Ciekawostki Dropsa część 1 - Strona 3

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Apel do Giertycha: nie topić marzanny







"Dziennik": Działacze Automobilklubu Chełmskiego poprosili ministra edukacji Romana Giertycha, aby w całym kraju wprowadził zakaz topienia Marzanny.
Działacze ci twierdzą, że uczestnictwo w tym wiosennym obrzędzie negatywnie wpływa na psychikę dzieci, ponieważ propaguje przemoc. Automobiliści wysłali do ministerstwa oficjalne pismo, w którym szczegółowo uzasadniają szkodliwość prasłowiańskiego obyczaju.

- Topienie marzanny może doprowadzić dzieci i młodzież do przekonania, że najprostszą i najbardziej skuteczną metodą na osiągnięcie celu jest fizyczna likwidacja przeszkody. Wyobraźmy sobie, że uczeń ma same jedynki z matematyki czy chemii. Może dojść do wniosku, że rozwiązaniem problememu jest utopienie nauczycielki - przekonuje w liście prezes Grzegorz Gorczyca. Członkowie chełmskiego automobilklubu są przekonani, że minister, który zajmuje stanowisko w wielu kontrowersyjnych sprawach, wesprze także ich krucjatę przeciwko słomianej kukle. Jeśli tak się nie stanie, zamierzają podjąć stanowcze działania na własną rękę.

- Pierwszego dnia wiosny będziemy blokować mosty, żeby dzieci nie miały skąd zrzucać kukieł - zapowiada w cytowanym przez gazetę liście prezes Gorczyca.

- Rozważaliśmy zablokowanie dróg prowadzących do mostów, ale stwierdziliśmy, że nie będziemy robić konkurencji drugiemu wicepremierowi - czytamy.
  
 
Diody poprawiają refleks

Nie spać! Hamować!

Jak ocalić kufer? Pomysł jest bajecznie prosty. Przed kraksą ma uchronić wianuszek diod na tylnej szybie. Naukowcy przeprowadzili nawet specjalne eksperymenty. Dzięki temu jadący za nami mają być bardziej czujni…

Na rozwiązanie wpadło dwóch inżynierów z kanadyjskiego uniwersytetu w Toronto. Panowie Zhonghai Li i Paul Milgram proponują by samochody wyposażyć w dodatkowe światła, których jaskrawość "powie" jadącemu z tyłu jak mocno hamujemy. Wszystko po to, by go zmusić do równie stanowczej reakcji.

Największy problem sprawiło konstruktorom znalezienie odpowiednio alarmującego kształtu. Po serii doświadczeń, w końcu zdecydowali się na wianuszek diod w kształcie… trójkąta.

Jak działa zbawienne rozwiązanie? Kierowca dotyka hamulca lekko - rozświetla się mały trójkącik, kiedy tylko zahamuje mocniej trójkąt robi się proporcjonalnie większy do siły nacisku. Wynalazek najbardziej sprawdza się w warunkach słabej widoczności - przynajmniej tak wyszło z testu na 40 kierowcach. Proste i skuteczne.
Tomasz Sewastianowicz - Dziennik
  
 
Cytat:
2007-03-08 20:46:08, MisiekII pisze:
Najpierw CzapCzapa



za co? ja nie pale
  
 
Gadżet dla szejka

Ponoć mieleckimi leopardami jeżdżą szejk z Doha, znany gwiazdor Hollywood i ktoś ze szwedzkiej rodziny królewskiej. Zbysław Szwaj, właściciel Leopard Automobile-Mielec nie ujawnia, kim są jego klienci. Faktem jest, że firma, nie inwestując milionów w reklamę,jest znana wśród możnych tego świata.

W hali, w której przed laty montowano samoloty myśliwskie Lim, dziś inżynier Zbysław Szwaj produkuje, a raczej tworzy luksusowe samochody. Ręcznie składany leopard ma karoserię z aluminium, sześciolitrowy silnik i ładnie prezentuje się na tle pola golfowego.

Nie każdy może sobie kupić leoparda. Po pierwsze trzeba poczekać, bo firma produkuje około 20 aut rocznie. Po drugie o firmie wiedzą tylko nieliczni wtajemniczeni, bo kto by pomyślał, że w Mielcu mogą powstawać fajne auta. Po trzecie auto kosztuje ponad 120 tysięcy euro, a więc więcej od porsche.

Atom, plankton i komputer

— Ta firma to spełnienie moich marzeń — mówi inżynier Zbysław Szwaj. Zanim założył Leopard Automobile-Mielec, zajmował się pracą naukową. Uczestniczył w badaniach związanych z fizyką jądrową, medycyną nuklearną. Analizował „schorzenia oceanu” oraz badał plankton. Skonstruował scenograf tarczycowy, który wykorzystuje się w badaniach tarczycy. Pierwszy polski minikomputer K 202 także jest jego wynalazkiem.

W 1983 roku Zbysław Szwaj rzucił wszystkie dotychczasowe zajęcia i rozpoczął samodzielną pracę konstruktorską. — To było moje marzenie dziecinne. Fascynowały mnie życiorysy osób, które coś tworzyły. Zauważyłem, że te historie są bardzo optymistyczne. Pomyślałem, że wykonywana praca powinna człowieka uszczęśliwiać — opowiada z pasją w oczach właściciel Leoparda.

— Na początku tu była firma Gepard, która miała udziały w dawnej mieleckiej fabryce samolotów. Po upadku tego zakładu w 1997 roku przyjęliśmy interes. Zmieniliśmy nazwę i rozpoczęliśmy od razu swoją produkcję — wspomina przedsiębiorca.

W interesach pomagają mu synowie oraz szwedzki pasjonat motoryzacji Alf Naslund. Klientami firmy są ludzie sławni i bogaci. Do tej pory auta były sprzedawane tylko za granicą. — W tym roku grono naszych klientów poszerzyło się o dwie osoby z Polski. Nie mogę ujawnić nazwisk — mówi właściciel firmy. Dyrektor Leoparda nigdy nie wypowiada się o swoich klientach, można tylko się domyślać, kogo stać na kupno takiego samochodu.

Zadbać o styl

Inżynier Szwaj: — Założenie było takie: nie konkurować z wielkimi markami takimi jak na przykład Ferrari czy Bugatti, lecz stworzyć samochód ponadczasowy. Zadbać o stylowe oblicze pojazdu, łącząc elementy przeszłości z nowoczesnymi parametrami.

Nadwozie samochodu leopard 6 litre roadster zaprojektował jego syn Maksymilian, pracujący w swoim czasie w ośrodku stylistycznym Rovera i Porsche. W tajemnicy przed mediami pierwszy egzemplarz został zaprezentowany w Szwecji. Próbom bezpieczeństwa poddano go w Anglii. Wszystkie testy wypadły pozytywnie. Od razu pojawiły się zamówienia.

— Używamy tylko szlachetnych metali takich jak mosiądz chromowany albo miedź. Nadwozie produkowane jest ręcznie z aluminium. Źródłem napędu jest silnik V8 o pojemności 6 litrów i mocy 405 KM, który pochodzi z chevroleta corvette. Samochód rozwija prędkość maksymalną do 250 km/h, została ona ograniczona elektronicznie. Hamulce wykonane zostały specjalnie na potrzeby Leoparda przez Brembo — konstruktor jednym tchem wymienia parametry swojego dzieła.

Wnętrze samochodu zdobią skórzane fotele, jest też system nawigacji satelitarnej. Specjalnie do tego auta krakowscy designerzy przygotowują zestaw gadżetów oraz elegancką kolekcję odzieży.

Wkrótce dwuosobowy roadster leopard będzie dostępny również w wersji nadwoziowej coupe. — Jeszcze pracujemy nad tym modelem. Konstrukcja samochodu będzie całkowicie aluminiowa. Swoją pracą chcemy udowodnić, że ponadczasowe proporcje nigdy nie będą przestarzałe. Rozwiązanie techniczne sprawia, że kierowca będzie mógł się rozpędzić od 0 do 100 km/h w ciągu 4 sekund — zapowiada szef Leopard Automobile-Mielec.

O efekty prac jest spokojny. Ma zespół świetnie przygotowanych ludzi, z niektórymi pracuje już siedemnaście lat. Dodatkowo zatrudnił kilku specjalistów, którzy pracowali jeszcze przy gepardzie. Widocznie w branży motoryzacyjnej sława leopardów zaczęła zataczać coraz szersze kręgi, skoro niedawno do firmy zgłosił się student z Hiszpanii, który wręcz błagał o przyjęcie na praktykę do szacownej firmy.

Będzie o nich głośno

W branży motoryzacyjnej spółka z Mielca jest znana dzięki udziałom w branżowych wystawach. Po przedstawieniu pierwszego samochodu w Szwecji, leoparda pokazano w Paryżu. — W tej chwili przygotowujemy się do wystawy w Lipsku, która odbędzie się w połowie lipca. Poważnie traktujemy podobne przedsięwzięcia — opowiada dalej Zbysław Szwaj.

W kraju, mimo światowego uznania, marka Leopard nie jest od razu rozpoznawana. — Do tej pory prawie nie zajmowaliśmy się reklamą. Auto raz pojawiło się w programie telewizyjnym i to koniec. Cały czas pracujemy nad konstrukcją, polepszamy parametry techniczne naszych pojazdów — przyznaje przedsiębiorca.

Auta dosłownie sprzedawały się same. Jednak niedługo ma się to zmienić. Firma chce postawić na profesjonalny marketing, powiększyć zakład i produkcję. W Leopardzie już wkrótce będzie pracowało 80 osób.

Jak się dowiedzieliśmy, właściciel firmy osobiście testuje swoje samochody, lecz na co dzień używa sprzętu motoryzacyjnego będącego wytworem masowej produkcji — Suzuki Grand Vitara.

Rynki Zagraniczne
  
 
Cytat:
2007-03-11 14:21:37, CzapCzap pisze:
za co? ja nie pale



Widzisz rsuhy, to jest kandydat na ulubieńca modów
  
 
Cytat:
2007-03-11 17:18:50, MisiekII pisze:
Widzisz rsuhy, to jest kandydat na ulubieńca modów



Dziekuje dziekuje , Suchy nie pal bo sie ususzysz
  
 
Toyota chce produkować w Polsce tanie auta

Tanie auto rodzinne Toyoty będzie prawdopodobnie produkowane w Polsce. "Dzienik" dotarł do informacji o rozmowach japońskiego koncernu z przedstawicielami polskich władz.

- Projekt budowy zakładu produkującego taniego sedana pojawił się wstępnie przy okazji rozmów o rozbudowie fabryk silników skrzyń biegów koncernu w Wałbrzychu - mówi Andrzej Kantchak, do niedawna prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych.

Negocjacje w tej sprawie były prowadzone jeszcze w ubiegłym roku. Czyli na kilkanaście tygodni przed oficjalnym ogłoszeniem przez Toyotę planów wprowadzenia na rynek taniego auta rodzinnego. Sam koncern na razie nie komentuje informacji, do których dotarł "Dziennik". Ale też im nie zaprzecza. - Jeszcze chwila cierpliwości - powiedział gazecie Witold Nowicki, dyrektor Toyota Motor Poland.

Gdyby inwestycja japońskiej firmy doszła do skutku, Polska stałaby się motoryzacyjnym gigantem w tej części Europy. Już dziś zresztą ma mocną pozycję w regionie. W ubiegłym roku wszystkie nasze fabryki samochodów wyprodukowały 715 tysięcy aut. Prawie 609 tys. z nich to samochody osobowe, a ponad 106 tys. - dostawcze. To rekordowo wysokie wyniki w historii polskiej motoryzacji. A będzie jeszcze lepiej.

- W tym roku z polskich fabryk wyjedzie 790 - 800 tys. samochodów - zapowiada Rafał Orłowski z Polskiej Izby Motoryzacyjnej grupującej producentów aut. Jednak prawdziwy boom jest jeszcze przed nami. Już za dwa lata w tyskiej fabryce Fiata pełną parą ruszy produkcja fiatów 500 i fordów Ka. Pod koniec tego roku na warszawskim Żeraniu powstaną pierwsze chevrolety. Gdy dołączy do nich produkcja toyot, przekroczymy magiczną barierę miliona aut rocznie - zapowiada "Dziennik".
  
 
Było juz w "news"
  
 
Z prędkością 180 km/godz.
Rajd nastolatki

Czternastolatka uciekająca samochodem BMW przed policją utknęła na torach kolejowych przed nadjeżdżającym pociągiem. Policjanci zdążyli ją w porę wyciągnąć z auta oraz jej 10-letniego brata i 13-letniego kolegę. Pociąg zdążył wyhamować tuż przed samochodem.
- Cztery kilometry od Trzebiatowa, w pobliżu miejscowości Gąbin, policjanci zobaczyli pędzący drogą samochód BMW. W pewnym momencie auto zatrzymało się, po czym szybko ruszyło w kierunku radiowozu – opowiada zastępca komendanta powiatowego policji w Gryficach Krzysztof Sito. - Funkcjonariusze dali sygnał do zatrzymania się, lecz bmw ominęło radiowóz poboczem drogi i z piskiem opon ruszyło dalej. Rozpoczął się pościg za piratem drogowym. Bmw uciekało z prędkością dochodzącą do 180 km/h. W pewnym momencie auto dojechało do skrzyżowania z drogą prowadzącą przez tory kolejowe. Skręcając w nią z zawrotną prędkością, wpadło w poślizg. Następnie najechało na kilka betonowych słupków informujących o skraju jezdni i w efekcie przednią częścią zawisło nad torami.
W tym momencie nadjeżdżał pociąg osobowy. Policjanci błyskawicznie podbiegli do auta i wyciągnęli ze środka kierowcę i pasażerów. Później się okazało się, że bmw prowadziła... czternastoletnia Alicja K., a wiozła ona swojego dziesięcioletniego brata i jego trzynastoletniego kolegę.
- Jednak cały czas do stojącego na torach samochodu zbliżał się pociąg – relacjonuje K. Sito. – Po bezskutecznej próbie odciągnięcia auta z torów policjanci zaczęli dawać maszyniście pociągu rozpaczliwe sygnały machaniem rąk. Maszynista zdołał w końcu zatrzymać pociąg około 3 metrów od auta.
Nastoletnia Alicja K. powiedziała policjantom, że pod nieobecność swoich rodziców zabrała bmw, które stało w warsztacie ojca, i… udała się na przejażdżkę.
Sprawa nieletniego pirata drogowego zostanie przekazana do Sądu Rodzinnego i Nieletnich. Policjanci ustalą również, dlaczego ojciec dziewczynki nie zabezpieczył dostępu do samochodu.
  
 
nieźle , teraz rodziciele będą mieli sport problemy...
  
 
Kiedyś , dawno . dawno temu gdy nie było internetu i komórek widziałem 11 latka prowadzącego mercedesa puchatka z pijanym tatusiem w środku na trasie Wysoka - Gorzów WLKP ( trasa ok. 18 km )
  
 
[Mielec] Leopard - projekt nowego samochodu
Nie wiedziałem, że takie rzeczy się u mnie w mieścinie działy






[ wiadomość edytowana przez: Talus dnia 2007-03-14 14:28:45 ]
  
 
dzieciaki za kierownicą C.D....

Półtoraroczne dziecko przejechało mamę

Tragedia rozegrała się na przedmieściach Melbourne. Półtoraroczny chłopiec siadł do samochodu i uruchomił silnik. Auto ruszyło wprost na stojącą przed drzwiami garażu jego mamę i przygniotło ją. Kobieta przeżyła, ale ma strzaskaną miednicę – podał dziennik.pl.

Policja uznała, że winna całemu zdarzeniu jest matka dziecka, bo nieodpowiedzialnie zostawiła samochód na biegu.

Australijskie media są innego zdania – uważają, że całemu wypadkowi winna jest kontrowersyjna reklama telewizyjna nowego samochodu terenowego hyundai, zdjęta z wizji dzień przed zadarzeniem. Na reklamie ubrany w pieluchy bobas wsiada do samochodu, rusza, a po drodze zabiera podobnie ubraną dziewczynkę i razem jadą na plażę.

Australijska Rada Etyki Mediów uznała, że po obejrzeniu reklamy dzieci mogą naśladować swoich ekranowych rówieśników i nakazała wycofanie spotu. I jak pokazuje życie, nie pomyliła się – konkluduje dziennik.pl.
  
 

ostro
ale mi sie wydaje

penie zakręcił rozrusznikiem
a że autko na biegu stało

ale z kolei półtora roczny dzieciak
coś niemożliwe
  
 
Oświadczyny z bajki
Dziewczyny zatrzymują się przed bilbordami. Robią zdjęcia. Niektóre płaczą. - Boże, żeby mój chłopak tak się oświadczył - marzą.
To chyba najbardziej romantyczne oświadczyny, na jakie potrafi zdobyć się mężczyzna. Bohaterem - niejednej już kobiety - jest 30-letni Marcin. W centrum Szczecina wykupił pięć wielkich słupów ogłoszeniowych. Na każdym bilbordzie umieścił fragmenty listu miłosnego do dziewczyny. Ostatni kończy się słowami:
- ...chcę aby o mojej miłości wiedział cały świat. Paulino, czy wyjdziesz za mnie?

Tak Marcin zdobył Paulinę
6 lat życia. To dużo, czy mało?
Myślę, że sporo. Ale to mógłby być dopiero początek...

...początek czegoś najważniejszego we wspólnym życiu dwojga młodych ludzi.
Z tego właśnie powodu nie wstydzę się wyznać, że kocham Paulinę. I chcę, żeby to wiedział cały świat...
...niech wiedzą o tym Twoi najbliżsi
niech wie to Twoja Mama,
Twój Tata,
Twoja Siostra, Beti, a nawet Gruby, Szpaku,
niech wiedzą o tym pan profesor, pani doktor, Twoje koleżanki i koledzy z pracy, cały Uniwersytet Szczeciński, że obok ciebie jest ktoś bliski...
...ktoś na kogo zawsze możesz liczyć.
Ktoś dla kogo jesteś najważniejszą osobą na świecie.
Najważniejszą na dobre i na złe, na słońce i deszcz, na zimę i lato, na uśmiech i łzy, najważniejszą na całe życie.
Dlatego zdecydowałem się prosić Ciebie kochanie o rękę. Najdroższa Paulinko, czy zachciałabyś zostać moją żoną?
Tak poprosił o rękę swoją dziewczynę
- Jezu, co miałam odpowiedzieć? Gdy pokazał mi wszystkie plakaty, klęknął, podał kwiaty i pierścionek. Poryczałam się. On wyrecytował wiersz z bilbordów. Tak, tak! Wyjdę za ciebie głuptasie, powiedziałam - wspomina Paulina.
Dla kobiet, które czytały list na bilbordach, Marcin stał się ideałem mężczyzny.
- Facet, który ma takie pomysły, jest szczęściem dla kobiety - mówi pani Krystyna, która robiła zdjęcia bilbordów. - Ciekawe jak wyglądają?
Paulina i Marcin nie chcą zdjęcia w gazecie.
- Kochamy się. Chcemy, aby wiedzieli o tym wszyscy. Ale nasze zdjęcia, to byłoby już za dużo - mówią.

Wieczorne wieszanie miłości
Przygotowania do wielkiego dnia trwały długo. Najpierw negocjował z firmą wynajmującą słupy z ogłoszeniami. Nie było to proste. Marcinowi chodziło o bilbordy wiszące na trasie, którą Paulina codziennie jeździ do pracy. Od al. Wyzwolenia, przez ul. Wąską, Unisławy do ul. Felczaka.
We wtorek wieczorem plakaty z wierszem wisiały już na bilbordach. W środę rano Marcin zawiózł Paulinę do pracy.
- Nic nie podejrzewałam - opowiada dziewczyna.

Marcin podwoził dziewczynę pod każdy bilbord. Paulina czytała i nie mogła uwierzyć. Ostatnia część wiersza. Widać go z okna jej pokoju w pracy. Wyszli z auta. Chłopak klęknął przed bilbordem. Wyrecytował wiersz i poprosił Paulinę o rękę. Dał jej pierścionek. Dziewczyna zaczęła płakać.
- Nie mogłam powstrzymać łez. Ten facet jest miłością mojego życia. Zaskoczył mnie kompletnie - wspomina.

- Kurczę, nie pamiętam, żebym deklamował ten wiersz. Chyba byłem bardziej przejęty, niż ona - mówi chłopak.

Paulina nie pamięta jak doszła do pracy.
- Gdy rano przyszła do pracy, była odmieniona. Kobieta ukryje wszystko, poza jednym. Że jest szczęśliwa - opowiada koleżanka z pracy. - Było po niej widać, że jest zakochana po uszy. Wtedy domyśliłyśmy się, że to dla niej te plakaty.

Kocham ją za wszystko

Paulina jest cztery lata młodsza od Marcina. Pochodzi ze Świnoujścia. Jest biologiem; pracuje na uczelni. Niedługo będzie bronić pracę doktorską. Marcina poznała sześć lat temu. Podczas ferii zimowych pojechała do Gorzowa. Marcin był w znajomym przyjaciółki.
- Nie pamiętam, czy od razu wpadł mi w oko. Zdążyliśmy tylko krótko porozmawiać - wspomina.

Zdążyli wymienić się telefonami. Kilka tygodni później byli już na pierwszej randce.
- Zaskoczył mnie tymi oświadczynami. To facet twardo stąpający po ziemi - mówi Paulina

- Kocham ją za wszystko. Za mądrość, inteligencję, urodę, zmysłowość - mówi Marcin.

Już niedługo zamieszkają razem.

Chłopaki nie lubią Marcina

Swoim pomysłem Marcin narobił niejednemu kłopotów. Mężczyźni, których znajome słyszały o tej historii, twierdzą że wymagania pań poszybowały pod niebo.

- Facet ostro podniósł poprzeczkę. Moja dziewczyna widziała te bilbordy w środę. Cały wieczór o tym mówiła. Miałem się jej oświadczyć klasycznie. Ale po tym, co zrobił ten gość, to muszę go przebić - mówi Tomasz Kucharski ze Szczecina.

6 lat życia. To dużo, czy mało?
Myślę, że sporo. Ale to mógłby być dopiero początek...

...początek czegoś najważniejszego we wspólnym życiu dwojga młodych ludzi.
Z tego właśnie powodu nie wstydzę się wyznać, że kocham Paulinę. I chcę, żeby to wiedział cały świat...

...niech wiedzą o tym Twoi najbliżsi
niech wie to Twoja Mama,
Twój Tata,
Twoja Siostra, Beti, a nawet Gruby, Szpaku,
niech wiedzą o tym pan profesor, pani doktor, Twoje koleżanki i koledzy z pracy, cały Uniwersytet Szczeciński, że obok ciebie jest ktoś bliski...

...ktoś na kogo zawsze możesz liczyć.
Ktoś dla kogo jesteś najważniejszą osobą na świecie.
Najważniejszą na dobre i na złe, na słońce i deszcz, na zimę i lato, na uśmiech i łzy, najważniejszą na całe życie.

Dlatego zdecydowałem się prosić Ciebie kochanie o rękę. Najdroższa Paulinko, czy zachciałabyś zostać moją żoną?


Przyjęła
Paulina jest zachwycona zaręczynowym pierścionkiem.
- Od pewnego czasu pilnie słuchałem, gdy mówiła jaka biżuteria jej się podoba - wspomina Marcin. - Potajemnie, na swoim małym palcu, mierzyłem szerokość jej pierścionków. I wszystko jest dobrze.
  
 
No no nieźle gościu wymyślił

Najbardziej mnie rozbawiło to:
Cytat:
Chłopaki nie lubią Marcina

Swoim pomysłem Marcin narobił niejednemu kłopotów. Mężczyźni, których znajome słyszały o tej historii, twierdzą że wymagania pań poszybowały pod niebo.

- Facet ostro podniósł poprzeczkę. Moja dziewczyna widziała te bilbordy w środę. Cały wieczór o tym mówiła. Miałem się jej oświadczyć klasycznie. Ale po tym, co zrobił ten gość, to muszę go przebić - mówi Tomasz Kucharski ze Szczecina.



Ciekawe co ten wymyśli
  
 
tak trochę po brazylijsku w Szczecinie się robi
Pogoń to banda brazylijczyków bo właściciel ma taka obsesję
  
 
Najczęściej kradzione auta w 2006 r

Kradną głównie Volkswageny i Fiaty

2007-03-19 11:31
Źródło: KGP
mojeauto.pl


O 29 procent spadła liczba skradzionych pojazdów w 2006 roku w stosunku do roku poprzedniego. Wciąż na czele najbardziej popularnych wśród złodziei modeli znajduje się Volkswagen Passat.

35.826 - tylu właścicieli w zeszłym roku musiało przełknąć gorzką pigułkę utraty swojego pojazdu. Jest to i tak znaczna poprawa w stosunku do lat poprzednich, w 2005 r. np. zgłoszono bowiem aż 50.484 przypadków kradzieży.

Najczęściej kradzione są oczywiście samochody osobowe. W zeszłym roku zanotowano 27.719 takich przypadków, o 31,2% mniej niż w 2005 (40.274). Drugą najczęściej kradzioną grupę stanowią samochody dostawcze - 2.870 (4.001 w 2005). Następnie motocykle i motorowery - 1.808 (2.135), inne pojazdy, ciągniki i przyczepy - 1.648 (1.931), pojazdy ciężarowe - 1.586 (1.861) oraz autobusy i mikrobusy - 195 (282). Wciąż pokaźne rozmiary przyjmuje kradzież tablic rejestracyjnych - w ubiegłym roku miało miejsce 23.959 takich przypadków, niewiele mniej niż w roku 2005 (25.186).

Nie zmieniła się, w porównaniu do lat ubiegłych, struktura terytorialna kradzieży samochodów. Wciąż te same województwa brylują i to zarówno jeśli chodzi o największą liczbę kradzieży, jak i o najmniejszą. Najwięcej pojazdów w ubiegłym roku utracono w województwach mazowieckim (6.048 ), śląskim (4.461), wielkopolskim (4.092), łódzkim (3.807) i pomorskim (2.600). Najbezpieczniej mogą czuć się kierowcy z województw podlaskiego (tylko 279 skradzionych pojazdów), opolskiego (349), podkarpackiego (420), lubelskiego (533) oraz warmińsko-mazurskiego (725).

Również wciąż te same auta są najbardziej pożądane przez złodziei. Trzeci rok z rzędu zwycięzcą niechlubnej klasyfikacji na najczęściej kradzione auto okazał się być Volkswagen Passat. 2.337 zarejestrowane takie przypadki potwierdzają również fakt, że to Passat jest obecnie najbardziej popularnym autem używanym w naszym kraju.

Najczęściej kradzione modele samochodów:
Volkswagen Passat 2.337
Volkswagen Golf 1.883
Fiat Seicento 1.165
Fiat 126p 1.133
Audi 80 821
Fiat Cinquecento 644
Audi A6 640
Opel Astra 514
Skoda Octavia 458
Audi A4 448

Zdecydowanie do największej liczby kradzieży dochodzi, gdy pozostawimy nasze auto na ulicy bądź na zwykłym parkingu, odpowiednio 12.552 i 10.896 takich przypadków miało miejsce w zeszłym roku. Natomiast z parkingów strzeżonych skradziono tylko 189 aut. Jednak nawet parkując w garażu bądź na własnej posesji nie możemy czuć się zupełnie bezpieczni. Aż 2.493 samochody zostały bowiem skradzione właśnie z takich miejsc. Jedną z popularnych w ostatnich latach metodą kradzieży auta jest uprzednia kradzież ich kluczyków właścicielowi. W taki sposób swoje samochody utraciło rok temu 225 właścicieli.
  
 
Mandaty za przewinienia drogowe sprzed lat

Rok temu jechałeś zbyt szybko po Gliwicach? Złapał cię wideoradar? Do dziś nie dostałeś mandatu? Nie zdziw się, jeśli dostaniesz go teraz. Gliwicka policja znalazła sposób na zarejestrowane w ostatnich latach i już przedawnione wykroczenia drogowe - ostrzega "Dziennik Zachodni".

Kilka tygodni temu w gliwickiej komendzie wybuchł skandal. Okazało się, że ponad tysiąc kierowców, którzy złamali przepisy w latach 2003-2006, nie zostanie ukaranych. Zdjęcia samochodów jadących nieprzepisowo wciąż leżą nietknięte w policyjnej szufladzie. Sprawę wyjaśnia ją obecnie prokuratura w Rudzie Śląskiej.

Gliwicka policja chce nadrobić zaległości. Do wystawiania mandatów oddelegowano dwóch funkcjonariuszy. Codziennie wystawiają ich ok. 30. Część z nich za wykroczenia sprzed lat.

Rzecznik policji w Gliwicach Marek Słomski potwierdza, że policja wystawia mandaty za wykroczenia sprzed wielu miesięcy. Mandat trzeba wystawić do 30 dni od chwili ujawnienia wykroczenia.
My interpretujemy to tak, że ujawnienie liczy się od chwili odczytania zdjęcia i ustalenia właściciela pojazdu
  
 
Cytat:
2007-03-16 08:15:54, Budrysek pisze:
Oświadczyny z bajki Dziewczyny zatrzymują się przed bilbordami. Robią zdjęcia. Niektóre płaczą. - Boże, żeby mój chłopak tak się oświadczył - marzą....



Wg mnie, pierścionek z jakiegoś uszczelniacza od tojki (nieco przerobiony-własnymi rączkami) byłby znacznie lepszy niż jakies tam bilbordy

EDIT:
Forum supry(klik):


Na ostatnim zlocie my klubowicze ustaliliśmy, iż wprowadzamy tzw. "Składkę klubową"
Jest to konieczne dla utrzymanianaszej strony klubowej oraz naszego forum. Wysokość składki została ustalona w wysokości 100 pln na rok. Wszystkie pieniązki od klubowiczów bedą starannie wydawane tylko i wyłącznie na potrzeby klubowe i rozliczane co do grosika.
Podstawowym przywilejem jest możliwość korzystania z forum.
Każdy kto uiści opłate zostanie KLUBOWICZEM i będzie miał dostęp do wszystkich tematów forum oraz bedzie mógł się w tych wszystkich tematach wypowiadać.
Pozostali którzy do tej pory rarejestrowali sie na stronie jak i na forum pozostaną MIŁOŚNIKAMI lecz niestety dostęp do niektórych tematów forum jak i dostęp do niektórych zawartości strony głównej zostaną zablokowane.

[ wiadomość edytowana przez: MisiekII dnia 2007-03-23 16:05:49 ]