...I PO ZLOCIE!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
cześć wszystkim !! strasznie żal że już po imprezce i że nie zostałem do końca ale siła wyższa. jedno jest pewne BYŁO WARTO!!! czekam na news-y i wrażenia ze ZLOTU i fotki!
  
 
Hejka !!

Zapomnielismy zaorac polanke...

Ale nic straconego... nastepnym razem
  
 
Witam,

Zlot dobiegł końca
13 przepięknych Bestii przewinęło się przez kręte odcinki "Słoka"

Obyło się bez zbędnych ekscesów... choć kilka razy na drodze było gorąco (w tym miejscu oczekuję relacji Dramara :lol

Nowi członkowie pomyślnie przeszli intensywne szkolenie oraz chrzest na LOB... Niestety zabrakło kilku z nas... Gelczas z mojej strony RE5PECT dla ciebie Czarny nie dojechał, ponieważ nie ma klamek i nie może dostać się do auta... (mała sugestia ze strony prezesów LOB - usuń klamki wewnątrz) a reszta? pozostawię to bez komentarza...

Sesja zdjęciowa była tym rezem wyjątkowo okazała... a bryczki aż ryczały ze szczęścia!!! (po zlocie "bad look" mojej Bestii zmienił się na "happy look" ale jutro wszystko wróci do normy...)

Ultra wolny przejazd przez Bełchatów wywarł nie małe wrażenie na przechodniach oraz innych użytkownikach dróg potem szybki powrót na miejsce noclegu oraz nocnego szwędania...

grill, pyffka beczki dwie tudzież koniaczek (strzałka Res ), szanty na molo, kilku zapaleńców i KOT tak z grubsza wyglądał wieczór...

adrenaliny dostarczył nam tow. Prowo, który udał się w nieznanym nikomu kierunku celem przetrzepania jakiegoś Passata Kiedy powrócił jego uśmiech zdawał się być większy niż zwykle (doszły mnie słuchy, że przetrzepany został również jakiś futrzak, kręcący się w okolicy naszej 13-stki)

po szwędaczu (ok. 1:15) jeszcze raz dało się słyszeć w "Eletrowni Bełchatów" groźne warczenie naszych Bestyjek stojących po drugiej stronie zbiornika wodnego, którego tafla wody dalego i głośno przekazywała nasze śpiewy z mola :8:8:8

przed snem jeszcze po browarku podczas obrad w sali konferencyjnej, szybka toaleta i... i byłem drugim szczęśliwcem (zaraz po Urg'u) mogącym słuchać tego wyjątkowo gardłowego odgłosu jakim było chrapanie... nie wymienie jego nicka, gdyż wszyscy wiedzą o kogo chodzi przez pierwsze kilka minut cmokałem, krzyczałem, trzaskałem drzwiami, ale było to zbędne... jak tylko poczułem poduche pod głową zasnąłem...

I to wszystko po to aby rano wyglądać jak flak... z głupim uśmieszkiem na twarzy... chciałbym wyrazić moje ubolewanie z powodu rannej niedyspozycji... jak to robert_kraków określił: "Młodemu nic nie jest... tylko głowa go nap...." ale wszelkie dolegliwości ustapiły po tabletkach od Goździkowej

A potem już tylko pożegnanie zlotowiczów... szybkie doprowadzenie domku do stanu używalności i wyjazd na trase...

Czekamy teraz tylko na fotki oraz kolejne, czwarte już, spotkanie w gronie najlepsiejszych z najlepsiejszych

Pozdrawia was organizator oraz prezes od zlotów LOB:
Piotr Napieraj
(Młody_Omega)
  
 
młody czemu nie piszesz relacji, widze ukryty talent, prosba do wszystkich o jak najszybsze przysyłanie fotek, gdyz pod koniec tygodnia wyjeżżam na chałturę do żar.

Wersja wydarzeń wg urga
No i po zlocie!
... było pięknie, kwiaty pachły...
Zjawiliśmy się w liczbie 13 furek, A, B, sedan, caravan, + jedna zgnieciona ( Res ) w różnych kolorach i z róznych części Polski. Jak się okazało zarażeni tą samą nieuleczalną chorobą. Po kilkuminutowej identyfikacji kto jest kim, zabraliśmy się za grillowanie ( rekord świata - w listopadzie ) i niekończące rozmowy na ulubiony temat. W tak zwanym międzyczasie najbardziej zawirusowani myli furaże do połysku w zachodzącym słońcu. Ponieważ jest listopad i słońce wyłączają wcześniej szybko ustawiliśmy się na znajomej polance z II LOB meeting i cykaliśmy fotki, 13 bestii błyszczało od fleszy. Po sesji udaliśmy się na wieczorny przejazd po Bełchatowie wzbudzając podziw i postrach wśród pieszych i innych użytkowników polskich wybojów zwanych też ulicami, niestety ten taneczny korowód przerwały światła na skrzyżowaniach, przez co minut kilka szukaliśmy się w centrum. W drodze powrotnej jednak towarzysze nie wytrzymali ciśnienia i silniki naszych bestii otrząsnęły się z emeryckiej jazdy, 13 półtoratonowych ( i więcej ) potworów jechało sznurkiem ( no trochę rozwleczonym ) 150km/h raźno posapując szczęśliwych że ze spaceru przeszło w trucht. Do biegu jednak nie doszliśmy więc po dojechaniu do domku nomen omen nr 13, zabraliśmy się za dalszą część spędzania w ulubiony sposób czasu gdy nie jedziemy w omesiach, mianowicie grill, piwko, rozmowy o Omegach i co chwilę zerkanie na furę czy aby jakiś niesforny liść nie przysiadł bezczelnie na masce. Mając kilka promili we krwi zastanawialiśmy się jakby nabić KOTA na dźwignię zmiany biegów, brak koordynacji ruchowej skutecznie jednak uniemożliwiał niecne złapanie powyższego. Spacer nad zbiornik okazał się ostatnim wspólnym nocnym spacerem wraz z tow. Prowo, dość o tym , czarne scenariusze się na szczęście nie sprawdziły, choć dla obywatela w passacie mogły .
Dalszą atrakcją dla okoliczności przyrody były testy tłumików o 1 w nocy i śpiew chóralny, ach te KOCIE ruchy...
Zmorzeni konferencją przy nie całkiem okrągłym, mnie się zdało że bestia wygięła się w coupe, stole zaczęliśmy zabierać się do snu sprawiedliwych. Dramar włączył trzeci bieg i wykręcał się do 7000 rpm, nie przeszkadzały mu nawet kląskania Młodego ale i tak zmorzyła nas pomroczność jasna. Rankiem koło południa poskładaliśmy blachy do kupy, kupa Młodego była najdłuższa i męcząca przez co powiedział dzień dobry i zasnął ponownie. Kole 12 uruchomiłem silnik.
... było pięknie, kwiaty pachły...

foto reportaże ukażą się wnet, w miarę nadsyłania swojego punktu widzenia... by urg entertainment & omega essentials


w kwestii naklejek skontaktuję się z Dramarem, ostatecznie bedzie napis i nick każdego
pzdr

---+++== LOS OMEGAS BESTIALES ==+++---
>>> www.urg.prv.pl <<<
  
 
Chciałem sprostować kilka informacji:
1) Zbyt dużą wagę przywiązuje się do tzw. incydentu z Passatem z moim skromnym udziałem. Po braku śladów na moich kończynach stwierdzam że nie mogłem nikomu wyrządzić wielkiej szkody (co nie znaczy że w danym momencie nie chciałem ). Zaczynam wręcz mieć kaca moralnego , bardzo proszę o pominięcie tego milczeniem.
2) KOT był ze mną bezpieczny jak nigdy - sam posiadam dwie sztuki i żadnej z tych bestii bym nie skrzywdził (chociaż czasami obiecuję to moim bezczelnym zwierzęciom - idzie zima i futerka na nerki jak znalazł).
Ale tak naprawdę to kto z was widział w Czechach bezpańskie koty i psy? Wszystko przerobione na "sekane z pesa"!
3) W trakcie nocnych zabaw poczułem się zmęczony i udałem się w odwrót na z góry upatrzone pozycje (ach ten wiek i choroba). Po powrocie dnia następnego do godziny 12:00 nie udało mi się nawiązać z niektórymi kontaktu - przebywali w objęciach Morfeusza - wszyscy wiedzą o kim piszę .
A tak w ogóle wszystko było jak w opisie kolegów. Sądzę że porą bardziej letnią nie od rzeczy byłoby wydłużyć zlot do dwóch noclegów.

Don Fernando ma wielkie stada.
Po uśmiechu go poznacie.

[ wiadomość edytowana przez: Prowo dnia 2002-11-18 10:13:20 ]
  
 
Witam!!!
hehe, nic dodać nic ując koledzy wszystko trafnie opisali.....to była poezja. Do dzisiaj bolą mnie mięśnie brzucha od śmiechu!! A wszystko do za sprawą wspaniałej 13-tki. Nie będę się powtarzał co do relacji...myślę, że wszyscy czuliśmy to samo i do końca nie da się tego opisać.
Ja również bez przygód dotarłem bezpiecznie i zdrowo (4h) 375 km....hmmm....powiem szczerze, że moja śliczna była tak dumna ze spotkania ze wspaniale pomrukującymi koleżankami, że teraz jest naprawdę Bestiales chyba zaraziła się mocą od Dramara (przez tego chrząszcza )
Bestia w nią wstąpiła...nie dała nikomu szansy......nikt ale to nikt nie zdołał przejechać z jej lewej strony. Njpierw na gierkówce Passat..hmmm przykro mi - musiało go boleć w środku....później Focus...myślę, że reakcja podobna...było jeszcze kilku ale mniej godnych uwagi.
Za Ostrowią Maz przystartował Peugeot 206 w wersji kosiarki do trawy (ze zdjęcia Młodego ) Remusa miał z tyły i ......lipa został biedaczek (przy wspólnym manewrze wyprzedzania musiałem odpuścić bo bym na niego najechał ) a słyszałem go jeszcze przez pareset metrów...chyba się zmęczył.... i tak właśnie podążałem mając za sobą zachodzące słońce....lepiej by było mieć je przed sobą (jak na westernach) heh ale nie ten kierunek )

Pozdrawiam wszystkich serdecznie - naprawdę miło było Was poznać i wasze ślicznotki również .....następnym razem zamykamy kółko

Los Omegas Bestiales !!!

Robert
  
 
Hmmm co mogę dopisać, było super, pierwszy mój zlot i już wiem że może być coraz lepiej (ilość autek) , atmosferka nie do podrobienia , niech żal ogarnie nieobecnych. Wracałem do domu z Dramarem coś wam powiem w tajemnicy : nie dziwię się że jego Omesia tyle pali Pozdrowienia Dramar i jeszcze raz dziękuje za pomoc. Do zobaczenia.
  
 
PANOWIE! powiem krótko było COOL. bez pudła !
Ci co nie byli niech patrzą na zdjęcia i cierpią. pozdr. dla tych którzy najbardziej krzyczeli na forum o ZLOCIE a nie dotarli. Czarny ponoć ma L-4.
  
 
Strasznie wam zazdroszcze. mam nadzieje ze nastepny termin bedzie dla mnie bardziej przychylny. Poprosze Piotra (Moldy_Omega) o wczesniejsze podanie terminu, ok to nastepnym razem. Npiszcie mnie gdzie sa zdjecia szukam i szukam a tu nic lub slepy jestem.
  
 
Witam Piotrze...

termin zlotu podany był z ponad miesięcznym wyprzedzeniem... został on zresztą uzgodniony z większością LOB... reszta poprostu dostosowywała się do niego... Następnym razem podany będzie również z podobnym wyprzedzeniem... także przez pierwszy tydzień będzie on ruchomy...

Fotki znajdują się w dziale Info na samym dole...

pozdr.
  
 
Wiem, wiem ja 16 11 mialem juz zajety pod koniec sierpnia
teraz week 4 i 18 stycznia tez mam juz zajete i mam nadziejez ze week miedzy tymi datami beda dla mnie wolne a najlepszy termin dla mnie to koniec lutego. Niestety robilem co moglem abu sie wyrwac, nie udalo sie wiec moze zimowka bedzie dla mnie przychylna. Moze sie w koncu wkupie w zacne grona LOB z maja terenowa omega, musze przyznac ze jazda po sniegu zawsze dla mnie bylby mila, no i polanke mozna bylby ubic dosc mocno. Pozdrawiam i "pedze" do ogladania zdjec.
  
 
Witam,

Makaveli i Ja dojechalismy do domu bez problemów. Po 2h jazdy siedzielismy juz przed telewizorami i popijalismy piwko. Po drodze mijalismy Kartosa i Janusza, chyba Im sie nie spieszyło?!. Jednak w każdym z drzemie mały Hołowczyc i Kartos dogonił nas przed Warszawą (ale już bez Janusza?).

pozdrowienia dla Wszystkich

PS. Impreza byłą zaje8ista.
  
 
Czy można grzecznie się spytać Sz.P. fotografów (a było ich kilku, nie tylko "urg") czy i gdzie zamieszczą zdjęcia z III LOB?
Wydaje się to tak dawno, że chętnie przypomniał bym sobie niektóre facjaty .
Pzdr.
  
 
W związku z tym, że nie mam możliwości zamieszczenia zdjęć ( z powodu braku takich umiejętności ) umówiłem się z Urgiem, że jak tylko odbiorę płytkę od fotografa niezwłocznie ją wyślę do niego...Urg udostępniając swoje umiejętności zamieści te zdjęcia na swojej stronce w dziale info... przypominam o kryciu nr rej.

Z góry dziękuję naszemu moderatorowi

Pozdrawiam

[ wiadomość edytowana przez: Res dnia 2002-11-21 12:39:52 ]
  
 
Res! nawet nie wiesz jak ubolewam nad twoim problemem ale też mam taki problem więc .........trzymym kciuki. narazie
  
 
Cóż mogę dodać, szkoda, że musiałem wracać i przepadła mi imprezka mięsno alkoholowo motoryzacyjna. Jestem uboższy o te śpiewy i porykiwania Bestii, ale uwaga będę w Krakowie, żeby osłabić tych z za krótkimi i z niedowagą autkami . Jak można pokazać się na ulicy czymś co nie waży min 1,5t?, toż to popelina . Może złożymy się na parę worków cementu, żeby ich nie pozwiewało do rowu .
Pozdrawiam wszystkich prawdziwych omesiarzym którzy pomimo trudności, przeciwności losu i żon spotkali się w Mekce LOB. Do zobaczenia w Krakowie
Janusz
  
 
Cytat:
Wracając do tematu zdjęć - mogę u siebie na www zamieścić mirrora zdjęć III LOB. Mam jeszcze przynajmniej 15 MB wolnego miejsca, a nie wiem czy URG zdoła na serwerze wp zamieścić wszystko w dobrej jakości... Jakby co to proszę Cię URG - podeślj fotki w hi-res i ja postaram się wrzucić jak najbliższe oryginałowi...
Ale to tylko sugestia... Jak uda Ci się wrucić na www LOB zdjęcia bez zbytniej kompresji, to nie ma sensu, żebym to powtarzał...

Pozdrówki! 8



Trochę nie pomyślałem - ciężko będzie przecież przesłać duże pliki... w sumie hi-res fotka może mieć i kilka/naście mega...
Nevermind - jakby co dysponuje tymi 15/20 MB...

[ wiadomość edytowana przez: Makaveli dnia 2002-11-24 12:43:07 ]