Dobry kierowca- czyli jaki?!

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Od wczoraj dreczy mnie pytanie, ktore zawarlem juz w topicu...
Po prostu moja przyjaciolka stwierdzila (ku memu wielkiemu zdziwieniu) ze jestem jedna z dwoch osob z ktorymi nie boi sie jezdzic... Osobiscie patrzac na moje osiaganiecia (vide watek "dzwony") i biorac pod uwage moja nedzna samoocene i braki i zle nawyki/brak odpowiednich nawykow smiem sie niezgodzic..
Formulujac, wiec dokadnie moje pytanie: jakiego kierowce mozemy nazwac "dobrym kierowca"?!
  
 
jak mówią starożytni rosjanie:

Cytat:
nie ma dobrych kierowców, są tylko źle trafieni...



a poważnie, to jest bardzo trudne do ocenienia. dla jednego "dobry" bedzie ten, co przez całe życie nie miał dzwona. dla drugiego, ten co ma wysokie umiejętności kontrolowania pojazdu, a dla jeszcze innego ten, co jeździ tak, aby pasażer się nie bał. na to nie ma reguły. to jak z gustami... jeden woli córkę, drugi teściową.

pozdrawiam, GÓRAL
  
 
Jeśli kobieta mówi Ci komplement dotyczący Twoich umiejętności lub cech charakteru to jest to sygnał do gotowości z jej strony do zmiany waszych stosunków na bliższe. A jeśli w jej słowach jest też informacja, że przy Tobie czuje się bezpieczna to właściwie nic więcej nie może powiedzieć jeśli jest "dobrze wychowana".
Zapewniam Cię , że nie musi to być żadna racjonalna ocena Twoich zdolności jako kierowcy.
Kilka razy słyszałem od kobiet , że mam fajny samochód i wiem jak to się skończyło.
  
 
Mysle,ze twoja koleżanka ma racje .Jesli jedziesz z kimś do kogo masz zaufanie.Widzisz,ze kierowca , który Cię wiezie "panuje nad sytuacją" i czujesz sie znim bezpiecznie - to powinien to być dobry kierowca. Choc różnie to bywa np. moja zona (przynajmniej tak mówi) nie boi sie ze mną jeździć, ale już ojciec się boi. Mówi ,ze za blisko podjeżdzam do samochodu , który chcę wyprzedzić ( a jak wyprzedzać na zakopiance????)i kątem oka czasem widze ,ze tak jakby "wciskał hamulec"siedząc na miejscu pasażera. Ale moze to dlatego ,że sam również jeździ. Ja też boje się jeździć z niektórymi osobnikami , których znam i wiem ,ze jeżdzą "dobrze". Jednak jak się samemu duzo jeździ to zwykle nie masz zaufania do kierowcy , który Cie wiezie)
PAweł
 
 
No oczywiście to co napisał Grzegorz 2107 - to być może ważnieszy aspekt tego poczucia bezpieczeństwa w Twojej Niwce z Toba za kierownicą...Nie można tego wykluczyć
 
 
Hehe,Paweł,ja mimo że dużo nie jeżdżę(ok 17-18 tys km w pierwszym roku posiadania prawka,teraz w tym będzie bite 20 tys),to też sie boję jeździć z innymi,szczególnie z kimś w moim wieku,bo z osobami dorosłymi(mimo ze ja tez juz pełnoletni,ale nie dorosły) to sie raczej nie boję(ale nie z kapelusznikiam).Kolejną grupą osób z którymi nie jezdzę to są kobiety.Kiedyś jak nie miałem jeszcze prawka to przewiozła mnie na trasie znajoma załadowanym saxo 1.5D.Od tamtej pory 2 razy tylko jechałem jako pasazer w aucie z kobietą za kierownicą(ok 3 w nocy,z 18-tych urodzin od kumpla wracałem-to dwa razy z tą samą panią od dwóch różnych kumpli)
Raz jakoś jechałem że ojczulek prowadził(co mu się zdarza w tej chwili średnio raz na miesiąc po 10-15 km),to ja wciskałem nogi w podłoge jako pasazer
Z taksówkarzami jeździć się nie boję,ale wracajac ze studniówki ok godziny 5.40,miałem pierwszy raz gdy mi sie az ręka spociła od kurczowego trzymania sie podłokietnika na drzwiach cisnienie mimo ze miałem już wysokie bo całonocnej "zabawie" wzrosło jeszcze bardziej.
Podsumowując:tak jak napisał Góral,bardzo cięzko jest określic kto jest dobrym kierowcą a kto nie.Mozna brać pod uwagę przejechane kilometry,ale wtedy taką osobę będziemy nazywać doświadczoną,bo niekoniecznie może być dobra
Pzdr Grzesiek
  
 
Oczywiscie - można jeździc dużo i źle ( źle to moim zdaniem niebezpiecznie dla innych) , bo jesli nikomu nie zgrażasz to możesz sobie jeździc jak Ci się podoba))
To również kwestia nawyków jakie ktoś sobie wyrobił przez dlugie lata spędzone za kółkiem.
 
 
Dobra wywolalem burze ale nie o to chodzilo.. wlasnie prosilem o opinie Panow Kierowcow, (no dobrze Pan tez); kto wedlug nich jest dobrym kierowca... bo jak na razie widze ze pojawilo sie jeszcze wiecej definicji niz sam zdolalem wymyslic a nie o ocene tego co mi jest mowione
no a jak chcecie koniecznie ciagnac ten watek to prosze
Korygujac :
- Slowa Pawla_krakow: Niestety nie jechalismy wtedy Nivka.. byla to riposta na pytanie mojego przyjaciela z tylu czy w Vectrze tatusia sa poduszki... na liczniku bylo tyle ze mial prawo pytac
-Kolege Grzegorza 2107 poinformuje ze dana osobniczka plci przeciwnej od dluzszego czasu nie wykazuje zbyt duzego zainteresowania moja osoba i wyraza to nie tylko w slowach ale i czynach... i definitywnie nie ma zamiaru tego zmienic...
-Jednoczesnie zeby zaburzyc juz i tak zburzony obraz tej kobiety to powiem ze z checia zaczela sie uczyc jezdzic wlasnie za kierownica mojej Nivy, a po ostatnim spocie ewidentnie odciagala mnie od pomyslow sprzedarzy Niviasty, obiecujac ze za rok to ona zasiadzie za kierownica... (mysli ze jej dam )
a BTWjak ktos lubi off-road- w/w spot z udzialem dwoch dzielnych Nivek to zapraszam:
Galeria z wypadu do Daga

Proponuje zakonczyc dyskusje na temat konkretnego opisanego przykladu opinii, a przejsc do merytorycznejszej dyskusji... a jeszcze tak zeby nie bylo ze nie odpisuje na wszystko na raz to przyomne ze o tym jak jezzdzic zle moglismy przeczytac w watku 16 zasad prawdziwego kierowcy.. wiec teraz pytam jak jezdzic dobrze.. tak zeby kazdy mogl powiedziec ze jezdzi sie dobrze a nie jak to ladnie okreslil pawel_krakow (no patrzcie znowu ) "dobrze"...
  
 
W którymś z programów motoryzacyjnych, traktującym o szkołach bezpiecznej jazdy, jeden z kierowców rajdowych (parafrazując) rzekł był tak:

Nie sztuką jest rozpędzić pojazd do 150 czy 180 km na godz.. Sztuką jest pojazd z takiej i ze zdecydowanie mniejszej prędkości bezpiecznie zatrzymać.
  
 
Wiher,super impreza widzę byłaJeszcze nam powiedz któro na fotkach jestes Ty i czy ta dziewczyna to ta co stoi w pierwszej galerii przy czerwonej Toyocie?
Pozatym chyba będe zbierał kasę na Nivę,to zdjęcie jest super,zawsze wiedziałem ze Lady dobrze radzą sobie w terenie,a po moich ostatnich przygodach chce coś wyzej zawieszonego niz zwykła osobówka

Pzdr Grzesiek


zdjęcie co nie wyswietla sie na forum

[ wiadomość edytowana przez: Grzesiek_Bialystok dnia 2003-05-19 12:09:57 ]
  
 
no dobrze.. znowu off-topic ale niech bedzie
imprezka bardzo fajna.. ale Niva do dzis musi placic za ten wyjazd: padl mi silnik i przednia os i tylne nadkole.. i zaisilanie.. i swiatla i... (oj dlugo by wymianiac
no ja jestem ten szaleniec w bialej nivce z charakterystycznymi krzyzami maltanskimi....
dobrze ze Mario (szara Toyota) tego nie czyta, bo mnie wlasnie pozeniono z jego narzeczona nieostry Mario ze swoja Toyota w tle
Mario podczas robot blotnych
przejrzalem wszystkie zdjecia (nie tylko te zamieszczone na www) i stwierdzam ze "ta dziewczyna" na zadnym nie jest widoczna na tyle zebyscie sie mogli czuc usatysfakcjonowni
jeszcze jedna fotka ktora nie weszla na www:
Wihrowa Nivka po przejsciu rzeczki
no i jeszcze moja skromna osoba...
wystepowalem w klubowej koszulce...
komentujac link podany przez Grzeska powiem tylko ze to byl najwiekszy numer wykonany na tym spocie... Nivka bardzo fajna- smieszne polaczenie nadwozie od 1,7 silnik i wszystko pod maska gaznikowe 1,6 a rocznik '96.. lekko podniesioona na przodzie i tyle i ladne oponki, a za kierownica lesnik- odwieczny przeciwnik off-roadu (jak widac juz nie )- przeszla ta rzeczka wogole niezabezpieczona.. zalozona folia na atrape i na wlot powietrza do nagrzewnicy i sie udalo.. ja sobie podarowalem..

"Nie zapominaj, ze Wiher to nie czlowiek, tylko Wiher.."

[ wiadomość edytowana przez: wiher dnia 2003-05-19 12:42:14 ]

[ wiadomość edytowana przez: wiher dnia 2003-05-19 12:42:46 ]
  
 
Dobry kierowca (w przeswiadczenu pasazera) to taki, ktory sprawia wrazenie, ze panuje nad pojazdem. Jazda plynna bez szarpniec i ostrych hamowan poteguje to wrazenie. A w ogole to kierowca siedzacy na prawym siedzeniu zawsze jest troche w strachu , gdyz ma wrazenie nie panowania nad samochodem.
  
 
Ja mam prawko od 97 i przejechałem łącznie z 600 tys. kilosów i dalej się nie uważam za dobrego kierowce, ponieważ czasem zdarza mi się popełnać błędy. Owszem dobrze jeżdże, z tego co mówią mi znajomi i sam widze ale nie mogę powiedzieć, że jestem dobrym kierowcą, bo dobry kierowca nie przekracza prędkości i nie wyprzedza na podwójnej ciągłej i nie ściga się po mieście. Ja mam takie jedno fajne osiągnięcie mianowicie z Łodzi do Gdańska w 4 godziny i to Ładą (moją), kumpel, który jechał ze mną wolał pójść spać. A na koniec dodam - jeżdże już kilka lat ale nigdy na drodze publicznejej w ruchu samochodowym nie wykonałem manewru którego nie był bym pewien albo nie wiedziałem czy dam rade ukończyć ten manewr bezpiecznie. A na placach zamkniętych owszem daje nieraz upust swoim umiejętnościom i trochę szaleje.
  
 
ja uwazam sie raczej za kierowce dosc przecietnego. Jezdze roznie, czasem szybko, czasem ryzykownie - ale zawsze troche zachowawczo. Staram sie nie robic manerowrow, co do ktorych nie mam pewnosci, ze sie udadza...
niektorzy moga powiedziec, ze jezdze jak dziewica czy cos, ale ja po prostu mam na uwadze nieuszkodzenie auta, siebie i kogos.
zdarzaja mi sie drobne wpadki (typu niezauwazenie znaku itp, ale nie wynika to z braku doswiadczenia, lecz rozkojarzenia. Jezdze od 10 lat, srednio 20 tys. rocznie i jak dotad spowodowalem jedna niegrozna stluczke (otarcie), pozostale dzwony nie byly z mojej winy, moge nawet byc dumny, bo dzieki moim manewron ucieczkowym nie skonczyly sie tak zle, jak mogly. Moge sie za to okreslic jako mistrz parkingu. Jazda po centrum lodzi nauczyla mnie sprawnego manewrowania i wykorzystywania kazdej wolnej przestrzeni. Nawet lubie sie przeciskac...
W sumie jestem z siebie dosc zadowolony, ale unikam myslenia o sobie jako o mistrzu, ktoremu zawsze wszystko sie uda... a ze czasem zrobie jakas glupote (jak na ostatnim zlocie - niektorzy wiedza), to juz inna inszosc. Czasem kazdemu wali na dekiel, a mnie do dzis jest glupio za tamto i pare innym przypadkow.

podsumowujac: dla mnie dorby kierowca to taki, ktory mysli i nie przecenia mozliwosci samochodu i swoich. A dobra technika tez nie zawadzi, choc podstawa jest MYSLENIE

adasco
 
 
No powiem Ci Adaś, że co do tamtego na zlocie to tylko takie szczęście, że ja miałem troche oleju w głowie i nie prowadiziłem tej Ładziany tylko Robert, który był trzeźwy bo inaczej skończyłoby się to .....hmmmm...... pewno obaj byśmy się udali do pana młotkowego od prostowania blachy - - - lepiej zmieńmy temat.... najważniesze aby tak jechać żeby samemu dojechać, dać innym dojechać i nie zostać rozjechanym!!!!
  
 
OT/do Wihra /

jeśli brak miejsca na serwerze na wszystkie fotki z nivkami to chętnie wrzucę je na naszą stronę
mam jeszcze jedne zaległe z imprezy 4x4 które dostałem od AndrzejaS
  
 
Ja mam kartę rowerową od 1998 roku, a więc zrobiłem ją w dolnej granicy wieku. Chociaż tak naprawdę rowerem po szosie jeździłem od 2001 roku, a tera znowu nie jeżdżę od momentu sprzedania roweru. Na początku w ogóle mi nie szło, potem co raz lepiej, niedawno raz jechaem na rowerze brata i już było całkiem dobrze. Chociaż uważam się za niedzielnego użytkownika drogi, albowiem jeżdżę trochę bojaźliwie (o tym wszystkim już kiedyś pisałem), np. np. w stosunku do samochodów, bo oni potrafią trąbić nawet kiedy jadę zgodnie z przepisami (np. zmieniam pas ruchu przy skręcie w lewo). Po prostu brak pewności na drodze. Chociaż znam przepisy i oczywiście przestrzegam, to nie mam pewności, czy aby na pewno nie złamałem jakiś przepisów i nie zrobiłem zagrożenia(takie automatyczne myśli u mnie).Poza tym też czasem zdarzy mi się jakieś nieświadome przeoczenie. Ale to rzadko.
  
 
A są też tacy (strasznie tego nie lubię) którzy uważają, że "samochód nie jest do jeżdżenia". Robią zazwyczaj bardzo niskie przebiegi i więcej natrzepią autobusami jak samochodem.

Bierny fan łady.
Specjalne wyróżnionienie żółtą koszulką klubową LKP

[ wiadomość edytowana przez: mily_byd dnia 2003-05-19 20:01:38 ]
  
 
Proponuję zrobic mały tescik:
test
jak sie owtorzy ta strona,wejsc w "test osobowosci".
u mnie wyszło cos takiego:
Cytat:

MASZ "ZŁOŻONĄ" OSOBOWOŚĆ.


OPANOWANI I ROZWAŻNI
TYP A

Ważne jest dla Ciebie, aby być niezależnym i mobilnym, a do tego właśnie służyć ma samochód. Jazda samochodem sprawia Ci dużą przyjemność, zwłaszcza, że znasz dobrze zasady ruchu i potrafisz przewidywać nagłe sytuacje. Jednak z ręką na sercu: Nie zawsze stosujesz się do ograniczeń prędkości. Należy to przemyśleć – dla własnego bezpieczeństwa. Jednak mimo to opanowane i odpowiedzialne zachowanie na drodze to wyróżniające Cię cechy. Należysz do grupy o dużym udziale kobiet i relatywnie niskim potencjale zagrożenia dla bezpieczeństwa na drodze.

Świetnie! Pokazujesz innym, jak należy jeździć, masz „charakter w nodze“.


TRZEŹWI-RACJONALNI
TYP D

Masz trzeźwy i racjonalny - czasami aż nazbyt - stosunek do samochodu. Traktujesz go nie jako obiekt prestiżu, lecz przede wszystkim jako narzędzie służące do realizacji praktycznych celów. Dla dobra ogółu wystrzegasz się agresywnych zachowań na drodze i starasz się respektować ograniczenia prędkości. Twój defensywny styl jazdy wnosi do ruchu ogólne uspokojenie.

W czasie jazdy jesteś dalekowzroczny i przewidujący. O ile tylko nie będziesz pozował na kogoś, kto zjadł wszystkie rozumy, możesz być dobrym przykładem dla innych.



Kurna,nie spodziewałem sie takiego wyniku i odopowiadałem na pytania szczerze.
Zachęcam do zrobienia testu i podania wyników
pzdr Grzesiek
  
 
Cytat:
TRZEŹWI-RACJONALNI
TYP D

Masz trzeźwy i racjonalny - czasami aż nazbyt - stosunek do samochodu. Traktujesz go nie jako obiekt prestiżu, lecz przede wszystkim jako narzędzie służące do realizacji praktycznych celów. Dla dobra ogółu wystrzegasz się agresywnych zachowań na drodze i starsza się respektować ograniczenia prędkości. Twój defensywny styl jazdy wnosi do ruchu ogólne uspokojenie.

W czasie jazdy jesteś dalekowzroczny i przewidujący. O ile tylko nie będziesz pozował na kogoś, kto zjadł wszystkie rozumy, możesz być dobrym przykładem dla innych.





starałem sięobiektywnie odpowiadać, ale z tym defensywnym stylem troszkę przesadzili.