Falujące obroty

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam

Wiem że temat był wałkowany wielokrotnie ale niestety wszelkie zalecenia w moim przypadku nie pomogły.
Otóż może od początkku. Posiadam Omegę B 2.0 16V 94r. aut. + gaz. Wszystko chodziło ok dopuki nie zachciało mi się zmieniał kolektora wydechowego (był pęknięty). Mechanior niestety musiał zdiąć głowicę bo były urwane dwie śruby. Po wymianie i założeniu wszytskiego auto nie do poznania - na wolnych obrotach szarpie, obroty wariują w górę w dół od 500 do 1500 aż się dusi i gaśnie. Objawy na benzynie jak i na gazie takie same.
Wróciłęm na reklamację myśląc że to chwila - dziś już auto na reklamacji stoi ponad trzy tygodnie.

Oto lista co robiliśmy:
1. wymiana uszczelki pod głowicą (przy okazji)
2. sprawdzenie ciśnienia na zaworach (wszytskie po 15)
3. wymiana świec i kabli WN
4. Przeczyszczenie silniczka krokowego (nowa uszczelka) i całego dolotu (przepustnica, przepływomierz)
5. Sprawdzenie czy wszystkie świece chodzą
6. Srawdzenie na TECHu - zero błędów
7. Uszczelnienie wydechu - kontrola sondy lambda - wszystko ok

Jestem wściekły jak cholera bo mój mechanior jest bezradny, rozkłada ręce i mówi nie ma już pomysłów. Zrobiliśmy chyba wszystko co można w takiej systuacji i nic.

Ludzie poradzcie coś jeszcze bo normalnie kaplica - jestem załamany.

Dodam jeszcze że że jak testowałem autko po odebraniu to przy jeździe szybkiej coś mi jakby syczało w kabinie pod przednią szybą - jakby by tam była jakaś nieszczelność. Syczenie wzrastało wraz ze wzrostem prędkości jazdy. Nie wiem czy to ma jakiś związek czy nie ale wcześniej przed naprawą takiego czegoś nie było. Może coś pomotali z podciśnieniem??

Beędę wdzięczny za jakieś wskazówki

pozdrawiam
  
 
może cos z katalizatorem, jak jest gaz to czasami temperatura spalania mieszanki moze byc za wysoka i wypala sie katalizator, a resztki z niego zapychają pozostałe tłumiki. Wystepują wtedy dziwne objawy, falowanie, brak mocy, szrpanie. dodam tylko że komputer tego nie wykryje.
  
 
Witam ponownie.
Wkońcu uporałem się z tym problemem, ale niestety kosztowało mnie to słono bo autko oddałem do ASO. Powodem niestety był bład mechanika, który źle poskładał przewody podciśnienia.
Niestety koszt prawie 800 zł. w ASO bo szukali po kolei i trochę to trwało.
Masakra!!!

W tygodniu podjadę do tego fajansa żeby mi kase oddał. Ciekawe jakie oczy zrobi!

pozdrawiam