Ale gafa....

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Właśnie miałem jechać do Krakowa, ale coś mnie tknęło by popatrzeć w dowód rejestracyjny, a tu co?... Ubezpieczenie OC ważne do ..... 31.12 2003r.
  
 
Ufffff.....Uwazaj za to jest chyba ze dwa patyki kary...
  
 
Dlatego schowałem samochód do garażu i do poniedziałku póki nie zapłacę nim nie wyjeżdżam.
pozdr.
  
 
a ja dzisiaj cienkim bez OC przejechałem całe miasto,żeby się dostać do pracy...
akumulator mi padł w cytrynie,a musiałem czymś dojechać,żeby się nie spóźnić. w cienkim się OC skończyło,a i tak chcę go sprzedać,więc nie płaciłem a teraz jeszcze muszę nim po 22 w drugą stronę wrócić
  
 
....z OC jest ten problem że jak trafisz na gline który czyta daty i zobaczy że OC soknczyło sie np. w grudniu a następna wpłata jest w lutym to może i tak do funduszu gwarancyjnego zgłosić.... i wtedy 3000PLN.... mniej w portfelu.... zwykłe chamstwo ....gnojki mogą ścigać za to wstecz!!!!
  
 
ja na tego cienkiego nie mam żadnego OC,bo jak go kupowałem,to nie było-auto było rozbite,a ja później nie wykupiłem,bo nim nie jeździłem,więc gliniarze nie zgłoszą do żadnego,bo nie wiadomo do jakiego...
grozi mi pewnie jakiś mandat i najwyżej laweta
  
 
Cytat:
2004-04-17 16:40:46, magik pisze:
ja na tego cienkiego nie mam żadnego OC,bo jak go kupowałem,to nie było-auto było rozbite,a ja później nie wykupiłem,bo nim nie jeździłem,więc gliniarze nie zgłoszą do żadnego,bo nie wiadomo do jakiego...
grozi mi pewnie jakiś mandat i najwyżej laweta


fundusz gwarancyjny jest jeden (chyba ), tak , że szykuj 3 tys

[ wiadomość edytowana przez: Yanosik dnia 2004-04-17 16:49:23 ]
  
 
Cytat:
2004-04-17 16:49:00, Yanosik pisze:
fundusz gwarancyjny jest jeden (chyba ), tak , że szykuj 3 tys



skąd ta pewność,że akurat na nich trafię
  
 
no nie wiem...
ja bym nie ryzykowal, bo jest tak jak koledy mowia... moga faszysc scigac wstecz, nawet jak auto stoi nie moze byc ani DNIA przerwy w OC.

ja bym zrobil OC wliczone w paiw. Ale nie tak ja dawny podatek drogowy, tylko uczciwie - procent od kwoty. powiedzmy przy tankowankiu dostawaloby sie kwit na OC (np.nalepke), a stacje dalej by to odprowadzaly... jakos tak...
Czyli duzo jezdzisz - duzo placisz.
duzo pali, znaczy duzy silnik- wieksza stawka (jak teraz).
i globalne ubezpieczenie OC, jedna stawka dla wszystkich. Powiedzmy za 10 litrow dowolnego paliwa - zlotowka dodatkowo na OC.
a nie dziesiatki firm, kazda ma swoje przepiusy i wymogi itp... nigdy tego nie lubilem
  
 
Cytat:
2004-04-17 17:13:37, adasco pisze:
no nie wiem...
ja bym nie ryzykowal, bo jest tak jak koledy mowia... moga faszysc scigac wstecz, nawet jak auto stoi nie moze byc ani DNIA przerwy w OC.



No dobra-ale jak przede mną było 2 właścicieli,którzy nie płacili OC,to który powienien zapłacić,którego będą ścigać... tego,który był w posiadaniu auta,kiedy polisa wygasła,czy tego,który obecnie kupił to auto...
zbyt skomplikowane to dla mnie, ten kraj robi się coraz bardziej popiep.....
  
 
Kraj, krajem, ale jeśli ktoś nie płaci OC i jeżdzi jak Ty będąc tego świadomym - to jest nieodpowiedzialnym ..... Wyobraż sobie chłopie, że w drodze powrotnej stukniesz autko z 4 osobową rodziną. Powiedzmy, że dwie osoby przeżyją i będą wymagały poważnego leczenia oraz rechabilitacji.... Z czego to zapłacisz...???
wiem, że jest miło, jak mówimy sobie miłe rzeczy, ale skoro piszesz że kraj jest popierdoliny - to zastanów się jak to zmienić...
Sory za przykre słowa, ale taka jest prawda, że wszyscy narzekają, ale każdy kombinuje jak by tu "wyjść na swoje".
Pozdrawiam
  
 
Cytat:
2004-04-17 17:29:55, Piotr_Kraków pisze:
Kraj, krajem, ale jeśli ktoś nie płaci OC i jeżdzi jak Ty będąc tego świadomym - to jest nieodpowiedzialnym .....



słuchaj, jak już piszesz tak ostro,to najpierw wypadałoby by znać wszystkie "strony medalu"... kupiłem to auto bez OC,bo właśnie ktoś nie zapłacił. jutro będzie sprzedane,więc nie widzę sensu,żebym ja miał płacić minimum ratę OC na pół roku (bo innej możliwości,np.na okres 1-go m-ca, właśnie w tym kraju nie ma!)... a autem nie jeżdżę na co dzień,tylko tak jak już wcześniej napisałem-DZIŚ-powód: spóźniłbym się do pracy...

i zdaję sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji,jakie mogą mnie spotkać,jednak nie przewiduję,by miał to być wypadek przy mojej jeździe, a dziś (właśne z tego powodu) wyjątkowo powolnej i ostrożnej...

PS:a jeśli musisz zrobić przegląd powypadkowy auta i nie masz dowodu rejestracyjnego,to jedyną możliwością,jest wyrobienie dowodu tymczasowego,na dojazd do stacji diagnostycznej+opłata za przegląd itd... a jeśli do stacji masz 200m,to też wyrobisz dowód,czy pojedziesz,a może weźmiesz lawetę?

morał tego postu: nie do końca można stosować do wszystkich przepisów,bo wymyślają je urzędnicy,którzy nie mają pojęcia o ich zastosowaniu w praktyce,tylko kombinują jakby tu coś na siłę zmienić,często zastępując całkiem dobre przepisy nowymi-gorszymi,a tylko biorą za to kasę do kieszeni - kto tu lepiej wychodzi na swoje...? musi być jakiś sensowny powód tego, iż ludzie kombinują,żeby wyjść na swoje-może dlatego,że jest im źle...?

sorki jeśli uraziłem,nie taki miałem zamiar...

[ wiadomość edytowana przez: magik dnia 2004-04-17 17:46:59 ]

[ wiadomość edytowana przez: magik dnia 2004-04-17 17:51:48 ]
  
 
Ja też nie zaryzykowałbym jazdy bez OC.
Jeśli juz to wziąłbym taksówkę lub uzył komunikacji miejskiej,aby gdzies dojechac,ewentualnie zadzwonił po kogos znajomego,zeby mnie gdzies przetransportował.
Magik-wyobraź sobie ze będziesz jechac cienkim,strzeli ci opona,rzuci cie na drugi pas na czołowę na kogos i co wtedy?wziąłes pod uwagę taką lub podobna ewentualnośc?
Popieram w 100% Piotra.
p.s urzednicy przepisów nie wymyślają-robią to politycy w sejmie.

[ wiadomość edytowana przez: Grzesiek dnia 2004-04-17 17:54:53 ]
  
 
z przepisami i urzednikami masz rację!!

Ale to nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności za to co robi i jakie mogą być tego skutki.

Absolutnie nie chcę Tobie (ani nikomu) prawić morałów, bo każdy użytkownik Lady na tym forum ma już dowód osobisty, więc nie potrzebuje kuratora

Wyraziłem jedynie swoją opinię i tyle. Nie przemawiają do mnie "okoliczności łagodzące", bo w tym przypadku pojechał bym do pracy autobusem lub taksówką.
Nieważne, życzę Ci szerokiej i prostej drogi do domu, mam nadzieję, że niebiescy Cię nie złapią, ale wierzę, że zanim kolejny raz wyjedziesz na drogę swoim CC - to bedzie on miał polisę OC.
Pozdrawiam
  
 
ok,nieważne już,nie chcę się z nikim spierać...
czasem też nie da się po prostu dojechać środkami komunikacji miejskiej na czas,a nie mogę się spóżnić do pracy nawet 5min...

dobra,nieważne,nie będę się przecież tłumaczył,bo też nikt z tu obecnym nie ma przecież zamiaru mnie rozliczać... po prostu nie zawsze jest tylko czarne i białe... a w ogóle to koniec tych moich pierdół

a teraz z trochę innej beczki: pojechałem kiedyś, jeszcze maluchem, do rodzinki.zrobiłem jakieś 600-700km, a jak wróciłem do domu,to otworzyłem szufladę,żeby wrzucic kluczyki i zobaczyłem jakiś dowód rejestracyjny... nawet nie wiecie,jak się zdziwiłem,kiedy zdałem sobie sprawę,że to dowód z mojego malucha gdybym się spostrzegł u rodzinki,że nie mam dowodu,to chyba bym wtedy wrócił po papier pociągiem

pozdrawiam i życzę więcej oleju w głowie niż mam ja sam

[ wiadomość edytowana przez: magik dnia 2004-04-17 18:04:04 ]
  
 
Magik ja uważam, że jazda bez OC to za duże ryzyko. Co zrobisz jak niebiescy zatrzymają cie do kontroli drogowej mimo że jechałeś zgodnie z przepisami i w tedy dobiero bedziesz miał kłopot jak bedziesz musiał płacić.
Mój kolega uważał tak samo jak ty i musiał zapłacić 3600 zł. za jazdę bez OC. Ale to jest tylko moje zdanie.
Pozdrawiam i życzę szczęścia.
  
 
Ale bajki - jeżeli mam auto - OC kończy mi się np. 1 stycznie 2004 roku ide do ubezpieczalni - wymawiam umowe a autko stoi w garażu (oczywiście go nie wyrejstrowuje) i np w grudniu 2004 roku ide i chce zapłacić OC to mam wzwyzke 30 % za brak kontynuacji i tyle i zaden fundusz gwarancyjny nic nie może wam zrobić - OC jest dokumentem wymaganym do poruszania się pojazdem silnikiowym po drogach publicznych - a może ktoś od tego styznie do grudnia jeździł po swoim własnym lesie - albo gigantycznej działce - tego żadne prawo nie zabrania - tak samo prawo jazdy - jest wymagane do poruszania się po drodze publicznej!!!!! Mnie tez ostatnio broker coś mówieł że co to mi zrobią jak mnie namierzą- ja obecnie mam Fiata 132 od ponad roku bez OC - auta generalnie nie ma bo jest pocięte na kawałki a od kilku dni moja poprzedniałada stoi w garażu i tez zdjołem z niej OC - i jeżeli ktoś mi pokaże normalnie przepis który mi tego zapbrania to stawiam piwo - nawet Janusz Weiss poryszął ten temat w radiu. Oczywiście jazda bez OC jest czymś absurdalnie głupim bo jak coś się stanie to za nas zapłaci Fundusz Gearancyjny ale później z nas kaske będzie ściągać też ten Fundusz i może być nie przjemnie. Oprócz tego weszły nowe przepisy dodtyczące jak kara obowiązuje za jaki okres jazdy bez oc - oczywiście jak zostaniemy złapani bez tegoż to OC podczas kontroli.
I prosze nie powtarzajcie bezmyślnie tego co gdzieś wam powiedzą albo usłyszeycie - lepiej iść sobie do Urzędu i poprosić nowelizacje Ustawy dotyczące powyższych sprwa i sprawdzić dokładnie a nie siać panike - że co to nam policja nie zrobi jak sprawdzi że mieliśmy np 3 miechy przerwy. To samo tyczy się przeglądów - np przegląd kończy się nam jutro a dzisiaj łamiemy sobie noge i jedziemy na przegląd bez ważnego przeglądu (od 4 tygodni) i co i nic - jeżeli łapie was policja to zabiera dowód a i tak jedziecie na przegląd a jeżeli was nie złapią to nic się nie dzieje - o ile pojazd jest spawny i ma OC.
  
 
Cytat:
2004-04-17 17:13:37, adasco pisze:
ja bym zrobil OC wliczone w paiw. Ale nie tak ja dawny podatek drogowy, tylko uczciwie - procent od kwoty. powiedzmy przy tankowankiu dostawaloby sie kwit na OC (np.nalepke), a stacje dalej by to odprowadzaly... jakos tak...
Czyli duzo jezdzisz - duzo placisz.
duzo pali, znaczy duzy silnik- wieksza stawka (jak teraz).
i globalne ubezpieczenie OC, jedna stawka dla wszystkich. Powiedzmy za 10 litrow dowolnego paliwa - zlotowka dodatkowo na OC.
a nie dziesiatki firm, kazda ma swoje przepiusy i wymogi itp... nigdy tego nie lubilem


a zniżki za bezszkodowość i zwyszki za wypadkowość ?????
Wszyscy waliliby ile wlezie A jak by to szło z OC, to litr benzyny by kosztował 1000 zł
  
 
Bartku co do zwyżki to jej nie zapłacisz bo zniżki które posiadasz masz przez 2 lata od zaprzestania ubezpieczania autka następnie co rok tracisz po 10% moja łada od stycznia stoi bez OC bo postanowiłem w tym roku zrobić jej kapitalke i dopiero jak zrobie ją w 100% to zapłace ubezpieczenie i pojade na przegląd (nie odwrotnie!!!)
  
 
Tak zgadzam się z tobą ale to zależy od ubezpieczyciela!!!!