Humor - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Dobre
  
 
Przed wyborami liderzy wszystkich partii zebrali się w studio telewizyjnym. Nagle z publiczności słychać głos oburzonej rencistki:
- To przez was służba zdrowia leży!
Wszyscy spuszczają głowy, tylko ktoś jeden mówi:
- Ale gdybyśmy my rządzili, byłoby inaczej!
Następnie wstaje jakiś mężczyzna i krzyczy:
- To przez was takie bezrobocie, od dziesięciu lat nie mogę znaleźć pracy!
Wszyscy spuszczają głowy, tylko jeden i mówi:
- Ale gdybyśmy my rządzili, byłoby inaczej.
Sytuacja kilka razy się powtarza, w końcu wstaje kobieta i mówi:
- A moja córka jest jeszcze dziewicą!
Wszyscy się śmieją, tylko jeden wstaje i mówi:
- Ale gdybyśmy my rządzili, było by inaczej!

  
 
Może trochę stare ale samo życie:
Poniedziałek
Znów do roboty... Zaledwie zakończyła się poprzednia sesja parlamentu,
pamiętam, śpiewaliśmy kolędy i dawaliśmy sobie podarunki pod choinkę, a tu
znów już trzeba do roboty. Dzieciaki się śmieją, bo akurat zaczynają się im
wakacje a ja muszę kisić się w ławce. No ale nic, trzeba przecierpieć te dwa
albo i trzy tygodnie. Chyba wystąpię o dodatek za pracę w nadgodzinach. Kto
to widział tyle tyrać.

Wtorek
Jak gorąco! Odparzyłem sobie pośladki o ławę. Wkurzyło mnie to i rzuciłem
pomysł strajku. Oflagowaliśmy się, założyliśmy Poselski Komitet Strajkowy i
ogłosiliśmy listę 22 postulatów, bez spełnienia których nie przerwiemy
strajku. W razie niespełnienia postulatów zagroziliśmy głodówką rotacyjną,
tzn. głodować będą po kolei wszyscy posłowie w godzinach 8-8.15 rano i
02-02.30 w nocy, oraz wszyscy w przerwach między posiłkami. Ci z ZCHN
głosowali "za", bo w starszym wieku dobrze jest się czasem przegłodzić, ale
pod warunkiem żeby głodówkę nazwać postem, bo poszczenie jest jak
najbardziej zgodne z wartościami chrześcijańskimi.

Środa
Zachorował kolega z naszego klubu. Mówiłem mu, że langusty z kawiorem nie
popija się litrem koniaku! Wysłaliśmy mu życzenia do szpitala: "Drogi
kolego, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. 34 za, 5 przeciw, 2 się
wstrzymało".

Czwartek
Wczoraj na balandze doszliśmy do wniosku, że właściwie zapomnieliśmy o
jeszcze jednym postulacie: Żądamy podwyżki diet do przeciętnej płacy
kongresmana i wypłaty jej w dolarach. Fuck! Okazało się, że kongresman
zarabia mniej niż my. Wycofaliśmy postulat i nagłośniliśmy to jako wyraz
naszej troski o społeczeństwo i jako przykład skromnych wymagań materialnych
parlamentu.

Piątek
Kupili mi Mercedesa 500. Moi wyborcy przestaną się wstydzić, że jeżdżę
jakimś marnym BMW.

Sobota
Obudziłem się zlany potem, ale po chwili okazało się, że to tylko sen. Nadal
mam przy sobie - jak każdy mężczyzna - narzędzie gwałtu. Ufff.

Niedziela
Pod oknami wrzeszczeli rolnicy albo nauczyciele. Jeden motłoch, chuj z nim.
Przeszkadzają w mszy i nie usłyszałem kto załapie się na kolejną wycieczkę
do Rzymu z prezydentem. Wedle listy z naszej partii powinien jechać teraz
szwagier ciotki mojego szofera, ale jak znam życie to pojedzie znów
stryjenka wuja tego elektryka od maszynki do głosowania. Facet powiedział,
że albo ją poślemy albo przestanie dodawać nam głosów.

Poniedziałek
Po paru piwkach jechałem sobie środkiem chodnika (przecież nie pojadę ulicą,
bo o wypadek nietrudno) i jakiś palant potrącił mego Merca. Rodzinę ofiary
obciążono kosztami naprawy.

Wtorek
Spotkanie z wyborcami. Obiecałem emerytom po 130 milionów renty. Bili brawo.
Potem nazwałem prezydenta agentem. Bili brawo. Potem rzuciłem hasło "precz z
żydostwem". Bili brawo. Potem powiedziałem, że solidaryzuję się z nimi, bo
też zarabiam zaledwie 20 milionów. Bili - ale mnie. Okazało się, że oni
wprawdzie zarabiają 20 mln lecz rocznie. Muszę uważniej czytać notatki jakie
mi robią w biurze.

Środa
Zgłosiłem votum nieufności w stosunku do rządu. Na szczęście koledzy
powiedzieli mi, że pięć dni temu obaliliśmy tamten rząd i teraz jestem
wicepremierem. Nawet nie wiedziałem. Powiedziałem, że się pomyliłem. I tak
wszyscy spali.

Czwartek
Dzisiaj głosowaliśmy nad jakąś ustawą czy podatkiem; nie pamiętam. Czytałem
sobie "NIE" i nagle widzę, że kamerzysta usiłuje sfilmować jak ktoś obok
mnie głosuje na dwie ręce i jedną stopę. A to sukinsyn! Kamerzysta. Usiłuje
manipulować opinią publiczną. Wezwałem i opieprzyłem. Jej, jak ja to lubię!

Piątek
Prezydent zrobił aluzję, że już dawno nie całowaliśmy go w dupę.
Powiedział - bezczelny - że jakby co, to rozwali ten cały parlament
siekierą. Cham ze słomą w butach. Nie pomyślał, że musiałbym wtedy wrócić do
tej kanciapy na budowie i dalej robić za stróża nocnego.

Sobota
Zawiązaliśmy koalicję. Ja i ta blondyna z KPN... czy może z PSL? Cholera ją
wie. Szybko uzgodniliśmy wspólny punkt widzenia i znaleźliśmy płaszczyznę
porozumienia. Ruchy frykcyjne... pfu, frakcyjne, odchodziły aż dudniło. Ona
trochę narzekała, że obtarła sobie kolana na klęczniku, gdy ładowałem ją od
tyłu, ale co tam, dla dobra Polski można pocierpieć. Miło było, ale potem
okazało się, że to komunistka! Jak Bozię kocham! W środku była całkiem
różowa, a miejscami nawet czerwona! Zdekomunizowałem ją przez okno.

Niedziela
Grałem w karty z szefem klubu bezpartyjnych katolików, albo niekatolickich
partyjnych. Nigdy się nie mogę w tym połapać. Wygrałem dwa etaty wice
wojewody (koledzy się ucieszą!), 15-minutowe "okienko" w TV zaraz przed
"Kołem Fortuny", podróż z prezydentem do Gwadelupy i służbową hondę accord,
ale starą, bo ma już pół roku i 10,000 na liczniku. Będzie dla szwagra, bo
pieni się, że ma posła w rodzinie i nawet nie jest jeszcze ambasadorem.
Tamtemu łyso było, więc dałem mu potem wygrać w tym głosowaniu nad budżetem.
Zabrano emerytom połowę szmalu i podniesiono podatki do 95% Niezły interes
zrobiłem, może nie?

Poniedziałek
Łotr! Sukinsyn bez czci i sumienia! Ta honda ma 35.000 na liczniku i
popielniczkę pełną petów; a co gorsza prezydent odwołał wizytę w Gwadelupie,
o czym wcześniej nie wiedziałem. Jakże pazerni i nieuczciwi bywają niektórzy
nasi wybrańcy społeczeństwa.

Wtorek
Ciekawa inicjatywa. Zgłoszono projekt by tytuły senatora i posła
przechodziły z ojca na syna. Oczywiście ślubnego. Hmmm, trzeba to
przemyśleć. Jak by to ładnie nazwać, żeby ten motłoch się nie pienił...
"proces płynnej sukcesji władzy"... nie, to jeszcze nie to. Ale poczekamy,
poczekamy, nie ma co się śpieszyć...

Środa
Zadzwoniłem na posterunek i dla żartu powiedziałem, że w kiblu jest bomba.
Ile było radości i zamieszania! A przy okazji wydało się, że Moczulski nosi
damskie majtki w kwiatki z czarną koronką i podwiązki. Tylko dlaczego na
szyi?

Czwartek
Dziś zatrzymał mnie policjant, bo podobno przejechałem światła albo
przechodnia. Dobrze, że mi zwrócili uwagę koledzy, bo wlókłbym tego gościa
aż pod sam Sejm. Powiedziałem policjantowi, że nie mam do niego urazy i
raczej go nie wywalę z roboty. Czasem trzeba zdobyć się na jakiś
wielkoduszny gest.

Piątek
Boże jak nudno! Graliśmy w pingponga i w okręty, a później w chowanego i
berka. Potem niestety włączono kamery i trzeba było siedzieć w ławach i
udawać, że się słucha. A gość na ambonie, pardon, mównicy, udawał, że wie o
czym mówi.

Sobota
Ciężki kac.

Niedziela
Klin klinem!

Niedziela
O Jezu?! Cały tydzień piłem?!

Poniedziałek
Przypomniało się nam, że strajkujemy. Postanowiliśmy nasze postulaty złożyć
prymasowi albo prezydentowi. Niestety prymas akurat wyjechał do Rzymu. Na
szczęście prezydent właśnie wrócił z Rzymu, więc daliśmy mu nasze żądania.
Stasiu umie pisać, więc wykaligrafował je na kawałku papieru. Lech
podziękował i zawinął sobie w niego śledzika. Ale powiedział, że mu
Wachowski poczyta, bo umie, a nawet lubi.

Wtorek
O kurczę! Przeczytał! Powiedział, że się w pełni z nami zgadza, przyłącza do
strajku i staje na jego czele. Chce tylko żebyśmy ustawili mu jakiś płotek,
przez który sobie poskacze dla formy. Tylko niewysoki. No i musi by ksiądz
Cybula, albo jeszcze lepiej śledzik z Cybulą i pół literka.

Środa
Czasowo zawiesiłem strajk, bo mi wątroba strasznie łupie. Do cholery z taką
głodówką! Ileż można "przyjmować tylko płyny". Jak tu pić bez zagrychy?!

Czwartek
Wstaliśmy wszyscy w złym humorze. Te gnoje cała noc wyły pod hotelem.
Kapitalizm im się nie podoba! We łbach się im przewraca. Ale my im pokażemy!
Zebraliśmy się, i raz - dwa - zgłosiliśmy wotum nieufności wobec
społeczeństwa, rozwiązaliśmy je i wybraliśmy sobie nowe. Teraz można żyć!


  
 
a teraz trochę mądrosci życowych...!?!?!?

> > Człowiek jest niedoskonały i... radzi sobie z tym doskonale.
> > Człowiek rodzi się mądry - potem idzie do szkoły.
> > Dorośli to przeterminowane dzieci.
> > Drzewa to mają przerąbane.
> > Duży może więcej - zjeść.
> > Dziadek był na zawodach balonowych i nieźle wypadł.
> > Filateliści bronią się seriami.
> > Fryzjer nie zadowala się włosami, żąda pieniędzy.
> > Gdzie dwóch się bije, tam korzysta dentysta.
> > God is dead - Nietzsche. Nietzsche is dead - God.
> > Hałasuj po cichu.
> > Im więcej się uczę, tym więcej wiem, im więcej wiem, tym więcej
zapominam.
> > Internet to przereklamowany proszek do prania.
> > Jeśli myślisz, że wszystko idzie dobrze - na pewno nie wiesz
wszystkiego.
> > Jeśli nie ma innego wyjścia, wejdź wejściem.
> > Kiedy wszystko inne zawiedzie - przeczytaj instrukcję.
> > Kierowco! Zachowaj dystans do swojego samochodu!
> > Komar jest ssakiem, ponieważ ssie krew.
> > Komunizm - Tak! W Polsce - Nie!
> > Komuno wróć! - do Moskwy.
> > Kto się śmieje ostatni? Ten, któremu trzeba tłumaczyć.
> > Która wiara da mi rozgrzeszenie? Który Bóg najtaniej sprzeda mi
zbawienie?
> > Latające talerze są przyszłością stołówek.
> > Ludzie mają zdolności matematyczne - zawsze na coś liczą.
> > Ludzie myślcie - to nie boli.
> > Czytałeś Biblię? Nie, poczekam jak sfilmują.
> > Modlitwa: Aby mi się tak chciało jak mi się nie chce.
> > Możesz na mnie liczyć - kalkulator.
> > Na wszelki wypadek piszę wolno, bo nie wiem jak u was z czytaniem.
> > 2 + 2 = 5, w tym 1 to podatek VAT.
> > Brzechwa kłamie!
> > Człowiek jest jak korba - wszystko przekręci.
> > Bądź wyraźny, bo cię źle odczytają.
> > Cały nasz chuligański trud, tobie kochana ojczyzno.
> > Chodzenie po bagnach wciąga.
> > Chodzi mi o to, o co mi idzie.
> > Ciężko jest lekko żyć.
> > Co to jest dochód? To fakt poprzedzający dochodzenie.
> > Czas to pieniądz, a pieniądz jest czasem, a czasem go nie ma...
> > Czekam na autobus, zawiadomcie rodzinę.
> > Czuję się odlotowo - Orzeł Biały.
> > Czuję się zdeptany - chodnik.
> > Najwięcej nieporządku robią ci, którzy robią porządek.
> > Nauka to przyjemność, ale ja nie mam czasu na przyjemności.
> > Nic mi tak w życiu nie wyszło jak włosy.
> > Nie doprowadzaj przeciwnika do tego, by wyszedł z siebie. Będzie ich
> dwóch.
> > Nie krępuj się. Szkoda sznurka.
> > Nie mam nic do stracenia - Kat.
> > Nie podawaj herbaty na tacy, trudno z niej pić.
> > Niech Cię szlak - Boży prowadzi.
> > Oddam banana za wdzianko Batmana.
> > Otwórz szafę i gadaj do rzeczy.
> > Papieros to smoczek dla dorosłych.
> > Para - woda w natchnieniu.
> > Pijany żyje dwa razy krócej, ale widzi dwa razy wiecej.
> > Pochodzenie od małpy jest prywatną sprawą każdego z nas.
> > Precz z preczem.
> > Prochy bierzesz - w proch sie obrócisz.
> > Przeszedł koło betoniarki i się zmieszał.
> > Przeszedłem sam siebie - chodnik.
> > Przykazanie 7B - "Nie kradnij czasu"
> > Rodzice są jak nietoperze: nie dowidzą, nie dosłyszą, ale wszystkiego
> > się czepiają.
> > Sosnowiec żąda dostępu do morza!
> > Słowo "nie" najpewniejszym środkiem antykoncepcyjnym.
> > Trzy kolory - niebieski (napis koło komisariatu).
> > Umieram za Polskę - szkoda, że z głodu.
> > Uzbrojoną działkę sprzedam - saper.
> > Uwolnic psa cywila!
> > W tym kraju nabardziej trzyma mnie grawitacja.
> > Winda popsuta? Najbliższa winda w następnym bloku.
> > Wizyty zawsze sprawiają przyjemność - jak nie przyjściem to wyjściem.
> > Wspólnik to ten, który właścicielowi okrętu dostarcza ocean.
> > Wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz.
> > Wychodząc z siebie nie trzaskaj drzwiami.
> > Z mapy samochodowej można się dowiedzieć wszystkiego, oprócz tego, jak
> > ją złożyć.
> > Za pieniądze pozostawione w banku - bank nie odpowiada.
> > Ziemia kręci się naszym kosztem.
> > Śpiewać każdy może, ale nie każdy może tego słuchać.
> > Śruba i okręt to śrubokręt.
> > Żeby nie wiem co, to ja i tak nic nie wiem.
> > Życie to choroba przenoszona drogą płciową
> > Żyrafa najwyższą forma życia.
> > Żyć jest niezdrowo - kto żyje ten umiera.
> > Żądamy nowej drogi do Indii.
>
  
 
Coś z pogranicza antysemityzmu:
Syn pyta Tate:
"Tato , Tato ile zgineło ludzi w Oświęcimiu?"
A Tata:
"Jakich ludzi? toż to żydzi byli"
eh...........
  
 
Wypisy z dokumentacji szpitalnej

1. Pacjent ma dwoje nastoletnich dzieci, lecz
poza tym nie wykazuje objawów choroby psychicznej.

2. Pacjent uskarza sie na ból w klatce piersiowej
po osmiu miesiacach lezenia na lewym boku.

3.Podczas badania kolano bylo zaczerwienione i
obrzekniete, a na drugi dzien zniknelo.

4. Pacjentka nieustannie szlocha i placze,
wyglada takze nieco depresyjnie.

5. Pacjentka cierpi na depresje od czasu
pierwszej wizyty u mnie w 1996.

7. Wygladajacy zdrowo zgrzybialy 70-letni
mezczyzna, wysoce sprawny umyslowo, zaawansowany Alzheimer.

8. Pacjent odmówil sekcji.

9. Denat twierdzi ze nie mial poprzednich
historii samobójstw.

10. Pacjent twierdzi, ze biale krwinki zostawil
do badania w innym szpitalu.

11. Historia medyczna pacjenta wyglada
zdumiewajaco dobrze, przybral jedynie na wadze 20 kg w ciagu trzech ostatnich dni.

12. Pacjent mial na sniadanie kanapki, a po poludniu anoreksje.

13. Notatka z konsultacji: Tak miedzy nami mówiac, powinno nam sie udac zaplodnic te pacjentke.

15. Pacjent nie ma czucia od palców stóp w dól.

16. Przebywajac na intensywnej terapii pacjentka zostala
przebadana, przeswietlona i wyslana do domu.

17 .Skóra pacjenta pozostala sucha i wilgotna.

18. Pacjent uskarza sie na okazjonalne, ciagle i nieprzerwane
bóle glowy.

19. Pacjent wykazywal pelna przytomnosc i wspólprace i nie
odpowiadal na pytania.

20. Pacjentka stwierdzila ze na zatwardzenie cierpiala przez
wiekszosc zycia do momentu rozwodu.

21. Badanie rektalne (analne) ujawnilo powiekszona tarczyce.

22. Obie piersi sa równe i reaguja na swiatlo.

23. Badanie genitaliów wykazalo, ze pacjent byl pochodzenia
zydowskiego, poniewaz byl oberzniety.

24. Skóra: nieco blada, ale obecna.

25. Badanie bioder wykonano pacjentce wieczorem w
lózku.
  
 
Był sobie facet bardzo brzydki, ale uczciwy. Żył bardzo bogobojnie, ale
cierpiał z powodu brzydoty. Kiedy był już w średnim wieku, nagle wpadł
na pomysł, żeby zrobić sobie operację plastyczną. Wszystko załatwił,
poszedł do szpitala, operacja się odbyła. Efekt przeszdł jego
oczekiwania. Facet był bardzo szczęsliwy, wierzył że zmieni się jego
zycie. Kiedy wychodził
ze szpitala, nie zauważył ciężarówki, wpadl pod nią i się zabił. Poszedł
do nieba. Przy pierwszej okazji spotkał się z Panem Bogiem i mówi:
- Panie Boże, dlaczego mi to zrobiłeś? Przecież całe życie postępowałem
według Twoich przykazań a teraz kiedy moje życie mogło się odmienic, to
Ty zrobiłeś mi takie świństwo! Dlaczego???
Pan Bóg na to:
- Słuchaj stary, ja ci powiem prawdę. Ja cię kurwa nie poznałem.
  
 
Jasio podglądał swoich, rodzicow, gdy tato właśnie ruszał tyłkiem. Później zaczepił tatę i pyta:
- Tato, a co ty robiłeś mamusi?
- Widzisz synku, niedługo jedziemy na wakacje i dmuchałem mamusie żeby nie zatonęła.
- O to zupełnie niepotrzebnie - odpowiada Jasiu - Wczoraj był listonosz i dmuchał mamę od przodu, od tyłu i sprawdzał językiem czy nie puszcza.
  
 
"30 rok n.e.: Jezus czyni cud, zamieniając na weselu wodę w wino. Tylko dlatego impreza nie kończy się obciachem. Liczba zwolenników Jezusa szybko wzrasta. 625 rok n.e.: Mahomet ogłasza, że alkohol to zło. Europejczycy zastanawiają się, co też muzułmanie będą teraz robić dla zabawy. 711 rok n.e.: Muzułmanie najeżdżają Europę".
  
 
a znacie bajkę o blond wilku co się złapał we wnyki?
odgryzł sobie trzy łapy i dalej był uwięziony.
  
 
Trwa ostra imprezka na Księżycu.

W pewnej chwili ktos mówi:

- Wiesz co, Armstrong? Niby wszystko się zgadza... Rozpalilismy grilla,

jest wódeczka, piweczko, sa kobitki, a jakos q...rwa atmosfery nie ma....!!!!! ))))

  
 
Rozmawiają trzy babcie. Pierwsza mówi:
- Mój wnuczek będzie chyba lekarzem, bo ciągle robi lalkom zastrzyki. Druga babcia na to:
- A mój to chyba na ogrodnika pójdzie, bo ciągle w ogródku przesiaduje.
Na to chwali się trzecia babcia:
- A mój to na pewno zostanie szewcem albo pilotem, bo ciągle wącha klej i mówi: Ale odlot!
  
 
Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała. Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu usłyszał:
- Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką.
- Pana syn zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, i tak się wystraszyłam, że zemdlałam.
- Paaaani, to jeszcze nic! - odpowiada ojciec Jasia - Kiedyś posuwam sobie spokojnie kozę za obórką, a ten szczeniak jak nie wystrzeli z worka po cemencie - to mi w rękach ino rogi zostały.


Na statku stary bosman zaciaga sie fajka. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, uzywamy tego samego tytoniu, a jednak aromat z panskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Chlopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaje zawsze pare wlosów lonowych mlodej dziewczyny...
Zawineli do portu, po powrocie na poklad marynarz podchodzi do bosmana, wrecza mu fajke mówiac:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobilem jak pan radzil!
Bosman wciaga dym, rozsmakowuje sie nim przez chwile i wypuszcza majestatycznie przez nos:
- Prawie tak dobry jak mój, ale rwiesz za blisko dupy...
  
 
Zagadka
- Co to są nogi?
- Dwa słupy do podtrzymania d..y.

------------------------------------------------------------------------------

Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu Jasiowi obrazek z wizerunkiem świętęgo. Jasio obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały obejrzał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?
  
 
Spotykają się dwa dzięcioły, jeden z Puszczy Solskiej, a drugi z
Białowieskiej. Ten pierwszy mówi:
- U nas to są takie drzewa, że jeszcze nie było dzięcioła, który zrobiłby
w nich dziurę.
Na to ten drugi:
- E tam, ja bym zrobił.
I polecieli do Puszczy Solskiej, żeby się przekonać. Faktycznie, okazało
się, że ten z Białowieskiej nie miał problemu ze zrobieniem otworu w
drzewie. Po skończonej robocie mówi:
- A polećmy do nas, tam są dopiero wytrzymałe sztuki! Ja nie mogę im dać
rady!
Polecieli, a tam okazało się, że dzięcioł z Puszczy Solskiej bez wysiłku
poradził sobie z wydziobaniem dziupli.

Morał: Zawsze gdy jesteś z daleka od domu, twój narząd jest dużo twardszy.
  
 
Jaś z rodziną pojechał do wujka na wakacje na wieś. Pewnego razu przybiega do matki i woła:
- Widziałem, jak kowal zrobił konia!
- Co ty opowiadasz?
- Daję słowo! Kiedy przyszedłem do kuźni, właśnie kończył przybijać koniowi stopy.

------------------------------------------------------------------------------

Gdy kosmonauci amerykańscy wylądowali na Księżycu, Breżniew wezwał do siebie kosmonautów radzieckich i mówi:
- Oni wylądowali na Księżycu, ale my będziemy lepsi! Wylądujemy na Słońcu!
- Ale przecież tam jest strasznie gorąco! Spalimy się, zanim tam dotrzemy.
- Nic się nie martwcie, pomyśleliśmy już o tym. Polecicie w nocy.

------------------------------------------------------------------------------

Był sobie Franek, który przechwalał się, że po warkocie silnika może rozpoznać markę samochodu. Koledzy chcięli go wypróbować. Zawiązali mu na oczach przepaskę, postawili obok szosy i czekali na jakiś samochód. Gdy przejechał pierwszy, Franek mówi:
- Mercedes.
Rzeczywiście obok przejechał mercedes. Po chwili przejeżdża następny samochód.
- Opel - zgaduje Franek.
I tym razem zgadł. Franek zgaduje po kolei marki wszystkich samochodów: fiat, citroen, nissan, ford... Wszyscy otwierają usta ze zdumienia. W pewnej chwili ktoś proponuje:
- Wiecie co? Wsiądę do syrenki. Ciekawe, czy i tym razem zgadnie.
Po kilku minutach obok Franka przejeżdża syrenka. Franek uśmiecha się:
- He, he, nie nabierzecie mnie! Teraz, to przejechał jakiś traktor z rurą przyczepioną do zderzaka.

------------------------------------------------------------------------------

W Zjednoczonej Europie eurourzędnik pyta Kowalskiego:
- Jesteście Europejczykiem?
- Nie, jestem POLAKIEM!
- Ale przecież urodziliście się na terenie Unii Europejskiej.
- A czy jak kura urodzi się w chlewie to jest świnią?
  
 
Blisko Wielkanoc, nadchodzą Święta, więc niechaj każdy o tym pamięta,
by w tym okresie, starym zwyczajem zrobić porządek koło swych jajek,
bo nabiał męski, mówiąc logicznie, musi raz w roku wyglądać ślicznie.
Z tejże okazji każdy chłop wszędzie, czyści do glancu swoje narzędzie.
Ale nie każdy - przyznacie sami - umie obchodzić się z jajeczkami,
więc naszym członkom wpadł pomysł nowy, by powstał taki punkt usługowy.
W nim panny Jola, Zuzia i Maja malować będą fachowo jaja:
Takim, co mają jaja jak wory - malować będą w piękne kolory,
a tym, co mają małe kuleczki - to pomalują w groszki, kropeczki ...
Kto chce mieć względy u swej kochanki, powinien stroić jaja w pisanki,
a kto ma jaja niczym granaty - temu radzimy pisanki w kwiaty.
Obsługę ręczną też polecamy, wszystko bezpłatnie - w ramach reklamy.
Gdy do nas przyjdziesz, siądziesz wygodnie, dziewczyny same ściągną Ci
spodnie,
potem mistrz jaja wyperfumuje i elegancko je pomaluje.
Zaś po obsłudze pożegna grzecznie, a Ty do domu wrócisz świątecznie.
Będziesz z nabiału dumny jak basza, bo tak pracuje Spółdzielnia nasza.
Więc popierajcie naszą Spółdzielnię, która maluje jaja rzetelnie.
(W ramach promocji i tej reklamy, po jajach jeszcze lekko smyramy).
Wesołych jaj wielkanocnych
Życzy
Zarząd
Usługowej Spółdzielni Pracy
"KRASZANKA
  
 
Raz ślimaczek - nieboraczek
By się wysrać, wlazł za krzaczek
Zdjął skorupkę, wypiął dupkę
Chciałby wreszcie zrobić kupkę !
"Od tygodnia już nie robię,
może wreszcie ulżę sobie"
Stęka, posapuje równo
A tu ciągle z gówna - gówno.
Żarł Laxigen , razem z sodą
I piguły popił wodą,
Chlał rycynę niby wódkę,
Ale wszystko z marnym skutkiem.
Nawet ciepłym raz wieczorem.
Czyścił dupkę swą wyciorem.
Jednak sytuacja głupia,
Wciąż ślimaczek się nie skupiał.
Teraz sapie, teraz stęka.
"Sranie - myśli - to ci męka ! "
Czy do wuja iść winniczka ?
Wszyscy mówią ,że to wtyczka.
Może wtyczka mi pomoże ?
Tak się zesrać chciał niebożę....
Lasem biegła pani sarna,
Która chciała być ciężarna.
Czy z jeleniem, czy też z dzikiem,
Z pozytywnym wszak wynikiem.
Podniecona tym biedaczka,
Rozdeptała nieboraczka.
Wszystko wyszło z niego równo -
Mózg i upragnione gówno.
Morał :
Pamiętajcie drogie dzieci,
Gdy się które pieprzyć leci,
Uważajcie ! Nie po trupach !
Nie was jednych swędzi dupa...


written by Śruba
  
 
Pani lekkich obyczajow stoi pod palacem kultury w Warszawie ladnie u brana podjezdza facet starym ledwie jezdzacym duzym fiatem i mowi:
-co pani robi za 100 zl
na to panienka
- za 100 to robie wszystko
- to wsiadaj jedziemy murowac
  
 
Dlaczego zaraz pod Palacem Kultury??? Czuje sie oburzony