A dlaczego on nie chce zapalic????

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Co jest do cholery???
Zrobiło sie zimno i jak Ladna postoi przez noc to rozrusznik nie ma siły zakręcić. Zachowuje sie tak jakby akumulator był rozładowany, a akumulator jest OK.
Wystarczy ze zapali, pochodzi z 5 sekund i potem juz zapala bez problemu.
Miałem tak rok temu i ... jak wlałem setke ciepłego oleju do silnika i poczekałem chwile to zapaliła bez problemu.

Czy możliwe ze cały olej spływa do miski i jak odpalam rano to silnik nie ma siły sie kręcić bo jest suchy????

Co robić??
Mam olej elf sporti 15w40 (minerał) zalany 5 ooo km temu.
(na takim właśnie oleju jeździ moja ladna od 50 000 km)
  
 
albo za malo jest pradu, by dac porzadna iskre.
ja mam gorsza masakre: mja dzis 2 razy nie chciala zapalic, raz na zimno/benzyna i raz na rozgrzanym/gaz.
Potem sie uspokoilo... co to moglo byc? zdjalem kopulke, poczyscilem, porawilem przewody... nic nienormalnego nie widac....
teraz pali....
menopauza???

[ wiadomość edytowana przez: adasco dnia 2003-11-19 15:44:16 ]
  
 
Pądu to mam dość. Wskaznik prądu na zielonym polu - norma.
Ale w momencie kręcenia - spada nisko prawie na minimum. To oznacza chyba baaardzo duży pobór?? A czym ten pobór jest spowodowany??? Mie sie wydaje ze dużym mechanicznym oporem silnika. No nie?
Jak juz mówiłem. Jak tylko zapali ( a więc olej rozprowadzi sie po silniku) to potem juz zaskakuje OK.
  
 
Witam
primo oczysc i porzadnie przykręc klemy do aku, ja tak miałem od dłuższego czasu, musiałem nawet wymienic plusową, teraz pali bez problemu, inne przyczyny niedomagań, to obstaje że jednak wilgoć, leje od wczoraj, przynajmniej w Trójmieście
secundo: co do oleju, problem raczej tkwi w tym ze skrzyni biegów, jeśli nie jest to syntetyk, to w niższych temepraturach jest strasznie gesty... nie wystarczy zrzucić z biegu, trzeba wcisnąc sprzęgło przy rozruchu..
Sory, moze to sa banały, ale tez czasem zapominam, o podstawowych zasadach..., póki akumulator jest prawie nowy
  
 
A moze rozrusznik robi taki opór!!!
  
 
A moze rozrusznik robi taki opór!!!
  
 
witam,
jak dla mnie to rozrusznik. tulejki zużyte albo szczotki i ma za duzy pobór prądu i przebicia przez obudowe... ale oczywiście jak "mówił" sheriffnt oczyśc klemy to ma też ogromne znaczenie
  
 
OOOO to bedzie pewnie to.
Klemy znaczy sie.
Bo klema plusowa jest jakby stopiona troche z biegunem i wygląda to nieciekawie.
Jutro sprawdze i opisze dzieki wielkie.
A co do rpzrucu - zawsze zapalam na luzie i na sprzegle jak jest zimny.
pozdrawiam
  
 
To faktycznie może być też rozrusznik, u mnie miał jakieś przebicie w dawnej 2108 i jak był porządny mróz to nie miał siły, a prądu pobierał okropnie dużo, bo robiło się częściowe zwarcie, Jak już raz odpaliła po nocy to było ok. przez cały dzień. Można to sprawdzić u elektryka miernikiem cęgowym (ile prądu połyka przy rozruchu) i sprawdzić z danymi książkowymi.



ps. A moja wcale tak dużo nie chla
  
 
Raski, oczysc najpierw te klemy i bieguny. W 90% pomaga, moze okazac sie, ze inne wydatki beda niepotrzebne - wystarczy pilka do metalu i troche papieru sciernego...
  
 
to sa jak dla mnie na bank klemy, mialem tez tak u siebie, jak tylko popukalem w akumulator zapalilem silnik, a wczesniej nawet ruszyc nie chcial i wszystko przygasalo.
  
 
Ja bym jeszcze sprawdził styki przewodów przy rozruszniku.Też czasem lubią czasem zaśniedzieć.
  
 
No więc...
Zmieniłem kleme (co prawda tylko plusową bo minusowa była całkiem OK) i...
cholera nawet nie wiem czy pomogło.
Wsiadam do autka z rana (zimno, mokro na dworze) i... ledwo dotknąłem kluczyka i Lada już zapaliła.
i dalej nie wiem czy rozrusznik zakręcił normalnie, czy miałby jakiś opór. Musze poczekac na zimniejsze dni, albo wypalic wache z gaznika o spróbowac kręcić na such. Sie zobaczy.

P.S. Jedno pytanie.
Nie udało mi si ekupić klem ołowianych i mam aluminium.
Trzeba to bedzie zmienic w najblizszym czasie????
Zaznaczam - plusowa to aluminiu, minusowa to ołów.
  
 
Akumulator może wydawać sie ok. tzn trzymac napiecie 12V. Ale przy rozruchu (pobór dużego prądu) moze się okazać że nie jest ona taki ok. Po prostu w miare upływu czasu akumulator sie zużywa, wzrasta jego opór wewnętrzny i niby jest naładowany (napięcie) ale nie ma pojemności (nie możesz pociągnąć z niego dużego prądu. Jak jest zimno to efekt ten się potęguje. Spróbuj na innym akumulatorze i będzie wszystyko jasne.
  
 
No! Znalazłem w końcu temat korespondujący z moimi bolączkami:

Otóż...

Od jakiegoś czasu mam problemy z uruchomieniem ładnej na benie.
Rzecz się dzieje po dłuższym postoju (>4h),
lub po postoju nocnym (koszmar).
Ubiegłej zimy przy -15 st. C łapała od pierwszego kopa,
poniżej tej temperatury góra za trzecim kręceniem.

Wsiadam, kluczyk, ssanko, czasem na chwilę światełka,
co by bateryjkę nie z grubej rury na dzień dobry
i kręcenie.

Pierwszy "cyk" wygląda, tak, jakby już, już miała załapać...
i koniec .
Potem checholenie tak ze trzy razy i z bólem załapuje.
Wszystko przy temperaturze nie niższej niż -3 st. C.

Tak sobie analizowałem, co mogłoby mieć wpływ na ten problem:

1' - wymieniałem przewody paliwowe (bena) w komorze silnika
przenosząc jednocześnie elektrozawór od instalacji LPG
przed pompę paliwa, nota bene, nową, zmienioną po tym,
jak stara posłała benzynę do michy olejowej;
ustaliłem stopień wysunięcia popychacza napędzającego pompę paliwa
zgodnie z danymi z książki i po konsultacji z Adamem2106;

2' - myślałem, że problem tkwi w uformowaniu przewodu tuż przed gaźnikiem
i poprowadziłem go tak, aby paliwo opuszczając przewód gumowy
i wchodząc do gaźnika miało "pod górkę"
(co by to w przewodzie pozostało nie spłynęło do gaźnika)

3' - próbowałem przed porannym rozruchem podpompować ręcznie
paliwko tym cyngwajsem przy pompce - 5, 10 razy - bezskutecznie,

4' - bateryjka już dwa razy została napojona wodą destylowaną
w ciągu ostatnich pięciu m-cy w łącznej ilości 1,5 litra;
zarówno rozrusznik, jak i akumulator dają radę kręcić,
a silnik nie ma ochoty "załapać",

5' - tydzień temu czyściłem przewody WN (denaturacik, suszareczka,
WD-40) po podniesieniu klapy blask od nich bije, że hej ;
po założeniu zapaliła od razu (silnik był ciepły),

6' - z przełączeniem zasilania bena/gaz, tak na postoju,
jak i w czasie jazdy nie ma żadnego problemu,

7' - obroty biegu jałowego tak na benie, jak i LPG bez zarzutu

8' - jazda na benie jak najbardziej realna; przy depnięciu sie dusi,
ale to za sprawą miksera - wiadomo,


Słyszałem o tym, że wydajność pompy i ciśnienie robocze podlega regulacji.
Może tu tkwi problem. Nie chciałbym sam eksperymentować,
gdyż nie pragnę mieć znowu beny w oleju.

Chętnie odpowiem na pytnia pomocnicze.

Radźcie zaLADowAni, please!!!

Thanks from the Mountain!!!