Problem z przegladem Swapa!!!Poradzcie cos??? - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
A chuj z tymi diagnostami pajace nie znające sie. Oj z nie jednym mialem do czynienia.
  
 
załamka.. jak tu żyć w tym kraju??? Nie wiem.. ale w żaden sposób nie mogę tego załatwić. Przez tych ludzi swapa się odechciewa...
  
 
Cytat:
2009-09-10 17:08:03, Tybek pisze:
Nie mogę już edytować... Jednak Żuraw nie potrzeba rzeczoznawcy, bo skoro Dowód Rejestracyjny jest dokumentem dopuszczającym pojazdu do ruchu to kij z tym czy przy rejestracji swapa był rzeczoznawca czy nie, ważne że jest w dowodzie wszystko wpisane. Bo chyba rzeczoznawca nie robi adnotacji w dowodzie że dopuścił pojazd do ruchu...


WK rejestruje samochod na podstawie BT wystawionego przez OSKP. Daignosta z OSKP stwierdza stan faktyczny pojazdu, czyli, ze zmienona jest pojemnosc silnika i ewentualnei jakies inne zmiany. Ale nie w jego kompetencji jest dopuszczenie pojazdu do ruchu. On sie wytlumaczy, ze wystawil zaswiadczenie, ze pojazd przeszedl BT, bo swiatla, hamulce, amory byly w porzadku, nie bylo wyciekow ani luzow w zawieszeniu. Zaznaczyl jedynie zmiany jakei zauwazyl. Ale on spokojnie sie wybroni przed prokuratorem w razie dzwona i przypadku - odpukac - smiertelnego - on tylko zrobil bdanie techniczne. A technicznie pojazd nie wykazywal odstepstw, zeby nie mogl poruszac sie po drogach. Ale to nie jest dopuszczenie niestety. No i temat wraca do punktu wyjscia. A po co miec problemy? Lepiej wydac tych 200 czy 300zl na rzeczoznawce i w razie klopotliwych pytan wyjac papier i poazac, ze pojazd jest ok i dopuszczony i sprawdzony przez pana xxx i jesli cos jest nei tak to neich ida do niego. Nieprawdaz? CHodzi o zabezpieczenie wlasnego tylka.
  
 
Nom, ja to rozumiem ale

Cytat:
2009-09-10 17:22:48, Tybek pisze:
Dowód jest podstawą dopuszczenia do ruchu i ch**



W razie wypadku to mając wszystko ok w papierach (czyt. w dowodzie) ja będę czysty i nie będą mogli mi nic zarzucić- najwyżej będą ciągnąć tych co mi to wpisywali, albo diagnostę ze stacji że nie skierował mnie do rzeczoznawcy, a zresztą nie będą wiedzieć czy byłem u rzeczoznawcy czy nie bo w dowodzie nie ma chyba wpisów na ten temat... Jasne- mógłbym dostać świstek od rzeczoznawcy i nim się posługiwać/podpierać w razie W- ale w kodeksie nic o tym nie ma Jest napisane czarno na białym że dowód jest podstawą i już. Jedyny problem to właśnie cała procedura, co urząd to inna... która prowadzi do tego żeby te zmiany w dowodzie wprowadzić.
  
 
Ja dostalem swistek od diagnosty ze auto ma zamontowany inny silnik i ze spelnia wymogi okreslone w jakis paragrafach i podstemplowane przejscie przegladu. Mozna na tym jezdzic podobno +- 10 dni i trzeba pojsc do urzedu zeby dowod wymienic ale ja jezdze pol roku, 4 kontrole mialem nikt sie nie czepiał.

Tak samo mi powiedzial diagnosta ze miski same nie wiedza co im wolno a co nie , jak zobacza taki swistek nie bedzie problemu.

Mialem szczescie , bo trafilem na pana kotry organizowal z Wisławskim rajdy , wiec nie robil problemow.
  
 
Cytat:
2009-09-10 23:36:12, Zuraw pisze:
Lepiej wydac tych 200 czy 300zl na rzeczoznawce i w razie klopotliwych pytan wyjac papier i poazac, ze pojazd jest ok i dopuszczony i sprawdzony przez pana xxx i jesli cos jest nei tak to neich ida do niego. Nieprawdaz? CHodzi o zabezpieczenie wlasnego tylka.



Zgadzam się z Tobą Zuraw, tylko że w moich sektorach nawet rzeczoznawca żaden nie chce się tego podjąć. Mówi, że tego nie ma możliwości zrobić, albo gada jakieś bzdury żeby sie pozbyć klijenta.. I że takim maluchem to sobie mogę tylko po podwórku jeździć...
  
 
Cytat:
2009-09-11 09:05:37, Tybek pisze:
...a zresztą nie będą wiedzieć czy byłem u rzeczoznawcy czy nie bo w dowodzie nie ma chyba wpisów na ten temat...


Tyle że każda taka opinia jest wykonywana w ilości 2 egzemplarzy. Na SKP powiedzą że opinia była albo nie, ty możesz ją zgubić żeby nie robić problemów rzeczoznawcy ale to łatwo jest wykazać sprawdzając w Związku Rzeczoznawców PZMot. Rzeczoznawca bierze, robiąc opinie, winę na siebie, ale za tyłek mogą go brać tylko za to co oceniał (belka, łapa) a że np urwało sie koło to już nie jego brożka. To z kolei było na głowie diagnosty, z tym że on może powiedzieć że w dniu przeglądu auto miało np śruby a nie szpilki a właściciel sam se to później zamontował. To jest takie typowe odbijanie piłeczki a w konsekwencji jak coś sie stanie to i tak właściciel auta będzie brany pod lupę.
  
 
No i Panowie sprawa z moim swapem nadal stoi w miejscu. Żaden diagnosta nie chce się tego podjąć i odsyła do rzeczoznawcy. Byłem u jednego no i ten odsyła mnie do ITS-u do Warszawy, aby tam zrobili mi pełny opis samochodu i badanie, a potem z powrotem do rzeczoznawcy i samochód będę miał zarejestrowany jako SAM. Trudne to jest i teraz sam nie wiem co dalej robić.
  
 
odswieze..
co z tzw dokumentem na silnik - dowód rejestracyjny lub zswiadczenie potwierdzajace dane samochodu i wlasciciela?
czy sama umowa kupna silnika nie powinna teraz wystarczac??
  
 
Po co Ci umowa na silnik? Chyba tylko po to żebyś mógł komuś udowadniać że silnika nie ukradłeś. Pod warunkiem że ten ktoś przyjdzie Ci do domu z policją i będzie mówił że cię widział jak go kradłeś Ogólnie nikt na to nie patrzy teraz. Pojemność stwierdzić można po numerach motoru. Mimo wszystko ksero dowodu sobie możesz zrobić np dla rzeczoznawcy by mu identyfikacje, taką wstępną, ułatwić bo teraz o numer silnika w dowodzie trudno i próżna to robota ale no
  
 
ciepłe kotlety
tez jestem z podlasie i mam problem z przeglądem, mam papier od rzeczoznawcy. Moze ktos poda mamiary stacji gdzie sa NORMALNI ludzie
  
 
kurde nikt z podlasia swapa nie robił czy co??
ludzie pomozcie jakos!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!