Na kolegów zawsze można liczyć

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam,

klika dni temu spotkała mnie przykra niespodzianka - po dwutygodniowym postoju moje uno (a właściwie akumulator) odmówiło posłuszeństwa - nie chcial kręcic rozrusznkik. Zaczęła się wędrówka po okolicy w poszukiwaniu liościwego kierowcy, który pomógłby odpalić. Chodziłem i prosiłem przez 40 minut - nikt nie miał czasu albo ochoty, żeby mi pomóc.W końcu w przypływie desperacji chwyciłem za gruchę i wyemitowałem prośbe o pomoc w eter. Po trzecim wywołaniu zgłosił się miły kolega, który akurat przejeżdżał przez moje miasteczko. Podjechał pod garaż i pomógł uruchomic moje autko. Byłem tak zaaferowany, że nie zdążyłem spytać choćby o imię. Zapamiętałem tylko, ze auto - Mercedes furgonetka było na kaliskich numerach.
Więc jednak na kolegów z cb mozna liczyć!

Dziękuję Ci, Kolego!

Pozdrawiam - Przemek
  
 
No to fajnie cb-radio to nie tylko anty misiek
fajnie tak czasem uslyszec ze ktos pmogl na drodze a zwlaszcza osoba z cb.
dzis sa czasy ze malo kto chec ci pomoc bo sie kazdy martwi o wlasny dobytek a niekiedy zycie ale czasem kierowcy z cb pomagaja sobie jak tylko umieja

pozdrowiatka
  
 
Szkoda tylko, że dużo jest takich co nie pomagają a mało tego jeszcze przeszkadzają i robią na złość innym (np. debile którzy puszczają muzykę na kanale 19, albo obrzucają bez powodu innych mięsem). Są też tacy którzy kupują sobie radia, żeby tylko słuchać, a sami nie pomogą jak ktoś pyta o dróżkę...
  
 
co do tego ze na kolegow na cb zawsze mozna liczyc to nie jest do konca prawda... ostatnio mialem byc w miescie ktore niezbyt przyjaznie jest nastawione do mojego i jak na zlosc o pomoc zeby sie stamtad wydostac wylalem z 10 minut, w moim miescie obojetnie o ktorej godzinie krzykniesz zawsze ktos pomoze no ale...
kiedy mobil krzyczal ze nie ma klucza do kol a gume zlapal , bylem w poblizu to chetnie podjechal wkoncu trzeba sobie pomogac
Do uslyszenia w eterze

[ wiadomość edytowana przez: silver1 dnia 2007-02-05 14:55:01 ]
  
 
Cytat:
2007-02-05 14:45:04, silver1 pisze:
co do tego ze na kolegow na cb zawsze mozna liczyc to nie jest do konca prawda... [ wiadomość edytowana przez: silver1 dnia 2007-02-05 14:55:01 ]



Pewnie masz rację, ale wydaje mi się, że Twoja przygoda to niechlubny wyjątek potwierdzający regułę. W CB "bawię się" od ubiegłych wakacji i już kilka razy słyszałem o kolegach pomagających innym. Sam dopiero raz poprosiłemo pomoc i nie odmówiono mi jej. Ta przygoda przekonała wreszcie moję kobietę do CB. Poza tym ten przypadek utwierdziłmnie w przkonaniu, że zawsze trzeba sobie pomagaći na pewno nigdy nie odmówię nikomu pomocy

Pozdr P