Pomocy, problem na benzynie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
pojechalem po ojca na parking lada, wsiadlem pod domem, zapalilem na benzynie bo zimny, troche sie rozgrzal i ruszylem na benzynie, przejechalem 100 m i jazda sie skonczyla, zaczal sie dusic jak tylko gazu dodawalem, nie moglem ruszyc spod swiatel, jakos zjechalem na dol grunwaldzkiej i pod nastepnymi swiatlami mi zgasl, nie moglem za cholere odpalic, przelaczylem na gaz i dlugo krecil zanim odpalilem, na gazie juz jezdzil normalnie, zawiozlem ojca pod dom i pojechalem na boczne ulice jeszcze raz przelaczyc na benzyne, i znowu to samo, zaczal sie dusic jak nic po przejechaniu jakis 100m, dodaje gazu a ona sie dusi i spadaja obroty, tak od 1500 obrotow wzwyz to sie dzieje, jeszcze malo tego korek na chlodnicy zaczal puszczac, ale co jest dziwne , jak stoje i na benzynie gazuje to jest wszystko ok, wciskam gaz i super na obroty wchodzi, a jak tylko rusze to koszmar, jechac sie nie da, ruszyc nawet na benzynie nie mozna bo tak sie dusi, a na gazie jest ok, kurde, nie wiem co to, i sie strasznie wkurzylem.POMOCY.
  
 
Moim zdaniem to może być kilka przyczyn takiego zachowania, jedno jest pewne -w pewnych momencie brakuje odpwiedniej ilości benzyny, pod obciążeniem jak piszesz, bo na luzie jest ok.
Może:
-walnęła membrana w pompce paliwowej, lub cała pompka;
-przytknął się filtr paliwa,
-na przewodzie ze zbiornika łapie powietrze przed pompką (ja tak kiedyś miałem),
-przytkany gaźnik wkońcu

To ostatnie można spróbować przedmuchać podczas jazdy. Rozpędź się porządnie na gazie i przełącz na benzynkę i gaz decha, może przepali.
Czy nie ma powietrza z paliwem to widać najlepiej na filtrze paliwa, chyba, że łąpie za nim. Jak masz przezroczyste wężyki to widać, jak nie to zmień , tylkio na takie w oplocie
Filtr proponuję wymienić od razu przed tym to chyba z 5zł.
  
 
ostatnio w pniedzialek milamem podobne jaja. U mnie poleciala membranka w gazniku - ta od przyspieszcza. Tyle, ze moja w ogole nie zapalila.....
kolejna podejrzana to pompka - jak pisze Lewy.
a gaznik... gdyby bylo z nim zle, to i na gazie kiepsko by szla...
  
 
Ja z kolei miałem tak, że jechała na benie normalnie,
a po zatrzymaniu i zdjęciu nogi z gazu gasła.
Na gazie bez zarzutu.
Najprawdopodobną przyczyną była przytkana dysza wolnych obrotów,
której przedmuchanie bardzo pomogło.
Zwaliła mi się natomiast (nowa) pompa paliwa - membranki .
Trochę jeździłem tylko na gazie, włącznie z odpalaniem.
Odpaliła nawet przy -10st C od pierwszego kręcenia,
ale przy -13 już nie odpaliła i zaszroniłem parownik
oraz zdechnąłem bateryjkę.

Wczoraj rozebrałem pompę, wymieniłem membranki,
a następnie porównałem pompę starą z nową.
Okazuje się, że z powtarzalnością części zamiennych jest nietęgo.
Otóż ta "kulka", którą "atakuje" popychacz
w nowej pompie wystaje o 1,9 mm więcej
ponad płaszczyznę przylegania do bloku silnika,
niż w pompie starej.

Pomimo książkowego ustawienia długości wystawania wypychacza
za pomocą podkładek A, B, C winnego wynosić od 0,8 do 1,3 mm.
układ nie miał prawa działać dobrze.
Membranki w pompie były przeciążone i padły.

Zatem powinienem "schować" popychacz głębiej o 1,9 mm,
zakładając, że wcześniej wszystko było OK.

Ostatecznie zdecydowałem, że pojadę z tym do mechanika,
aby ustalił ciśnienie przepływu paliwa i wrzucił niezbędną liczbę podkładek
zapewniającą poprawne działanie pompy.

P.S. Teraz wspieram komunikacje miejską.


  
 
Moim zdaniem, jesli na gazie chodzi haraszo, to znaczy ze:
albo siedzi pompa
albo masz zatkane dysze(zwlaszcza jak masz reszteczke w baku)
albo masz walniety plywak, przez co zly poziom w komorze plywakowej (paliwa)

ALBO-wszystkie te mozliwosci, naraz, albo ich kombinacje!

byc moze ze cos rowniez z regulacja.

Z mojej czysto teoretycznej wiedzy(na temat gazu) wynika ze omija on dysze, wiec dla tego na gazie chodzi- ale zawsze moge sie mylic, bo z gazem nie jestem za pan brat(poza kuchnia i butlami turystycznymi)
  
 
Dzieki wielkie wszystkim za pomoc, dzisiaj jak Mirek do mnie przyjedzie pojedziemy na parking podziemny i zobaczymy co jest, sprawdze wszystkie te rzeczy o ktorych mowicie.
  
 
Witam
dokładnie tak jest, gaz używa z gaźnika tylko przepustnic i dysz, cała ta czarna magia w gaźniku jest przez gaz omijana, to co spotkało Franca, to wyglada raczej na pompe paliwowoą czy usterke gaźnika, to co opisali koledzy wcześniej.
Ja po ostanich swoich przykrych doświadczeniach z aparatem zapłonowym polecałbym i tam zajrzec , na nieszczesne lózysko i przerwę na przerywaczu, u mnie tez najpierw zaszwankowała benzyna, dopiero jak na gazie przestał chodzić, zajrzałem do aparatu
  
 
a zobacz jeszcze przeowdy paliwowe. Jak je zdejmowalem, to z jednego (za filtrem) normalnie szlam poplynal.... w koncu zmienilem wszystkie w komorze...
  
 
problem rozwiazany, samo sioe naprawilo (wypalilo).
Bylem u Mirka by mu pomoc przy aparacie, i chcialem mu pokazac co sie na benzynie dzieje, wiec wsiadl w samochod, przejechal sie po dzielnicy i wrucil bez problemu, tak wiec pewnie jakis syf byl i sie przepalil juz.
  
 
Witam
a mój jak nie chciał odpalić nie odpalił dalej
Michał wielkie dzięki za pomoc
a tak swoja droga to przez 12 lub wiecej lat jezdzenia Ładami nie zdażyło się bym nie odpalił zimą auta, już nie mam pomysłu co się dzieje, sprawdzam wszystko po kolei i sam juz nie wiem o co chodzi...
  
 
U kumpla jest lepszy motyw Jedziemy na gazie... to wszystko OK... Chodzi "normalnie" na jalowym biegi i wkreca sie na wyzsze boroty OK. Ale tylko przelaczy na beznyne... Zaraz zycha na jalowym! Jezdzic sie da, ale pierwsze swiatla, czy skrzyzowanie i gaznie! To co gaznik regulowac? Za niskie obroty ma? Czy wtedy tez na gazie by nie chcial chodzic...?
  
 
Mirek - coś poradzimy!!! Nie ma się co poddawać!
  
 
Witam
wolne obroty to dla gazu i benzyny osobne układy i osobna regulacja, auto moze chodzić bezproblemowo na gazie, a banzynie moze być zaświniony gaźnik, a konkretnie układ - dysze wolnych obrotów..