ZABIJAĆ

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dzisiaj ok.16.00 jakiś „NN” imbecyl przypierd...ił mi na pustym prawie parkingu w bok auta powodując destrukcję części przedniego błotnika i drzwi kierowcy ...przy okazji tym samym spowodował absolutną destrukcję mojej psychiki...JESTEM ZAŁAMANY !!! /no i totalnie bez kasy po grudniowych wydatkach /
P.S. Oczywiście mimo, że stałem teoretycznie w baaardzo bezpiecznym i absolutnie niekolizyjnym miejscu w dodatku między dwoma budynkami z których okiem wygląda normalnie z 500 ludzi...auto mam zniszczone a nikt nic nie wie, nie widział, nie słyszał !!!...hmmm kogoś poproszę o pomoc we wklejeniu fotek /chociaż nienajlepsze bo ciemno ale są/
  
 
to hu... jeba.... Co za ludzie. Napewno ktos widzial tylko nikt geby niechce otowrzyc. Co za ludzie, Mi sasiad wgniutl kiedys blotnik ja mialem epseraka 2 dni ale kurwa powiedzial ze niemam swiadkow wiec gowno mu zrobie . A blotnik wgiety jest i go nierobie bo niemam pieniedzy
  
 
Ja pierd..e.... TY TO MASZ bogdan pecha
Naprawdę się wkurwi..m na Twój los jak to przeczytałem.
Bogdan powiedz mi a jak skończyła się przygoda z tym klapsem komornikiem?????

Jedyne co moge poradzić, to na razie odpuść sobie myślenie o tym problemie do nowego roku - za dużo spadło Ci na głowę - chyba powinieneś troche odpocząć ,żeby schłodzic kalkulator pod czaszką.

pozdrawiam serdecznie i trzymam mocno kciuki za lepsze jutro.
  
 
No to kumasz ten ból dokładnie!!...człowiek staje na głowie żeby autko utrzymać w jak najlepszym stanie mimo cieńkiego czasem budżetu, a tu jakiś poje....s walnie w Ciebie i pojedzie sobie dalej ....ja MUSZĘ coś z tym zrobić bo nie otwierają mi się drzwi!!...na razie chyba dam na prowizorę "wyciągnąć" błotnik a z dokładną blacharą i malowaniem ...drzwi i błotnika poczekam aż stanie się cud i będę miał jakiś luźny pieniądz ...na dzisiaj to dla mnie prawdziwe NIESZCZĘŚCIE !!
  
 
aLbo podstawic sie komus tym rozwalonym bokiem tak umiejetnie i bys zrobil z ubezpieczenia
  
 
eh panowie..w takim kraju zyjemy..mi np kilka dni temu nagle wlaczyl sie alarm pod domem..najpierw uslyszalem gluchy huk a potem alarm..zbieglem na dol..
wylaczylem alarm obejrzalem fure..ale spoko.szyby cale..powietrze w kolach jest..ogolnie wszystko gra..
pojechalem potem do sklepu patrze na prawy przedni blotnik i mnie kurwica wziela..okazalo sie ze jakis gowniarz przyjebal mi kamieniem jakims..ot tak sobie..mam wgniecenie i lakier do malowania..i co ja niby mam zrobic?? stac z kalachem przy samochodzie?? chyba zaczne nawet w dzien zostawiac auto w garazu
  
 
No kurcze. Pech okrutny. Jak sobie przypomnę niedawne zdjęcia twojego samochodu (piękny nowy lakier) i czytam co się teraz stało to aż mi się chce wyć razem z tobą .

P.S. Prześlij mi zdjęcia na maila z profilu to je wrzucę.
  
 
Co za ludzie - co za kraj !!!
Brak mi słów a i lać w mordę nie wiadomo komu

Boguś, mam nadzieję, że jeszcze odrobina optymizma w Tobie pozostała i doprowadzisz swoją furkę do stanu świetności, jaki większość pamięta

Czy tu naprawdę nie da się żyć spokojnie - chyba jednak nie
  
 
Lać w mordę to mało rączki powyłamywać i do dupy nakopać

Bogdan - rozumiem twój ból i łączę się w nim- ale twardy bądź nie miętki napewno doprowadzisz autko do stanu świetności, czego Ci oczywiście życzę !!
  
 
Ja jestem za rozwiązaniem, aby urwać łeb i nasrać w szyje
  
 
znam ten bol Bogdanie-niedawno przeciez sam mialem identyczna sytuacje : drzwi i błotnik , jakies skurwysyny zazdroszcza nam bryczek chyba
poza tym wspolczuje Ci stary bo to naprawde potrafi zdenerwowac na max-a
  
 
Naprawdę bardzo, bardzo współczuję
To niestety taki kraj i tacy ludzie.

Na pocieszenie mogę dodać, iż sam konsekwentnie tępię takie przypadki.
Nie tak dawno, robiłem ze znajomym swoje mieszkanko, takie tam szpachlowanko, malowanko, itp. Autko stało na dworzu w miejscu niekolizyjnym (nikt tam bezpośrednio nie przechodził i autka jeździły nie dość, że żadko, to jeszcze w wystarczającej odległości, aby nie martwić się o ewentualne kraksy, jednak bardzo często wyglądałem na samochodzik z balkonu (dzielnica naprawdę bardzo spokojna ).

Po jakimś czasie słyszę strzały z petard - myślę, jakieś dzieciaki się bawią.
Po kiku minutach wyglądam kontrolnie na autko, a moim oczom okazuje się widok trzch skurw.... (inaczej nazwać ich nie mogę ), w wieku ok. 15 - 16 lat. którzy idą sobie środkiem ulicy i rzucają petardy na maski zaparkowanych wokół autek .

"No, rzesz, kur... " myślę sobie. Złapałem... klucz do hydrauliki i zbiegliśmy z kolega do szczyli na dół. Do mojego autka jeszcze nie zdążyli dojść, ale właśnie pastwili się nad Astrą mojego sąsiada, którego akurat nie było w domu .
Jednego dorwalismy od razu, a pozostałych dwóch po ok. 7 minutach "pościgu" pieszego w strojach roboczych (pomógł nam jeden z kierowców Toyoty Jaris, która także ucierpiała w wyniku bliskiego kontaktu z petardą )

Najpierw dostali solidny wpierdol (nawet bardzoi solidny, ale tak by nie zostawiać widocznych śladów na ciele ) następnie wezwaliśmy policję, która całą sprawą się zajęła. Ponieważ w jednym z autek (Citroen AX) po eksplozji petardy uszkodził się lakier na masce, wezwaliśmy też rzeczoznawcę z Warty, który w drodze postępowania obciążył rodziców kwotą lakierowania maski

Teraz już owych szczyli w tej okolicy nie widuję
  
 
SpeedR no normalnie strach sie ciebie bac ale dobrze zrobiles bylo im dojebac tak zeby niewstali
  
 
Przyznam się przed wszystkimi, że ja "niespotykanie spokojny człowiek jestem " natomiast mam kolegę, który jak ma okazję, to lubi sie na takich skur... wyżyć
  
 
Pogratulowac kolegi. Tak SpeedR ty jestes spokojny ale to tylko pozory
  
 
Speed! Gratuluję skuteczności i życzę wielu sukcesów w totalnym tępieniu tym podobnych przypadków ! ...Ja póki co nie miałem nigdy "szczęścia" być świadkiem czegoś "niszczycielskiego" ale 2 razy zdarzyło mi się, ze z trasy telefoniłem na policajkę widząc pijanego w sztok debila za kierownicą!!...nie wiem czy było to skuteczne w efekcie ale może??
P.S. Rano w wigilię wytargałem z domu blacharza, który już do Świąt się twardo przymierzać zamierzał....przywlokłem go na warsztat i o 11.15 moje auto było już zdatne do normalnego użytku ...czarodziej normalny!...zostały tylko ślady w postaci uszkodzonego lakieru ale tylko tam gdzie odprysnął czyli 3 paski szer.2-3mm i długości 3-5 cm
  
 
o rany!!!! współczuje

qurde a miałeś tak piękny lakierek, wypolerowany, wypastowany ...lustereczko


takim patafianom powinno się zabierać prawa jazdy
ja miałem pare dni temu pod makro przygode która ukazuje jak ludzie nie dbaja o czyjeś mienie.

Zaparkowałem z dala od głównego wjescia przy trawniku aby choć jedna strone uratować przed nowymi wgnieceniami. obok stał samochodzik. Poszedłem po wózek...ale przypomniałem sobie że drobne zostawiłem w samochodzie i musze sie wrócić.
Kiedy doszedłem do samochodu zobaczyłem jak pewna pani z radością ładuje zakupy do bagażnika....podczas gdy jej wózek zjechał sobie i oparł sie o mój tylny zderzak.

Opierdzieliłem babe , a ona do mnie ...że po co to wszystko górka jest i wózek zjechał....dla niej to normalne....zatrzymał się na moim samochodzie....bo na czymś musiał

ONA NIE WIDZIAŁA W TYM NIC ZŁEGO.....

Na szczescie wózek trafił w czrny pas zderzaczka i nie zostawił zadnych śladów...
ale sama sytuacja bardzo mnie zdenerwowała.

Trzymaj się Bogdan! i nie myśl o tym!
Wesołych świąt!
  
 
Paranoja....

Ja ostatnio bladzac po dolnym slasku mialem tez bardzo nie przyjemna sytuacje na drodze...

Jade droga z Olesnicy na Kluczbork... godzina 22 w nocy wiec ciemno jak cholera... W pewnym momencie dojezdzam do Audi 80 na blizej mi nie znanych numerach (napewno Polskie) ktore jedzie srodkiem drogi z predkoscia 90 km/h ...

Dojechalem do niego na odleglosc 30-40m i wlaczylem lewy kierunek... jechalem za nim tak jakis kilometr... zero reakcji
Kiedy dalem dwa razy dlugimi koles zaczal jezdzic slalomem po drodze .... i ani myslal o zjechaniu...

Udalo mi sie go wyprzedzic na przejezdzie kolejowym (oczywiscie musialem przejechac szybciej niz on nie patrzac na zawieche)... no i w pedal... koles chyba poczul sie urazony ze go ominalem w tak "chamski i perfidny" spodob ze zaczal mnie gonic... ale co ? na dlugich !! jadac 100m za mna... ... w miescie zwolnilem do 80km/h .... pajac wyprzedzil mnie jadac spokojnie 110-120 w wisce w ktorej bylo brak jakiejkolwiek latarni na drodze... ... no i znowu zwolnil do 80 zajezdzajac mi droge... po 20 minutach takiej kurwicy pedal do podlogi na 4... 180 i zwialem... ale moje wkurwienie siegalo zenitu... niestety nie zatrzymalem sie zeby kolesiowi wpierdzielic bo byla noc... ja jechalem sam .. a nie wiedzialem kto jedzie tym bolidem...

Chamstwo poprostu.... chyba sobie zaloze pod zderzakiem takie wyrzutnie hakow i bede ludziom strzelal w bagazniki ....
  
 
KeyJey, zawsze mogles przelaczyc lustereczko na tryb nocny i miec go w dupie

Dodatek: nawet na sciezkach rowerowych sa takie palanty. Szerokosc sciezki rowerowej to na oko moim zdaniem 2m (jednokierunkowa). I teraz tak. Jedzie sobie koles na jakims goralu i "śledzi węża". Popierdziela po prostu zygzakiem, jak jakis nap...dolony zul rowerowy . I min takiego. Jak miniesz - zaczyna sie jego poscig. Ja juz z przyzwyczajenia jak mijam to z roznica 10-15kmph co by mu bylo pozniej trudno mnie dogonic

Niedlugo bedziemy sie przeciskac na chama na chodnikach miedzy ludzmi


[ wiadomość edytowana przez: Cwikus dnia 2003-12-25 11:55:39 ]
  
 
Panowie...wszystko pieknie ładnie ale czy Wy czasem nie przesadzacie?? Tomku opieprzac kobiete ze wozek uderzył Ci w zderzak, nie masz innych zmartwien, skoro nic sie nie stało to ja na Twoim miejscu bym sie zasmial i oddal jej wozek, sa swieta-troche optymizmu chłopaki.Rozumiem ze to moze wkurzyc itd ale bez przesady.Kiedys w nocy niechcacy zostawilem Nexie na luzie i pojechała sobie i jebnela w jakis samochod-koles wyszedł-obadal sprawe, nic sie nie stało to podał mi łape i pojechałem a Wy trzesiecie sie o te samochody jak nie wiem o co.
Co do SpeedR-a to gratuluje skutecznej akcji-sam kiedys tez interweniowałem jak sasiadowi chcieli zajebac VW Polo, najpierw ja z kolega a potem policja, wpierdolilismy tez 2 pijakom za włam do sasiadowego Żuka.Takich skur.... trza tępic-jeszcze raz gratuluje