Zielona karta

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam!
Ci którzy jadą na ten zlot na Węgrzech to wiedzą że potrzebna jest zielona karta prawda? Tak tylko przypominam...
Tak wogóle to ile takie coś kosztuje(w link4,pzu)?
  
 
Jeżeli masz AC (a ja mam) to zieloną karte dostesz zaraz prze zakupie ubezpieczenia.

Z regóły taka na tydzień nie jest droga. Ale cenami nie bede walil, bo dokladnie nie wiem ile kosztuje taka impreza.
  
 
W PZU, jak masz u nich OC to i Zieloną Kartę dostajesz od ręki za darmo na okres obowiązywania OC.
Andrzej
  
 
W INNYCH UBEZPIECZALNIACH MINIMALNY OKRES DLA ZIELONEJ KARTY TO 2 TYGODNIE(CHYBA) .CENA ZALEŻY OCZYWIŚCIE OD UBEZPIECZALNI.
PZDR
  
 
Rzeczywiscie w pzu wystarczy oc do wydania zielonej, tylko radzilbym od razu pojsc po jej wypisanie do inspektoratu w miejscu zamieszkania, ja juz 2 razy prulem sie z baba na granicy w oddziale pzu zeby mi ja wypisala (o 12 w nocy )

Jezeli jej ktos nie ma to nie jest to droga sprawa, o ile dobrze pamietam, a bylo to z 3 lata temu, bierze sie pod uwage pojemnosc silnika i kosztuje to w granicach kilku-kilkunastu zlotych (oczywiscie na pare dni)
  
 
To oczywiste że trzeba podejść do inspektoratu PZU aby ją wypisali, ale fakt że jest za darmo jest chyba przekonywujący.
Andrzej
  
 
No tak, ale telefonicznie powiadomiono mnie przed wyjazdem ze w KAZDYM inspektoracie PZU maja obowiazek Ci to wypisac na podstawie kwitka z oc i dopiero ten argument przemowil do babiny (Lysa Polana).
  
 
Fakt - mea culpa. Oczywiscie chodziło mi o OC, ale AC swoja droga tez mam)))

A co do wystawiania zielonej karty na granicy to ostatnio nie mielismy problemu z jej otrzymaniem właśnie na łysej polanie. Hmmm... to znaczy ibne do konca nie było problemu, bo okazało sie, ze auto ktorym jechalismy nie miało ważnego przeglądu I na styk zdążyliśmy do najbliższej stacji diagnostycznej w Nowym Targu))

Potem powrot na granice i bez problemu dostalismy ta zielona karte

Moze soop miales akurat pecha do rozleniwionej pracownicy))
  
 
A nie miales Leszku przetrzepania auta przez Slowakow na granicy?

Ja prawie za kazdym razem jak tam przejezdzam to przechodze taka kontrole Ostatnio nawet osobista Chyba im na jakiegos zakapiora wygladam.

  
 
Ja często przejeżdzam przez przez przejście w Koniecznej koło Gorlic. Tam Słowacy są wyjątkowo wyluzowani i uprzejmi. Chociaż ostatnio dostałem solidną zjebkę od słowackiego celnika, a mianowicie siedział sobie na ławeczce, grzał się do słońca a ja miałem czelność zatrzymać się 1,5 m od ławki i pan celnik musiał wstać z ławeczki. Usłyszałem że nie szanuję jego pracy itp. Oczywiście całą pracę jaką wykonał to spytał się czy mam zieloną kartę i ją obejrzał. Nawet paszport go nie interesował.
Andrzej
  
 
Cytat:
Ja prawie za kazdym razem jak tam przejezdzam to przechodze taka kontrole Ostatnio nawet osobista Chyba im na jakiegos zakapiora wygladam.



A nie bawileś się kiedyś w mały przemycik (mróweczka)?


Nie wiem jak, ale celnik patrzy w paszport i wie co jest grane . Podejrzewam, że NIE jest to związane z pieczątkami w paszporcie(na pewno) , ale z serią i numerem paszportu.
Pzdr
  
 
Jeszcze nigdy mnie nie trzepali. Dodam tlyko, ze zawsze jezdzimy na full zapakowanymi samochodami, czy to zima czy latem. Obowiazkowa jest trumna na dachu. Bardzo lubie przejscie w Suchej Horze. Rok temu jak jechalem na Slowacje to dzien przed bylismy z kumplami gdziec tak od 12 w poludnie do 3 w nocy w Krakowie i potem od razu z marszu jechalismy na granice. Jakis kilemtr od granicy wjechalismy w pole i poszlismy spac na karimatach kolo autka. No i obudził nasz deszcz koło 6 ipostanowilismy ju zjechac na granice. Celnicy tylko machnęli zebysmy jechali)) Nawet z budki nie wyszli

Wiadomo, ze gorzej jest zawsze spowrotem kiedy z bagaznika wydobywa sie znajomu brzdęk Ale my mamy patent, ze kladziemy nasze przechodzony buty i brudna skarpeki na wierzcha suveniry sa pochowane po poecakach recznikach. Musi panowac ogolny nielad w bagazniku. To skutkuje. Najlepiej jak pachnie nie za ladnie
  
 
Cytat:
kladziemy nasze przechodzony buty i brudna skarpeki na wierzcha suveniry sa pochowane po poecakach recznikach. Musi panowac ogolny nielad w bagazniku. To skutkuje. Najlepiej jak pachnie nie za ladnie


GRATULUJE POMYSŁOWOŚCI.
KAŻDY SPOSÓB JEST DOBRY (ABY OSIAGNĄC CEL)
KIEDYŚ SPRÓBUJE (JEŻELI PRAWA DO PATENTU NIE SĄ ZASTRZEŻONE )
  
 
Suha hora jest spoko. Czesto tam robie zakupy i zazwyczaj slysze "smacznego". Raz trafilem na trzepanie (czyli pokazanie zawartosci bagaznika, bez zagladania w torby i uslyszalem: nie za duzo? W odpowiedzi mruknalem, ze my z prasy czy cos takiego i odpuscila. Wyjatkowa sluzbistka, raz ja tam widzialem. Moze dlatego, ze to byl 1 stycznia i kac ja meczyl, taka drazliwa byla. zwykle nawet paszportow nie ogladaja...
paten ze skarpetkami jest dobry, ale ja raz pojechalem na bezczela.
Zapytany, co mam, odpowiedzialem (niemal zgodnie z prawda) ze caly bagaznik gorzaly i jeszcze 4 kraty piwa, nadmieniajac "my-studenci". Odpowiedz bvyla tylko - pieprzony dowcipnic i szlaban w gore
aha, to dla odmiany Lysa Polana.

A najweselszy hit o przejscie piesze w Szczawnicy. Bylem uprzedzony, ze celnicy upierdliwi, wiec drobiazgowo liczylem. A ze i konsumcja byla, oczwiscie rypnalem sie w rachunkach o cwiartke. I oczywiscie sie doczepili. No to odbilem flaszke, pociagnalem lyka i spytalem czy teraz sie zgadza. Puscil nas, ale tak byl wsciekly, ze mi tym stemplem omal paszportu nie przedziurawil... az okladke przygniotlo....
  
 
Patent nie jest zastrzeżony więc korzystajta ile wlezie i na zdrowie

My zazwyczaj tez liczymy, ale i tak na koniec robie sie o kilka flaszek za duzo

PS. Juz 1 sierpnia bede znowu rozkoszował sie maślanka marki Zlaty Bazant
  
 
Cytat:
maślanka marki Zlaty Bazant


TYLKO POZAZDROŚCIĆ. SZCZĘŚCIAŻ
NAJLEPSZEGO , PZRD