Na temat: OPEL CORSA 1.2 KAT (1995) bez gazu
Witam,
chcialbym spytac, czy mial ktos moze podobny problem do mojego i zna jakies rozwiazanie (podpowiedz).
Otoz niedawno, kupilem ponoc wg mechanika calkiem niezle autko - Corse B. Na poczatku wszystko bylo ok, az do zaswiecenia sie pomaranczowej lampki (awaria ukladu elektronicznego).
Nadszedl czas na odwiedzenie elektromechanika, ten odczytawszy bledy stwierdzil, ze do wymiany idzie sonda lambda. No to pomyslalem, super, inteligentne auto wie co jest nie tak. Sonda wymieniona (sonda+wymiana=215PLN). Stwierdzilem, ze zawsze po zakupie trzeba cos zmienic. Jezdzilo sie luz-blues, do czasu ponownego zaswiecenia sie lampeczki (2-3tygodnie od zmiany)
No ale ze tylko w soboty mam czas, tak wiec odkladalem wizyte u specjalisty, ale zaczalem dostrzegac, ze moj 1.2l silnik jest niezbyt oszczedny (spalanie w granicach 14l/100km).
Szukam mechanika - ale w czasie poszukiwan dodatkowo zaczelo cos strzelac w okolicach silnika. Pojechalem do zakladu AutoSas w Krakowie, stwierdzono ze do wymiany idzie rozrzad, a przy tym, powodem swiecenia sie lampki jest uszkodzony czujnik temperatury silnika. Pomyslalem Booooze - wyceniono wszystko na 500PLN (z uplywem kilku godzin zrobilo sie 600, ale jakos to przyjalem ze stoickim spokojem).
Na rachunku mam nastepujace pozycje:
Pompa wodna, pasek rozrzadu, napinacz paska, kolo rozrzadu, uszczelniacz walu, uszczelniacz walka rozrzadu, plyn do chlodnic, pasek klinowy,
no i najwazniejsze dwie pozycje - czujnik temperatury OPEL (20.00pln) + czujnik temp. OPEL NIEBIESKI /2styki/ bosch (35.00PLN). Nie wiem dlaczego dwa razy, czy moglibyscie mi napisac, bo sie calkiem nie znam?
No i mechanik powiedzial - przejechac 200km i do nas z powrotem na przegladzik, zeby sie wszystko przetkalo, bo jezdzilem na wzbogaconej mieszance. No ale zaraz po wyjechaniu zaczelo znowu swiecic, zadzwonilem do nich, ale powiedziano mi ze po 200km przyjade do nich i wykasuja bledy i bedzie wszystko w porzadku.
Nie zdarzylem zrobic tego jednak w tym zakladzie, pojechalem do domu, na prowincje, elektromechanik skasowal mi bledy z komputera (bledy znowu wskazywaly na zepsuty czujnik temperatury i sonde lambda - super mi inteligentne auto
Po skasowaniu bledow jechalo sie super, ale wieczorem, (mozliwe ze dzieje sie tak podczas mrozow - przypuszczam, chociaz watpie) znowu zaswiecila sie ta cholerna pomaranczowa lampka, a czy pali tez duzo - mysle ze tak, bo nic sie przeciez nie moze naprawic przez skasowanie bledow.
Nie wiem naprawde co zrobic, mysle zeby ja chyba po prostu zakleic tasma
Chyba ze pomozecie mi jakos, bo ja juz sam nie wiem co jest nie tak, bardzo zalezy mi na tym, zeby malo spalal, bo czy to na trasie, czy to w miescie, pali tak samo, czyli b. bardzo duzo.
Z gory dziekuje za wszelkiego rodzaju pomoc.
Dominik
PS.
Jesli macie duzo kasy to wybierzcie sie do zakladu Auto-Service-Styla "SAS", ale jesli chcecie troche zaoszczedzic, to nie polecam, mam tylko nadzieje, ze teraz jak tam pojade, to zrobia z tym wszystkim porzadek, bo nie lubie jak sie mnie w konia robi (przypuszczam, ze puszczono mnie w maliny i zadnego nowego czujnika temp. to auto przez ostatni czas nie widzialo)