Ograniczenie prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Ograniczenie, o którym nikt nie wie

Od pięciu dni obowiązują nowe przepisy o ograniczeniu prędkości na obszarze zabudowanym. W dzień jeździmy do 50 km na godzinę; nocą szybciej - do 60 km na godzinę. Przepisy są, ale prawie nikt o nich nie wie - informuje "Rzeczpospolita".

Wprowadzający owo ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę na obszarze zabudowanym projekt zmian w kodeksie drogowym przeszedł przez Sejm jak burza. Wystarczyły dwa miesiące prac i 20 kwietnia Sejm uchwalił nowelizację. Pomysł padł ze strony rządu. Ten, do tej pory trzykrotnie, bezskutecznie próbował wprowadzić ustawowe ograniczenie prędkości na obszarze zabudowanym do 50 km na godzinę. Propozycja ta wywoływała nie lada emocje - podaje gazeta.

Przepis jest i choć niewiele osób o tym wie, obowiązuje od kilku dni. Treść nowelizacji ukazała się w Dzienniku Ustaw nr 92 opublikowanym z datą 30 kwietnia. Mimo całego zamieszania kierowcy nie mają co liczyć na łaskawe oko funkcjonariuszy z drogówki. "Muszą się liczyć z pouczeniem albo mandatem wymierzonym według taryfikatora, tj. w zależności od tego, o ile kierowca przekroczy dozwoloną prędkość, zapłaci mandat od 50 zł do 500 zł" - podaje Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji - czytamy na łamach "Rzeczpospolitej". (PAP)
  
 
Kolejny doskonały nieżyciowy przepis
  
 
W uzupełnieniu źródło.
Noc jest od 23 do 5 (wtedy do 60 km/h), dzień od 5 do 23 (wtedy do 50 km/h).
  
 
Cytat:
2004-05-05 08:50:42, AnJay pisze:
Mimo całego zamieszania kierowcy nie mają co liczyć na łaskawe oko funkcjonariuszy z drogówki. "Muszą się liczyć z pouczeniem albo mandatem wymierzonym według taryfikatora, tj. w zależności od tego, o ile kierowca przekroczy dozwoloną prędkość, zapłaci mandat od 50 zł do 500 zł"



No... przekroczenie o 40km dozwolonej prędkości (było 60, jechałem 100) i dostałem 50 zł i 0 pkt. za brak trójkąta ostrzegawczego.
  
 
A nie byłoby wygodniej i bezpieczniej ograniczyć prędkość w terenie zabudowanym do 40 km/h?
Ja jestem za wprowadzeniem przepisu, mówiącego że każdy kierowca powinien swój samochód przez teren zabudwany przepchać z wyłączonym silnikiem (w godzinach nocnych tj. pomiędzy 23 a 5 mógłby go nawet ciągnąć).
  
 
Cytat:
2004-05-06 13:59:42, slayter pisze:
A nie byłoby wygodniej i bezpieczniej ograniczyć prędkość w terenie zabudowanym do 40 km/h?
Ja jestem za wprowadzeniem przepisu, mówiącego że każdy kierowca powinien swój samochód przez teren zabudwany przepchać z wyłączonym silnikiem (w godzinach nocnych tj. pomiędzy 23 a 5 mógłby go nawet ciągnąć).



Hehe
dokładnie!

Nie zapominajmy, ze obnizenie predkosci z 60 do 50 km/h spowoduje zmniejszenie liczby ofiar na drogach!
A gdyby tak zmniejszyc predkosc do30 km/h? liczba ofiar jeszcze bardziej by spadla.
A moze wzorem anglikow z początku XX wieku wprowadzic wymóg człowieka z czerwoną flagą idącego przed pojazdem?
Wówczas liczba ofiar spadłaby o 99% (zawsze ktoś mógłby przecież umrzeć ze śmiechu lub starości jadąc z jednego konca miasta na drugi)
  
 
Cytat:
2004-05-06 15:19:38, Robert_S pisze:

A moze wzorem anglikow z początku XX wieku wprowadzic wymóg człowieka z czerwoną flagą idącego przed pojazdem?




Ten przepis nadal w Królestwie obowiązuje, ale nie jest przestrzegany.
  
 
mi tez sie nie podoba kolejne ograniczenie

jednak jakos na zachodzie ludzie przestrzegaja dokladnie wszelkich ograniczen predkosci. Ostatnio bylem w szwecji i bylo to dla mnie szokiem, prosta droga, auto jedzie 90km/h, nagle ograniczenie i hamulec i zwolnienie do 70kmm/h .... ale do tego da sie przyzwyczaic pod warunkiem ze ma sie drogi wysokiej klasy, a nie tylko przerwy pomiedzy dziurami... ehhh
  
 

Każdy ma swój pogląd na te sprawy, ale faktycznie wszędzie, gdzie dotychczas byłem drogi (nawierzchnie) są o wiele lepsze, oznakowanie znacznie bardziej czytelne i jednoznaczne a przestrzeganie przepisów prawie bezwzględne.

W takim Berlinie np. bez względu na markę pojazdu na zwykłym osiedlu wszyscy jadą zgodnie z limitem, który nie jest jeszcze najmniejszy. W USA w niektórych terenach miasta (szkoły itp.) ograniczenia (respektowane) są nawet do 30 km (po przeliczeniu z mil).

Może więc skoro jesteśmy już ADMINISTRACYJNIE w UE to warto pomyśleć i choć trochę zmienić swoje nawyki?


Pozdr.,
Wrolo
  
 
Najpierw jednak chciałbym zmienić nawyk zagryzania przed jakimkolwiek wyjazdem gumowej rurki aby mi zęby nie dzwoniły na tych "drogach"
  
 
Cytat:
2004-05-07 10:19:42, DeeJay pisze:
Najpierw jednak chciałbym zmienić nawyk zagryzania przed jakimkolwiek wyjazdem gumowej rurki aby mi zęby nie dzwoniły na tych "drogach"



racja, ja jestem gotow zmienic swoje nawyki pod warunkiem ze bedziemy mieli pozadne drogi a jak narazie bede jezdzil tak jak wiekszosc - prekraczam ale staram sie nie za wiele (jakby co zeby sie wyplacic na mandat )
  
 
Ale gdzie w tym sens? Drogi sa dziurawe, wiec jezdzac wolniej nie trzeba bedzie nic zagryzac, samochod bedzie sie mniej zuzywal, podniesie sie komfort. Natomiast jak drogi juz beda rowne (tylko kiedy to bedzie ) to bardziej bedzie nas korcilo, zeby przycisnac. Ja tak to widze
  
 
Cytat:
2004-05-07 22:49:51, QLogic pisze:
Ale gdzie w tym sens? Drogi sa dziurawe, wiec jezdzac wolniej nie trzeba bedzie nic zagryzac, samochod bedzie sie mniej zuzywal, podniesie sie komfort. Natomiast jak drogi juz beda rowne (tylko kiedy to bedzie ) to bardziej bedzie nas korcilo, zeby przycisnac. Ja tak to widze



jesli beda dobre drogi (autostrady) to wlasnie bedzie gdzie przycisnac i to bedzie dozwolone. na obecnych drogach zeby utrzymac srednia 90km/h to nie wiem co trzeba robic, a jadac na autostradzie wystarczy trzymac sie ograniczenia i bedzie dobrze
  
 
Tak, wiem, sam to kiedys juz pisalem o autostradach, tylko, ze to sprawa bardzo indywidualna. Po co dresiarz ma cisnac na autostradzie, lepiej pod dyskoteka w centrum miasta, moze jakis laski zarwie
  
 
Własnie wróciłam z Warszawy i tam (jak i w każdym innym mieście) większość kierowców ma w nosie ograniczenia. Jeśli nie jedziesz jak większość to pozostali za tobą strąbia Cię na czym świat stoi lub wygrożą rącami lub wjadą przed ciebie i gwałtownie zahamują tak byś i tym mocno depnął na hamulec. A poza tym (zgodzić się z wiekszością nalezy), iż inaczej wyglądałaby jazda gryby i drogi były lepszej jakości, a nie wkładanie pod tyłek poduszki na głowę kasku a w zęby ochraniacza jak dla bokserów.
  
 
Większość kierowców ma w nosie ograniczenia-i to jest prawda, ponieważ czują się bezkarni, a jak przypadkiem zostaną złapani przez policję , traktują to jako doskonałą szkołę negocjacji handlowych. Ale ci sami kierowcy przekraczając granicę nagle stają się zdyscyplinowani i zauważają znaki ograniczenia prędkości. I dzieje się tak nie dlatego że napotykają tam lepsze drogi (rozbawił mnie ten argument) ale dlatego że czują respekt i wiedzą że niemiecki/szwedzki/(wpisz co chcesz) policjant srogo ich ukarze i wszelkie próby dyskusji są z góry skazane na niepowodzenie (vide mandat za brak trójkąta).Wracają do Polski i już na pierwszych światłach musza udowodnić temu na sąsiednim pasie że są szybsi.
Przepisowo jeżdzi wielu, ale przecież to niepopularne-lepiej wypisywac posty ile to najszybciej jechaliśmy,itp-a takich na liście jest wielu.
  
 
Mój post z innego forum... Prędkości nie uzyskiwane Espero...



Każdy ma swój rozum...

I wielu niestety ma go za mało... Bo wyobraźnia to wspaniała rzecz !.

Nie pomogą tu ograniczenia itd...

Bo jeśli pajac przy szkole jedzie grubo ponad 100... To, czy jest ograniczenie do 50, czy 60 nic to nie zmieni...

Panowie... Jest też druga kwestia ! Rodzaj drogi - Będąca w centrum, na uboczu, mało uczęszczana, dużo itd...

Mozna jechać i 160 w mieście... Nie narażając NIKOGO !.

Tylko nie jeździ się tak przy szkołach...

Miejsc, w których można "przycisnąć" w samym Gdańsku jest na prawdę wiele... I nie ma tam skrzyżowań, pieszych, przejść... Więc można sobie pozwolić, ale trzeba mieć GDZIE.

Jeśli ktoś tego nie rozumie... Kończy z Kimś na masce
  
 
Cytat:
2004-05-08 22:19:17, Zoltar pisze:
Miejsc, w których można "przycisnąć" w samym Gdańsku jest na prawdę wiele... I nie ma tam skrzyżowań, pieszych, przejść...



Np. obwodnica Gdańska
  
 
Cytat:
2004-05-08 21:26:56, marcin2 pisze:
I dzieje się tak nie dlatego że napotykają tam lepsze drogi (rozbawił mnie ten argument) ale dlatego że czują respekt i wiedzą że niemiecki/szwedzki/(wpisz co chcesz) policjant srogo ich ukarze i wszelkie próby dyskusji są z góry skazane na niepowodzenie (vide mandat za brak trójkąta).



TAK! dodam jeszcze ze do przepisowej jazdy mobilizuja inni uzytkownicy drog
  
 
Cytat:
2004-05-09 09:39:36, raf316 pisze:
Cytat:
2004-05-08 21:26:56, marcin2 pisze:
I dzieje się tak nie dlatego że napotykają tam lepsze drogi (rozbawił mnie ten argument) ale dlatego że czują respekt i wiedzą że niemiecki/szwedzki/(wpisz co chcesz) policjant srogo ich ukarze i wszelkie próby dyskusji są z góry skazane na niepowodzenie (vide mandat za brak trójkąta).



TAK! dodam jeszcze ze do przepisowej jazdy mobilizuja inni uzytkownicy drog


Zwłaszcza użytkownicy jadący struclami z załatwianymi przeglądami technicznymi, trzymający się dokładnie osi jezdni i poruszający się z prędkością 70 km/h poza terenem zabudowanym.
Z drugiej strony zadziwiają mnie kierowcy wyprzedzający mnie w terenie zabudowanym z taką prędkością że mi się prawie lusterka rozkładają do przodu samochodu.
Niestety Polska jest najczęściej krajem skarajności - albo gaz do oporu albo zawalidroga. Wiem że w innych krajach są lepsi, przestrzegający przepisów kierowcy. Ale są też takie kraje (Grecja, Włochy) gdzie nawet my jesteśmy "drogowymi miętusami" i "kulturalnymi kierowcami WOT". Stan dróg teoretycznie tego nie zmieni - ale w praktyce jadąc przez inne kraje mam możliwość wyboru - albo lewym pasem zasuwam 130-140 albo jadę prawym 80-90. U nas nie ma takiej możliwości wyboru.
P.S. A co się tyczy Kulturalnego Kierowcy WOT - mój kolega został zatrzymany przez policję w Warszawie na Puławskiej (jechał 150 km/h), miał na szybie naklejkę kulturalnego kierowcy WOT. Jak policjant to zobaczył do prawie ze śmiechu zszedł na tamten lepszy świat.
Pozdrawiam,
slayter