Jak zwiększyć wartość auta?

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Granatowa omega nie była egzemplarzem wystawowym ale i tak mi jej szkoda. Miałem dzisiaj zdarzenie drogowe- lanos docisnął mnie do barierki. Porysowane,pogniecione oba boki i trochę przód. Naprawa napewno przekroczy wartość auta.
Niecały miesiąc temu za lampe, zderzak i malowanie błotnika wypłacili mi 1300zł a wartość auta wyliczyli na 1700zł
Pytanie jak w tytule, co zrobić żeby wartość auta była większa?

  
 
Obawiam się, że jedyne wyjście to podważenie wyceny na podstawie opinii nie zależnego rzeczoznawcy...
  
 
a czy przypadkiem i chyba Siódemek wiele razy to podkreślał, że nieważna jest wartość auta, tylko mają go przywrócić do stanu sprzed wypadku?
A za 1700zł to niech sie w dupę ostro piedolną
  
 
fatboy wszystko jasne, ale przy przekroczeniu pewnej granicy (opłacalności) orzekają szkodę całkowitą i martw się sam z tym przywracaniem. Rolą ubezpieczyciela jest przede wszystkim nie wypłacić, a wartość auta jest brana ze świętej książeczki Eurotaxu.
Spróbuj Arti drogą Siódemki, na pierwsze pismo/wycenę odpowiadasz negatywnie, na drugie również, dopiero trzecia wycena powinna być sensowna.
Ale jak znam życie - dostaniesz szkodę całkowitą i 80% wartości auta.
  
 
zdaje mi się, że wartość auta możesz zwiększyć przed zdarzeniem, nie po.

ale przecież Twoim wyborem jest przywrócenie do stanu poprzedniego, a nie jakiś tam tysiąc pln
więc grzecznie napisz, że prosisz o wskazanie warsztatu który dokona naprawy pojazdu celem przywrócenia stanu poprzedniego. I nie wdawaj się w dyskusje, bo sprawa zapewne i tak zawędruje do sądu. I tam musisz jeszcze swoje racje obronić, a wystarczy trzymać się przepisów i logiki, oraz przekonać sąd, że stać Cię na 2 nowe auta z salonu, ale tu nie chodzi o pieniądze! bo MASZ KURDE FANTAZJE I SENTYMET do starej omegi, i właśnie nią z wyboru a nie z musu śmigasz. I chcesz nią śmigać nadal, bo ja uwielbiasz i nie dasz jej zgnić na złomie. Ciągle w nią inwestujesz spore kwoty by utrzymać dobry stan, rachunków nie masz bo nie musisz mieć. Nawet kupiłeś nowy silnik i zrobiłeś mu pełen remont na ori częściach, co kosztowało Cię ponad XX tys pln Chciałeś się starac niedługo o żółte blachy dla niej. I dalej nią śmigać. Bo tak, i koniec dyskusji, taka Twoja wola, takie Twoje prawo. A drugiej takiej nie kupisz za kwotę wskazaną przez ubezpieczyciela, bo tych aut już nie ma na rynku.

Trochę uporu, a w zamian odzyskasz ładną omegę bez śladu kolizji czy korozji

http://rzu.gov.pl/art-363-naprawienie-szkody/Wyrok_Sadu_Rejonowego_w_Olsztynie_z_dnia_8_wrzesnia_2009_roku__sygn__akt_X_C_408_08__niepublikowany__20128

klik

i więcej

klik2
  
 
Cytat:
2013-10-30 07:07:42, Wiktorzi pisze:
Rolą ubezpieczyciela jest przede wszystkim nie wypłacić,


zawsze to powtarzam, Orwell albo se robił jaja, albo był jasnowidzem.

NFZ ma nie wyleczyć, tylko zaoszczędzić ile się da, wyjść na plus. Szpital ma nie wyleczyć, tylko wyjść na plus, jak firma.
Ubezpieczyciel zrobi Cie w balona na każdym kroku i zrobi wszystko włącznie z zaplanowaną z góry batalią sądową (bo ilu Kowalskich na nią pójdzie?), by wypłacić jak najmniej.
Gdzie się nie obrócisz, tam absurd, na każdym kroku.
Jeszcze tylko czekam na utworzenie "ministerstwa pokoju", i najlepiej oddać tekę Macierewiczowi
  
 
Cytat:
2013-10-30 11:00:15, 7gsi pisze:
zdaje mi się, że wartość auta możesz zwiększyć przed zdarzeniem, nie po. ale przecież Twoim wyborem jest przywrócenie do stanu poprzedniego, a nie jakiś tam tysiąc pln więc grzecznie napisz, że prosisz o wskazanie warsztatu który dokona naprawy pojazdu celem przywrócenia stanu poprzedniego. I nie wdawaj się w dyskusje, bo sprawa zapewne i tak zawędruje do sądu. I tam musisz jeszcze swoje racje obronić, a wystarczy trzymać się przepisów i logiki, oraz przekonać sąd, że stać Cię na 2 nowe auta z salonu, ale tu nie chodzi o pieniądze! bo MASZ KURDE FANTAZJE I SENTYMET do starej omegi, i właśnie nią z wyboru a nie z musu śmigasz. I chcesz nią śmigać nadal, bo ja uwielbiasz i nie dasz jej zgnić na złomie. Ciągle w nią inwestujesz spore kwoty by utrzymać dobry stan, rachunków nie masz bo nie musisz mieć. Nawet kupiłeś nowy silnik i zrobiłeś mu pełen remont na ori częściach, co kosztowało Cię ponad XX tys pln ...



I to jest chyba jedyna droga, aby zmusić ich do wypłaty za realną naprawę, a nie oszczędzanie przez wykazanie szkody całkowitej. Auto prawie zabytkowe i koniec. A taki zabytek żeby jeździł to trzeba wpakować grubo ponad jego wartość w kg złomu.
U mnie sprawa wygląda tak - wgięty tylni błotnik i zmiażdżona lampa (kombi) - poszli po szkodzie całkowitej: wartość auta 2800 (rocznik 95), wartość szkody 2000, od odzyskania z trupa 800.
I wczoraj właśnie przedłużyłem bestyjce dowód rejestracyjny
  
 
w sumie kwintesencją jest ten cytat sądu z I pisma

Cytat:
... iż ustawodawca w art. 363§1 k.c. wyraźnie preferuje wolę poszkodowanego odnośnie sposobu naprawienia szkody, a nie życzenie i ekonomiczną opłacalność oraz jak najniższe koszty zobowiązanego do jej naprawienia



Ale tutaj Arti, łażenie po sądach - ale widać po przykładach, że teraz tylko tak można dojść swojego.
  
 
dzięki bardzo za podpowiedzi

postaram się wysmarować pismo w/g wskazówek
  
 
Cytat:
2013-10-29 13:19:43, arti-77 pisze:
Pytanie jak w tytule, co zrobić żeby wartość auta była większa?


Zatankuj go do pełna...
  
 
jak sie tego czyta, to sie noz w kieszeni otwiera :/