[Polonez] [zegary] - co oznaczają różne kontrolki - Strona 2

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
więc coś się musiało sp..zepsuć. Niemniej póki poza tym objawem brak innych poważniejszych, nie masz się czym przejmować. To tylko kontroler przepalonych żarówek i nie ma nic wspólnego z funkcjonowaniem hamulców. Możliwe, że urządzenie mikroprocesorowe coś źle funkjonuje no ale ciężko tak wyrokować, no chyba, że ktos miał podobny problem. Póki co - olej to.
  
 
o a ja mam taki problem. Rozładował mi się akumulator. Wymieniałem go i podłączyłem go na odwrotne bieguny. Potem zmieniłem na prawidłowe bieguny. Teraz świeci się lampka akumulatora przy zgaszonym silniku oraz gdy wyjmę kluczyki ze stacyjki. Gdy uruchamiam silnik i lampka gaśnie...... Ktoś może wiedzieć o co chodzi?

[ wiadomość edytowana przez: pi2you dnia 2008-06-23 12:49:32 ]
  
 
Cytat:
2008-06-23 12:47:21, pi2you pisze:
o a ja mam taki problem. Rozładował mi się akumulator. Wymieniałem go i podłączyłem go na odwrotne bieguny. Potem zmieniłem na prawidłowe bieguny. Teraz świeci się lampka akumulatora przy zgaszonym silniku oraz gdy wyjmę kluczyki ze stacyjki. Gdy uruchamiam silnik i lampka gaśnie...... Ktoś może wiedzieć o co chodzi? [ wiadomość edytowana przez: pi2you dnia 2008-06-23 12:49:32 ]



Dziwne.

Jeśli świeci się przy zgaszonym silniku, to możliwe, że poszła(y) diody dodatnie w alternatorze - akumulator rozładowuje się przez taką diodę (dokładnie chodzi tu o przebicie diody w kierunku zaporowym).
Nie wiem, jaki to samochód, w starszych polonezach i fiatach (do 1983 roku) był trochę inny układ alternatora, nie miał od diod wzbudzania, a brak ładowania sygnalizowany był (i chyba zarazem włączany) przekaźnikiem ładowania.
Od 1983 roku zastosowano diody wzbudzania i przekaźnik stał się zbędny.
Przebicie diod dodatnich jest o tyle gorsze, że wtedy akumulator będzie się rozładowywał (do samego siebie), bo jest przebicie po diodzie i do masy idzie.
Jak ujemną przebije, to jest nie ma tylko ładowania (nie prostuje wtedy dioda, tylko puszcza prąd w obie strony) i dana faza, na której dioda ujemna poszła, nie daje prądu (konkretnie znoszą się zaindukowane strumienie) i alternator działa w 2/3, a jak poszły dwie - to w 1/3.
Ja osobiście np. przeszedłem awarię alternatora w postaci przebicia dwóch diod dodatnich (mam dziadostwo Magetii Marelli, A127 w moim 1.4 MPI K16) na trasie i wymieniałem potem cały zespół prostownika, bo diod na sztuki tam się nie da wymienić.
W polskim alternatorze diody ujemne można na sztuki (są wprasowywane w tylny korpus alternatora), a dodatnie cały mostek (choć pewnie dałoby się po sztuce, trzeba byłoby tylko znaleźć diody z plusem na masie).