Pojazdy z FSO a podróże..... :D - Strona 5

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Cytat:
2005-07-28 12:54:21, jose pisze:
Tyż, z tym, że numerek znajduje sie na etykiecie obok daty ważności.


przy najblizeszej okazji zakupowaniu tyskich poaptrze i kupie obydwa i porownam
  
 
No dobra panowie to o browarach juz wszystko wiemy ale wrocmy do tematu podrozy...
  
 
Heh, Poldkiem śmigałem wszędzie przez 9 lat, do rok temu przez poprzednie 3 lata dzień w dzień z jedną tylko poważną awarią, zaliczona trasa w Bieszczady i z powrotem (po 650 km naraz), jeździł, śmigał, a teraz się kurzy biedaczek i czeka, aż ktoś mu blachy pomienia na jakieś nie pordzewiałe ...
  
 
Cytat:
2005-07-28 09:14:37, paulus77 pisze:
Jeśli chodzi o "browary" a la "1410", to w Lidlu w czerwcu (nie wiem czy teraz) było "piwo" o jakiejś z niemiecka brzmiącej nazwie kosztujące 0,99 za butelkę (!) 0,5 litra.. moja efcia wpadła na pomysł zeby je kupić - dopiero jak jej cenę pokazałem i zapytałem czemu mnie chce już otruć to sie opamietała



Za 0,99 można w Carrefiucie kupić Donnera (ale w puszkach). ZOK, mimo że posilał się nim intensywnie (na zgrzewki) jeszcze jakoś porusza się bez udziału wózków inwalidzkich ;D

Donner Wetter daje radę ;D
  
 
Heloł!

Cytat:
2005-07-29 00:07:01, Domel pisze:
Za 0,99 można w Carrefiucie kupić Donnera (ale w puszkach). ZOK, mimo że posilał się nim intensywnie (na zgrzewki) jeszcze jakoś porusza się bez udziału wózków inwalidzkich ;D Donner Wetter daje radę ;D



Dobre było, nawet wziąłem parę sztuk do domu. Z tym że na trzeźwo kiepsko wchodzi. Dobre na imprezę - na początek 2-3 henie czy kurewskie, a potem donnerki


-----------------
Może i stary, ale za to brzydki.
  
 
A ja moim niebieskim poldkiem ganiałam do szkoły do Białegostoku co tydzień (w sumie ok. 450km dziennie) przez półtora roku. Nic się nigdy nie skisiło, raz tylko zeszłej późnej jesieni na wlocie do Białegostoku poldek usiadł w rowie, bo na jezdni nagle pojawiła się "goła-Lodzia" i niedoświadczony kierowca (ja) nie opanował samochodu.

W zeszły weekend poldek zawiózł nas bezpiecznie i bezawaryjnie do Gdańska i z powrotem (DZIĘKI GDA!).
  
 
A ja i mój szwagier jedziemy poldem 92' do Ustronia Morskiego z Przystajni /Czestochowa czyli jakieś 520 -530 kilometrów.POldek ma o zgrozo 350 000 km ale jedzie wiec co nam szkodzi??
  
 
w niedziele wyjezdzam z paganowa w kierunku bieszczad, pozniej na slowacje, wegry, czechy i stamtad do torunia. ogolem ponad 2.500km. boze, miej w opiece moj silnik!
  
 
jak to mawiali starożytni Rusini - "siestliwowo puti" Mr Prezes - jedziesz sie potaplac w mętnych wodach Balatonu?
  
 
ano, se pryszcze na dupie powypalam lezac dlugopisem w dol.
  
 
Ajajajajaaaaj nasz Ojciec Dyrektor, to odważny człowiek
Ja niestety jak na razie nie przewiduje podróży moim kanciakiem, bo rozpadła mi się przekładnia kierownicza i końcówki drążków zaczynają odpadać generalnie auto jedzie wężykiem i na zakręcie branym z zawrotną prędkością 2 km/h piszczą mu opony. Ale po mieście jeszcze się jakoś śmiga
Natomiast jak zrobię z tym i jeszcze gaz wyreguluję, zmienie dyfer, bo może wykończyć słuch, to jakąś poważniejszą traskę zrobię
Pozdrawiam
  
 
W sierpniu wybieram sie na Hel (450 km) ciekawe czy dojedzie poczciwa maszyna Jak wam pali w takich trasach ??? mi ostatnio wzial 77 litrow na 770 km....ehhh 10 litrow gazu srednia predkosc 100km/h. Nie jestem z tego zadowolony Rok temu spalal ok 8l..
  
 
Moj ostatnio ok 11 l. gazu Predkość 120-140km/h.Mógłby mniej..........chociaż trochę mniej.
  
 
No co do podrozy naszymi bolidami ... przedwczoraj wrocilem z urlopu swoim smoczyskiem i wytrzymal bez najmniejszego problemu a byl ... we Francji :> w sumie w 12 dni zrobilem troche ponad 4500 km z czego jakies 3500 z przyczepa kempingowa Moze nie bylo zastraszajacych predkosci (Vmax to bylo jakies 110 bo szybciej to przyczepe nosilo :>) spalanie tez nie wyszlo z przyczepa za wesole - 12l/100 gaziora ale ani nie wzial oleju ani sie nie spierdzielil po drodze Jedyne co musialem dolac to plynu chlodniczego bo mi gdzies spod ktorejs obejmy sie saczy ;(

Takze nie ma sie co bac podrozowac naszymi bolidami
  
 
brawo hrumak! ja zaczynam podroz w poniedzialek rano od wyjazdu do blacharza gorala w wegrowie, zeby mi pospawal mocowanie stabilizatora, a potem jade w pizdu!
  
 
Cytat:
2005-07-28 16:22:39, harcerz_PN pisze:
A ja swoim w prawdzie tylko 7-letnim (ale ze 160kkm przebiegu) poldkiem wybrałem się w podróż poślubną do Wilna. W prawdzie w B-stoku, gdzie brałem ślub musiałem naprawić łożysko alternatora i wymienić cieknący bak, ale potem do Wilna i z powrotem do W-wy już poszło bezstresowo


Ale nie plusem?
  
 
No ja na urlopie zrobilem w 10 dni 2,8 kkm Niestety padla podstawa cewki, no i gryzonie mi kable pociely (ale to nie jest wina Poldka), oleju tez zuzyl tyle ile liczylem czyli litr na 1 kkm a spalanie zamykalo sie spokojnie w 10 litrach gazu, 2 tankowania nawet byly na poziomie 8,6 i 8,7 (milo sie zdziwilem) Ogolnie miod, malina, zadowolony jestem.
  
 
Cytat:
Ale nie plusem?



No pewnie, że plusem Ale w końcu to też polonez...
  
 
moj widocznie jest z minusem. dojechal do wegrowa do gorala, aby pospawac mocowanie stabilizatora. wrocilismy do warszawy, bo zapomnielismy paszportu. zatankowalem do pelna i 4*. stary mnie sholowal, bogdan podjechal, pogrzebal 10 minut i silnik zagadal. moral: wymieniajcie filterki gazu czesciej niz co trzy lata.
jutro jedziemy znowu, vazyl, szykuj sie.
  
 
ja pojechałem na wybrzeże, ledwo dojechałem, jeszcze gorzej było z powrotem i w sumie 1874km.

i chcę o tym jak najszybciej zapomnieć, ale jak wyglądam przez okno, to mi sie zbiera na mdłości...