Witajcie.
Wczoraj mnie coś zaniepokoiło w wyglądzie kontrolek po włączeniu stacyjki. Chwila zastanowienia i...
Jak jest zimna, powiedzmy po kilku godzinach postoju, nie świecą mi kontrolki mające związek z czujnikami i okolicami silnika, czyli:
- poziom oleju,
- poziom płynu hamulcowego,
- ładowanie.
Nie przypatrzyłem się, czy ciśnienie oleju też zdechło, ale w momencie zastartowania silnika wszystkie w/w zaświecają się na moment, można rzec, że mrugną i gasną w chwili takiej jak zawsze.
Reszta, czyli: ABS, silnik, otwarcie drzwi i ręczny świecą i działają normalnie.
Schemat pokazuje, że te trzy kontrolki mają punkt wspólny gdzieś w "obwodzie ładowania akumulatora" - według jednej książki, czy w alternatorze po kablu żółtym z czerwonym paskiem - według drugiej.
Czy ktoś wie, gdzie dokładnie kończy się ten przewód w alternatorze ?
Czyżby alternator się kończył ? Ostatnio jak wymieniałem szczotki, to komutatory nie wyglądały za ciekawie. Wyrzeźbione dość konkretne rowki. Gość w zakładzie mówił, że raczej nie bardzo jest z czego stoczyć, bo może braknąć materiału.
Mam się czepić wirnika czy szukać gdzieś indziej ?
Ktoś przerabiał temat ?
Pozdro.
A może masz coś ze stacyjką ?
W mojej po odpaleniu trzeba poruszać kluczykiem, żeby się zaświeciło to co powinno.
Alternator też może być. Jak moja była na niego chora (były gdzieś w środku zwarte dwa przewody), to też działy się różne dziwne rzeczy.
Z dwojga złego - lepiej, żeby to była stacyjka. Taniej i mniej roboty.
Powodzenia
Perzan mi to wyglada ze gdzies masa nie jest za dobra, gdzies gdzie wilgoc, osady pary wodnej sie zbiera a po ogrzaniu wysycha iwszystko gra.
Wg. mnie to jest tylko jedno logiczne wyjscie z tej sytuacji.
Jakie masz ladowanie na zimnym i goracym ?
Popatrz na szybko wszystkie masowe kable w przedziale silnika, kable przy alternatorze,