[126p] A-grupowa N-ka ;) - Strona 11

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Wczoraj nadarzyła się niebywała okazja - jeden z naszych, niejaki Michał D. założył obrączkę na palec! Jako iż Majki pomógł mi niejeden raz, po prostu trzeba było mu trochę pohałasować na wiosce z tej okazji Razem z Boryną zajechaliśmy na krótkich skrzyniach (!!) do Dulowej co spowodowało popłoch i spustoszenie w okolicznych miejscowościach


Ślub udany, brama zrobiona, wódka zebrana. Korzystając z okazji pojechaliśmy także odwiedzić kolejnego exmaluchowca - Piśka. Kawka, rozmowy o dupach, furach i czymkolwiek jeszcze. Zaczęliśmy wspominać stare dobre czasy gdy to na torze w Tychach ścigało się po 20-30 maluchów...

No i powrót - wszystko idzie pięknie, świeci słońce (co ostatnio jest rzadkością) i nagle słyszę strzał i widzę kontrolkę ładowania. Banalna wręcz usterka - pasek klinowy. A że my - super profesjonalni rajdowcy - nie wzięliśmy ze sobą ani pół klucza, ani jakichkolwiek narzędzi byliśmy po prostu w czarnej dupie Telefon do domu i czekamy na holownik. Zaczepił nas właściciel posesji przy której stanęliśmy - od razu zagadał o maluchy i widać było, że coś tam się zna na rzeczy. Zaprosił nas do siebie i pokazał swoje wozidło - 126p FL z 1993 roku z przebiegiem ledwo ponad 20 000. Auto było tak zakurzone, że po przetarciu palcem dalej była na nim dość gruba warstwa kurzu. Maluch mu stoi pod altaną, dostał w spadku po ojcu. Niestety nie chciał go sprzedać, ale może kiedyś...

W oczekiwaniu na holownik nie pozostało nic innego jak spróbować weselnego ciasta - nie mieliśmy noża, kroiliśmy trytytką


  
 
Szaleństwo!! Po pierwszej rozmowie przez telefon z Boryną do głowy by mi nie przyszło ze wy jedziecie na kołach, zwłaszcza na 2,3,4 !! Szkoda ze jednak nie dotarliście do krk bo pogoda się wyklarowała i zrobilibyśmy jeszcze większy terror na więcej aut w mieście, pomyślałoby się też o grillu



[ wiadomość edytowana przez: MGHRally dnia 2013-06-09 23:50:54 ]
  
 
To Boryna był bez pończoch, że nie naprawiliście usterki?!
  
 
Akurat zdjął przed wyjazdem bo w tych pieluchomajtkach to gorąco strasznie jest.