Kobieta w samochodzie - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Kobiety są lepszymi kierowcami od mężczyzn - wynika z brytyjskich statystyk. Powodują mniej wypadków, znacznie rzadziej dostają mandaty i bardziej przestrzegają przepisów drogowych.

Płeć nie gra roli w kierowaniu samochodem, tak - wbrew stereotypom - twierdzi wielu z nas. Umiejętność prowadzenia auta jest swego rodzaju talentem - albo ktoś się z tym rodzi albo nie. Płeć nie ma z tym nic wspólnego.

Z opublikowanych właśnie danych za ubiegły rok wynika, że aż za 88 procent wypadków i wykroczeń odpowiedzialni są mężczyźni.

Kobiety karane są głównie za złe parkowanie, postój w miejscach niedozwolonych i próby dyskusji z mundurowymi.

A my i tak wiemy swoje, prawda ....
  
 
To zależy jako co określać "dobroć kierowcy", dla niektórych jest to właśnie mała liczba wypadków i naruszeń przepisów, dla innyych płynność jazdy, antycypacja zdarzeń i szybka orientacja w zmieniających się warunkach drogowych
  
 
Cytat:
2003-12-18 20:13:30, Johnny_B pisze:
Moja zona i moja siostra jezdza idealnie ale jak przypomne sobie co dzialo sie jak kiedys jezdzilem z moja matula

Mimo to odsetek kobiet potrafiacych dobrze prowadzic samochod jest niewielki.


Moja żonka też świetnie jeździ ale przed daniem jej mojej AVE mam jakąś blokade na szczęście ma swoje auto więc moim jeździć nie musi
  
 
Czytam te wasze posty i jestem w szoku! Myślałam, że mężczyźni są bardziej tolerancyjni i wyrozumiali. Na początku wszyscy chwalicie jak wasze siostry, żony i nażeczone ładnie jeżdżą samochodem ale w miarę rozwijania się dyskusji nie zostawiacie na nas suchej nitki
I co z tego że jeździmy wolniej?Albo, że lubimy mieć pewność zamim ruszymy że na " horyzoncie " nie ma innego samochodu itp.
Dziwię się "drogim" kolegom, zawsze tacy mili a teraz...no własnie.
Szkoda gadac. Najlepiek niech "baba" siedzi w domu.
Szkoda wam pożyczać swoje bryki bo mogą zepsuć, he he he.
Wielka tolerancja... Na pokaz i tyle!!
Ps. Moje auto jest zarejestrowane na mnie i mimo wysokich opłat nie żałuję bo jak chcę to biorę Toyotkę i jadę gdzie mi się podoba i nie muszę się nikogo prosić
Zawiodłam się na was jak cholera.
  
 
Cytat:
2004-05-12 09:49:02, madzia_83 pisze:
Zawiodłam się na was jak cholera.


Mam nadzieję, że na mnie się nie zawiodłaś... w końcu ja nic nie pisałem... hehe

Znam kobiety jeżdżące fatalnie i takie, które jeżdżą dobrze... a sam się za asa kierownicy też nie uważam... w koncu raz nawet w motocykliste wjechałem

Słyszałem, że jeśli sie do tej W-wy wybierzemy to Ty prowadzisz?

  
 
Cytat:
2004-05-12 09:49:02, madzia_83 pisze:
Najlepiek niech "baba" siedzi w domu.



Madzia, jesteś moją idolką. Nie wiedziałem, że kobieta może sama dojść do podobnego wniosku Bez urazy.

A na serio, od lat wiadomo że kobiety nie mają takiego zmysłu przestrzennego jak faceci. To nie zarzut, tylko fakt, kobiety są za to lepsze w czym innym. Wracając do zmysłu przestrzennego, bez tego kobiety jeżdżą na ogół wolniej i ostrożniej, boją się manewrów na ciasnych parkingach i osiedlowych uliczkach, krzywo parkują, itd.

Jako że większość kierowców to panowie, więc podobne zachowania kobiet stają się denerwujące dla innych uczestników ruchu i stąd pewnie komentarze w stylu "wiadomo, baba za kierownicą".

Podsumowując - kobiety jeżdżą INACZEJ.


[ wiadomość edytowana przez: jackal dnia 2004-05-12 10:27:41 ]
  
 
Hmm, madzia_83 faktycznie ma prawo być zawiedzona opiniami kolegów. Tak bywa, a ocena kierowcy jest bardzo różna i uzależniona w wielu wielu przypadkach od "życiowych doświadczeń i obserwacji". U mnie opinia o paniach za kierownicą była wyrobiona już bardzo dawno i tylko czasami była nasilona na "-" a czasami na "+". Moja mama jeździła samochodem od 18 roku życia i całe moje życie - więc z kobietą za kierownicą miałem doczynienia "od urodzenia". I właśnie - jeździła lepiej niż nie jeden facet ( tu bez urazy dla mojego ojczulka,hihi). Nie wspominając że miała zapedy na pilota rajdowego. Ojeździła prawie całą Europę i to z przyczepą kempingową. Jeździła doskonale. Obserwując w trakcie mojej bytności za kierownicą na drodze - kobiety jeżdża bardzo różnie. Po pewnym czasie wkurzało mnie u niektórych że się wleką, że czekać trzeba "godzinami" aż ruszą ze skrzyżowania, godzinne parkowania, brak wyczucia sytuacji itp - przy czym takie objawy obserwuje się również u mężczyzn. Kiedy moja żona zrobiła prawo jazdy miałem wiele obaw, ale z biegiem czasu pozbywałem się ich. Zrozumiałem wtedy (jeżdżąc z nią jako pasażer) jak one się czują, czego się boją itp. Jakoś teraz, gdy widzę kobietę za kierownicą to podchodzę do tego jako do rzeczy normalnej, bez uprzedzeń - kierowca jak kierowca. A jaki kierowca to się okaże. Czasami i one potrafią zaskoczyć. Wczoraj widziałem pod blokiem na wewnętrznej uliczce jak młoda dziewczyna swoim carem wycowywała - gaz do dechy i przez ok 100m prosto jak po linii sunęła do tyłu, po czym jednym skrętem wjechała prostopadle w wolne miejsce parkingowe. Byłem w szoku - jej pewnością jazdy, umiejętnościami w jeździe w tył (aczkolwiek ta prędkość graniczyła z brakiem rozsądku) i parkowaniem. Tak czy inaczej - kobiety za kierownicą też dają sobie radę doskonale.
A wogóle to jeżdżąc po Warszawie obserwuję przejeżdżające samochody i co widzę: kobieta,kobieta,kobieta, facet, kobieta, facet, kobieta, kobieta,kobieta, facet,facet, kobieta,kobieta,kobieta - wiem że w Wawie na 100 mężczyzn przypada 107 kobiet, ale czyżby na drodze miasta stołecznego było jeszcze więcej kobiet?
  
 
Widać Madziu, że stosunkowo rzadko zaglądasz na Forum... Antykobiecych, a czasami wręcz mizoginicznych tekstów tutaj nie brakuje. Często są wypowiadane niby w formie żartu, ale żartem nie są...
Na początku wściekałam się i wdawałam w dyskusje z kolegami, ale z czasem sobie odpuściłam, bo to walka z wiatrakami. Zresztą mądrzejszy pierwszy ustępuje Dlatego i tym razem nie podjęłam dyskusji.
Najśmieszniejsze jest to, że na pewno najwięcej złego w sprawie kobiet mają pantoflarze, którzy trzęsą się ze strachu przed swoimi żonami i dziewczynami, a największym antyfeministą w TKP jest kolega, który za 2 tygodnie bierze ślub
  
 
Yaga
Ja to sobie zapamiętam. Moje uporzedzenia biorą się z trudnych doświadczeń życiowych, między innymi dopiero teraz się żenię.
Zresztą co tam, wcale się nie wstydzę moich poglądów i nie dam sie zastraszyć.

Cytat:
2004-05-12 10:33:59, Navigator pisze:
A wogóle to jeżdżąc po Warszawie obserwuję przejeżdżające samochody i co widzę: kobieta,kobieta,kobieta, facet, kobieta, facet, kobieta, kobieta,kobieta, facet,facet, kobieta,kobieta,kobieta - wiem że w Wawie na 100 mężczyzn przypada 107 kobiet, ale czyżby na drodze miasta stołecznego było jeszcze więcej kobiet?




Może faceci siedzą w pracy i zarabiają, a laski rozbijają się ich autami
  
 
Cytat:
2004-05-12 10:57:07, jackal pisze:
Yaga
Ja to sobie zapamiętam. Moje uporzedzenia biorą się z trudnych doświadczeń życiowych, między innymi dopiero teraz się żenię.
Zresztą co tam, wcale się nie wstydzę moich poglądów i nie dam sie zastraszyć.



Urażony? Hmm, ciekawe... Krytykować jest łatwo, prawda? Zapamiętuj sobie, proszę bardzo.

Więc przyznajesz, że jesteś uprzedzony do kobiet. Wreszcie mamy to czarne na białym! Yes!!


  
 
Cytat:
2004-05-12 11:05:47, Yaga pisze:
Urażony? Hmm, ciekawe... Krytykować jest łatwo, prawda? Zapamiętuj sobie, proszę bardzo.

Więc przyznajesz, że jesteś uprzedzony do kobiet. Wreszcie mamy to czarne na białym! Yes!!



OT
Nie urażany, tylko zaskoczony twoim diametralnie innym podejściem do sprawy. Pachnie mi feminizmem

Nie jestem uprzedzony do kobiet, jako takich, jedynie do ich feministycznych i emancypacyjnych poglądów. Wiem że świat się zmienia, ale to nie znaczy że muszę się podporządkować jakiejś kobitce, a do tego sprowadza się dzisiejsze nastawienie kobiet.

W skrócie wygląda to tak jak z poradnika z kolorowej prasy kobiecej:
- nie przyniósł kwiatów, musi ponieść konsekwencje.
- nie pamiętał o urodzinach/innej rocznicy, na pewno poniesie konsekwencje
- nie zaspokoił Cię w łóżku, to już prawie gwałt, ale spoko, bo poniesie konsekwencje
- domaga się obiadu/prania/sprzątania/prasowania, ta męska szowinistyczna świnia musi ponieść konsekwencje
- źle mówi o teściowej (swoją drogą heterze), niehybnie poniesie konsekwencje

Przy takim podejściu nie można zbudować normalnego partnerskiego związku, bo układ zamienia się w biznes według zasady coś-za-coś.

To jest moje prywatne zdanie, a nie opinia wszystkich mężczyzn, więc drogie panie czepiajcie się tylko mnie
  
 
Oj, rzeczywiście któraś mocno Cię skrzywdziła. Cieszę się jednak, że znalazła się pani, której zaufałeś i chcesz z nią dzielić życie.

Nie jestem feministką! Wręcz przeciwnie - uwielbiam facetów, ale z jajami, a nie z klopsikami! A takich z jajami coraz mniej
Boli mnie po prostu antykobiece nastawienie, takie a priori "baba jest głupsza i basta". Kobieta musi sobie ciężko zapracować na szacunek i poważne traktowanie przez mężczyzn. I nie mów mi, że to mężczyżni są podporządkowani kobietom, bo umrę ze śmiechu! Ciężka bzdura!

Tyle na ten temat z mojej strony...
Pozdrawiam wszystkich panów, tych z klopsikami także
  
 
A moje Szczęście ostatnio, jak już łaskawie pozwoli się wieźć, czyta książkę. Jest to jakiś postęp. Dawniej tego nie było !!! Siedział obok i miał uwagi - inna sprawa, że często słuszne.
  
 
BabciaEwa
Podszkoliłaś się w jeździe, to już Twoje Sczęście może spokojnie poczytać. Ech stare dobre małżeństwo, ja jeszcze przez jakiś czas nie będę mógł czytać choć postępy widać .
  
 
2004-05-12 10:33:59, Navigator pisze:
A wogóle to jeżdżąc po Warszawie obserwuję przejeżdżające samochody i co widzę: kobieta,kobieta,kobieta, facet, kobieta, facet, kobieta, kobieta,kobieta, facet,facet, kobieta,kobieta,kobieta - wiem że w Wawie na 100 mężczyzn przypada 107 kobiet, ale czyżby na drodze miasta stołecznego było jeszcze więcej kobiet?




Może faceci siedzą w pracy i zarabiają, a laski rozbijają się ich autami
[/quote]

Jackal, spoko. Może i tak też jest ale ja to widuję o godz. 0730 jak wszyscy właśnie pomykają do pracy.

  
 
Jackal tak krytykujesz wszystkie kobiety jako kierowców - a nigdy nie chciałeś się sprawdzić
A co do jazdy nie uważam że jeżdżę źle a jak ktoś ma inne zdanie zapraszam do dyskusji
  
 
To naprawdę urocze jak teraz "drodzy" koledzy płaszczą się i przepraszają za swoje głupie wypowiedzi. Niestety teraz nie dam rady więcej napisać bo mam wyjazd (taaaaaaaak, wyjeżdżam na szosę, ślązacy strzeżcie się!! bo baba za kierownicą) ale po południu napewno coś skrobnę. Ja też nie jestem feministką, nie cierpię feministek za bezlitosne podejscie do dzieci ale mniejsza o to. Do popołudnia.
PS. Szanowe Klubowiczki cieszę się, że jesteśmy zgodne co do kwestii :kobieta za kierownicą. Dość ubliżania.
  
 
Cytat:
2004-05-12 14:12:52, gosiek pisze:
Jackal tak krytykujesz wszystkie kobiety jako kierowców - a nigdy nie chciałeś się sprawdzić



Gosiek
Sprawdzenie się na 400 m nie ma nic wspólnego z umiejętnością jazdy, przewidywania sytuacji na drodze, blokowaniem innych uczestników, poprawnym parkowaniem, malowaniem się na światłach, itp.

Madzia
Ja się nie płaszczę, może inni
  
 
Cytat:
2004-05-12 15:08:07, jackal pisze:
Gosiek
Sprawdzenie się na 400 m nie ma nic wspólnego z umiejętnością jazdy, przewidywania sytuacji na drodze, blokowaniem innych uczestników, poprawnym parkowaniem, malowaniem się na światłach, itp.




Jackal ma bardzo dużo chociażby sparwdzenie sprawnego ruszania zpod siawiateł, sprawnej zmiany biegów i ogólnie wyczucia samochodu - no cóż cykor to cykor.....
A ja nienawidzę golenia się na światłach i czytania gazaty - a w ty przodują panowie
  
 
Cytat:
2004-05-12 14:56:59, madzia_83 pisze:
Niestety teraz nie dam rady więcej napisać bo mam wyjazd (taaaaaaaak, wyjeżdżam na szosę, ślązacy strzeżcie się!! bo baba za kierownicą)


AAAAAAAAAAAAA!!!! A ja niedługo z Katowic do Bielska będę jechał... ... Madzia na drodze... za co... nic nie zrobiłem...

Żartuję oczywiście