POMOCY !!! Nie moge uruchomic Samary !!!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam !
Potrzebuje pomocy, a wlasciwie kilku wskazowek dotyczacych Łady Samary silnik 1,5.
Mam LPG, ale wczoraj zostawilem wieczorem Samarke na benzynie, gdyby bylo zimno choc stoi w garazu. Przychodze rano, nie bylo minusowej temperatury, wlaczam przelacznik LPG/benzyna na benzyne, krece kluczykiem - wszystko niby chodzi, ale jakos tak opornie, buczy (tak jak wtedy, gdy odpalam auto na mrozie) i co najgorsze nie odpala !
Sprobowalem na LPG, jeszcze pare razy wymiennie z benzyna i to samo
W koncu ladowanie spadlo i juz teraz nie kreci rozrusznik - ladowanie jest na ok. 10. Podlaczylem do prostownika, ale nie wiem czy odpali mi jutro
Moze ktos moze mi pomoc ? Tzn. potzrbuje porady od czego zaczac sprawdzanie i co moglo sie ewentualnie stac - moze zalalem swiece ? Albo cos z rozrusznikiem (chociaz krecil dopoki akumulator byl dobry) ? Aparat zaplonowy byl robiony miesiac temu i regulowany - do tej pory zostawialem Ładę na gazie na noc i rano odpalalem bez problemu.
Z gory dzieki za zainteresowanie i porade, pozdrawiam !
  
 
Mysle,ze powinienes Misiek zacząć od sprawdzenia czy paliwo (benzyna) dochodzi do gaźnika- sciągnij przewód wychodzący z pompy paliwa i zobacz, czy pompuje jak przekręcasz kluczykiem zapłon. Jesli tak - top porem sprawdź czy zawór elektromagnetyczny sie otwiera po włączeniu zapłonu.Jesłi tak to sprawdź czy nie jest kompletnie zatkana dysza biegu jałowego ( wykręć ten zawór i przedmuchaj konkretnie dyszę). A jesłi to nie pomoze to oczywiście sprawdź głownie dzysze paliwa pierwszego przelotu. Mozę sa zatkane. Jesłi dalej nie będziesz w stanie odpakic na paliwie- to muszi gdzie podjechać do mechanika bo nic więcej Ci nie moge powiedzieć, To może być własnie coś z paliwem , jesli elektrykę masz OK.
Pawel
  
 
Wielkie dzieki - jak tylko naladuje akumulator to sprobuje - oby sie udalo, bo nie usmiecha mi sie holowac do mechanika... Pozdrawiam !
  
 
a cykaja Ci elektrozawory? moze ktorys padl i nie podaje paliwa???
albo bezpieczbik przy gazie...
a w ogole jest iskra???? Ja bym od tego zaczsal... a potem jechal kolejno: swiece (kazda przynajmniej oczyscuc, przewody, kopulka i sam aparat. Moznaby zerknac i oczyscic przewody na cewce.
a poptem okolice wspomnianych elektrozaworkoff - moze cos sie odlaczylo???
  
 
Witam ponownie !
Dzis spedzilem godzinke w garazu na dokladniejszej lokalizacji przyczyn usterki i sprawa sie nieco skomplikowala
Nie zdazylem sprawdzic teorii Pawła, ale to raczej nie bedzie potrzebne, bo wyglada mi to na sprawe elektryczna.
Otoz tak: akumulator prawie dobe byl na prostowniku, wiec jest naladowany - odlaczylem prostownik, krece kluczykiem i jeszcze gorzej niz wczoraj... rozrusznik zakrecil z duzym oporem jeszcze kilka razy, po czym w ogole przestal krecic, a co gorsze po kolejnych probach w ogole zanikl zaplon i przestaly swiecic kontrolki...
No wiec zagladam pod maske nieco bardziej wnikliwie i tak:
1. Akumulator - wyglada mi na dobry, bo w koncu go ladowalem no i swiatla, alarm itp. dzialaja bez zarzutu. Chociaz nie wiem czemu wskazowka ladowania jest (byla, bo teraz juz nie zaplonu) na ok. 6 (czerwone pole).
2.Bezpieczniki - sprawdzone, wszystko gra.
3.Swiece - przeczyszczone, niedwano wymieniane, zreszta to raczej nie tu lezy problem.
I jeszcze jedna rzecz - po spieciu na krotko tzn. bezposrednio z cewki do akumulatora zaplon jest, ale po przejreceniu kluczyka nic sie nie dzieje, rozrusznik nie kreci.
Coraz blizsza niestety wydaje sie mysl: Łada - hol - zaklad elektromechaniki samochodwej Ale moze jeszcze ktos ma jakis pomysl ? Moze Pawel albo Adasco jeszcze raz posluza rada ?
Co robic ???
Moze z tym miec cos wspolnego modul zaplonowy czy to moze cos ze stacyjka? Bo przeciez po spieciu na krotko czyli z ominieciem stacyjki zaplon jest.
Pomozcie ! Z gory dzieki !
  
 
Popraw połaczenia głownej masy od akumulatora!!!
Może to zanik masy??np. zaśniedziało
  
 
czyli po ominieciu stacyjki kreci? No to masz odpowiedz. Pomerdak kablami woko stacyjki, moze cos sie dolaczylo, zasfilo i nie kontaktuje.
ale powiedz, bo nie jestem pewien, czy Cie dobrze rozumiem... rozrusznik kreci, polaczony bezposrednio do aku????
  
 
Jesłi chodzi o moduł - to raczej nie powinno mieć to takiego objawu. Ale sprawdź czy wszystkie konektory są dobrze wciśnięte. miałem coś takiego ,że samara nie paliła , bo jeden kabelek był wysunięty. Ale żeby to docisnac porzadnie to musisz zdjąć ta gumową osłonke kabli. Ale to raczej nie jest to, więc może faktycznie stacyjka się skończyła.
No nie wiem kurcze
  
 
Sprawdź jeszcze przekaźnik od zapłonu, jest na przegrodzie od strony silnika na środku koło modułu wolnych obrotów.
  
 
Przede wszystkim wielkie dzięki za zainteresowanie moimi problemami Jeśli wydają się wam trochę prozaiczne to wybaczcie, ale po prostu dopiero niecałe pół roku mam Samarkę i jeszcze nie za dobrze się we wszystkim orientuję
Jutro kolejno sprawdzam wszystko tak jak radzicie - oby się tym razem udało !
Aha Adasco, więc sprawa jest taka, że rozrusznik w ogóle nie kręci w żadnym przypadku tylko różnica jest taka, że normalnie po przekręceniu kluczyka nie świecą żadne kontrolki, a kiedy podepnę kablem akumulator do cewki to świecą.
Pozdrawiam !
  
 
cisik chybajednak ta stacyjka tu bruzdzi....
najleppeij byloby pozyczyc jakas i na probe zalozyc... wtedy byloby jasne, czy kupowac nowa, czy szukac dalej...
  
 
Panowie - dramat... Zawiodly wszystkie metody, zrobilem co w mojej mocy, ale Samarka jednak wyladowala u mechanika Na domiar zlego zepsul sie prostownik ! Co za niefart Mam tylko nadzieje, ze nie bedzie trzeba wymieniac pol elektyrki i - co najwazniejsze - uda sie uruchomic autko. Trzymajcie kciuki ! Jak tylko sie dowiem to napisze co bylo - poki co raz jeszcze dzieki za rady - przynajmniej bede wiedzial na przyszlosc co sprawdzac (odpukac)
A u Ciebie Adasco jak tam z naprawami ? Bo czytalem, ze tez niepokajaco wyglad sprawa Twojej Łady.
Pozdrawiam !
  
 
Witam !
Wybaczcie kilkudniowa nieobecnosc na forum, ale obowiazki uniemozliwily poswiecenie kilku chwil na przegladanie klubowej stronki
Moja Samara ostatecznie zostala doholowana do elektromechanika i okazalo sie, ze... nic sie nie stalo ! To znaczy nic o tyle, ze zadnych napraw autka nie bylo - tylko ladowanie akumulatora, ktory zostalo rozladowany przez zwarcie w instalacji alarmu... heh ci monterzy... dobrze, ze jeszcze jest gwarancja i moge w tej sprawie interweniowac
Uff cale szczescie, ze nic powazniejszego - a juz przestawalem wierzyc w potege radzieckiej mysli technicznej...
Pozdrawiam !
  
 
Witam
Miskiens, nigdy sie poddawaj, Łada to sportowa wersja T34, trzeba kilku solidnych trafień ppanc, by całkiem ją unieruchomić
wspomnij na stację kosmiczną MIR, jak długo mimo awarii stawiała czoło niesprzyjającym okolicznosciom...
  
 
No coz... wypada mi tylko spuentowac wypowiedz kolegi popularnym w o wych czasach haselkiem: BYLISMY - JESTESMY - BEDZIEMY ! (Ładziarze)
Pozdrawiam !
  
 
No widzisz misiekns- czasem można pól auta rozebrać - a zwykle jest to pierdoła - ale trzeba doświadczenia by trafić na to co się zespuje od strzału.
Ale ciesze się ,że znowu jeździsz
Paweł
  
 
Heh jasne, ze sie ciesze, ze jezdze Tylko ten alarm mnie troche zdenerowowal i to juz po raz wtory - kiedys stalo sie cos podobnego tyle, ze odcielo zaplon bez rozladowania akumulatora, a przeciez gosc za friko tego nie robil... Dlatego teraz juz wykluczylem to, bo wtedy reklamowalem instalacje alarmowa i gosc sprawdzil i stwierdzil, ze wszystko jest OK. No coz, ponownie zglaszam reklamacje i zobaczymy co dalej
Pozdrawiam !