Fotorelacja z przeszczepu 1.8 DOHC Lecha - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
No to powiem Ci Beny, ze FSO tez wpadla na taki pomysl Wsadzila swego czasu silnik Opla 2.0 8V o mocy 85 kW (115 KM) do Poloneza Caro. Nie wiem jaka byla skrzynia, ale chyba nie polska, bo moment maks. tego silnika to 170 Nm. Opel uzywal wtedy ten silnik w Vectrze, Astrze, Omedze i Calibrze.
A skad to wiem? Widzialem na wlasne oczy

Pozdrowka
Adamus

FSO Polonez 1.5 X Coupe Orzechowy Płomień, 1983

Der Polonez: das ist die Weltanschauung und die testet man nicht

[ wiadomość edytowana przez: adamus dnia 2003-05-16 17:52:34 ]

[ wiadomość edytowana przez: adamus dnia 2003-05-16 17:53:41 ]
  
 
Podziwiam wytrwałość SMP oraz warunki w jakich to zrobili. Dla Takich nie ma rzeczy niemozliwych.
Czekamy na kolejną "aukcję" DOHC.
Pozdrawiam.
  
 
Co do niemożliwości to mój koleś ma takie fajne powiedzenie, które mi się bardzo podoba
"rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki, na cuda trzeba poczekać"
  
 
Beny – wszystko da się zrobić. Kwestia tylko kasy i robocizny – kosztuje zmysł i ilość dni spędzonych przy tej robocie. Tak nawiasem mówiąc – miałem kiedyś Opla Rekorda 1.8 OHC ze sportowym wałkiem rozrządu. W sumie szedł niedługo na sprzedaż, ale jak się przejechaliśmy tym autem, to mój ojciec – człowiek dość sceptyczne nastawiony do wszelkiego rodzaju kombinatoryki w aucie, przeszczepów w szczególności – sam się głośno zastanowił, czy by może nie przełożyć tego engine’u do wówczas posiadanego Poldka. Po prostu ten silnik szedł jak gloopi, ale daliśmy sobie z tym spokój. Mnie się osobiście bardzo podobał silnik 2.2 (115KM/4800 rpm 182Nm/2800) z rozrządem CIH z tego modelu opla - to większa wersja silnika dwulitrowego z tej serii (nie mylcie tych silników z późniejszymi OHC, które wytrzymałowo, zwłaszcza układu rozrządu, uważam total porażkę) , ale bardziej dopracowana również estetycznie – cud-miód maszynka. W każdym bądź razie 2.0 z rekorda mogę z czystym sumieniem polecić – fajny motorek o mocy w zakresie 100-110 KM/5200-5400 rpm i momencie 153-162 Nm w zakresie 3000-3800 rpm, dość żywotny, niezawodny i wytrzymały. Rozrząd ma napędzany łańcuchem, wałek rozrządu bocznie w głowicy (CIH), z zawory uruchamiane są za pośrednictwem dźwigienek. Silniki te mają hydrauliczne regulatory luzów zaworowych, więc trzeba umieć je nastawić, choć co do zasady regulacji zaworów w tym silników się nie przeprowadza, ale podobnie „bezobsługowa” jest hydraulika zaworów w plusach, więc trzeba to mieć na uwadze. To tyle na wstępie.
Tak na marginesie – co też Wam pomysły przychodzą do głowy . Jakiś „szał przeszczepów” Was ogarnął – przeczytajcie sobie jak „bezproblemowe” było zapakowanie 1.8 do DF-a, wyśpijcie się z tym i jeszcze raz przemyślcie takie cudaczne zespoły napędowe jakie Wam do głowy przychodzą, bo z nimi nie pójdzie wcale tak łatwo. Pamiętajcie, że to kwestia nie tylko włożenia silnika (który też nie wiadomo czy się zmieści) , ale też skrzyni biegów i kombinacji w wałem napędowym.
  
 
Cytat:
2003-05-18 15:57:57, Mrozek pisze:
Mnie się osobiście bardzo podobał silnik 2.2 (115KM/4800 rpm 182Nm/2800) z rozrządem CIH z tego modelu opla - to większa wersja silnika dwulitrowego z tej serii (nie mylcie tych silników z późniejszymi OHC, które wytrzymałowo, zwłaszcza układu rozrządu, uważam total porażkę) , ale bardziej dopracowana również estetycznie – cud-miód maszynka. W każdym bądź razie 2.0 z rekorda mogę z czystym sumieniem polecić – fajny motorek o mocy w zakresie 100-110 KM/5200-5400 rpm i momencie 153-162 Nm w zakresie 3000-3800 rpm, dość żywotny, niezawodny i wytrzymały. Rozrząd ma napędzany łańcuchem, wałek rozrządu bocznie w głowicy (CIH), z zawory uruchamiane są za pośrednictwem dźwigienek. Silniki te mają hydrauliczne regulatory luzów zaworowych, więc trzeba umieć je nastawić, choć co do zasady regulacji zaworów w tym silników się nie przeprowadza, ale podobnie „bezobsługowa” jest hydraulika zaworów w plusach, więc trzeba to mieć na uwadze.




wszystko sie zgadza, wiec ten silnik z rekorda to ja mam taki sam w mancie, jest to silnik na wielopunktowym wtrysku, i taki wlasnie zatarlem w Borsku, co do zywotnosci tych silnikow to raczej sa to silniki strasznie maloodporne na temperature, wystarczy ze sie lekko przegrzeje i juz idzie sie grzac uszczelka pod glowica, lub sama glowica poniewaz jest to glowica jeszcze zeliwna, ja mialem ta glowice peknieta , i zanim trafilem na dobra glowice to przez moje rece przeszlo 7 glowic ten drugi silnik co przywiozlem jest to silnik 2,2 jakis cug tam ma, i pojezdzilem na nim jeden dzien , bo prawdopodobnie znowu sie wysypala ktoras panewka korbowodowa, i nastepny silnik smietnik. Tak wiec ja jako uzytkownik takich silnikow nie polecam ich juz lepiej 2,0 DOHC z fiata. Panewki w silniku 2,0 zostaly wyremontowane 6 tysiecy kilometrow temu, nie wstawialem mu ostro w ogien przez 2500km, po przekroczeniu czasami tam sie pokrecilem , a potem w Borsku dostal troszke w dupsko i powrot do domu na lince, bede te panewki oczywsice reklamowal, do tego trzeba sobie policzyc ze aby taki silnik chodzil tak jak nalezy to trzeba mu dac, odpowiedni przeplywomierz, urzadzenie sterujace, kolektory, a to oprzyrzadowanie jest najdrozsze i nigdy nie mamy pewnosci ze to jest sprawne.
a tak wyglada taki silniczek 2.0
pozdrawiam
  
 
I wydechem i całą masą innych dupereli, o których Mrozek nie wspomniał.
  
 
Teraz Tomciu to masz wydatki - nie lepiej Ci było zostać przy poldku ????
A moze pod twoją nogą każde auto kończy tak samo -
jako jeżdżący złom.

Soyer PTK#554
Polonez 1,6 GLE ORCIARI (+ Lpg)

[ wiadomość edytowana przez: Soyer dnia 2003-05-20 14:28:37 ]
  
 
Swoją drogą cię nie rozumiem - dlaczego wybrałeś takie awaryjne auto ??? Toż to przecież niemiecka beczka bez dna....
Pewnie koszty naprawy przewyższają już wartość autka i to mnie by wcale nie zdziwiło...
Ech Polonez to Polonez jak się coś sypnie to..i tak dalej pojedzie
  
 
Cytat:
2003-05-20 14:31:10, Soyer pisze:
Swoją drogą cię nie rozumiem - dlaczego wybrałeś takie awaryjne auto ??? Toż to przecież niemiecka beczka bez dna....
Pewnie koszty naprawy przewyższają już wartość autka i to mnie by wcale nie zdziwiło...
Ech Polonez to Polonez jak się coś sypnie to..i tak dalej pojedzie



A wiec juz Ci mowie dlaczego po sprzedazy Żółtej strzaly, dostalem to auto od brata, a stalo ono u mnie na warsztacie kolo 1 roku, sprzedalem zoltego i zaczalem pakowac grosiki w mante, i tak pakuje do teraz az sie wlasnie obudzilem ze juz poszlo w to auto przez ostatnie pol roku 5000złociszy a auto nadal nie jezdzi!!! i teraz jestem w lekkim dolku finansowym, ale mysle ze tak w przyszlym miesiacu troszke sie odkuje i sobie sprawie fiacika 125p, takiego z 90 roku, gaz przeloze z manty(miesiac temu zalozony) alufele 15 calowe powinny sie tez prezentowac ladnie i bede mial furke full wypas, gdzie czesci dostane wszedzie i nie bede tyle kosztowac, jednego mi zal, tej kapusty ktora wpakowalem i jest juz nie do odzyskania wiec zobaczymy jak sie sprawy potocza w najblizszym czasie, a na razie wszedzie jezdze neoplanami, solarisami, mercedesami oczywiscie made by ZKM


Cytat:
A moze pod twoją nogą każde auto kończy tak samo -
jako jeżdżący złom.



no czasami gdzies tam przycisne czy poszaleje, jak mialem 125p przed polonezami, to tylko 6 silnikow zajezdzilismy z bratem przez 4 lata , najlepszy byl ostatni 1300, oryginal wloski, mial lepsze przyspieszenie niz 1500 ale juz w poldkach nie zajezdzilem zadnego silnika i teraz jakies fatum powrocilo czy ki diabel
pozdrawiam