to pech
Niedość ze zaspałem na spocik dzisiejszy wstałe dopiero kole 13, do tego najadłem się jeszcze dzisiaj strachu i to porządnie mało co a bym spłonoł w ładnie, miałem zwarcie przy cewce zapłonowej spadł przewód (masa) z pompki spryskiwacza. Było pelno dymu nawet nie wiecie jak szybko wyskakiwałem z auta. Otwieram mache a tam kłęby białego dymu i straszny smród. Perwsza moja myśl błyła tak ze szlak trafił instalacje gazową bo z tamtych rejonów wydobywał się dym. Miałem naprawde niezłego pietra, ale naszczęście gaśnica nie była potrzebna.
Obiecałem sobie ze na następny spocik musze dotrzeć choć bym przyjechał rowerem.
Pozdrawiam
PRYMI