ALLEGRO i inne -ładne ciekawostki do kupienia - Strona 329

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Już kiedyś ci pisałem i mówiłem, najlepsza opcja, to remont twojej 07. Na niej się ucz. Nie drogi wóz, dostępność części i stan duuuzo lepszy niż ta 06. Ale jeżeli chcesz wtopić kilka tys. i nie skończyć projektu, to możesz spróbować swoich sił.
  
 
Za każdym razem cieszę się, kiedy wsiadam do Łady ale Siódemka dla mnie to już nie to samo co kiedyś... Sam nawet nie wierzę, że takie coś piszę. A jednak... Miałem już jedną 2105 i trzy 2107 i krótko mówiąc przejadły mi się. Inaczej w ogóle nie myślałbym o sprzedaży swojej. A co do dokładania kasy to dokładasz do każdego auta, niezależnie od modelu czy marki. Do jednego mniej, do drugiego więcej. Ale dokłada się i tu i tu. Decyzja zresztą została dokładnie przemyślana i podjęta jeszcze przed wyjazdem na Węgry. Teraz tylko pozostaje rozglądać się pomału za kolejnym modelem.

[ wiadomość edytowana przez: emde dnia 2015-11-26 22:50:24 ]
  
 
emde, szoko ma rację- zostaw tego nieboszczyka na cmentarzu, na którym obecnie spoczywa.
A jak chcesz bezproduktywnie pozbyć się kilku tysięcy złotych, to podam Ci swój numer konta.
Ja też onegdaj brałem się za takie mission impossible, uwierz mi- szkoda czasu i prądu.
Jak chcesz, to podam Ci listę swoich pomyłek i wtop motoryzacyjnych, z Renault 17 na czele (to akurat trzy lata i trochę ponad 10 tys. zł wyrzucone w błoto...).
  
 
Emde jak Ci sie przejadły to wymień środek i będzie cacy! Deska z 03 fotele z 06 i już będzie inaczej. innych walorów jezdnych raczej nie uzyskasz a po co pakować się w tonący okręt

A jak kupisz jednak zielona to trzymam kciuki za chęci i samozaparcie do przywrócenia jej do życia i z chęcią pośledzę wątek napraw. Tylko potem nie pisz że żałujesz sprzedaży "kremówki"
  
 
Fakt, ta zielona to straszny żużel. Wolałbym kupić tą "replikę LS" z Zakopanego i dać gościowi nawet 10 000 zł do ręki, niż ładować się w takie truchło. Moja 03 też nie wyglądała na fotkach przed lakierowaniem super ale miała przyzwoitą blachę bo stała 8 lat w ogrzewanej hali a nie w trawie po progi. Reasumując - nie polecam tego projektu, to jest wtopienie kasy - level master...
Serdecznie pozdrawiam.
  
 
Wszystko zalezy w jakim stanie jest spod , podłużnice itp i oczywiście do jakiego stanu chcesz doprowadzić to auto.
Ale z uwagi na to ze lata stoi w trawie a nie np. na asfalcie czy betonie to raczej będzie jedna rdza. Juz kiedys takie cudo oglądałem i nie tknąłem mimo ze wnętrze było prawie ideał a i silnik calkiem OK

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986
  
 
Są dwa kardynalne warunki, które muszą być spełnione abym kupił tą Ładę:

a) porządek w papierach
b) podłoga w stanie średnim/dobrym.

Resztę będę w stanie pomału ogarnąć. Znam swoje możliwości i warunki.

Najbardziej wkurza mnie fakt, że auto stoi rzut beretem ode mnie i niestety z roku na rok niszczeje coraz bardziej. No trudno... Na zimę i tak temat nieaktualny. Zobaczymy może coś fajnego wyskoczy na wiosnę. Skłaniam się raczej do 6-stki. Trójka z jej cenami w Polsce jest dla mnie raczej nie do "łapnięcia". No chyba, że taka do dobrego remontu ale... No właśnie.

Aha, dziękuję panowie za opinie. Zawsze to lepiej posłuchać kogoś kto patrzy z boku, bardziej chłodnym okiem.
  
 
Cytat:
Jeżeli do wiosny nikt jej nie kupi a nie pojawi się nic ciekawego w Polsce to bardzo możliwe, że kupię.



Modlę się za Ciebie Synu. Większej padaki w okolicy nie ma?
  
 
Spokojnie, na razie tylko głośno myślę. Ale park maszyn na wiosnę będę chciał nieco zmienić.
Cały czas mam dwa auta więc nie będę miał dużego ciśnienia na szybkie zakupy.
  
 
Gdie spirt?
Prodali!
A gdie dieńgi?
Propili.

Taki kawał mi się przypomniał. Żeby nie było i podobnie u ciebie. Łade sprzedasz, a pieniądze stracisz.
  
 
Wiem Wadim, że mimo wszystko chcesz abym nie tracił głupio kasy. Bardzo doceniam to. Szczerze.

Ale coś wam jeszcze napiszę. W 2008 roku miał chwilowy rozbrat z marką. Kupiłem sobie wtedy Astrę F. Pięciodrzwiowy hatchback, 1993 rok, 1.4 na wtrysku. Za auto dałem równo 5000 zł. Chodziły wtedy co prawda już za 4 - 4,5 tys ale trzeba było jechać np. na giełdę do Poznania. Mi się nie chciało. Kupiłem więc na miejscu. Auto wizualnie prezentowało się dobrze ale... Po pierwszej wymianie oleju zaczęło się. Mułowatość, szarpanie silnikiem, wyskakujący check-engine i parę innych kwiatków. Był zalany "doktorek". Zanim auto doprowadziliśmy z stanu takiego, że wsiadałem i jechałem bez obaw np. na Mazury czy do Malborka minęło około pół roku. Kosztowało mnie to około 4 tys zł. W międzyczasie wychodziły różne kwiatki np. okazało się, że jest wsadzona głowica od Kadetta. Fakt, że potem jechałem na drugi koniec Polski bez żadnych obaw. Ale taka zabawa kosztowała mnie razem około 9 tys zł.

W 2011 roku kupiłem Kremówkę. Do dzisiaj jeżeli chodzi o samą mechanikę poszedł tylko rozrząd, piasta, rurka od odmy i... chyba tylko tyle. Poza tym zwykła eksploatacja, wymiana płynów, klocków itd. Za Ładę dałem dokładnie 1450 zł. Gdy zobaczyłem ją na miejscu, w Kielcach pierwsza myśl jaka mi przeszła to to by jak najszybciej wrócić do domu. Do tej pory byłem trzy razy za granicą, dwa razy na Węgrzech i raz w Czechach. Bez awarii.

Do czego zmierzam. Kupowanie aut to tak naprawdę loteria. Nie wszystko złoto co się świeci. Dlatego też niektóre argumenty w konfrontacji z moimi doświadczeniami z Astrą i aktualną Ładą zupełnie do mnie nie przemawiają.
  
 
Emde, zgodzę się, że kupowanie używanego samochodu w naszym pięknym kraju to loteria.
Jednak posiadając elementarną wiedzę z zakresu mechaniki samochodowej, a czasami posiłkując się prostymi narzędziami jak miernik grubości powłoki lakierniczej można obniżyć ryzyko takiej wtopy jak np. Twoja z Oplem niemalże do zera. Trzeba jeszcze umieć odfiltrować potencjalne żużle, często po samych zdjęciach czy rozmowie ze sprzedającym się to udaje.
Natomiast jak nie czujesz się mocny w mechanice to zawsze możesz zapłacić i skorzystać z porady fachowca. Zaprzyjaźniony mechanik czy nawet ASO. Zapłacisz 200-300 zł a możesz uniknąć straty kilku tys.
Ja sam wielokrotnie kupowałem używane samochody, a nie jestem jakąś alfą i omegą w dziedzinie mechaniki. Jak czego nie byłem pewien to jechałem na warsztat aby rozwiać wątpliwości. I uwierz mi, że nie zaliczyłem jeszcze wtopy. No może poza Garbusem, ale to był mój pierwszy samochód

P.S. Uważam, tak jak przedmówcy, że nie warto pakować się w tą zieloną 2106. Lepiej dołożyć 2-3 koła i kupić coś pewniejszego.

[ wiadomość edytowana przez: felype dnia 2015-11-30 09:00:10 ]
  
 
Cytat:
2015-11-30 08:58:48, felype pisze:
Emde, zgodzę się, że kupowanie używanego samochodu w naszym pięknym kraju to loteria. Jednak posiadając elementarną wiedzę z zakresu mechaniki samochodowej, a czasami posiłkując się prostymi narzędziami jak miernik grubości powłoki lakierniczej można obniżyć ryzyko takiej wtopy jak np. Twoja z Oplem niemalże do zera. Trzeba jeszcze umieć odfiltrować potencjalne żużle, często po samych zdjęciach czy rozmowie ze sprzedającym się to udaje. Natomiast jak nie czujesz się mocny w mechanice to zawsze możesz zapłacić i skorzystać z porady fachowca. Zaprzyjaźniony mechanik czy nawet ASO. Zapłacisz 200-300 zł a możesz uniknąć straty kilku tys. Ja sam wielokrotnie kupowałem używane samochody, a nie jestem jakąś alfą i omegą w dziedzinie mechaniki. Jak czego nie byłem pewien to jechałem na warsztat aby rozwiać wątpliwości. I uwierz mi, że nie zaliczyłem jeszcze wtopy. No może poza Garbusem, ale to był mój pierwszy samochód P.S. Uważam, tak jak przedmówcy, że nie warto pakować się w tą zieloną 2106. Lepiej dołożyć 2-3 koła i kupić coś pewniejszego. [ wiadomość edytowana przez: felype dnia 2015-11-30 09:00:10 ]


Właśnie miałem coś podobnego napisać ale Filip był szybszy i mnie wyręczył
Serdecznie pozdrawiam.
  
 
Cytat:
2015-11-30 08:58:48, felype pisze:
Emde, zgodzę się, że kupowanie używanego samochodu w naszym pięknym kraju to loteria. Jednak posiadając elementarną wiedzę z zakresu mechaniki samochodowej, a czasami posiłkując się prostymi narzędziami jak miernik grubości powłoki lakierniczej można obniżyć ryzyko takiej wtopy jak np. Twoja z Oplem niemalże do zera. Trzeba jeszcze umieć odfiltrować potencjalne żużle, często po samych zdjęciach czy rozmowie ze sprzedającym się to udaje. Natomiast jak nie czujesz się mocny w mechanice to zawsze możesz zapłacić i skorzystać z porady fachowca. Zaprzyjaźniony mechanik czy nawet ASO. Zapłacisz 200-300 zł a możesz uniknąć straty kilku tys.




Roznie z tym bywa. Maszyny pozalewane doktorami ciezko wyczaic, nawet dla mechanika czy tam ASO a przy autach ponad 15letnich trzeba sie liczyc z niedociagnieciami. Ostatnio kolega kupil octavie za 25 tys pln z polskiego salonu po i po wymianie oleju w skrzyni zaczela szumiec i skonczylo sie na remoncie skrzyni (raczej byl doktorek). Auto kupowalem z nim i nic nie wskazywalo na taka usterke.

Eurovana po kupnie tez bylem w strachu czy cos tam z silnikiem nie jest gorzej, bo pierwsze czeki, gwizdy, piski z okolic silnika doszly do mnie po godzinnej jezdzie autostrada a auto kupowalem w Krosnie w zimie gdzie nie dalo sie rozpedzic

Lade za to kupilem w pelni swiadomie (znaczy sie z klapkami na oczach bo chcialem Lade), dalem 1800, zrobilem mechanike i blache (progi/podloga) ile potrzeba na poczatku. siana nie zalowalem. nawet gaz zalozylem, poszlo chyba grubo ponad 3 tysie (a to dla mnie bardzo duzo bo nie wyobrazam sobie dolozyc do auta 9 kola - wartego polowe tego) a i tak co sezon cos sie dzieje - jak nie hamulce, raz przod, raz tyl, to ladowanie, to sie kabelek od cewki do aparatu przerwal podczas jazdy w nocy i jeszcze inne cuda na kiju.

Wiec szczescie tez trzeba miec poparte mniejsza lub wieksza znajomoscia mechaniki i kosztow w jakie sie pakujemy
  
 
Ładna Łada 2107 na olx z Krakowa , ja szukam solidnej 2107 do 3500 zł ale jak ktoś by chciał to jest pewnie warta obejrzenia
Pozdrawiam
http://olx.pl/oferta/lada-2107-zadbana-CID5-IDcYNmT.html#b432ae3a53;promoted

[ wiadomość edytowana przez: michalwlo dnia 2015-12-06 14:42:15 ]
  
 

FAJNY GAŹNIK,,,

gaźnik2101
  
 
Cytat:
2015-12-09 17:26:21, janjestemjan pisze:
FAJNY GAŹNIK,,, gaźnik2101



To nie jest to samo co do 2103/2106 1500?
  
 
Krótko, nie, to nie ten sam gaźnik.
  
 
czy te gaźniki mogą być tyle warte??
  
 
Cytat:
2015-12-12 22:08:50, sztreker2107 pisze:
czy te gaźniki mogą być tyle warte??


Nie,kogoś poniosło. Porównywalne dellorto czy solexy kupisz grubo poniżej 1000 pln.

-----------------
Były
Łada 2105 r.1983
Łada 2101 r.1986
Łada Samara 2109 r.1990
Jest
Wrak Łada 2105 r. 1986