Tojka Miśka - Strona 4

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
no no wyglada jak by dopiero co opuściła salonik toyoty, gratuluje zadbanego egzemplarza
  
 
Krótki komentarz:
Kierował tata. Nie nasza wina.....................................

















Toyota...


Wyć mi się chcę
  
 


O biedny Miskowoz . Widac, ze bylo mocne uderzenie, dobrze, ze to drewno nie wpadlo do cariny. Czy to bylo czolowe zderzenie, jak ten baran jechal tym kadettem . Mi tez chce sie plakac, takie pieknie auto ........ Mam nadzieje, ze dostaniesz wystarczajaco kasy na poprawna naprawe. Pozdrawiam
  
 
ehh szkoda słów........ moje kondolencje już złożone wczoraj
  
 
Ojej (((( tak mi przykro. Widok straszny ( serce boli mnie też...
  
 
Sorrki Misiek ale nie wiem co napisać. Po prostu brak mi słów
  
 
Ehhh takie wypieszczone i zadbane auto ( Buuuuuu wyć mi sie chce
  
 
Szkoda...
Nie zdziwie się jak wyliczą szkodę całkowitą... Gdzie był ubezpieczony sprawca?
  
 
Jest mi bardzo źle.

Sprawca ubezpieczony w samopomocy ... nie miał przy sobie prawajazdy i chyba wogóle nie miał uprawnień .. może byc z tym nieciekawie.

Czy szkoda całkowita oznacza że samochodu juz nie mozna wskrzesic, bo nie nadaje się do dalszego użytku ("bezpieczenstwo" i tego typu ogólniki)?
  
 
Cytat:
2005-12-19 19:57:21, MisiekII pisze:
Czy szkoda całkowita oznacza że samochodu juz nie mozna wskrzesic, bo nie nadaje się do dalszego użytku ("bezpieczenstwo" i tego typu ogólniki)?


Szkoda całkowita oznacza tyle że wartość naprawy przekracza wartość auta i tylko tyle. Nie wiem jak jest w samopomocy ale np. w pzu proponują ci jakąś tam kwotę i biorą 'wrak' lub zostawiają tobie auto i wyplacają mniejszą kwotę.

Znajomy z corolla clubu mial stluczke Corollą E8 tak ze uszkodzone byly troche swiatla i zdaje sie blotnik - wycenili jako szkode calkowita. Wyplacili chyba z 1500 zł, a naprawił to za 100...
  
 
Co za kurwiszon,bez prawa jazdy papierow ??
Wg. prawa to kryminał i tyle, moze byc gorzej ze sciagnieciem odszkodowania, nie znam sie natym ale moze obejdzie sie bez procesu cywilnego bo skoro OC nie ma, uprawnien nie mial.... czlowiek to ma pecha niekiedy .
Misiek jak to sie stało ?, gosc po prostu wjechal na twoj pas ?

Staruszkowi ostatnio rozbili prawie identycznie 3 letniego SWIFT-a, dostal w dupe na osiedlowej dróżce i sila dynamiki uderzyl przodem w poprzedzajace autko, uszkodzenia bardzo podobne do Twoich Misiek (na szczescie podluznice nie ruszone) tyle ze on ma AC a winowajca w samopomocy, jak chlop w autoryzowanym zakladzie blach-lak. uslyszal ze sprawca ma ubezpieczenie w samopomocy to powiedzial .."o Jezu...i krecil przez chwilke glową"

Wg. mnie najlepiej jest poczekac na opinie rzeczoznawcy (tak czy inaczej musi to zrobic) i czekac na kase w domu i wtedy isc do jakiegos fachmana, a bezgotowkowo to wiecie jak jest blacharz dostaje od ubezpieczyciela powiedzmy 10000zl a robi swoja robote za polowe wartosci stad kilogramowe zaprawki szpachlowe i klepane wszystko co sie da


Spoko Misiek nie łam sie wiem ze chce sie ryczec ale za jakis czas znowu twoj bolid bedzie pomykal
  
 
Nie Nie Nie.................bylem tu przed chwila ale jak wrocilem nic sie nie zmienilo..................
Samochod ktory byl moja najwieksaz inspiracja jest...................................rozbity przez jakiegoz bambra............

nie nie bawie sie tak .............................brak mi slow nie wiem co napisac, kiedy ja rozbilem moja poprostu plakalem za wlasna glupote ale to przez glupote jakiegos wiesniaka...................lzy same cisna mi sie do oczu..............przeciez One sa wieczne.............nie mozna ich tak poprostu zniszczyc.............cieszylem sie ze razem bedziemy jezdzic na zloly, ze beda razem pieknie wygladaly................znajac miska zrobi z nia porzadek ale to nie tak mialo byc raz rozbite na zawsze zostaje rozbite..............gdybys czegos potrzebowal wal smialo.............prawdopodobnie mam w domu prawe pomaranczowe swiatlo.............mam u ciebie powazny dlug wdziecznosci...................przykro mi bardzo............zaraz zadzwonie do domu zeby na mojej powiesili czarna wstazeczke i bedzie tam tak dlugo az Twoja nie wroci do formy...........
  
 
Cytat:
2005-12-20 17:19:03, maciass pisze:
zaraz zadzwonie do domu zeby na mojej powiesili czarna wstazeczke i bedzie tam tak dlugo az Twoja nie wroci do formy...........


w mordę... kultysta jakiś...

Dokladnie to nie wiem czy się uda, ale gdyby np. robić naprawę bezgotówkowo w ASO Toyoty...? Wtedy chyba Ty nie musisz sie z samopomocą kłócić a robi to warsztat. Pytanie czy w ASO się zgodzą na taką naprawę i czy na nowych częściach. Ja naprawiałem toyke w ASO Citroena no i z niestety robili na nowych ale zamiennikach (moze trzeba przed rozpoczeciem naprawy ustalic to na pismie z ASO - ja ustalalem ustnie... oszusci z Citroena Auto-Gazdy...). W toyocie maja oryginały do toyoty wiec moze...? Ci z Citroena do mojego modelu paru rzeczy nie dostali w zamiennikach i musieli kupować w ASO a potem wiem że jeszcze rok po terminie się bujali z PZU bo im zakwestionowali chyba koszty napraw. W każdym razie jest szansa wyjść na tym całkiem dobrze, niestety można też wyjść na tym źle..
  
 
współczuję, brak słów żeby to skomentować
  
 
Misiek wspólczuje wiem jak to boli jak ktos zniszczy ukochany samochód. Nie jestem znawcą blacharskim, ale według mnie Toyota nie wygląda najgorzej (nie wiem czy podłoga bagaznika nie jest pogieta), widziałem samochody w duzo gorszym stanie które dało sie naprawić(czy sie opłaca to juz inna kwestia).Dobrze Misiek że miałeś bardzo zadbaną Toyke bo jesli była by skorodowana to zniszczenia były by o wiele powazniejsze. Wierze że przywrócisz Toyke do stanu uzywalności.
Pozdrawiam
  
 
Dziękuje Wam wszystkim, dziękuję Ci Maciek....

Zasięgnąłem trochę języka i wygląda to tak:
Szkoda całkowita jest wtedy, gdy zakład ubezpieczeń stwierdza że naprawianie samochodu jest ekonomicznie nieuzasadnione (a mnie ekonomia akurat wali i co ) LUB gdy pojazd nadaje sie tylko do kasacji.
Teraz jak wypłacają odszkodowanie przy szkodzie całkowitej:
Wartosc samochodu przed wypadkiem - wartosc po wypadku = tyle sie dostaje. Problem polega na tym, ze firmy zawyżają wartość auta po wypadku i na rękę dostaje się zazwyczaj dość mało, dlatego kto tylko moze szkody całkowitej unika (no chyba że nie chce naprawiać auta, ale to nie wchodzi w grę oczywiście).

Szkoda całkowita oznacza też ze pieniazki dostaje się na rękę i "martw sie Pan sam".

Piszę o tym, bo z bardzo dużym prawdopodobieństwem będzie u mnie szkoda całkowita.
Zamierzam samochód na oględziny wstawić do warsztatu, gdzie będzie rozbierany przy likwidatorze. Warsztat będzie wtedy negocjował z likwidatorem i jest szansa, że nie będzie szkody całkowitej (bo jeśli by była to wasztat moze nic nie zarobić, jedynie tyle co za tą rozbiórke. Pozniej moge przeciez zabrac samochod i już). Jesli uda sie uniknać szkody całkowitej, to warsztat będzie naprawiał. I teraz musze się dowiedzieć juz bezpośrednio z warsztattem jak to jest, gdy rozliczenie jest bezgotówkowe (warsztat robi za określoną przez likwidatora kwotę to co likwidator "kazał") a ja mam sporo części, których kupować nie trzeba będzie. I ciągnąc to dalej - co będzie jesli kasy od ubezpieczalni zostanie (po tym jak dałem swoje części) - czy mi oddadzą tą nadwyżkę, ewentulanie zamienią na usługę.

A jeśli będzie szkoda calkowita to płace warsztatowi za rozbiórkę i sam dalej decyduję co ma być robione a co nie. Warsztat oczywiście mozna zmienić.

Nie wiem takze co z przeglądem powypadkowym, bo przecież ktos musi za niego zapłacić - pytanie kto.

A na koniec to co na początek:
musze ustalić, czy wypłacą mi odszkodowanie mimo że gościu nie miał prawka (różnie to jest z tym, czasem od razu, czasem po roku płacą...) no i musze praktycznie w ciemno znaleźć warsztat.

Jeszcze jedno. Elementy metalowe które mogły ulec uszkodzeniu, nie są koszmarnie drogie w ASO.

Wygrzebuje teraz wszystkie rachunki, przede wszystkim z ASO aby jak najbardziej podnieść wartość auta. Jak powiem że Cari jest obiektem kultu na ogólnopolskim forum to sie nie obrazicie?
A na poważnie, zapytam w warsztacie czy jest szansa aby próbować podnieść wartość cari ze względu na jej wartość histroczyną (wszystko oryginalne z ASO), znakomita większość części nigdy nie wymieniana, bardzo dobry stan techniczny.

A jak kiedyś kiedys, w końcu uda sie zdobyć status samochodu zabytkowego, to nie ma czegoś takiego jak szkoda całkowita(o ile dobrze pamiętam)... Tzn jest ale orzeka się ją gdy wartość naprawy przekroczy 200tys zł, czy nawet Euro (nie pamietam)

A co do korozji o której pisze Romlat.. chyba dlatego kadett sie tak ostro pogiął. U mnie blachy (te konstrukcyjne przede wszystkim) są jak nowe... Pewnie ręce opadną blacharzom jak będą rozbierać tojkę a tam wszędzie czarno.........

Pozdrawiam
  
 
Misiek ale Twoja Toyota jest made in Japan, większość (lub całość) części ma oryginalnych japońskich i chyba możesz zarządać również oryginalnych częśći. Zaraz przypomina mi się historia lekarki, którą opowiadał werner, króea jeżdzi KE70, ma wszystkie części oryginalne i kikla lat temu na parkingu przed sklepe facet wjechał jej w Corollę. Poszedł zderzak, gości chciał jej dac 300 zł bo to stare auto na co babka wyskoczyła na niego, że on sobie zobaczy co to znaczy mieć stare auto. Zarzadała oryginalnego zderzaka, który Werner sprowadzał z...Japonii oczywiście zamiast 300 zł wyszło ponad 1600 zł i facet ma chyba nauczkę do konca życia i przeklina Toyotę gdziekolwiek ją widzi Twoja Cari jest super zadbana, części blacharrskie ma oryginalne więc możesz chyba chcieć również oryginały. Błotniki, maska, zderzaki, lapny - wszystko oryginały!
  
 
no ładnie ...wyrazy wspolczucia.glowa do gory
  
 
Cytat:
Jak powiem że Cari jest obiektem kultu na ogólnopolskim forum to sie nie obrazicie?



No coś Ty Misiek ......... powiedz, że jak nie wypłacą dobrej sumki to zrobimy strajk zbiorowy i wtedy to oni zobaczą co znaczy miłośnik Toyoty
  
 
Misiek, poczytaj jeszcze tu:
link