[Polonez] - przerywa i szarpie

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
*.*

[ wiadomość edytowana przez: Ramzes_II dnia 2007-02-16 22:30:00 ]

[ wiadomość edytowana przez: Koot dnia 2007-02-27 18:09:41 ]
[ powód edycji: Zmieniałem tytuł z powrotem. :) ]
  
 
Cytat:
Najciekawsze jest to, ze generalnie na zimnym i ciepłym silniku nie działa mi ssanie (dławi silnik),


I bardzo dobrze! Ssanie jest do paliwa a nie do gazu. To oznacza że masz dobrze ustawiony gaz, a te chocki klocki mogą ( a raczej na pewno są ) spowodowane luzem na przepustnicy w gaźniku

A co do aparatu i zapłonu to może tak być że sam aparat ma już takie luzy, że szturchanie i pukanie powoduje zmianę kąta wyprzedzenia zapłonu.
Ja zasadniczo aparat już miałem w takim stanie że gasł mi i nie mogłem odpalić, podnosiłem maskę, zdejmowałem kopułkę poruszłąem nim, i odpalałem. Jechałem jakiś czas i znowu to samo. Wymieniłem aparat na nówkę i nie mam problemu. Jednak u ciebie chyba nie jest aż tak źle. Czy na wyższych obrotach wskazówka obrotomierza nie szaleje, nie przerywa ci? Może to magiczny zielony kabelek?
  
 
Chyba szukasz zbyt daleko od możliwych przyczyn
Kiedyś byłem ta pewny zielonego ( bo wymieniałem dwa dni wcześniej ) że z mechanikiem siedzieliśmy nad problemem kilka godzin. Po czym przyszeł znalomy i mówi że zielony ma winę. A my zgodnym chórem że NIE bo jest sprawdzony i wymieniony . On na to że to musi być zielony i mamy jeszcze raz podmienić. I.... pomogło.
Nie mówię że to zielony, nie mówię że źle sprawdziłeś, ale ...... Zawsze może być coś takiego co ci umknęlo, albo w momencie gdy sprawdałeś było dobrze, a za chwilę się przestawiło. Skąd masz pewnośc że tuleja się nie obruszyła, że moduł nie sieje, że zielony jest ok? Pewne rzeczy zakładasz, ale jeśli wszystko sprawdziłeś i nie masz pomysłu to moim zdaniem warto sprawdzić raz jeszcze, bo może coś umknęlo.
Nie mam więcej pomysłów co to może być. Może inni coś wniosą
  
 
O kurcze, od pol miesiaca, co sie tak zimno zrobilo mam doslownie te same objawy... juz sie balem ze parownik do remontu ale widze Ramzes ze to nie ta przyczyna...

pokombinuj cos i odezwij sie, bede na biezaco sledzil ten watek
  
 
który to jest ten sławetny zielony kabelek ?????
  
 
Ja mam odwrotnie - na gazie pracuje idealnie, a na benzynie pływają obroty, szarpie, przerywa itd.
Nie jestem w stanie gasić i odpalać go na benzynie (podobno tak powinno się robić), i potem dopiero przełączać na gaz, bo odmawia współpracy. Na gazie - problem znika. Ale gaz nie ma ssania, o ile się nie mylę..., a to sie zimą przydaje.
Zielony kabelek - prawie nowy (a drugi nowy w bagażniku,w "spajkowej" skrzynce na narzędzia.. ).

pozdrawiam
  
 
Rusty masz przetarty pływak w komorze pływakowej w gaźniku
  
 
zeby nie zakladac nowego tematu, a moze w tym ktos pomoze - objaw jest nastepujacy - jak jade zaczynaja skakac obroty i przerywa...Wyglada to w ten sposob, ze np. jade na 4 i mam okolo 3 tys obrotow, to w momencie przekroczenie tych 3 tys. wskazowka obrotomierza skacze o kilka tys. W chwili obecnej troche sie to zjawisko nasililo i slychac ze silnik troche przerywa...
co to moze byc???
czego to jest objaw???
skad sa w gaznikowcu odczytywane informacje o obrotach silnika?

pozdrawiam
cybertec
  
 
Cytat:
2004-06-18 18:07:27, cybertec pisze:
zeby nie zakladac nowego tematu, a moze w tym ktos pomoze - objaw jest nastepujacy - jak jade zaczynaja skakac obroty i przerywa...Wyglada to w ten sposob, ze np. jade na 4 i mam okolo 3 tys obrotow, to w momencie przekroczenie tych 3 tys. wskazowka obrotomierza skacze o kilka tys. W chwili obecnej troche sie to zjawisko nasililo i slychac ze silnik troche przerywa...
co to moze byc???
czego to jest objaw???
skad sa w gaznikowcu odczytywane informacje o obrotach silnika?

pozdrawiam
cybertec

może sie nie znam ale mi to wygląda na zielony kabelek
  
 
tak mi tez sie zdawalo...problem tylko jest taki ze calkiem niedawno zostal zalozony nowy... (jakie 4500 km temu)

pozdrawiam
cybertec
  
 
A mi bardziej na cewkę, ale mogę się mylić.
  
 
przed chwila jechalem i na razie przestalo - kabelek waze ze soba - najwyzej go wymienie...
cewke tez chyba gdzies mam na wszelki wypadek...
a skad sa obroty brane w gaznikowcu???

pozdrawiam
cybertec
  
 
Cytat:
2004-06-18 23:35:35, cybertec pisze:
przed chwila jechalem i na razie przestalo - kabelek waze ze soba - najwyzej go wymienie...
cewke tez chyba gdzies mam na wszelki wypadek...
a skad sa obroty brane w gaznikowcu???

pozdrawiam
cybertec



Z aparatu zapłonowego ... zielonym kabelkiem
  
 
Cyber - jeśli po wymianie zielonego to nie ustąpi to moze być jeszcze cewka aparatu. Po primo wymień zielony. Pamiętaj o włozeniu wtyczek tak, aby kabelki z nich wychodziły w prawą strone (patrząc na aparat). Czarny idzie od razu do koszulki, a końcówke białego ja podginam do góry, biały potem idzie jak najłagodniejszym łukiem do koszulki.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
spoko, bede walczyl...na razie ustapilo, ale kabelek woze na wszelki wypadek w bagazniku. W sumie to aktulany kabelek ma przejechane tylko 4500 km, wiec niewiele i juz problemy...
z tego co piszesz wynika ze przyczyna jakis ewentualnych uszkodzen moze byc ulozenie tych dwoch koncowek w aparacie. Musze w takim razie zdjac kopulke i zobaczyc co sie tam dzieje...

pozdrawiam
cybertec
  
 
problem tkwi w tym, ze kabelki ułamują sie przy wyjściu z koszulki-ekranu. Należy ułożyc je tak, aby jak najmniej były zginane podczas ruchu regulatora podciśnieniowego.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
U mnie po wymianie zielonego kabelka było pięknie przez dwa miesiące. No i znajomy zaczął mi grzebać przy zapłonie ... pogiął przy okazji cały kabelek, powyciągał ... i dupa. Musiałem kupić drugi
  
 
Oprócz zielonego kabelka podejrzana jest jeszcze kopułka aparatu zapłonowego i palec rozdzielacza.
Kiedyś z tym walczyłem, objawy były podobne - wymiana zielonego kabelka nic nie dała.
Okazało się potem, że wewnątrz kopułki było przebicie elektryczne i iskra latała sobie jak chciała. Jak było sucho - w miarę OK, przy wilgotnym dniu - dupa blada.
  
 
ludzie najpierw mi falowaly obroty jak tylko odpalilem po rozgrzaniu silnika mi gasł od falowania obrotow wymieniłem wszystkie dysze w gazniku łącznie z elektro zaworem przewody WN swiece i uszczelke pod głowica i sie poprawiło o tyle ze teraz jak rozgrzeje silnik to mi obroty nie falują ale rano jak go odpalam na ssaniu to falują jak cholera co to może byc ?? Pomocy

P.S. zielonky kabelek daje napiecie na elektro zawor ale u mnie nie idzie z aparatu zapłonowego tylko z cewki czy tak powwinno byc ??

Z góry dzieki pozdro

Poldek 1.5 gaźnik
  
 
Cytat:
2003-10-07 10:58:27, Ramzes_II pisze:
... Jeszcze mam podejrzenie co do parownika jednak - tam jest membrana podcisnienia której nie zmieniałem i w niej moze byc problem ze jest zwaflona. Ale z tym pojade jeszcze do gazowników na dodatkowe sprawdzenie. Zauważyłem ze w momencie jak sie to dzieje silnik dostaje za dużo gazu - aż smierdzi z wydechu, jak wkręce o 1/5 obrotu srubę na parowniku to obroty wracają do normalnych. A tą srubą domyka, lub uchyla sie zawór ilości gazu w 2 stopniu. Czyli problem moze lezec jeszcze w tej membranie podcisnienia...



Jak tak czytam Twoje relacje to jak dla mnie przyczyna jasna - membrana na zimnym silniku jest sztywna i jakoś sobie radzi ale po nagrzaniu traci swoją sztywność, sprężystość i podaje za dużo gazu co powoduje, że mieszanka staje się za bogata. Potwierdza to fakt, że po dodaniu ssania (w przypadku LPG i tym silniku ssanie podaje tylko powietrze) mieszanka się wyrównuje i obroty powinny znacznie wzrosnąć, przy zimnym silniku po dodaniu ssania (tak jest też i u mnie) za duża ilość powietrza dławi silnik z powodu zbyt ubogiej mieszanki.
Nie ma zbyt dużego doświadczenia w LPG bo jakoś mnie problemy omijają ale ja stawiam na parownik.