Problem z gaźnikiem. Auto bardzo słabe. Kapie z 2 gardzieli.

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Do swojego bolidu kupiłem ten gaźnik:
Link do aukcji
Autko to Trampek ze swapem dwusuwego silnika Wartburga.
Po założeniu gaźnika wszytko było w jak najlepszym porządku. Niestety po pozostawieniu na 10dni, zaczęły się problemy.
Objawy:
Nie da się wcisnąć pedału gazu do końca, bo auto zdycha. Prędkość maksymalna 80-90km/h. Pod górkę zdycha.
Zaglądając do gardzieli tego gaźnika to mieszankę podaje bardzo soczyście, chociaż objawy wskazywałyby na zbyt ubogą mieszankę. I nie mam pojęcia o co chodzi z drugą, tą większą przepustnicą. Na biegu jałowym kapie sobie z rozpylacza dużej gardzieli. Mimo tego że jest całkowicie zamknięta. Obniżyłem nieco poziom paliwa i dalej kapie.
Użyłem sformułowania bieg jałowy, chyba trochę na wyrost. Żeby silnik pracował pierwsza przepustnica musi być nieco otwarta.
Elektrozawór biegu jałowego cyka, ale po odłączeniu widać tylko nieznaczną różnicę w pracy silnika i jakby takie "poszarpywania" mgiełki w rozpylaczu małej gardzieli. Elektrozawór założony ze szrotu z Żuka, fi 45.
Pompa na pewno nadąża z podawaniem paliwa bo mam elektryczną, odpowiednią do gażnika. Przelew też odpowiednio zrobiony. Zresztą auto śmigało jak opętane, potem pojawiły się schody.
Jakieś sugestie?
Nie wiem nawet jak się nazywa ten model gaźnika, nic także o jego regulacji. Jak powinien być ustawiony poziom paliwa wg książki? No i dla czego kapie z drugiego rozpylacza, kiedy przepustnica pod nim jest całkowicie zamknięta.
  
 
Nadal jest za wysoki poziom paliwa - dlatego kapie. W zależności od modelu pływak powinien zamykać dopływ paliwa kiedy jego ścianka jest w odległowsci 6-8mm od krawędzi pokrywy (bez uszczelki).
  
 
Obniżyłem poziom jeszcze bardziej. Dalej kapie. Co jeszcze może być tego przyczyną?
Zawór iglicowy domyka paliwo.
  
 
Proszę, pomóżcie. Jak bardziej odegnę blaszkę od plywaka to na pewno jej to na dobre nie posłuży.
  
 
Może być pływak dziurawy np. Sprawdza się to wyjmując go z gaźnika i gotując w garnku z wodą. U mnie 2 na 3 szt miały bąbelki...
  
 
Sprawdzę dzisiaj na pewno. Nie wiem jak z jakością gaźników do FSO, ale ten jest dwudziestoletnia nóweczka. Nigdy wcześniej nie zakładany.
Trząchałem już wcześniej górną pokrywą i wysłuchiwałem czy paliwo się w środku pływaka nie bełta. Nic nie było słychać. Sprawdzę jeszcze przez gotowanie.

[ wiadomość edytowana przez: Kuzyn353 dnia 2009-05-13 08:17:04 ]
  
 
a sprawdź może rozmiary dysz, bo to jest gaźnik od Żuka...
  
 
Obniżyłem poziom paliwa kilkukrotnie. Najpierw na 6, 8, 10mm i ciągle zalewało drugą gardziel. Przy próbie odgięcia blaszki jeszcze bardziej pływak zaczynał się opierać o ścianki gaźnika i nie miał ruchu. Włożyłem jeszcze 2mm podkładkę pod zawór iglicowy. Przestało lecieć... Ale tak raczej to nie powinno być Przy obróconej pokrywie pływak jest ok 12mm od uszczelki + 2mm podkładka pod zaworkiem iglicowym.

Przy okazji padła jedna nowa cewka. Zmienię wszystkie na stare, używane wcześniej. Zachciało mi się nowych...
Trampek zaczął jeździć nieco lepiej. Ale strzela w gaźnik i brak mocy dalej się daje we znaki.
  
 
Cytat:
2009-05-13 17:50:32, krzyspi25 pisze:
a sprawdź może rozmiary dysz, bo to jest gaźnik od Żuka...


Po czym poznajesz że z Żuka? A to może i dobrze, przynajmniej paliwa nie zabraknie ...... jak już go wyreguluję
  
 
Może ten zaworek jednak nie jest dobry? To że gaźnik jest od Żuka wynika z oznaczenia. Od 125p to były z pojedyńczym 34, a nie 28/35.
  
 
Wydaje mi się że drgania silnika powodują falowania pływaka. A że mam dość wydajną pompę elektryczną, komora bardzo szybko się napełnia. Pompa daje 0,2 bara i ma podłączony powrót do baku. Zresztą mi się chyba napiętrza kilka problemów dając takie efekty.