Czy Espero to Aranos? - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ale np. po Warszawie jezdzi sporo okularow na taksowkach - przewaznie kremowe, sprowadzane z Niemiec, ale sa i w normalnych kolorach... Widac taksiarze maja kase
  
 
Cytat:
2003-12-02 22:15:45, Zoltar pisze:

... Biały na xenonach ?
Ten jest w dobrym stanie. Siostra jechała nim do ślubu




Ja tylko chciałem zauważyć, że do ślubu nikogo jeszcze nie wiozłem - czepta się słupa (żarcik)

A tak wracając do dyskusji o samochodach, to w moim odczuciu samochód im prostrzy konstrukcyjnie tym lepszy. Ja już nie chcę więcej komputerów, sterowniczków, chipów, ukł. scalonych - ja chcę prosty samochód !!!
Moim marzeniem, jest ściągnięcie (oczywiście do odrestaurowania, a później jeżdzenia) autka Pana Shelby' ego o jakże ślicznej nazwie - Cobra!
To tak cudnie prosty samochód: zero komfortu, zawiecha twarda jak w bolidzie F1, miejsca za cholerę, kierownica wrzyna się w nogi, po jednej przejażdzce mamy muchy na zębach i zapalenie uszu - ach, czysta przyjemność z prowadzenia
Niewiele więcej do szczęścia było by mi potrzebne

A dlaczego uważam, że samochód powinien być prosty?
Ponieważ ta cała elektronika i inne duperele obniżają mi całą przyjemność jaką jest dla mnie prowadzenie autka.
Poza tym nie ma nic bardziej zawodnego niż elektronika!

Dla przykładu (skoro już o Mercedesach mowa) w pracy jeżdzę (produkowanym już obecnie na licencji Merca) Chryslerem 300M. Autko ma komputer skalibrowany jedynie na benzynkę 98 okt.
Kiedyś jadąc przez jakieś zadupie musiałem się zatankować. Znalazłem jakąś w miarę markową stację paiw i... jakież było moje zdziwienie, że brak jest na niej właśnie benzynki 98 okt.
Myślę sobie, trudno, najwyżej autko będzie się trochę gorzej zbierać i najwyżej będzie nierówno pracował na biegu jałowym.
Zatankowałem ok. 30 litrów a Chrysler - dupa! Nie jedzie!
Zaświeciły się wszystkie kontroli z Check Engine włącznie. Autko chechła przy zapalaniu, krztusi się i ledwo pracuje.
Super fura - klima, komputery, skóry, regulowana zawiecha, sprzet audio Boose i inne pierdoły, ale co mi z tego skoro stoi.
Na stację po ok 2 h. przyjechał serwis Chryslera i gość od razu stwierdził, że to przez inną liczbę oktanową paliwa. Przywieźli 98 okt. wachę, reset komputera, inne pierdoły i 300 M chodzi jak złoto.
No sorry, ale to k... jest samochód ???

  
 
Cytat:


A mnie dziwi to ze w gdansku widuje taryfe mercedesa okularnika, on kosztuje powyzej 100.000zl, skad ten taksiarz mial na ten woz kase???!!!




Po Szczecinie kolka lat temu na taxi jeżdziła nowa S-klasa
  
 
a moją nową miłością samochodową jest Audi A3 1,8T i bedę takiego miał po Esperaku - co z tego ,ze za 10 lat i pewnie 10letni, ale zawsze


[ wiadomość edytowana przez: -JACO- dnia 2003-12-03 09:03:42 ]
  
 
a tak w ogóle to Espero zaczyna mnie wkurwi...ć....
Pare dni temu rano przed pracą opuszczam szybę, bo szyby były zarosiałe z zewnatrz..... juz chce podnosić i .... DUPAAAA ani drgnie dziwka
Przyciskam, przyciskam, przyciskam NICCCC
a na dworzu 5 st.
Na szczęście miałem przy sobie scyzoryk McGuyvera..
Szybko wygrzebałem zestaw przełaczników i jakoś tam się zamkneło. Potem ze cztery godziny roboty w garażu - zdjęcie boczku (oczywiscie popękały 4 blaszki mocujące boczek - och ten nasz koreański bolid) rozebranie zespołu przełączników, oczywiscie zaraz okazało się ,ze nie tylko ten jeden nie działał....
UDAŁO się....
Dwa dni póżniej przestało działać oświetlenie potencjometrów od ogrzewania wnętrza
Dwie godziny gimnastyki i jakoś wygrzebałem te potencjometry - żarówki sprawne - koreańskie styki elektryczne dziwnie czeto śniedzieją DZIAŁA - jestem happy.....
Trzy dni później zamykam klapę od bagażnika i NIC dupa, nie chce się zamknąć....
Pogrzebałem paluchem koło zamka i jakos się zamkneła - dziwka ......
Przyjechałem do garażu zdjełem zamek i cozywiście okazało się ,że jesyt nierozbieralny. Krótka operacja śrubokretem, godzina roboty w nacelowaniu spręzynką w odpowiednie miejce i DIZAŁA.
Wcześniej walczyłem ze swożniem ogranicznika drzwi - oczywiscie nic to nie dało nadal cos mi stuka w prawym przednim rogu.
Lewe koło skrzypi jak stare sprężyny od łóżka - ale pewnie wymieni mi mechanik wszystkie mozliwe elementy gumowe i bedzie ok - oczywiscie luzów nie ma - to tylko ta świetna koreańska guma
Ciekawe co się spierdoli teraz - oczywiscie żadna z tych usterek nie eliminuje samochodu z dalszej jazdy ,ale jak wku...wia....
Nie dziwie się ,że Espero jest tańszy niż inne "zachodnie" samochody - koreańczyki poprostu są tandetnie wykonane.....
Chciałbym dodać ,że moje Esperko jest regularnie serwisowane, a nie pozostawione sobie samopas......



[ wiadomość edytowana przez: -JACO- dnia 2003-12-03 11:29:23 ]
  
 
Cytat:
2003-12-03 09:01:22, -JACO- pisze:
a moją nową miłością samochodową jest Audi A3 1,8T i bedę takiego miał po Esperaku - co z tego ,ze za 10 lat i pewnie 10letni, ale zawsze





To witaj w klubie ja też choruję na AUDI A3 1.8T, ewentualnie LEON TOP SPORT 1.9 TDi (150 KM)
  
 
Audi faja , Leon tez ale moim autem po espero bedzie alfa romeo 156 2.5 V6 . ale to jeszcze troche potrwa zanim bede mial ten samochod z jakies 5 lat
  
 
Cytat:
2003-12-03 09:53:37, Bartek1112 pisze:
Audi faja , Leon tez ale moim autem po espero bedzie alfa romeo 156 2.5 V6 . ale to jeszcze troche potrwa zanim bede mial ten samochod z jakies 5 lat


Eee, włoszczyzna
Ja sobie kupię złoma do odrestaurowania, bardzo chętnie nabył bym np. Chevroletka Impalę.
Po prosu uważam takie autka, za prawdziwe samochody. Za parę lat wszyscy będą zapierniczać jakimiś "poduszkowcami", gdzie będzie się programować trasę w kolejnym komputerku - a fujjj - całą frajdę z jazdy szlag trafi
Wtedy będę się woził palącym jak smok Chevim
  
 
Wloszczyzna zdrowa jest. Podoba mi sie to auto i z tym silnikiem co powiedzialem mozna ajnie sobie pojezdzic. A poduszkowcami napewno niebede jezdzil tzn latal nigdy w zyciu
  
 
Cytat:
2003-12-02 22:15:45, Zoltar pisze:
Jeździ też druga, ale w gorszym stanie

Ale te auta mają po 6 lat jak nic. Cena rynkowa to 60-70 tys. Miał facet prawo sobie odłożyć, a ze ślubów auto zwróci mu się spokojnie.



U mnie na wsi też jest na taryfie okularnik, ale właściciel oprócz taryfowania ma też bar. A co do ślubów to myślałem, że już minęła moda na jeżdżęnie do ślubu merolami. Np. ostatnio widziałem młodych jadących do ślubu Citroenem DS.




[ wiadomość edytowana przez: Zoltar dnia 2003-12-03 14:23:59 ]
  
 
Cytat:
2003-12-02 22:52:30, SpeedR pisze:
Na stację po ok 2 h. przyjechał serwis Chryslera i gość od razu stwierdził, że to przez inną liczbę oktanową paliwa. Przywieźli 98 okt. wachę, reset komputera, inne pierdoły i 300 M chodzi jak złoto.
No sorry, ale to k... jest samochód ???



Powiedz ile skasowali za robotę.
  
 
Cytat:
2003-12-03 13:36:40, piotr-ek pisze:
Cytat:
2003-12-02 22:15:45, Zoltar pisze:
Jeździ też druga, ale w gorszym stanie

Ale te auta mają po 6 lat jak nic. Cena rynkowa to 60-70 tys. Miał facet prawo sobie odłożyć, a ze ślubów auto zwróci mu się spokojnie.



U mnie na wsi też jest na taryfie okularnik, ale właściciel oprócz taryfowania ma też bar. A co do ślubów to myślałem, że już minęła moda na jeżdżęnie do ślubu merolami. Np. ostatnio widziałem młodych jadących do ślubu Citroenem DS.



Jaka tam moda

Chodziło o duży i ładny samochód. A, że cena spoko, to czemu nie

A z takim DS więcej roboty, niż to warte



Ps. Pomyliły mi się przyciszki edycja/cytat
  
 
Ale na okularnika nikt nie spojrzy, a przy DS zbierały się grupki osób oglądać to "cudo". Podobnie z innymi wynalazkami wożącymi ludzi na tę przedostatnią drogę.

Ciekawe kiedy po wejściu do samochodu włączy się ekran z komunikatem:
Login:
Password:
Do swojego samochodu będziemy się mogli z domu telnetować, a auto alarm będzie polegał na instalacji w autoryzowanym zakładzie protokołu komunikacyjnego SSH.