Poradnik - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
do kogo to pytanie? ja mam jak cos stare przednie do ryska rocznik 82, z waskimi kielichami pod sprężyny. ale uzywane i raczej do regeneracji

Pozdro
  
 
Długo was nie męczyłem swoimi wypocinami , ale cierpiałem na rozdwojenie jaźni . – Moje auto doszło już do takiego stanu , że należy po kolei remontować WSZYSTKO , a ja w naiwności swojej myślałem , że za kasę , na jaką mnie stać – da się znaleźć auto w przyzwoitym stanie , więc przy swoim nie robiłem nic .
Niestety życie jest brutalne , zszedłem na ziemię i zaczynam reanimować mojego emeryta . Po totalnym odrdzewianiu , szpachlowaniu , malowaniu podkładówkami , konserwacji ( liczę , że jeszcze w tym roku rzucę nowy lakier ) przyszła między innymi pora na wymianę łożysk przednich kół .
Po przejściu kolejnych operacji opisanych wcześnie na tym forum ( wymiana wahaczy i końcówek drążków ) – przyszła kolej na odpięcie całej piasty od kolumny amortyzatora i zaczęła się walka ze złośliwością rzeczy martwych : tarcza hamulcowa przykręcona jest do piasty jedną szpilką i jedną śrubą – obie pod klucz „12” ( na szczęście mam ) Szczęście – jak uda wam się odkręcić – bo standardowo śruby są zapieczone . Raz je odkręcałem w ten sposób , że złapałem łeb śruby w szczęki imadła ( klucz już przeskakiwał ) i kręciłem całym imadłem ! Potem pozostaje zdjęcie tarczy z piasty , co też nie jest proste ze względu na pokłady rdzy zgromadzone wewnątrz , a uderzenie młotkiem w tarczę równa się jej wyrzuceniem !
I dopiero w tym momencie zaczynamy demontaż łożyska . Oczywiście malkontenci powiedzą , że najlepiej wychodzi przy pomocy prasy hydraulicznej i narzędzia nr .... , ale akurat nie mam prasy przy sobie !
Kładziemy całą zwrotnicę na dużym imadle ( mogą być cegły ) i przy pomocy rury , czy innego okrągłego szpeja wybijamy piastę z wnętrza łożyska . Trzeba robić to ostrożnie , żeby nie uszkodzić wieloklina wewnątrz otworu . Zresztą gdyby się wam taka wpadka przytrafiła – da się przy pomocy trójkątnego pilnika naprawić . Teraz trzeba dokładnie wyczyścić szmatą z resztek smaru krawędź obudowy łożyska – bo znajduje się tam pierścień Segera , zabezpieczający łożysko przed wysunięciem . Wymieniłem w życiu kilka łożysk i nigdy nie znalazłem tam oryginalnych końcówek umożliwiających wyjęcie pierścienia ( dobrze to świadczy o kulturze technicznej mechaników ! ) Pozostaje wam jednogodzinne dłubanie ostrym nożem i śrubokrętem , albo przewiercenie obudowy łożyska – prostopadle do pierścienia – wiertłem 1,5 – 2mm i wypchnięcie pierścienia od zewnątrz np. gwoździem .Teraz wybicie starego łożyska . Najlepszym pomocniczym narzędziem do tego celu okazała się mufka do łączenia rur wodociągowych o średnicy 2’ ( albo 1,5’- nie pamiętam , a napisy są starte) . Po zeszlifowaniu dwóch karbów służących do łapania mufki kluczem żabką – wchodzi ona idealnie w otwór , jednocześnie opierając się na krawędzi łożyska . Kilka minut bicia dużym młotkiem – najlepiej przez klocek twardego drewna , albo kawałek metalowego płaskownika i resztki łożyska wypadną .
Po wyjęciu łożyska należy koniecznie wnętrze jego obudowy oczyścić ze starego smaru , śladów rdzy , czy uszkodzeń jakie mogły powstać przy wybijaniu starego łożyska , po czym posmarować czystym smarem np. ŁT 43 . I zabieramy się do wbijania nowego łożyska . Jako , że jak zaznaczyłem na wstępie – nie mamy prasy hydraulicznej i narzędzia nr .... – układamy zwrotnicę na równym podłożu i lekko stukając przez klocek wbijamy łożysko o 1-2 mm , po czym sprawdzamy suwmiarką , czy równo wchodzi . Kilka stuknięć ( klocek !!! ) i znów sprawdzamy . Po kilku milimetrach – jak się już ustawi równo – tłuczemy mocniej , dalej przez klocek . W momencie , jak łożysko chowa się na równo z krawędzią obudowy – bierzemy wybitą wcześniej bieżnię starego łożyska i dobijamy przy jej pomocy nowe łożysko do końca . Nie ma strachu , że wam teraz nie wyjdzie ten stary kawałek łożyska . Stukając lekko dookoła – da się go wybić . Jakby się uparł i nie chciał – mocny strzał młotkiem i pęknie , bo to stal . Teraz łożysko trzeba zabezpieczyć pierścieniem Segera – cały pierścień musi wejść do rowka ! Na wyczyszczoną piastę nałożyć gumowy element uszczelniający i blaszaną miseczkę ( najlepiej kupować łożysko w zestawie – bo stare będą zniszczone ) i wbić w środek łożyska . Przy wbijaniu koniecznie podłożyć coś pod środek łożyska , bo inaczej je szlag trafi !
Dalej już z górki – trzeba tylko to wszystko porządnie skręcić do kupy i na samym końcu zabezpieczyć przed odkręceniem - nakrętkę mocującą przegub w piaście – zaklepując ją na rowku !

Przy okazji zmiany jakie stwierdzicie po zmianie mocno zużytego łożyska na nowe :
1. Zniknie uciążliwe buczenie
2. Przestaną się mocniej zużywać wewnętrzne krawędzie opon i w związku z tym poprawi się prowadzenie auta .
3. Zniknie dziwne zjawisko polegające na tym , że po zatrzymaniu auta pedał hamulca zaczyna się robić miękki – tak jakby przepuszczała pompa hamulcowa i trzeba jeszcze raz nacisnąć , żeby auto stało .
4. Przednie hamulce z tego samego powodu staną się dużo wydajniejsze , a klocki będą się równo zużywały .
5. Maksymalna predkość spadnie (!) o ~5km/h , a auto z niewielkiej nierówności nie będzie chciało się staczać .

Wystarczy na dziś !

[ wiadomość edytowana przez: schab dnia 2004-08-24 08:23:28 ]
  
 
ja na poczatku wakacji doszedlem do wniosku, ze trzebaby wywalic calutka tapicerke, wstawic dwa kubly, oslone pod silnik i klatke - i tu pojawil sie problem - jak "przystalo" na fiata rocznik '88 po zdjeciu wykladziny z podlogi okazalo sie ze z podlogi w przedniej czesci zostaly tylko wspomnienia - zaczlaem spawac i kolejny ZONK - okazlo sie, ze bylem zmuszony do wspawania ponad 2 metrow2 blachy - jest coraz lepiej - boje sie tylko, zeby nie doczepila sie policja do tych łat (tym bardziej ze nie mam zamiaru wracac do wykladziny podlogowej (stara i tak posluzyla jako material palny na ognisku ) - dlatego polecam kazdemu wlascicielowi starego fiata wybebeszyc wykladzine i dobrze przyjzec sie podlodze - wizualnie moze wygladac dobrze, ale przy jakimkolwiek dzialaniu mechanicznym okazuje sie ze to wszystko tylko ladnie wyglada...

zostal mi do przespawania tylni pas (cudem bylo ze tylny zderzak trzymal sie tyle czasu i nie odpadl w czasie jazdy)...

Udało mi sie przrobic oryginalne fotele - poglebilem je o okolo 8cm (teraz trzymaja jak przyzwoite kubelki) - zostaja mi tylko do kupienia szelki, no i oczywiscie wspawanie klatki i mozna zaczac probowac sił w Supersprincie



  
 
ok - byl wstep wiec czas na troche konkretow - Ziaja to bylem ja, tylko ze pomylily mi sie konta

Jesli chodzi o blache - "miski" w podlodze - pasuja z poloneza - trzeba tylko ladnie je przypasowac - jesli sa za duze - kątówka pomoże

Progi w Regacie mozna przerobic tez z polonezowskich lub 125p - trzeba jednak uwazac, zeby nie wyciac progow za bardzo - bo moze sie okazac ze braknie 2-3cm i wtedy jest kiszka - przejscie progow w slupki nie powinno stanowic problemu - wystarczy pobawic sie w metaloplastyke - blacha czarna grubosc ok 0,6mm jest wystarczajaco gryba i jednoczesnie plastyczna ze mozna to bez wiekszych wysilkow zrobic.

Przy wykonywaniu wszelkich wstawek/łat z blachy nalezy zrobic wczesniej szablony z kartonu - robienie tego typu rzeczy "na żywioł" mija sie z celem - szkoda czasu, pracy i blchay, bo i tak najczesciej sie nie uda.

Standardowa metoda łatania dziur przez niektorych ludzi, jest uszczelnianie wszystkiego pianka, lub duzymi ilosciami biteksu - wszystko trzeba przed spawaniem dobrze oczyscic, bo mozna jak ja podpalic sobie podloge

Nadkola w regacie przy odrobinie wysilku pasuja z wczesniej wspomnianych poldka i kanta

Gorna czesc przednich nadkoli jest niemozliwa do przespawania bez wyjmowania calej deski itd - dlatego tutaj najlepiej jest uzyc zywicy i mat szklanych - i jest to wg mnie jedyne miejsce gdzie mozna uzywac w tym aucie takiej metody - wszedzie gdzie tylko jest do czego przyspawac - trzeba robic z blachy - zywica i szpachla predzej czy pozniej zacznie sie sypac, bo blacha pod nimi i tak bedzie gnila - dlatego wybor nalezy do Was - czy chcecie zrobic szybko, czy dluzej, ale na dluzej tez bedziecie mieli spokoj...

Jak cos mi sie przypomni na temat blacharki to dopisze. Jesli ktos ma jakies pytania postaram sie pomoc
  
 
Słuchajcie ja myśle ze należy też dodać pewne wskazania co do spawania, bo nie wszyscy maja doswiadczenie w tej kwestii, a uzywanie złych nażedzi moze grozić stratą kasy, materiałów i niepotrzebnym problemem. Pisze o tym bo wiekszosc użtkowników tych aut nie koniecznie ma staż w tego typu pracach a duza liczba właścicieli starych fiatów, niekoniecznie ritmo, to poprostu młodzież, jak Ja
A więc:
Takiej blachy nie powinno sie spawać spawarka transforamtorowa, czyli taka zwykła.
Osobiście polecam do takich zabiegów Migomat, nadaje sie do ciękiej blachy, wypozyczenie nie jest az takie drogie, choc tanie też nie no i jest to spawanie w otulinie gazowej, dużo lepiej sie zabezpiecza miejsce spawu przed ewentualna rdzą itp, niewiem czy rozumiecie, w każdym razie jest lepiej i niechce mi sie tłumaczyc
Co do wypozyczania takich sprzętów, mozna na składach budowalanych, czasem maja, albo poprostu w wypożyczalniach nażędzi. Ja jak pozyczałęm to płaciłem 40zł/dobe.
Przed przystąpieniem do spawania radze zrobić wszystko inne, czyli kupić blache wyciać ja z szablonów i wszystko zaplanować, zmniejszaja sie koszty stania spawarki koło domu, gdy jest nie uzywana.
Pozdrawiam
  
 
Właśnie.. za mojego rycha niestety też w koncu rdza zaczeła się brać.. moze macie jakies sugestie przy szukaniu blacharza. zeby mi znow po 2 latach rdza nie wychodziła??
  
 
...rdza za rdzą rdze pogania...

...przy zjadaniu starszych fiatów poldasów itp.

Straszne ale prawdziwe