Niemożność odkręcenia śruby koła pasowego - Polonez 1.4 MPI

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam.

Działam tu już jakiś czas, ale mam problem, z którym nie dałem sobie rady oraz nie dały (dzisiaj) "mechaniki" z mojego zaprzyjaźnionego warsztatu.
Otóż - nie daje się odkręcić śruba (na klucz 22) przykręcająca koło pasowe alternatora do wału korbowego.
Chciałem ją odkręcić, bo wreszcie zdecydowałem, że zmienię pasek rozrządu (ma ponad 110 kkm przejechane) oraz pompę wody, zarazem. Rozmontowanie rozrządu to moment, pisać o tym nie warto nawet.
Niestety, ale poległem właśnie na tej śrubce. Nie dało rady wrzucanie samochodu na 5 bieg, siedzenie z nogą na hamulcu, itd.. Nie chcę stosować barbarzyńskiej metody, którą gdzieś wyczytałem, tj. "zakładam klucz i na chwilę odpalam silnik, słychać łup i śruba odkręcona" - bo wg mnie, to niszczenie narzędzi i samochodu.

Druga sprawa - jak uda mi się tą śrubkę odkręcić, to czy owe koło pasowe da się ściągnąć z wału? Coś mi się wydaje, że będzie następny kłopot, bo odległość pomiędzy czołem koła a pasem przednim jest dosłownie na palec - 1,5 - 2 cm.

Jak zgrać rozrząd, jak pompę wymienić, jak toto poskładać, jak napinacz dociągnąć, wiem, ale nie mam pojęcia - bo nigdy tego nie robiłem, jak odkręcić tą śrubę, no i czy koło pasowe zejdzie z wału, czy trzeba silnik podnosić ponad pas, czy opuszczać w dół, itd..

Pomóżcie teraz mi, jak się o moich zmaganiach z HGF'em na tym portalu prawie już doktoryzowałem!

Oprawca bezsilny oczekuje na pomoc!
  
 
Ja to na ogół zakładałem klucz na śrubę opierając go końcem o nadwozie, odłączałem zapłon immobilizerem i zakręcałem rozrusznikiem.

Można też włączyć piąty bieg, posadzić kogoś na fotelu kierowcy żeby wciskał hamulce do dechy i pokręcić kluczem z przedłużką.

W silniku ohv to jest śruba 38, ale i tak osatatnio udało mi się klucz pięknie zgiąć, a śruba ani drgnęła.
Poskutkowało dopiero zablokowanie hamulców w zastępstwie osoby kawałkiem deski wciśniętej przed fotel i stukanie kilogramowym młotkiem w klucz.

Tę śrubę się powinno dokręcać kluczem dynamometrycznym, a mechanicy po prostu dokręcają najmocniej jak potrafią. W efekcie u mnie było dokręcone tak upiornie mocno, że zrobiłem chyba z półtorej obrotu waląc młotkiem w klucz zanim śruba zaczęła się normalnie odkręcać.
  
 
Jak odkręcisz to koło samo spadnie.

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Zeby miec lepszy dostep mozesz wyjac chlodnice. Odkrec poduszki silnika od belki zawieszenia, sanki oslaniajace miske olejowa i podnies silnik przy pomocy podnosnika hudraulicznego do gory - bedzie lepszy dostep do sruby kola pasowego.
  
 
Aaa. Czytałem i o tym numerze z kluczem i rozrusznikiem i o konieczności podciągania silnika i wyciągania chłodnicy..

Wszystko OK, dam sobie radę, ale ma jeden problem, znaczący, otóż - Poldi jest od ponad trzech lat w codziennym ruchu rejsowym i jeździ cały czas, zima-lato, świątek-piątek. Nie mam kiedy i jak odstawić bidaka na "warstat" żeby przegmerać sprawę.
Myślałem, że zrobię to od ręki. A niech go.. Najwyżej trzaśnie pasek i będzie po silniku.
  
 
hoho. To dopiero prawdziwe podejscie furious!

-----------------
"Nigdy mnie nie zawiódł, nie zdradził ani raz.
To wspaniała jest maszyna, choć ma już ze 40 lat.
Fiacior mój to jest to, kocham go..."
  
 
Ostro grasz Szu....

Lipo
  
 
Cytat:
2009-02-09 21:45:42, oprawca_1978 pisze:
(...)A niech go.. Najwyżej trzaśnie pasek i będzie po silniku.


Odtąd wszelkie Twoje porady będę traktował z dużym dystansem...
  
 
Mowilem - ten nick ma wiele wspolnego ze sposobem traktowania samochodu
  
 
No to mi, kurde, wespół-w zespół, śrubkę ową, towarzysze, odkręćcie!
Ja mam za słabe rączęta, za marne klucze i za krótką (ostatnio) cierpliwość.

Pivit stawiam każdemu!
  
 
No i poległem, po raz drugi podchodząc do próby odkręcenia śruby koła pasowego, żeby dobrać się do paska rozrządu.

Pomimo tego, że nawet wyjąłem chłodnicę, parownik od gazowni i akumulator. Porządna nasadka profesjonalna nr 22, przedłużka i rurka pół metra, zaparcie o samochód, piąty bieg wrzucony, hamulce zablokowane, cegły pod kołami, oburącz za rurkę szarpałem i NIC.
Przy mocniejszych próbach samochód cały podskakiwał i przy szarpnięciach sprzęgło się ślizgało, ale śruba nie puściła.
Próba na rozrusznik też nic nie dała, zakręciłem i choć mam akumulator 62 Ah dobrze naładowany, nic nie dało. Stanęło w miejscu i koniec.

Stwierdzam więc - że bez posiadania profesjonalnego klucza pneumatycznego albo przedłużki co najmniej metrowej, nie ma wogóle po co podchodzić to tej śrubki. Przynajmniej w przypadku mojego Poloneza.

Zdecydowałem, że porzucam go. Tylko i wyłącznie z powyższych powodów. Żal tylko, że kupiłem do niego nowy pasek rozrządu, nową pompę wody, komplet uszczelniaczy wałków rozrządu, komplet uszczelniaczy zaworowych i przedni na wał korbowy.
Do tego, mam do niego nową sondę lambda i nową cewkę zapłonową.
Może, jak minie mi złość, to się za to znowu wezmę, ale musi minąć co najmniej miesiąc.
Pasek rozrządu wg moich ostrożnych ocen, nie był nigdy wymieniany. Samochód ma trzynaście lat i lekko ponad 160 kkm przebiegu, w tym pod moją nogą od 68 kkm.
Wstawiłem mu gaz zaraz po zakupie. Silnik jest w bardzo dobrym stanie, jest zarówno mocny, jak i ekonomiczny, w lato potrafi zejść ze spalaniem gazu poniżej ośmiu litrów. Układ benzynowy przestał definitywnie działać w listopadzie zeszłego roku.
Generalnie, samochód jest dobry, jak na Poloneza w jego wieku, ma wręcz dziwnie mało rdzy, podwozie jest w stanie super, nawet dolne lamelki drzwi nie są zjedzone.
Most nie wyje, skrzynia chodzi dobrze, z elektryką nie było nigdy problemów, jak na poloneza, wiek i przebieg, jaki ma, jest iście bezbłędny. Od nowości na oleju 5W40 pełnym syntetyku. Nie bierze ni grama.

Samochód jest w ciągłym użytkowaniu, dla tego też, może sam mnie wyręczy od wymiany paska, gdy ten stary weźmie i trzaśnie. Wszystko idzie w tym kierunku, bo wygląda on źle, zęby u podstaw ponadcinane, pasek jest już bardzo mocno wyciągnięty, a do tego, lekko cieknie przedni simmering na wałku wydechowym. Jak trzaśnie, nie będę miał żalu. Pójdzie poldi na złom.
  
 
Cytat:
2009-04-05 10:33:17, oprawca_1978 pisze:
No i poległem, po raz drugi podchodząc do próby odkręcenia śruby koła pasowego, żeby dobrać się do paska rozrządu. Pomimo tego, że nawet wyjąłem chłodnicę, parownik od gazowni i akumulator. Porządna nasadka profesjonalna nr 22, przedłużka i rurka pół metra, zaparcie o samochód, piąty bieg wrzucony, hamulce zablokowane, cegły pod kołami, oburącz za rurkę szarpałem i NIC. Przy mocniejszych próbach samochód cały podskakiwał i przy szarpnięciach sprzęgło się ślizgało, ale śruba nie puściła. Próba na rozrusznik też nic nie dała, zakręciłem i choć mam akumulator 62 Ah dobrze naładowany, nic nie dało. Stanęło w miejscu i koniec. Stwierdzam więc - że bez posiadania profesjonalnego klucza pneumatycznego albo przedłużki co najmniej metrowej, nie ma wogóle po co podchodzić to tej śrubki. Przynajmniej w przypadku mojego Poloneza. Zdecydowałem, że porzucam go. Tylko i wyłącznie z powyższych powodów. Żal tylko, że kupiłem do niego nowy pasek rozrządu, nową pompę wody, komplet uszczelniaczy wałków rozrządu, komplet uszczelniaczy zaworowych i przedni na wał korbowy. Do tego, mam do niego nową sondę lambda i nową cewkę zapłonową. Może, jak minie mi złość, to się za to znowu wezmę, ale musi minąć co najmniej miesiąc. Pasek rozrządu wg moich ostrożnych ocen, nie był nigdy wymieniany. Samochód ma trzynaście lat i lekko ponad 160 kkm przebiegu, w tym pod moją nogą od 68 kkm. Wstawiłem mu gaz zaraz po zakupie. Silnik jest w bardzo dobrym stanie, jest zarówno mocny, jak i ekonomiczny, w lato potrafi zejść ze spalaniem gazu poniżej ośmiu litrów. Układ benzynowy przestał definitywnie działać w listopadzie zeszłego roku. Generalnie, samochód jest dobry, jak na Poloneza w jego wieku, ma wręcz dziwnie mało rdzy, podwozie jest w stanie super, nawet dolne lamelki drzwi nie są zjedzone. Most nie wyje, skrzynia chodzi dobrze, z elektryką nie było nigdy problemów, jak na poloneza, wiek i przebieg, jaki ma, jest iście bezbłędny. Od nowości na oleju 5W40 pełnym syntetyku. Nie bierze ni grama. Samochód jest w ciągłym użytkowaniu, dla tego też, może sam mnie wyręczy od wymiany paska, gdy ten stary weźmie i trzaśnie. Wszystko idzie w tym kierunku, bo wygląda on źle, zęby u podstaw ponadcinane, pasek jest już bardzo mocno wyciągnięty, a do tego, lekko cieknie przedni simmering na wałku wydechowym. Jak trzaśnie, nie będę miał żalu. Pójdzie poldi na złom.

Ręce opadają tego słuchac sie nei da chłopie załóż klucz zakręc rozrusznikiem i nei ma bata że sruba nei pójdzie ja za każdym razem tak robie ale jak według ciebie to jest niszczenie to moze oddaj go na złom no i jak Panowie w warsztacie sobie nie poradzili to ja nic nie rozumiem???
  
 
U mnie rozrusznik wcale nie dał rady. Pomogło zahamowanie auta na kijek między siedzeniem, a pedałem hamulca, wrzucenie piątego biegu i cierpliwe stukanie młotkiem. Ktoś tak upiornie mocno dokręcił, że waląc młotkiem zrobiłem chyba ze dwa obroty (czyli 2 x 360 stopni) zanim się dało normalnie odkręcać ręcznie.
Swoją drogą dla mnie nie pojęcia jest jak można tak "na chama" dokręcać coś w aucie... Cud, że śruby nie urwał...
  
 
Cytat:
2009-04-05 10:33:17, oprawca_1978 pisze:
...... rurka pół metra, .....



Pol metrowa to sobie mozesz kola odkrecac, jak sa lekko przykrecone. Ja do odkrecenie jednej sruby skrzyni uzywalem dzwigni conajmniej metrowej. A pol metrowa rurke , to mam pod reka , praktycznie do kazdej wiekszej sruby, bo po co sie meczyc.
  
 
Zalisz sie czy chwalisz ?? Najpierw piszesz ze szkoda ci samochodu i kluczy a potem ze niech go hooj, szlag trafi i na zlom. Przestan jeczec i jedz czlowieku do jakiegos normalnego warsztatu i odzaluj te pare zlotych, tam ci odkreca. Bo przy tych twoich metodach to albo zmasakrujesz samochod albo sobie krzywde zrobisz.
  
 
Cytat:
2009-04-05 11:08:26, Grzech pisze:
U mnie rozrusznik wcale nie dał rady. Pomogło zahamowanie auta na kijek między siedzeniem, a pedałem hamulca, wrzucenie piątego biegu i cierpliwe stukanie młotkiem. Ktoś tak upiornie mocno dokręcił, że waląc młotkiem zrobiłem chyba ze dwa obroty (czyli 2 x 360 stopni) zanim się dało normalnie odkręcać ręcznie. Swoją drogą dla mnie nie pojęcia jest jak można tak "na chama" dokręcać coś w aucie... Cud, że śruby nie urwał...

klucza nie trzeba opierać tylko założyć i niech uderzy o karoserie musi sie odkręcić
  
 
Jak ktoś za mocno dokręcił to wcale nie musi niestety... Próbowałem na wszelakie sposoby i tylko "młotkowy" pomógł. Jakiś mięśniak dokręcał śrubę i tyle.

[ wiadomość edytowana przez: Grzech dnia 2009-04-06 12:51:44 ]
  
 
to jest podobnie jak pojechalem do kolegi mechanika swoim GLE aby odkrecic kolo.gdy podszedlem z kluczem wysmial mnie,gdy podszedlem z rurka i kluczem smial sie glosniej,i w koncu powiedzial mi ze kluczem sie tego nie odkreci w zaden sposob,zeby nawet pekl.MLOTEK I PRZECINAK!!!! powiedzial.podobnie jest tutaj,tylko przecinaka sie nie podstawi bo mala sruba.kolego przyjedz do mnie z kluczem oczkowym lamanym i z kilowym mlotkiem,odkrece to w 20 sekund!!!!
  
 
Litości!! Żaden przecinak! To nie jest snopowiązałka. U mnie właśnie śruba jest cała w nacięciach po takich zabiegach... Normalnie się to zawsze kluczem odkręci i koniec. Przecież na logikę czy geometrię siła działająca na śrubę poprzez klucz jest większa niż przez przecinak. Przecinak to jest metoda ostateczna, której się używa jak się nie ma klucza, albo jak łeb nie jest już 6-kątny i nie można normalnie śruby odkręcić.

Takim co się śmieją i idą od razu po przecinak to się powinno odbierać prawo wykonywania zawodu...