Ekonomiczna jazda = hamowanie silnikiem? - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2004-10-06 21:32:07, ko-hoshi pisze:
Ja na mojej wsi zawsze wyłączam bo mógłbym auta już nie znaleźć


Nie nie no pewnie. Miałem na myśli taką sytuację gdy ktoś zostaje w samochodzie...

Pozdrawiam
  
 
Perzan, pisząc kłamiesz!!! absolutnie nie chciałem powiedzieć że sie nie znasz czy nie masz wiedzy. Miało to być troche humorystyczne stwierdzenie, ale jak sie poczułes urażony to sorry.
Skończmy ze słowem "efekt" bo dla róznych ludzi może to oznaczać calkowicie co innego. Ogolnie: na gorącym silniku podczas hamowania silnikie (puszczenie gazu, nacisniecie hamulca) powoduje odcięcie wtryskiwaczy. Ma to na celu obnizenie spalania i zmniejszenie szkodliwych składników w spalinach. Na zimnym tego nie ma ze względu na zwiekszone oporu pracy, oraz m.in. to że ECU "dąży" do jak najszybszego doprowadzenia silnika do normalnej temp. pracy. To wszystko. pozdrowienia
  
 
Cytat:
2004-10-07 08:27:37, serwisSJ pisze:
Perzan, pisząc kłamiesz!!! absolutnie nie chciałem powiedzieć że sie nie znasz czy nie masz wiedzy. Miało to być troche humorystyczne stwierdzenie, ale jak sie poczułes urażony to sorry.



serwiSJ i Perzan

Panowie proszę bez nerwów. To jest poważne forum



serwiSJ

Na przyszłość proponuję wstawić chociaż małego emotikona i już będzie widać, że to humorystyczne stwierdzenie.
Nie musisz nawet wybierać mordki myszką, wystarczy wpisać ; + )
  
 
Perzan, pisząc kłamiesz!!! absolutnie...
właściwie to piwinienem napisać tak "kłamiesz!!!" bo to cytat. No tak, muszę nauczyć sie wykorzystywać buźki
  
 
Cytat:
2004-10-07 08:27:37, serwisSJ pisze:
Perzan, pisząc kłamiesz!!! absolutnie nie chciałem powiedzieć że sie nie znasz czy nie masz wiedzy. Miało to być troche humorystyczne stwierdzenie, ale jak sie poczułes urażony to sorry. [...]



Dobra, było minęło. Buźka faktycznie przydałaby sie, bo zagotowałem
To co pisałem, pisałem z własnych obserwacji. A mojej niewiedzy się nie wstydzę i krytykę przyjme spokojnie.

Jackal: jakie nerwy ? Nerwy chyba tylko raz pokazałem na forum. A teraz jestem wq...ny na maksa po włamie do piwnicy i "oględzinach" policji, ale to już taki duuuży off-topic.

Grunt że wiemy jak działają wtryski i kiedy nasze bolidy jeżdżą oszczędnie
Pozdro.
  
 
Albo jak macie kompa pokładowego, to przy wybiegu (hamowanie silnikeim) spalanie pokazywane jest zero. Aż do momentu kiedy prace przejmuje regulator biegu jałowego.

Bardzo niemądrze rozgrzewać samochód na biegu jałowym, postoju przez 30 minut. Na pewno nie zrobiło to dobrze silnikowi...
  
 
Cytat:
2004-10-07 14:16:48, boogie pisze:
Bardzo niemądrze rozgrzewać samochód na biegu jałowym, postoju przez 30 minut. Na pewno nie zrobiło to dobrze silnikowi...


No cóż ... teraz już tak sie nie robi ale od 17 lat zalewam paliwo i wymieniam olej. Nic więcej silnik nie potrzebuje. Narazie nic nie wróży, żeby to się zmieniło

A co z tymi biednymi silnikami, które katuje się na zimno - to jest dopiero wycisk dla motoru...

Pozdrawiam
  
 
Misiek II, nie wiem czy wiesz, ale od dawien dawna są dwa dylematy jak zmniejszyć zuzycie silnika kiedy jest zimny...czy powolutku i delikatnie go nagrzewac..tyle że to trwa dłuzej..czy też druga teoria odpalasz i gaz do dechy i szybciutko jest gorący...czyli krócej ma najgorsze warunki pracy. Która byś wybrał? ja jestem zwolennikiem pierwszej, tak jakoś
  
 
popadacie w skrajności.
Każdy z producentów mówi, żeby po odpaleniu na przykład w zimie, natychmiast jechać. Nie szarżować, delikatnie, ale jechać.
Na biegu jałowym przy bardzo zimnym silniku smarowanie jest nieciekawe, i o to się to rozbija.
Poza tym, nie wiem czy wiecie, ale rozgrzewanie silnika na postoju jest zabronione prawnie.
  
 
Cytat:
2004-10-08 10:23:27, boogie pisze:
popadacie w skrajności. Każdy z producentów mówi, żeby po odpaleniu na przykład w zimie, natychmiast jechać.




W mojej instrukcji obsługi wyraźnie jest napisane, że to nie dotyczy rynku niemieckiego !!!
Być może chodzi o czystość spalin, bo niemiaszkom radzą chwilę odczekać.
  
 
Cytat:
2004-10-08 07:56:40, serwisSJ pisze:
Misiek II, nie wiem czy wiesz, ale od dawien dawna są dwa dylematy jak zmniejszyć zuzycie silnika kiedy jest zimny...czy powolutku i delikatnie go nagrzewac..tyle że to trwa dłuzej..czy też druga teoria odpalasz i gaz do dechy i szybciutko jest gorący...czyli krócej ma najgorsze warunki pracy. Która byś wybrał? ja jestem zwolennikiem pierwszej, tak jakoś


Nie, prawdę mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem... Dla mnie wybór jest prosty - tak jak pisałem - wybieram delikatne i powolne nagrzewanie. Czasem jest to rzeczywiście zabawne... Mieszkam w miejscu, w którym jest dużo górek ... i rzeczywiście jazda w zime, gdy silnik jest lodowaty moze byc dla innych śmieszna bądź denerwująca, bowiem pod te większe górki to podjeżdzam na dwójeczce tak z prędkością 20-30km/h Czyli tak pyr, pyr pyr ...
Natomiast ludzie, którzy odpalają i od razu gaaazz to:
a) buraki lub
b) bogacze (co tam, kupi sobie nową brykę) lub
c) młodzi gniewni lub
d) osoby po prostu nie zdajace sobie sprawy z tego co robią lub
f) osoby wiecznie spóźniające sie (samochodem próbują nadrobić czas)
g) właściciele samochodów na gaz, którym jak nie przegazują to gaśnie /co za wstyd/
h) ...
i) wszystkie odpowiedzi są poprawne

Jeśli żadna odpowiedź nie jest poprawna, tzn ze odpowiedź "d" dotyczy mnie

A tak już konkretnie ... Z tego co pamiętam, choć mogę się mylić, to tarcie rośnie proporcjonalnie do kwadratu prędkości. No zróbmy sobie małe zadanko. Predkość obrotowa 2000rpm - tarcie równe t. Prędkość obrotowa 4000rpm - tarcie równe t*t.
Weźmy pod uwagę, ze gdy silnik jest zimny to to tarcie jest naprawe duże ... Jak miałbym Wam wymienić 10zł na 100zł no to powiedzmy ok. Ale jakbyście mi dali 1000zł a mielibyście dostać 1 000 000 to tak trochę inacznej, prawda
UWAGA! Nie rozdaje pieniędzy

Pozdrawiam
  
 
Misiek...ale teraz popatrz: tarcie t*t trwa przez czas np. s, a tarcie t trwa w czasie s*10. kapujesz?
  
 
Tak tak, doskonalne zdaje sobie z tego sprawę...
Wiesz, najlepiej to sprawdzić empirycznie. Zobaczymy ile carina pociągnie i wtedy wykopiemy wątek z archiwum i ostatecznie rozwiążemy problem... Tylko jest mały haczyk...zanim się II rozsypie to na forum będzie następne pokolenie albo jeszcze późniejsze ... albo inaczej - zabraknie ropy szybciej niż carina padnie i się nigdy nie dowiemy

Tymczasem.... ja obstaje przy swoim - na początku delikatnie i z wyczuciem

Pozdrawiam
  
 
Tez uwazam ze powinno sie zaraz po odpaleniu silnika spokojnie i delikatnie jechac bez nerwowki.
Mam jeszcze pytanko dla zatwardzialych zwolennikow hamowania silnikiem:w ktorym przypadku bedzie wieksze zuzycie podzespolow i paliwa?
1-jadac 60km/h i hamujac silnikiem 50m przed przeszkodą
2- -,,- -,,- i wrzucajac na luz 300-400m przed przeszkodą.

W/g mojego komputerka jazda na luzie pochlania srednio 1.4l/h a jadac 60km/h 5,5l/100km.
  
 
  
 
carinus: polaczone dwie odpowiedzi
jadac 60km/h i hamujac silnikiem oraz zaczynasz 300-400m przed przeszkodą.


[ wiadomość edytowana przez: yaryś dnia 2004-10-11 16:19:42 ]
  
 
Cytat:
2004-10-09 20:12:53, carinus pisze:
W/g mojego komputerka jazda na luzie pochlania srednio 1.4l/h a jadac 60km/h 5,5l/100km.


A jak do tych wniosków doszedłes? no i wiadomo w jakim silniku?
  
 
GTi - silnik 3S-GE.
Reszty nie wiem...

Pozdrawiam
  
 
Mam w swojej carince zalozony dosyc dokladny komputerek pokladowy i na jego podstawie specjalnie na potrzeby tego watku zrobilem maly test.Silnik to tak jak pisal Misiek 2.0 3SGE na gazie.Przy predkosci 60km/h hamujac silnikiem stanalbym gdzies po 130m,jadac na II biegu zatrzymam sie jeszcze szybciej.Cut-off kompa gazowego otwiera doplyw gazu dopiero przy obr biegu jalowego.Tak wiec hamowanie mam do samego konca.
  
 
Też mnie ten temat ciekawi,to może się wypowiem,a więc.Hamuje silnikiem,ale też dopiero od jakiegoś roku,czyli od kiedy kupiliśmy też TDI z komputerkiem i tam po zdjęciu nogi z gazu jest spalanie chwilowe 0,0,więc uświadomiło mnie to,że w tych miejscach,gdzie na luzie wytracam prędkość,moge na piątce odjąć noge z gazu i hamować silnikiem,aż do drugiego biegu.Moja wiedza narazie niestety niesięga tak daleko i niewiem,czy ten chwilowy brak paliwa nieodbija się np.na trwałości zaworu kanału dolotu,czy on tam niejest jakoś smarowany przez przepływającą benzynke?hmm.... ,chyba nie,ale niebęde się upierał,tylko tak się motam .Co do odpalania silnika,to ja mam wyraźnie zaznaczony w instrukcji i gdzieś już to pisałem,że gdy temp.niejest poniżej zera to należy odczekać około do 10sek,a jak jest zimniej(tak pisze),to dłużej po odpaleniu silnika nienależy go obciązać.Ja robie poprotu tak,że jak przychodze rano do garażu,to odpalam silniczek,czekam nawet 20-30sek,poczym powolutku z garażu wyjeżdzam i minimalnie obciązam silnik kręcąc go do 2tyś obrotów(niewięcej),bardzo się do tego przykładam i niemusze przez 10tyś.km dolewać oleju


[ wiadomość edytowana przez: faworyt dnia 2004-10-13 00:03:21 ]