Zakończenie jakże cudownego dnia

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Nareszcie "dobiłem" do domciu.

Dzień miałem wręcz fantastyczny.
Nie tylko czekały mnie dwa egzaminy, ale też 9- godzinna konferencja
Wczoraj udało mi się ostatecznie zakończyć pracę w okolicach godziny 21:40, dziś musiałem być w pracy o 6 rano i jeszcze te dwa cholerne egzaminy (na szczęście zdałem ).

Ach - fajna praca, ale męcząca

Miałem jeszcze aspiracje, aby umyć sobie autko, ale zważywszy na fakt, iż obecnie padają tony tego cholernego śnegu, postanowiłem odłożyć ten pomysł do jutra.

A jutro czeka mnie praca i finalizacja remontu mieszkanka
  
 
ciesz sie ze w ogole masz prace-ja jakos na nia nie trafiam i sie zaczynam juz wkur..., nie ma za co aut utrzymac, kasa na rachunku sie konczy-dramat

pozdrawiam Cie SpeedR i zycze wiecej dni w pracy

(tak troche OT) wybaczcie
  
 
Zgadzam sie z toba Petersen niema co nazekac wazne ze masz prace. Ja tezmoglbym wracac o takich porach jak ty SpeedR ale niestety siedzew domu bo roboty nima

Ale zuch chlopak z ciebie ze dajesz sobie ze szkola , praca i wykanczaniem mieszkania rade
  
 
Ja dziś skończyłem (tak mi sie wydawało) dwudniowy przegląd mojego Esperaka.

Przejżelismy wszystko (ja i mój znajomy mechanik - kumpel który za drobną opłatą robi mi wszystko w domu) - zlikwidowalismy wyciekajacy płyn chłodniczy (do wymiany poszły dwa węże dochodzące do parownika, cybanty i trójniki), klocki, olej, manszeta przegubu, tulejki wybieraka + swozeń + zawleczka, osłony pod silnikiem, uszczelnilismy zbiorniczek spryskiwacza wycieraczek (w 2,0 zbiorniczek jest za nadkolem)....

Niestety odnotowalismy dwie porażki :

1) UWAGA, UWAGA nie róbcie tego w domu
Spuściliśmy olej i juz mielismy zalewać nowy, ale przypomniało mi sie zeby sprawdzić uszczelkę między kolektorem , a rurą wydechu.
Mój znjomy zaczoł odkręcać i upierniczył dwie spośród czterech śrub.
Wkurzeni na maxa odpalilismy silnik, żeby sprawdzić czy nie bedzie pierdziało - nie pierdziało więc po 10 - 15 sekund wyłączyłem silnik.
Wyszedłem z samochodu i pytam - zalałeś silnik olejem????
Na to znajomek znieruchomiał mnie oczywiscie nie było do smiechu mało się nie zesrałem ze starchu
Na co kumpel zaczoł mnie uspokajać ,ze silnik zimy, krótko chodził i w ogóle dopiero co po spuszczeniu oleju, więc na wale ściankach pozostały resztki oleju.
Faktycznie zalaliśmy świeżym olejem, odpaliliśmy i chodzi ładnie - chyba faktycznie nic sie nie zatarło, ale sters który przeżyłem nie opuscił mnie do tej pory

Na rozluźnienie sytuacji kumpel opowiedział mi systuacje rodem z ASO (autentyk):

Lanos na przegladzie.
Wymiana oleju itp. itd.
Odpalają samochód - hmmm konsternacja - jakos głośno chodzi.
Postawili i zostawwili ,zeby się rozgżał i chcieli podłączyc do skanera. Po pietnastu ninutach jeden z mechaników mówi do drugiego:
Ty, a zalałeś go olejem????
o kurw..........!!!!!
Zalali i odjechał och te ASO - jakość która kosztuje

2) O porazce nr. 2 juz pisałem pourywały mi się śruby na kolektorze (te na łączeniu rury) i trzeba będzie demontować kolektor, rozwiercać szpilki i wspawywać nowe
Trudno co zrobic - będę musiał się zająć tym w przyszłym tygodniu.


ufff stresujący dzień