Wycieka płyn... Uszczelka pod głowicą???

  
Sortuj wg daty:
rosnąco malejąco
Witam, mam problem (silnik zetec 16v 1,6)
Wczoraj puścił mi jakiś wąż gumowy rozprowadzający płyn chłodniczy. Po rozgrzaniu silnika para buchała spod maski. Dojechałem do mechanika, obejrzał i wymienił dwa węże w złym stanie.
Dziś po przejechaniu ok 20 km znowu widzę, że dymi lekko spod maski. Pomyślałem, że jadę znowu do warsztatu z reklamacją. Nie dojechałem autko przestało ciągnąć, reagować na gaz, po wciśnięciu sprzęgła gasło. Otwieram maskę - mokro, para bucha zewsząd - nawet z filtra powietrza. Koniec jazdy. Znajomy docholował mnie do tego warsztatu.
Magik stwierdził, że skoro tak te węże puszczają i takie wycieki są, to może być uszczelka pod głowicą do wymiany. Bo mówi, że robi się w układzie podciśnienie i dlatego tak jest. Reduktor gazu zimny więc zapowietrzony układ. Jutro ma dokładnie sprawdzić.
Pomóżcie - czy wierzyć mu? Może to być wina tej uszczelki? Jeśli tak, to jaka by była orientacyjna cena???
Gość mówi, że w Zetecu, to w cholerę roboty, żeby to zrobić i parę dni musi postać. Ma rację?
HELP!!!
  
 
Cytat:
Gość mówi, że w Zetecu, to w cholerę roboty, żeby to zrobić i parę dni musi postać. Ma rację?



Co to za mechanik ,robota na jeden dzień ,góra dwa wliczając planowanie głowicy .Mam pytanie za drugim razem też Ci pękł wąż ,skąd leciała ta para .Jeżeli pękają węże to prawie pewna wymiana uszczelki ,ale przyadkiem od razu mu nie dawaj zdejmować głowicy .Niech napełni najpierw układ i w warsztacie zobaczy jak się zachowuje po nagrzaniu
  
 
Z opisu wygląda prawie na pewno na uszzcelke.
Ciśnienie gazów do układu chłodzenia (parowanie, pekające węże), woda do cylindrów (koniec pracy, para w kolektorach).

Taki wyciek może czasami uszkodzić tłoki.

Przed zdjęciem głowicy trzeba sprawdzić dokładnie.
Zalecam zalanie układu chłodzenia i poszukanie miejsc ewentualnego ubytku płynu,
Sprawdzenie czy nie ma wody w oleju (mleko)
Sprawdzenie ciśnienia sprężania

Nie dużo roboty a może dać ważne odpowiedzi.
  
 
No, ja myślę, że on to jutro sprawdzi... Oleju nie sprawdziłem, więc nie wiem, czy jest "mleko".
Za drugim razem, nie wiem, czy to wąż pękł - tak wyglądało, ale para leciała zewsząd - spod silnika, bardziej z lewej strony silnika (pod aparatem zapłonowym), z otworu w filtrze powietrza i ogólnie... stąd, gdzie ta plątanina węży gumowych? No, dość poważnie dymiło...
Bo za pierwszym razem dymiło raczej słabo...

Dzięki za odpowiedzi!!! A orientujecie się w cenie tej naprawy???
  
 
jak się kiedyś pytałem to chcieli 300 plus uszczelka , wkońcu zrobiłem sam
  
 
uFF, kamil, dzięki... Szczerze mówiąc myślałem, że będzie dużo więcej...
  
 
Cytat:
2007-11-22 19:32:27, szurmen pisze:
uFF, kamil, dzięki... Szczerze mówiąc myślałem, że będzie dużo więcej...



sam dalem wlasnie to do naprawy,
sruby do glowicy 60zł
uszczelka 50
za robocizne nie wiem ile.
  
 
No i olej do wymiany.
  
 
Jeszcze coś

Łatwo wykrywa się uszkodzona uszczelke mierząc przedmuchy.
Na stacji diagnostycznej powinni mieć urzadzenie.
Chodzi o to, że przez wykręcona świecę wtłacza się powietrze do odpowiedniego ciśnienia i mierzy czas spatku ciśnienia do minimalnej wartości.
Łatwo wykrywa się nieszczelne zawory, przedmuchy do układu chłodzenia i zużycie grupy TPC.
  
 
He he, kolego nie mów mi o stacjach diagnostycznych. Dziś właśnie, jak jechałem i zepsuło się autko, to zatrzymyłem się na wprost bramy okręgowej stacji diagnostycznej.
Poszedłem do nich, proszę, żeby mi tylko wyszli za bramę spojrzeć, co się z autem dzieje i doradzić. Gość mówi, że "eee nieeee, zajęty jestem...." i mówi, żebym poszukał szefa i poprosił. Pytam, gdzie szef, a on mówi, że gdzieś tu chodzi, że nieee wieeeee.... No myślałem, że mnie pokręci!!!! Wkur....łem się i wyszedłem od nich!
  
 
No i dalej nie wiem... Byełem popołudniu u magika. Parę razy dziś napełniał układ próbując lokalizować ubytki płynu i nic. Powymieniał kilka uszczelek, które mogły przepuszczać powietrze, węże sprawdził. Olej jest czysty (bez mleka).
Mówi, że wydaje mu się, że część płynu uchodzi ze spalinami. Faktycznie zauważyłem ostatnio, że jakby mocniej kopci z rury wydechowej (na biało), ale myślałem, że może mi się wydaje, że może to przez niskie temeratury...
Miał to jeszcze sprawdzać przez resztę dnia, a ja mam jutro przyjść. Mówi, że nawet jeśli to pomoże, to trzeba się liczyć w najbliższym czasie z wymianą tej uszczelki pod głowicą... Ma rację????
A mówi też, że może też być pęknięta głowica i stąd te problemy. Twierdzi, że silniki Zetec są bardzo trwałe, ale głowice czasem pękają (skwitował to słowami "To są fordy"). A dostać się do głowicy to pół dnia roboty... Mam mu wierzyć, czy mnie naciąga??
I ostatnie pytanie - ile może kosztować głowica i czy jest sens ją wymieniać?

Właściwie gostek może i ma razję. Nie brał się od razu za tę uszczelkę, tylko cały dzień sprawdzał różne warianty, tak, żeby wykluczyć inną ewentualność. Z drugiej - nie bardzo go znam i nie wiem, czy mnie nie naciąga, no i tak jakoś narzeka na "te fordy"...
  
 
zmień mechanika ,jak on po całym dniu grzebania nie potrafi zdiagnozować padniętej uszczelki to żle o nim swiadczy ,nie lubię " fachowców" narzekających i robiących coś z wielkim bólem ,słuchaj ustaliłeś z nim cenę tych jego grzebań przy silniku bo czuję że cię ostro skasuje
  
 
No, dam mu szansę do jutra... Może akurat to, co porobił dziś pomoże... A skasować za ostro się nie dam...
Ale czuję, że nawet jak mi odda jutro auto, to wybiorę się do mojego zaufanego magika, który od zawsze z tym autem robił i zna je na wylot. Tylko, że to jakieś 70 km ode mnie. Nie jestm pewien, czy autko wytrzyma, jeśli będzie nie do końca sprawne...

A tak poza tym, to mnie to autko strasznie wku....rza! Ciągle tylko kasa na coś idzie - co rok po parę stówek. Na bzdety w sumie, bo większe awarie się nie trafiały. Najchętniej kupiłbym coś innego... Ale tak strasznie lubię tego Essiego, że nie wyobrażam sobie, żeby się go pozbyć...
  
 
Po paru dniach niepisania wracam do tematu, gdyż znam już przyczynę i skutki takiego zachowania auta. Zamieszczam więc całe wyjaśnienie sprawy tutaj- być może ktoś kiedyś będzie miał podobny problem i skorzysta z wyszukiwarki. Nikomu jednak nie życzę takich problemów.

PRZYCZYNA: Parę latek temu z powodu (najprawdopodobniej) wady materiałowej strzeliła (urwała się) szpilka mocująca głowicę do bloku silnika. Pechowo - urwała się w bloku silnika (jakiś 1 - 1,5 cm pod powierzchnią utworu). I pechowo - pod dość dużym skosem. Ponieważ ta szpilka nie trzymała już głowicy tak, jak trzeba - powolutku, po troszkę puszczała, robiąc szczelinę pomiędzy głowicą a blokiem i doprowadzając do odkształcania się głowicy. Teraz szczelina okazała się na tyle duuuuża, że wydmuchało uszczelkę, zasysało powietrze do układu chłodzenia i wywalało płyn chłodzący.

SKUTEK: Można się domyślać - wymiana całego silnika. Ta pozostałość śruby w silniku tak się z biegiem czasu zapiekła, że nie ma żadnej możliwości jej wyjęcia, wykręcenia. W dodatku powierzchnia ma dość duży skos, więc przewiercić też się nie da. Przyspawanie do niej czegoś nie wchodzi w grę, bo znajduje się ok. 1-1,5 cm pod powierzchnią.
Pozostaje tylko - przeszczep serca (wymiana silnika). Silniczek będzie dokłądnie ten sam - wyjęty ze skasowanego essika po dachowaniu. Dostanę na silnik gwarancję. Koszt silnika razem z wymianą ok 1300zł.

SKUTEK II: Rozważam poważnie kupno lepsiejszego autka i sprzedania Essiego.