ASO - Jaja do kwadratu

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Czytaliscie :

O ASO ....

Ciekawe czy ktos w Polsce przerabiał "ciekawe tematy" opisane i opublikowane w tym materiale.

Ktos pisał ze nie mozna asystować przy przeglądzie i naprawie, czy warto sprawdzać czy mam nowe czescie zamienne swiece, filtry a moze olej....paranoja
  
 
Nic nowego pod słońcem...
  
 
Cytat:
2006-04-20 13:45:24, BabciaEwa pisze:
Nic nowego pod słońcem...


Niestety to nie Szwecja i dlatego zawsze patrzę się "mechesom"
na ręce.
  
 
Na Motokaciku ostatnio powstał temat o "przekrętach w ASO" i użytkownicy róznych marek samochodów wpisywali swoje przeboje. Czasem to się wierzyć nie chciało chyba najwięcej wałków miało ASO Fiata.
  
 
Cytat:
2006-04-20 14:50:50, madzia_83 pisze:
Na Motokaciku ostatnio powstał temat o "przekrętach w ASO" i użytkownicy róznych marek samochodów wpisywali swoje przeboje. Czasem to się wierzyć nie chciało chyba najwięcej wałków miało ASO Fiata.


Kolega na innym forum opisywał jak to po servisowych przeglądach i wymianach stwierdził u siebie w silniku świece ( tak chyba powinno być ) alę każda innj firmy
  
 
no ja naszczescie nie padlem ofiara przekretu narazie..bardziej braku wiedzy oraz partactwa..
  
 
Cytat:
2006-04-20 15:06:28, Yaryś pisze:
no ja naszczescie nie padlem ofiara przekretu narazie
..bardziej braku wiedzy


Raz się dałem zrobić. Niepotrzebnie wymieniłem aparat zapłonowy
( 460 zł) ale nie ma tego złego bo stary dałem koledze który rozbił auto.
  
 
A ja juz sobie powiedzialem ze nie popuszcze i partactwa tolerował nie bede, gorzej jak prywatnie ale w stacji napraw zawsze moze swoich praw dochodzic. Ja jakbym zobaczyl ze mam kazda swiece inna to chyba nie wiem co bym zrobil w takim ASO...
  
 
Cytat:
2006-04-20 16:51:41, Cromm pisze:
Ja jakbym zobaczyl ze mam kazda swiece inna to chyba nie wiem co bym zrobil w takim ASO...


W takiej sytuacji trzeba się zaopatrzyć np. w kałacha i strzelać, bo w sądzie im niczego nie udowodnisz.
  
 
Ja o ile tylko można patrzę na ręce ale za to ZAWSZE zabieram stare części...

Pozdrawiam
  
 
kolega odbierał swoje tico z ASO w Wawie przy Towarowej i zauważył wgniecenie na drzwiach, które "wykonali" w ASO. Zaproponowali, że zaszpachlują i rzucą lakier, ale się zburzył i zażądał nowych drzwi. Zgadnijcie co się stało... Odkręcili z nówki sztuki, która stała na placu i mu zamontowali na poczekaniu. Można się tylko domyślać co się stało z jego drzwiami...
I kup se człowieku nowy samochód .........
  
 
Dlatego nawet do salonu po odbiór nowego auta warto wybrać się z miernikiem grubości lakieru
  
 
A jak klient zarzyczyl sobie relingi dachowe, a akurat nie ma takiego samochodu, to sie bierze dziury tnie i zaklada . A jak podczas transportu stanie sie jakies kuku to co ... maja dac niby nowy samochod , no co wy , biora do blacharni, lakierni i normalnie wydaja wlascicielowi
  
 

jak sprzedają nowy pojazd po stłuczce,powinni o tym poinformować i opuścić cenę.

w białymstoku kiedyś dealer peugeota robil takie motywy
kumpel kupił partnera, po półtorej roku przerysował delikatnie drzwi o latarnię
zajechal do lakiernika,podczas naprawy wyszlo,ze te drzwi już były naprawiane
  
 
Cytat:
2006-04-20 20:17:06, MisiekII pisze:
Ja o ile tylko można patrzę na ręce ale za to ZAWSZE zabieram stare części... Pozdrawiam


O właśnie zapomniałem, ja też zabieram wszystko co z autka wyciągneli.
  
 
Ale są stacje które dobrze wykonują swoją robote a tu takie czarne rodzynki powodują zaczynamy popadać w regułe, tak jest wszedzie itp...
  
 
ASO temat z kosmosu przynajmniej dla mnie. Ostanie podejście. Wkładki do zamków Toyota Carina 2 1987. Cena? 310 zł za jeden. Kupiłem używki w prawie idealnym stanie za 35 zł sztuka. Ja w każdym razie w ASO nie mam czego szukać. Zamienników nie ma.
Standardy typowo japońskie przyjmujące że po 3 latach autko nadaje się do zamiany na nowe, albo serwisujesz je na zasadach Toyoty. W naszych warunkach abstrakcja totalna . Pozdro.
  
 
Na ostatnim przegladzie w ASO widzielem (a chyba nie powinienem) zeszycik na biurku szefa serwisu opisany ni mniej, ni wiecej tylko: "Szkody Transportowe"
Ciekawe co tam w nim bylo...
Moj znajomy dlugo walczyl z o swoje uderzone, pomalowne i sprzedane jako nowe AVE, ale to dluuuga historia - i to raczej z tych z gatunku "thriller" -ale przynajmniej z happy endem
  
 
Zanim nasza firma przeszła na spedycję to zatrudnialiśmy kierowców ciężarówek i był taki jeden Piotr który właśnie lawetami woził zamochody po Europie. Jak opowiadał co oni z tym autami wyrabiali były bardzo poobijane ale o to się już ASO "zatroszczyło" ... no i każdy mógł się takim autkiem przejechać.
  
 
Przydałoby się dowiedzieć co ASO robi lepiej? Jeżeli są to usługi specjalistyczne wymagajace wysokiej wiedzy to ok w porządku. Jezeli natomiast mamy płacić kilka razy więcej tylko dlatego że robi to ASO Toyoty to jest bez sensu. Nawiasem mówiąc zarobki mechaników w ASO w Polsce sporo odstają od zarobków w Japonii. Skąd więc tak wysokie ceny? Jeżeli ASO ma mieć jakis sens tyo musi być osadzone w polskich realiach. Inaczej "śmietanke" spija ktoś inny a my bulimy jak za wołu) Bardzo cieszy mnie spadek sprzedaży nowych samochodów , jest to na pewno najlepszy bodziec ekonomiczny. Jak pójdą " z torbami" nie będę żałował. Może jestem upierdliwy ale nie spotkałem się jeszcze z opinią że ktoś był w ASO i był zadowolony, a jeśli już to za cene kilku krotnie wyższą niż w zwykłych serwisach.
Inna sprawa to płatne przeglądy w ramach "gwarancji". Przecież w zasadzie nie istnieje inny produkt oprócz samochodu gdzie za gwarancje musimy jeszcze dopłacać. Jakaś totalna paranoja. Jakby policzyć ile kosztuje wyprodukowanie samochodu to okaże się że to najwyżej 20 do 30%. tego co płacimy za nówke. A potem już tylko zdzieranie kasy z klienta i wmawianie że to musi tyle kosztować bo.... Pozdrawiam.