IMPREZA W FSO I INNE ATRAKCJE - Strona 8

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
malcman przypomnial mi pewna historie. poszedlem zobaczyc pokoj, w ktorym nocowali nasi koledzy. wiesci o tym co sie dzialo rozchodzily sie szybciej niz bezplatne gazety. kiedy wszedlem do pokoju bylo bezblednie czysto. dzis sie okazalo, ze to ja dalem dupy z pokojem. zapomnialem wylaczyc piecyk. z wami mozna imprezowac wszedzie. wynika to z tego, ze w klubie nie ma przypadkowych osob.
  
 
Cytat:
2005-11-07 23:17:06, PAGAN pisze:
malcman przypomnial mi pewna historie. poszedlem zobaczyc pokoj, w ktorym nocowali nasi koledzy. wiesci o tym co sie dzialo rozchodzily sie szybciej niz bezplatne gazety. kiedy wszedlem do pokoju bylo bezblednie czysto. dzis sie okazalo, ze to ja dalem dupy z pokojem. zapomnialem wylaczyc piecyk. z wami mozna imprezowac wszedzie. wynika to z tego, ze w klubie nie ma przypadkowych osob.



A mi do tej pory w Scierwie zajezdza trescia pomimo zakupu 2 zapaszkow cytrynowych w Geant wersja Glosnik Samochodowy za 4,69 sztuka, ale ciesze sie, ze stalo sie to u mnie w aucie a nie w pokoju w muzeum, bo byloby mi bardzo glupio i przykro, a tak przynajmniej ci dwaj menele nie sprawili nikomu klopotu.
  
 
Cala sobotnio-niedzielna impreza byla naprawde udana. W sobote od rana zaczelismy porzadkowac terem wokol garazu - przenieslismy widlakiem kilka ton zabytkowego zelastwa oraz uprzatnelismy gruz i inne smieci; a SPAjK z Momikiem naprawiali Fiata 600:



Gdy slonce zaszlo, zrobilo sie chlodniej przenieslismy sie do garazu w celu integracyjno-rozrywkowym (integrowala sie Wawa, Torun, Pila, Bialystok i Krakow ). Jak zwykle dowiedzielismy sie wielu ciekawych rzeczy od inz. Kleischmidta ktory zaszczycil nas swoja obecnoscia:





Bawilismy sie do poznych godzin nocnych, az niektorych dopadl sen :



i przenieslismy sie do pokoju goscinnego gdzie bylo przygotowane spanie.

Rano wyruszylismy na gielde, a pozniej zabralismy sie za tuning momikowej hiszpanskiej muchy:





O 14.00 spotkalismy sie wszyscy pod brama Fabryki, gdzie przybyli tez byli pracownicy FSO oraz przedstawiciel aktualnego zarzadu. Przyjechalo naprawde sporo aut, nie koniecznie wyprodukowanych w "naszej" fabryce. Pojawilo sie sporo znajomych i sympatykow (a nawet cale rodziny - np. Jojka, Bolimy ) :





Po przemowieniach i symbolicznym wyjezdzie "pierwszej" Warszawy z fabryki udalismy sie (oczywiscie fabrycznymi terenami) na tor probny gdzie bilismy rekordy szybkosci (udalo mi sie rozpedzic Panewkowoz do 120 km/h ) :





Koncze relacje, gdyz jeszcze nie doszedlem do siebie po ciezkim weekendzie, a rano trzeba wstac do pracy.

A tu trojka pogromcow toru (musimy kiedys zrobic jakies zawody) :



  
 
Oficjalna wersja...
  
 
bolim sądze że nie będe już miał okazji wjechać sportingiem na tor
  
 
to ja tez cos napiszew sumie dopiero teraz dostalem sie na dluzej do kompa po, kolejnej z rzedu, wczorajszej imprezki Jestem bardzo zadowolony ze moglem uczestniczyc w pierwszej , w swojej karjerze , akcji szmata. Bardzo mi sie podoba to co robicie w muzeum i jaka atmosfera tam panuje (wazelinka) garaz to najlepsze miejsce do picia chociaz bylo troche zimno napoje dawaly rade i rozgrzewaly nas najgorsze jest to, ze taki wekeend mija bardzo szybko i ciezko nam byl wyjezdzac. Teraz zostaje tylko przemeczyc sie do czwartku a potem odespac ten pelny wrazen wekeend i czekac na kolejna impe fsoak
pozdr
  
 
Przypomniec sie, kto chcial ode mnie fotki tylnej zawiechy z AR Giulietta???