Trudno jest kupić Espero

  szukane wyrażenia:   kupi
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam wszystkich.
To mój pierwszy post na forum, ale czytam Was od 2 miesięcy.
3 dni temu kupiłem wreszcie Espero, ale poszukiwania trwały 1,5 miesiąca i to nie tylko w mojej okolicy (Rzeszów), ale po całej Polsce. Ze 4 razy sprzątnięto mi sprzed nosa sensowny egzemplarz, ale zwykle to co zastawałem do kupienia to była rozbita/zajeżdzona ruina odpicowana na błysk.
Ten obecnie mój ktoś zostawił w Lublinie w Citroenie za nowego C6.
Muszę stwierdzić, że kupić Espero w dobrym stanie za rozsądną cenę jest bardzo trudno. Zagadywani właściciele - wszyscy co do sztuki - byli ze swojego auta zadowoleni i nie chcieli mówić o sprzedaży.
No to ja pewnie też będę. Auto wymaga drobnych napraw i oby tylko tyle. Jest to Espero rocznik 96 101kkm 1,5 GLX 16V DOHC granatowy na alufelgach.
Zgłosiłem akces do Waszego klubu - widzę, że będę dopiero drugi na podkarpaciu.
Pozdrawiam wszystkich

Wiesiek (Maestro)


  
 
Witam serdecznie.

1. Zakup samochodu wiosną lub wczesnym latem to prawdziwa przyjemność, mam nadzieję, że bedziesz go eksploatował bez zbednych niespodzianek.
2. co do zainteresowania espero napisałem o tym w watku Piotrka Nowakowskiego.

Ps. mam nadzieję, że ten mój poscik nie zostanie uznany za bezzasadny i nie wnoszący nic do sprawy a mający na celu zebranie odpowiedniej liczby (100, 200 czy tez 300 postów) by zdobyć kartę klubową
  
 
1,5 miesiąca ? Stary - zajebiście krótko. Ja swojego szukałem ponad 4 miesiące. Z doświadczenia wiem, że jak ktoś sprzedaje Espero to kupuje DUUUUŻO lepszą furę, a jak nie to na 99 % egzemplarz powinien niebawem zasilić jakiś Auto-Szrot, bo jest to strychnina niesamowita.
Nikt nie pozbywa się Espera np. z powodu "Panie, no bo takie wielkie, ja wolę Seicento".
Mam uwierzyć, że ktoś zamieni dużą wygodną furkę na jakąś konserwę ?
  
 
Chciałbym Cię przywitać tradycyjnym AVE CEZAR



PS.

Cytat:
Ps. mam nadzieję, że ten mój poscik nie zostanie uznany za bezzasadny i nie wnoszący nic do sprawy a mający na celu zebranie odpowiedniej liczby (100, 200 czy tez 300 postów) by zdobyć kartę klubową



ale żeś pojechał niezłe jaja.....
  
 
No to ja tez witam serdecznie nowego klubowicza i tez ze wzgledow na moje wychowanie grzecznosciowe (coz, skromnosc, a nie co by dostac karte klubowa, hehe .
  
 
Witamy w klubie - Maestra.

Już na początek nieżle dryguje.

Te sławetne 100 postów chyba długo będzie krążyło po modemach.
  
 
witamy!!! przyjemnosci z jazdy ESPERO
  
 
Witaj.

Oby długie poszukiwania były zapowiedzią długiej i szczęśliwej znajomości
  
 
Ja mogę tylko przyłączyć się do życzeń kolegów noi oczywiście WITAM SERDECZNIE
  
 
Witaj w Klubie,
A powiedz czy ten twoj jest zagazowany?

Milej jazdy

  
 
Witam,
podkarpacie to piekny region.
Byłem kilka razy w Rzeszowie, raz nawet swoim Espero.
  
 
Hm. To ja może opowiem swoją przygodę z Espero. Tylko czy komuś wystarczy cierpliwości aby ją przeczytać.
Jeszcze rok temu miałem Poloneza. Była to bardzo wierna maszyna. Kupiłem go 5 lat wcześniej. Samochód miał być "zadbany" a sprzedający określał się "pedantem" . Długo trwało zanim wyprowadziłem go "na prostą". Ostatecznie blach nie dało się już uratować, a samochodem zrobiłem jeszcze ponad 100tys.
Jak mówi przysłowie "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Gdy odłożyłem trochę pieniędzy, trochę pożyczyłem, pomyślałem, że kupię VW Passata z '94 - '96'. Ceny tych aut, pomimo wieku i wyposażenia, szokowały. Przyszedł mi do głowy pomysł zakupu tańszej marki i tak zrodził się pomysł o ESPERO. Zanim przystąpiłem do śledzenia ogłoszeń sprzedaży, zasięgnąłem opinii użytkowników. Nie bez znaczenia było też niniejsze forum dyskusyjne. Przyznam, że potoczne opinie o Daewoo pozwoliły mi na zakup porządnego samochodu za jeszcze lepsze pieniądze. Pomimo, że jeżdżę Espero niecały rok, jest to mój drugi tego typu samochód. Pierwsze autko z silnikiem 1.8 było naprawdę zadbane. Jedyną rzeczą którą musiałem wymienić była końcówka drążka lewego koła. Pech chciał, że żona jadąc do Krakowa musiała się ratować ucieczką na rozmoknięte, grząskie pobocze przed lekkomyślnym kierowcą, który zjechał na jej pas ruchu. Kierowca ów nawet się nie zatrzymał, aby sprawdzić czy nie ma rannych. Samochód właśnie wjeżdżał w bariery mostu i mocno się poobijał z prawej i lewej strony przez całą swoją długość. W samochodzie były 3 osoby i całe szczęście w tym, że nikt poważnie nie ucierpiał. Aż strach pomyśleć, co by było gdyby ten przypadek zdarzył się nieco wcześniej i auto zjechałoby do koryta rzeki.
Ponieważ miałem wykupione autocasco, a szkoda miała charakter szkody całkowitej, PZU zgodziło się odkupić ode mnie "wrak" i wypłacić mi całą sumę. Nie muszę mówić, że pomimo to i tak byłem "w plecy". Przepadły koszty ubezpieczenia (ok. 1500zł), podatku (300zł), przerejestrowania (ok. 150zł), wymiany materiałów eksploatacyjnych związanych z zakupem auta i inne (ok. 500zł).
Wracając do wątku, znowu miałem pieniądze a nie miałem towaru. Potwierdzam fakt, że kupić dobre Espero za słuszne pieniądze nie jest łatwo. Znowu rozpocząłem kampanię zakupu gazet i śledzenia przeróżnych ogłoszeń. Często, zanim ukazało się ogłoszenie, samochodu już nie było. Zarówno nosząc się z chęcią zakupu pierwszego i drugiego auta, to w jednym i drugim przypadku poszukiwanie samochodu trwało ponad miesiąc naprawdę intensywnych poszukiwań. Obecny samochód będzie wymagał więcej czasu i pieniędzy "aby wyjść z nim na prostą". Niewątpliwą jego zaletą, czego nie było w poprzednim, jest silnik 2.0 i poduszka powietrzna. Klimatyzację już naprawiłem, wymieniłem koła na alu, zamierzam zlikwidować zarzewia rdzy, zakonserwować, wykonać trochę kosmetyki i trochę praktycznych rzeczy jak chociażby "klimatronic" czy wyprowadzenie gniazda zapalniczkowego do bagażnika tak, aby można było tam podpiąć lodówkę samochodową (wyłącznik zasilania zrobię w okolicy dźwigni hamulca ręcznego). Muszę naprawić ABS, bo wygląda, że u mnie jest ta sama historia co i u Was (przerwane kable, bądź niekontakt).
  
 
Odpowiedź dla FGM: nie jest zagazowany.
Ale prawdopodobnie będzie niebawem. Póki co nie wiem nawet jeszcze ile benzyny pali i mam parę różnych (małych na szczęście) problemów i zagadek. Zanim zacznę wypytywać o bzdury - przeglądam historię forum.
Też czeka mnie małe "wyprowadzanie na prostą".
A pierwszą zagadkę miałem zaraz jak kupiłem i podjechałem zatankować (no bo kto sprzedaje auto z benzyną w baku?).
Ile się naszukałem po kabinie przycisku otwierania klapki wlewu!!! Zrezygnowałem, bo właśnie obok zatrzymał się inny Espero - to ja wstyd do kieszeni i pytam gościa jak sie toto otwiera. A ten mi buch łapą i już jest. No cóż - człowiek szuka skomplikowanych rozwiązań.
Dzięki wszystkim za życzenia i powitanie. (Nieskromnie dodam, że maiłem wczoraj imieniny).
A jeździ się owszem - przyjemnie. Przesiadłem się z Poloneza, którym zrobiłem (na gazie -tzn LPG) 250tyskm.

Pozdroowka.
Wiesiek Porębny (Maestro)

  
 
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin zatem. Witam serdecznie. Rozumiem Kolegi radość, bo sam kupiłem Esperaka 2 tygodnie temu, a szukałem 3 miesiące. Też miałem sytuacje, że kilka fajnych sztuk sprzątnięto mi sprzed nosa. Ale koniec końców miałem duże szczęście. Kupiłem 6-latka z przebiegiem 41 000 km. Aż niemożliwe, a jednak. Poprzedni właściciel był starszym panem, więc samochodzik zadbany. Do zrobienia kilka punktów rdzy, nad czym właśnie siedzę nie spiesząc się i ogólna kosmetyka. Ale to prawda. Kupić Espero jest cholernie trudno.
Pozdrawiam.
Mikołaj
  
 
Ja również dołączam się do szczerego powitania w szeregach naszego klubu Ze swojej strony oferuję pomoc w każdym znanym mi temacie... niestety nie jest ich za wiele, bo i autko mam niedługo

No i jeszcze raz napiszę, ze fajnie jest mieć takie chodliwe autko, bo jak finansowo będzie u mnie kiepsko to myślę, że nie będę miał problemu ze sprzedażą
I może się okazać, że znowu będę miał Seicento - A jednak takie przypadki się zdarzają DeeJay
  
 
Plump, ale czy to jest rozsądne ????
  
 
Noto wszystkiego nbajlepszego z okazji imienin oraz teradycyjne AVE CEZAR dla nowego członka KLUBU
  
 
Witam, pozdrawiam i ciesz się długim i szczęśliwym pożyciem z nowym nabytkiem - bo z samochodem to jak z kobietą - jeden ciśnie i mu się buntuje , (czytaj "w rozsypce")
a drugi delikatnie z wyczuciem i uczuciem... .
  
 
WITAM
JA STALEM SIE POSIADACZEM ESPERERO TEZ NIEDAWNO. ZNALAZLEM AUTO W KONINIE PO LEKKIEJ BITCE Z PRZODU ROK NIE JEZDZONE I DUSZA NA RAMIENIU PRZEJECHALEM NIM TE 100 km DO POZNANIA. BYLO TO TYM BARDZIEJ TRUDNE BO NIE MIALEM UBEZPIECZENIA OC , ZDERZAK PODWIAZANY NA SZNURKACH, BRAK LEWEGO KIERUNKU, LUZNY REFLEKTOR , ZWARCIE INSTALACJI ELEKTRYCZNEJ, BRAK SWIATEL MIJANIA,A TO ZIMA BYLA, LYSE OPONY W TYM JEDNA 13'', NO I NA KONIEC ZAMEK PRZEDNIEJ MASKI NIE TRZYMAL I NA DZURACH MASKA MI SIE OTWIERALA. TO BYLA CIEZKA JAZDA ALE NIE ZALUJE.
  
 
Cytat:
2003-06-13 09:16:20, majkel pisze:
WITAM
JA STALEM SIE POSIADACZEM ESPERERO TEZ NIEDAWNO. ZNALAZLEM AUTO W KONINIE PO LEKKIEJ BITCE Z PRZODU ROK NIE JEZDZONE I DUSZA NA RAMIENIU PRZEJECHALEM NIM TE 100 km DO POZNANIA. BYLO TO TYM BARDZIEJ TRUDNE BO NIE MIALEM UBEZPIECZENIA OC , ZDERZAK PODWIAZANY NA SZNURKACH, BRAK LEWEGO KIERUNKU, LUZNY REFLEKTOR , ZWARCIE INSTALACJI ELEKTRYCZNEJ, BRAK SWIATEL MIJANIA,A TO ZIMA BYLA, LYSE OPONY W TYM JEDNA 13'', NO I NA KONIEC ZAMEK PRZEDNIEJ MASKI NIE TRZYMAL I NA DZURACH MASKA MI SIE OTWIERALA. TO BYLA CIEZKA JAZDA ALE NIE ZALUJE.




HARDCORE, TYLE POWIEM