Zimowe skutki deszczu...

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
... który w mojej wsi miał miejsce 30 i 31 grudnia. 31 grudnia w południe z deszczu padającego przy +4 st.C. zamienił się w intensywny śnieg i temperaturę -3 st.C. Efektem tego jest:
- nie działająca, a konkretnie to nie wysuwająca się antena
- nie otwierający się z guzika bagażnik
- kompletna blokada drzwi kierowcy. Centralny działa, drzwi otwiera, ale drzwi kierowcy nie da się fizycznie otworzć można ciągnąć, pchać, naciskać itp. itd. i nic. Potem się raz otwierają, a raz nie. Oczywiście uszczelki posmarowane, pozostałe drzwi się otwierają.
  
 
U mnie też antenkę zamroziło a bagażnik ani drgnie
A najbardziej wkurza mnie kanisterek z płynem do spryskiwaczy pozostawiony w bagażniku, który teraz "lata" sobie po nim, powodując u mnie rozstrój nerwowy
  
 
A ja w domciu trzymam odmrazacz do takich przypadkow
  
 
Nie ma odmrażacza na zamarznięte cholera wie gdzie - drzwi. Zamek od drzwi działa, również zamek w bagażniku działa. Pozamarzało gdzieś cholerstwo wewnątrz.
  
 
Ja na szczęście nagicowałem wszystko odmrażaczem i nawet przy minus 15 otwiera mi się wszystko
  
 
DeeJay - problemem dla mnie nie jest minus 15 czy 20, ale to, że przed mrozem padał nawet intensywnie deszcz. Teraz przydała by się odwilż, wysuszenie auta i może sobie być mróz, ale bez deszczu!
  
 
Piotrek - ale u mnie też tak było...
Później, jak odmarzło to zrobiłem...
Mądry DeeJay po szkodzie
  
 
Wszystko to znaczy... w zamki od wewnątrz (nie przy klamce) też waliłeś odmrażacz?
  
 
Ja "napsiukalem" strasznie duzo tego siuwaksu przez szczeline przy kolku do blokowania drzwi i dopiero to pomoglo, bo jakos dziwnie mi przymarzalo w srodlu przy tym kolku wlasnie... Efekt byl taki ze niby sie wszystkie drzwi otwieraly ale te od kierowcy nie dawaly sie otworzyc - ten cholerny kolek byl w gorze, ale minimalnie nirzej od pozostalych, po nawaleniu tam siuwaksu jak reka odjol
  
 
No właśnie mam to samo. Kołek jest kilka mm niżej niż pozostałe i może przez to nie mogę po ludzku wsiadać i wysiadać z/do samochodu. Próby siłowego wyciągnięcia go do góry przy użyciu nieuzbrojonych łapek zakończyły się porażką. Tak sobie jeździłem wsiadając od strony pasażera przy okazji brudząc biegi, radio, siedzenia itp., aż tu nagle przy dziesiątym otwieraniu drzwi kierowcy się otworzyły. Dalej się bałem eksperymentować co by nie musieć w aucie nocować.
  
 
Swojego kolka (ale to zabrzmalo ) za pierwszym razem jak przymarzl musialem potraktowac kombinerkami i na sile go wyjac, bo mam tak debilny alarm ze jak nie otworze SWOICH drzwi to po ok 30 sek sie znowu uzbraja zaczyna wyc i wylacza silnik... Tak ze z takiego gupiego powodu jak przymarzniety cycek (od blokowania drzwi, oczywiscie ) mialbym unieruchomiony samochod...
  
 
Rzeczywiscie odmrażacz pomaga. U mnie to samo by bylo ale potraktowalem wszystkie drzwi (o bagażniku zapomnialem) preparatem przeciwmrozowym i jest OK
  
 
Panowie WD-40 i nic nei zamarza!!! nawet antenka pamietajcie zeby ją czyscic jak najczesciej (ja nie czysciłem i teraz jest sobie wysunieta cały czas bo zerwałem trby) a na uszczelki silikon w sprayu albo wazelina techniczna i wszystko gra!!!
  
 
Zamarza, zamarza. Kwestia ilości wody i temperatury. Antena jest prawie nowa (bat) i zamarzła. Za trzecim czy czwartym wysunięciem już działała OK, ale zawsze.
  
 
No i efektem końcowym pier... mrozu (precz z narciarzami!!!) jest rozładowany do zera (miernik pokazał 1V) i zamarznięty akumulator (elektrolit). Po rozmarznięciu wyszło 4V napięcia. Obawiam się, ze spowodowane to było jakimś zwarciem w centralnym zamku. I co teraz? Podłącze aku - rozładuje się
  
 
FINAŁ wygląda następująco
1. Akumulator naładowany i działa OK (auto po resecie kompa jakby równiej jeździło).
2. Przy podłączaniu okazało się, że dzieci szybko rosną, potrafią coraz więcej i np. bez pytania rodziców o zgodę włączają tylną lampkę. Akumulator dzięki temu zdechł
3. Centralny (z kluczyka) otwierał wszystkie drzwi z wyjątkiem drzwi kierowcy które nie chciały się otworzyć obojętnie z której strony. W efekcie próbowałem siłowo wyciągnąć tego dyngsa z pomarańczowym kwadracikiem. Został mi w ręce, a centralny przeszedł w tryb ręcznego działania - jak w starym kredensie. Pozostaje czekać do wiosny.

A wszystko przez tych narciarzy!!! Dobrze, że już odwilż

[ wiadomość edytowana przez: piotr-ek dnia 2004-01-12 06:50:14 ]